Przejdź do serwisu tematycznego

Karabinek Glock AR-15 dla Brytyjskich Sił Zbrojnych?

Odkąd pistolety Glock szturmem podbiły światowe rynki, wśród entuzjastów austriackiej marki krążyły nieśmiałe głosy, że fajnie byłoby mieć do kompletu karabin z tej samej stajni. Właśnie gruchnęła wieść, że to może stać się faktem za sprawą Brytyjskiej Armii, poszukującej nowej broni dla swoich wojaków. Stety-niestety, zamiast kolejnej rewolucji, najwyraźniej dostaniemy od mistrzów polimeru ichnią wersję platformy Stonera. Rzućmy okiem na rzekomy karabinek Glock AR-15.

Niby się człowiek spodziewał…

Kto jest w miarę na bieżąco z tematem prac Glocka nad bronią długą (nie konwersją), ten zapewne jest nie tyle zaskoczony, ile rozczarowany. Dlaczego? Otóż w 2019 roku w Internecie pojawiły się zgłoszenia patentowe dotyczące elementów przeznaczonych do broni opartej na platformie AR-15. Z kolei dwa lata później do sieci trafiły kolejne patenty, tym razem ukazujące zarysy nietypowego karabinka z kilkoma nowymi rozwiązaniami. Autorem zgłoszeń jest Glock Technology GmbH. Liczono, że może w końcu marzenia o długim Glocku się spełnią, a zabawy Austriaków z Czarnym Karabinem to tylko przygrywka. I wprawdzie chronologia publikacji daje jeszcze nadzieję na autorski karabinek, tak obecnie do sieci trafiły zdjęcia kolejnego AR-a. Tyle że z logo Glocka.

prawa strona karabinka Glock AR-15
Jakość zdjęć niestety nie powala, ale coś tam można dojrzeć i odczytać. Źródło: Spartanat.com

Czy Glock AR-15 to nie fejk?

Za tym, że zdjęcia AR-15 od Glocka raczej nie są fejkiem, przemawiają dwa główne argumenty. Po pierwsze, Brytyjskie Siły Zbrojne istotnie prowadzą konkurs na wyłonienie nowego karabinka dla swoich Rangersów. Widoczna na zdjęciach broń od Glocka wydaje się spełniać ogłoszone wymogi. Wśród nich wymieniono m.in. kaliber 5,56 x 45 NATO, platformę AR w układzie standardowym (czemu nie bullpup?), nieruchomą dźwignię przeładowania, manipulatory zrzutu magazynka i zamka, obrotowy selektor trybu ognia z bezpiecznikiem, a także demontowalny moderator dźwięku oraz płomienia. Do tego kilka słów na temat optyki, docelowej amunicji, trzpieni montażowych. Trzeba przyznać, że to mało wybredne wymagania.

Po drugie, wspomniane wcześniej zgłoszenia patentowe, których zawartość pokrywa się w stu procentach z tym, co widać na zdjęciach. Kształt, rozmieszczenie itd. – wszystko zgadza się z elementami widocznymi w zgłoszeniach. Ilość szczegółów praktycznie eliminuje szansę, że to fotoszopowa przeróbka. Ale jeśli tak, to cóż… chapeau bas dla autora.

 

Co w AR-15 od Glocka piszczy?

Pora zatem zerknąć, co też ekipa Glocka wymyśliła do klasycznej platformy AR-15. Stworzony (rzekomo) przez nich karabinek posiada obustronne manipulatory zrzutu magazynka, zamka i bezpiecznika/selektora trybu ognia. Umieszczone są na opatrzonej logo Glock komorze spustowej z gniazdem magazynka. Uwagę zwraca całkiem zgrabnie zaprojektowany kształt tego elementu, w szczególności kabłąk spustowy. Po drugiej stronie gniazda widać oznaczenie GR-115F. Chwyt pistoletowy to najpewniej produkt Magpul, podobnie jak regulowana kolba i składane mechaniczne przyrządy celownicze. Ponad nasadą kolby wystaje obustronna dźwignia przeładowania, prawdopodobnie produkcji Glocka.

karabinek Glock AR-15 z lewej strony
Z lewej strony karabinka można zobaczyć obustronne manipulatory, nazwę modelu GR-115F oraz dźwignię zwalniającą łoże. Źródło: Spartanat.com

Komora zamkowa nie wyróżnia się niczym szczególnym, poza lekko kanciastym designem. Dalej mamy opatrzone logo Glock łoże z siedmioma rzędami systemu M-Lok oraz – biegnącą przez niemal pełną długość broni – szyną Picatinny na górze. Wartym uwagi elementem jest dźwignia, najpewniej umożliwiająca szybki demontaż łoża. Jest to o tyle istotne, że jednym z opublikowanych patentów był 4-pozycyjny, regulowany blok gazowy. Z zewnątrz go nie widać, co pozwala domniemywać, iż znajduje się on wewnątrz łoża – o ile w ogóle trafił do karabinka. Prawdopodobieństwo jego obecności jest o tyle spore, że broń została wyposażona w tłumik dźwięku i dodatkowo moderator płomienia.

Na koniec zostaje optyka. Umieszczony na szynie Picatinny na szczycie komory zamkowej zespół celowników składa się z bliżej nieokreślonej lunety oraz umieszczonego na niej kolimatora Aimpoint ACRO. Efekt jest… spory. I to tyle, jeśli chodzi o wnioski, które można wysnuć na podstawie dwóch zdjęć.

Quo vadis, Glocku?

Na ten moment nie wiadomo, czy karabinek AR-15 od Glocka ma szansę trafić w ręce brytyjskich Rangersów, ani tym bardziej do szaf odbiorców cywilnych. Nie wiadomo nawet, czy w ogóle istnieje. Start w przetargu wojskowym to logiczne wytłumaczenie decyzji o „ataku” na platformę Stonera. Na pewno znajdą się chętni nabywcy tej wersji AR-a, ale raczej nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że pod hasłem „karabin Glock” kryły się znacząco inne oczekiwania. Niemniej – przesłanki do powstania bardziej autorskiego wyrobu istnieją, a pierwsze koty już za płotami. Może cierpliwość zostanie wynagrodzona? W każdym razie w MILMAG-u będziemy trzymać rękę na pulsie.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

MSPO 2023 – Nowości Rock River Arms

Na targach MSPO 2023 odwiedzający mieli okazję zapoznać się z ofertą amerykańskiego producenta broni palnej Rock River Arms, słynącego przede wszystkim z broni…

Mex Armory na targach MSPO 2023 w Kielcach

Odwiedzający targi MSPO 2023 w Kielcach zapoznać się mogli z ofertą warszawskiego sklepu Mex Armory. Na stoisku zaprezentowano m.in. karabinki Lewis Machine & Tool,…

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X