14 kwietnia br. niemiecki magazyn Europäische Sicherheit & Technik (ESUT) poinformował, że Bundestag miał zatwierdzić plan pozyskania zmodernizowanych czołgów Leopard 2A8, które będą bazować na przyszłych węgierskich Leopardach 2A7HU i niemieckich Leopardach 2A7A1. Tymczasem 11 kwietnia br. magazyn gospodarczy Capital doniósł o kolejnych problemach niemiecko-francuskiego czołgu nowej generacji MGCS (Main Ground Combat System). W związku z czym obie informacje mogą być ze sobą powiązane.
Wizualizacja jednego z 44 przyszłych węgierskich czołgów Leopard 2A7HU / Grafika: KMW
ESUT nie precyzuje, który organ Bundestagu wydał zgodę na rozpoczęcie prac projektowanych nad Leopardem 2A8, ale może to być stała komisja obrony (Verteidigungsausschuss) lub stała komisja budżetowa (Haushaltsausschuss) – a wymagana jest aprobata obu. Jednak według źródła, pozyskiwanie wozów dla wojsk lądowych (Heer) miałoby rozpocząć się stosunkowo szybko, bo już po 2025.
Berlin liczy na szybkie dostawy, gdyż musi zastąpić 18 przekazanych Ukrainie Leopardów 2A6, na co wskazywał na początku lutego br. nowy federalny minister obrony Boris Pistorius. Poza tym Niemcy kupują dodatkowe haubice PzH 2000 i zupełnie nowe, kołowe bojowe wozy piechoty Boxer z Australii.
Urząd do spraw zakupów obronnych Bundeswehry BAAINBw (Bundesamt für Ausrüstung, Informationstechnik und Nutzung der Bundeswehr) miałby podpisać umowę ramową na Leopardy 2A8 o wartości początkowej ok. 25 mln EUR do końca czerwca br. Na jej mocy spółka Krauss Maffei-Wegmann (KMW) ma ustanowić warunki do docelowej produkcji nowych czołgów w ilości trzycyfrowej (które będą zamawiane w kolejnych umowach).
Przypomnijmy, że produkcja Leopardów 2 dla Bundeswehry zakończyła się w 1992, a budowę czołgów od podstaw rozpoczęto na nowo stosunkowo niedawno, bo na mocy umowy z grudnia 2018 na 44 Leopardy 2A7HU dla Węgier. Dostawy dla rządu w Budapeszcie miały rozpocząć się w tym roku, ale prototyp prawdopodobnie ukończono już w 2021, gdy we wrześniu był prezentowany podczas pokazów lotniczych w Kecskemét. Jeśli chodzi o Leopardy 2A7V, jak i 2A7A1, wozy niemieckie otrzymują nowe kadłuby i zmodernizowane wieże. Dlatego produkcja 2A8 od podstaw byłaby czymś nowym.
Co ciekawiej, Leopard 2A8 miałby też bazować na rozwiązaniach wspomnianego Leoparda 2A7A1 (a nie wdrażanego Leoparda 2A7V). Wersja 2A7A1 to modernizowana 2A6A3 z izraelskim systemem ochrony aktywnej pojazdów (ASOP) hard-kill typu Trophy HV (dostarczanym przez nową spółkę joint venture EuroTrophy), których Berlin zamówił 18 egzemplarzy. Wóz w wersji 2A8 ma otrzymać ulepszone systemy świadomości sytuacyjnej i łączności, a także nowy system kierowania ogniem.
Nowy czołg ma otrzymać również wzmocnione opancerzenie stropu wieży, co ma służyć jako dodatkowa ochrona przez podpociskami kumulacyjnymi amunicji kasetowej. Do tego pancerz główny zostanie wymieniony na wielowarstwowy pancerz kompozytowy trzeciej generacji, wykonany ze stali o wysokiej twardości, wolframu, wypełniacza z tworzywa sztucznego i elementów ceramicznych.
Nowością ma być również napęd, który zastąpi obecny, ale od tego samego dostawcy, czyli spółki MTU, z hydropneumatycznym układem przeniesienia mocy od Renk. Uzbrojeniem głównym pozostanie 120-mm armata gładkolufowa H-120/L55A1 o zwiększonym ciśnieniu maksymalnym w przewodzie z 670 do 700 MPa (w porównaniu ze starszą L44, krótszą o 130 cm), Czołg ma otrzymać także pomocniczą jednostkę napędową (APU) o mocy 20 kWh.
Leopard 2A7A1 z aktywnym systemem ochrony pojazdów Trophy HV / Grafika: KMW
W kontekście powyższych informacji ciekawie łączą się doniesienia z 11 kwietnia. Według dziennika Capital, dostawy niemiecko-francuskich czołgów nowej generacji MGCS nie rozpoczną się w 2035, a przynajmniej w 2040 lub nawet później. Tak wynika z dokumentu stałej komisji budżetowej Bundestagu datowanego na luty br. Negocjacje na linii Berlin-Paryż miały bowiem zastopować, bo obie strony nie mogą porozumieć się kto będzie kierował projektem (dotąd wskazywano na Niemcy, z uwagi na prawdopodobny prym Francji w programie samolotu bojowego 6. generacji FCAS) oraz nie wynegocjowano szczegółowych zakresów prac nad ośmioma głównymi sferami technicznymi.
Berlin chce bowiem odpowiadać za opancerzenie oraz chce zbudować uzbrojenie główne – oferowana jest 130-mm armata Rheinmetall Rh-130/L52, podczas gdy Francja chce zastosowania 140-mm armaty Nexter ASCALON (Autoloaded and SCALable Outperforming guN) wraz z amunicją teleskopową.
Prace nad Rh-130/L52 rozpoczęto w 2015 (początkowo L51), a demonstrator technologii został ukończony w maju 2016 i zaprezentowany na paryskich targach Eurosatory 2016 w czerwcu. Również zastosowano w niej automat ładowniczy, a cały zespół armaty ma masę 3 t. Dzięki zwiększeniu kalibru ze 120 mm, uzyskano wzrost energii kinetycznej o 50% w porównaniu z armatą Rh-120. Podczas targów Eurosatory 2022 armata ta została zintegrowana z nowym czołgiem KF51 Panther, oferowanym Ukrainie.
Z kolei ASCALON wraz z amunicją powstają w oparciu o doświadczenia Nextera z trzy i pół tonową 120-mm armatą gładkolufową EFAB de Bourges/GIAT CN120-26/52 z czołgu Leclerc, amunicją teleskopową różnego kalibru (w tym CT40 kal. 40 mm), a także demonstratorem technologii Le Terminateur z wieżą T4 i 140-mm armatą gładkolufową FTMA, zaprezentowanym w 2015.
Tymczasem we Francji, w związku z rosnącymi kosztami zmodernizowanych czołgów Leclerc XLR/rénové i niemocą w programie MGCS, pojawiają się pytania ze strony parlamentarzystów, czy nie zasadnym byłoby zakupienie czołgu EMBT (Euro Main Battle Tank), którego demonstrator technologii ujawniono po raz pierwszy na targach Eurosatory 2018 – powstał on w kooperacji KMW z Nexterem. Zwłaszcza, że według deklaracji Nextera, w przyszłości może on otrzymać armatę ASCALON (w miejsce 120-mm CN120-26 z Leclerca). Obecnie czołg jest hybrydą złożoną ze zmodyfikowanego kadłuba, 7-osiowego podwozia, zespołu napędowego Leoparda 2A7V i dwuosobowej, lżejszej wersji wieży Leclerca z automatem ładowniczym i 120-mm armatą.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.