LFA, czyli Live Free Armory
Legenda Glocka
Pistolet Glock 17 został zaprojektowany przez austriackiego inżyniera Gastona Glocka w 1981 roku. Głównym celem Glocka było opracowanie lekkiego, wytrzymałego i niezawodnego pistoletu dla armii austriackiej. W roku 1982 jego konstrukcja została wprowadzona na wyposażenie wojska austriackiego. Glock 17 wyróżniał się lekkim polimerowym szkieletem, prostą konstrukcją i innowacyjnym bezkurkowym mechanizmem. Dzięki tym cechom wkrótce stał się jednym z najbardziej popularnych pistoletów używanych przez wojsko i policje na całym świecie.
Wzór do naśladowania
Biorąc pod uwagę niebywały sukces spowodowany przede wszystkim niezawodnością konstrukcji Glocka, nie powinno dziwić, że po wygaśnięciu patentu powstanie wiele firm rozwijających tę konstrukcję. Właśnie taki klon wpadł w nasze ręce na testy. Firma Live Free Armory ze swoją siedzibą na Florydzie produkuje wysokiej jakości komponenty oraz broń przeznaczoną dla służb od 2014 roku. Biorąc ich wersję Glocka do ręki, zastanawiałem się, czym nowym można zaskoczyć w tej konstrukcji.
LFA Falcon – niby zwykły Glock a jednak...
Pierwsze wrażenia
Do testów dostaliśmy dwie wersje LFA Falcon – 9X i 9XC. Po wyjęciu z pokrowca pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła, to jakość wykonania. Bardzo estetyczny polimerowy szkielet bez niedoróbek oraz świetne spasowanie zamka, pancerne i dokładnie wykonane metalowe przyrządy mechaniczne.
Ergonomia Falcon 9X
Pierwszego do ręki wziąłem Falcon 9X i zaskoczyła mnie ergonomia chwytu, a wiemy, że w tej kwestii Glock wypadał bardzo słabo. Chwyt jest bardzo wygodny, cieńszy i wyprofilowany. Wydatny brzuszek na wymiennej nakładce na chwycie pistoletowym daje solidne oparcie nasady dłoni. Chwyt zwężą się ku górze, przez co ręka samoistnie przykleja się pod samym beaver tailem (tzw. ostrogą), a ten jest olbrzymi, potęgując wrażenie przyklejonej dłoni.
W standardzie wykonano tzw. stippling na chwycie pistoletowym (agresywna modyfikacja powierzchni), dzięki któremu nawet mokra ręka nie ześlizguje się podczas strzelania. Wycięcia na zamku wykonane praktycznie na całej długości są głębokie i z ostrymi krawędziami, co bardzo ułatwia przeładowanie broni.
Jak to wygląda w Falcon 9XC?
W przypadku Falcon 9XC doszło parę usprawnień. W tej wersji dostajemy przedłużony zamek z jednokomorowym kompensatorem, wysokie przyrządy celownicze z trytową muszką oraz fabrycznie zamontowany lejek. Sam lejek robi olbrzymią różnicę. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, takich jak szerokość dłoni, długość palców, długość chwytu itp. ale Falcon 9XC okazał się, jak do tej pory, najlepiej leżącym pistoletem w mojej dłoni. Do tego wymiana magazynka od pierwszej próby była płynna i naturalna. W obu wersjach zamontowano płaski spust wykonany z aluminium z zewnętrznym bezpiecznikiem.
Falcon a Glock
Rozkładanie
Jak wspominałem wcześniej, Falcon jest konstrukcją bliźniaczą Glocka. Rozkładanie broni do obsługi wykonujemy dokładnie tak samo jak w przypadku pistoletów Glock. Delikatnie odciągamy zamek, naciskamy obustronny zatrzask do dołu i wysuwamy zamek do przodu. Z zamka ściągamy zespół sprężyny powrotnej i wyciągamy lufę z komorą nabojową. Tak rozłożona broń jest gotowa do obsługi po strzelaniu. Składamy w odwrotnej kolejności – wkładamy lufę z komorą nabojową do zamka, zakładamy zespół sprężyny powrotnej (w tym miejscu zwracamy uwagę na dokładne ułożenie płytki sprężyny w owalnym wycięciu na wysokości komory nabojowej) i zakładamy zamek na szkielet, zwracając uwagę na zatrzask, który w tym momencie ma wrócić w górne położenie.
Strzelanie z Falcon 9X i 9XC
Faworyt – 9XC
Falcon 9XC zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu i na nim początkowo skupiłem swoją uwagę. Pistolet w dłoni układa się doskonale, wprowadzenie magazynka jest natychmiastowe. Z jednej strony jest to zasługa lejka, a z drugiej po prostu przyzwyczajenie do Glocka i modeli do niego podobnych. Mechanizm o oporze 2,6 kg nie należy do najlżejszych, jednakże charakteryzuje się mocno wyczuwalną ścianą i twardym przełamaniem (nie ma odczucia naciskania gumy). Daje zdecydowanie lepsze czucie spustu i momentu oddania strzału. LFA zdecydowało o zamontowaniu płaskiego języka spustowego wykonanego z aluminium. Są zwolennicy i przeciwnicy takiego rozwiązania, jednakże jak dla mnie była to świetna decyzja.
Płynna praca w obu przypadkach
Pierwsze strzały tylko potwierdzają, jak wiele w tej konstrukcji daje jej ergonomia. Pistolet jest lekki i nie ma mowy o rewolucji pod kątem mniejszego podrzutu czy odrzutu broni. Jednakże mocno przyklejona dłoń zdecydowanie poprawia kontrolę podczas wielostrzałów. I w moim odczuciu jest to olbrzymia różnica. Na początku myślałem, że jest w tym również spora zasługa jednokomorowego kompensatora. Jednakże po strzelaniu z Falcona 9X mam wrażenie, że obydwie wersje pracują bardzo podobnie.
Kluczowy aspekt
Tak naprawdę największą różnicę pomiędzy naszymi Falconami robił aluminiowy lejek, bardzo poprawiający ułożenie dłoni na chwycie. Broń przykleja się w jeden, powtarzalny sposób. Duży przycisk zatrzasku magazynka bardzo ułatwia wypięcie pustego magazynka. Lekkie zwężenie chwytu pistoletowego w górnej części sprawia, że strzelcy z krótkimi palcami bez problemu sięgną do niego kciukiem ręki wiodącej bez rozklejania chwytu. I moim zdaniem praca na tym wariancie daje najwięcej radości.
Kombinacja podzespołów Falcon i Glock
Praca z kaburą
Potwierdzenie jakości Falcon 9X
Mieliśmy jeden wypadek przy pracy, który okazał się świetnym potwierdzeniem jakości produktu LFA. Podczas strzelania z Falcona 9X doszło do awarii amunicji, polegającej na oderwaniu denka łuski na wysokości kryzy, co uwolniło gazy do komory magazynka. Magazynek tego nie wytrzymał i został wydmuchany z chwytu pistoletowego. Ponadto siła uderzenia zamka była tak duża, że uszkodzona została osada zespołu sprężyny powrotnej. Po sprawdzeniu, czy zamek dalej płynnie pracuje, postanowiliśmy strzelić po raz kolejny. I tak jeszcze około sto razy i pistolet działał prawidłowo.
Podsumowanie
Pistolety serii Falcon firmy LFA są świetną alternatywą dla Glocka. Tak naprawdę dostajemy jakość oraz znane i sprawdzone rozwiązania w dużo lepszym opakowaniu. Poprawiono ergonomię chwytu, spust, półkę pod kciuk, dodano stippling, mocniejsze przyrządy celownicze, a w Falcon 9XC akcesoria jak lejek i kompensator. Jeśli do tego weźmiemy bardzo konkurencyjna cenę, to jak dla mnie wybór jest oczywisty i zdecydowanie stawiam na LFA.
Dziękujemy sklepowi Hubertus Pro Hunting, oficjalnemu dystrybutorowi Live Free Armory w Polsce, za udostępnienie pistoletów Falcon 9X i 9XC do testów.
Tekst zawiera lokowanie produktu: kufra Max 430 marki Maxcase, której oficjalnym dystrybutorem jest Mildat.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.