Przejdź do serwisu tematycznego

Motorem na strzelnicę? Pakujemy się w Helikony

Fajnie jest postrzelać i fajnie jest pojeździć na moto. Problem jednak w tym, że poza robieniem tego, do czego człowiek został stworzony, trzeba czasami pracować. Albo wykonywać czynności, do których w dawnych dobrych czasach miało się umyślnego. Trzeba więc – z konieczności, a nie z wyboru – próbować łączyć przyjemności i starać się pławić w nich w tym samym czasie. Zatem spróbujemy spakować się na strzelnicę w plecak Bail Out Bag i torbę Rangemaster od Helikon-Tex, po czym wsiądziemy na stalowego rumaka.

Kiedy da się, a kiedy nie?

Ograniczenia

Już na wstępie trzeba powiedzieć, że niestety nie zawsze się da. Z racji ilości i masy potrzebnego sprzętu bardzo trudno będzie zwykle wybrać się na duże 3-broniowe zawody w strzelectwie praktycznym na motocyklu. Samemu. Podobnie ma się sprawa – zwykle – z zawodami dalekodystansowymi, na które – znów: zwykle – potrzebna jest broń w rozmiarze rusznicy przeciwpancernej. Z pięciobojem myśliwskim również może być – zwykle – problem, choć nieco mniejszy, bo potrzeba mniej (ale wciąż długiej) broni, ale broń ta może być bardziej, niż na zawodach dalekodystansowych, kompaktowa.

W każdym z powyższych przypadków piszę zwykle, bo w każdej z tych sytuacji da się nagiąć lub oszukać rzeczywistość na tyle, że dla zmotywowanego motocyklisty wyjazd okaże się możliwy. Jak to zrobić – później.

Torba strzelecka Rangemaster i plecak Bail Out Bag od Helikona bez problemu mieszczą się jednocześnie na niewielkim motocyklu. Taki zestaw traktujemy jako punkt wyjścia. Na jakie strzelania damy radę się spakować? / Zdjęcia: Bartosz Szymonik, Anna Mielczarek MILMAG

Możliwości

W jakich jednak przypadkach problemu nie będzie? Po pierwsze wtedy, kiedy jedziemy postrzelać/potrenować samemu, a nie wybieramy się na zorganizowane zawody. Wtedy, chcąc jechać w siodle, a nie samochodem, tak planujemy swój trening, żeby ilość sprzętu nie przekraczała ani naszego, ani motocyklowego DMC.

Po drugie, nawet jeśli decydujemy się na wyjazd na zorganizowaną strzelecką imprezę, nie ma przecież przymusu strzelania każdego dostępnego danego dnia toru, przebiegu czy dyscypliny. I znów: najzwyczajniej w świecie ograniczamy się do tych strzelań, które wymagają sprzętu dającego się zabrać na dwa koła. Zawody to przecież nie tylko strzelanie, ale okazja do spotkania i pogadania ze znajomymi. A do tego sprzętu wiele nie trzeba.

Trening/zawody z krótką bronią. Bez problemu pakujemy się wyłącznie w torbę Rangemaster. Trzy sztuki krótkiej broni i trochę szpeju nie robią problemu. Dzięki itemu albo nie zabieramy plecaka wcale, albo pakujemy do niego lekkie niestrzeleckie rzeczy.

Rasa konia ma znaczenie... a kowbojki to nie zawsze dobry wybór

Motor motorowi nierówny

Nie każdy wierzchowiec dowiezie strzelca wygodnie na strzelecką imprezę. Hondą Grom na Long Shota wybrać się będzie bardzo trudno. Ot choćby dlatego, że rozstaw osi tego potwora jest niewiele tylko większy niż długość lufy przyzwoitego czterotakta. Pakowanie się z czymś więcej niż pistolet i paczka amunicji na sportowy motocykl również nie jest najlepszym pomysłem. Zwłaszcza że nie każda strzelnica znajduje się przy gładkiej asfaltowej drodze. Czasami trzeba przedrzeć się przez las albo wjechać do piaskowni.

Duży turystyczny motocykl z kuframi albo sakwami zdecydowanie ułatwi strzelecki wyjazd, mniejsze terenowe maszyny, na których siedzi się w pozycji bardziej wyprostowanej i można wygodnie jechać z plecakiem, też zrobią robotę.

Sam wyjazd motocyklem z bagażem – niezależnie czy strzeleckim czy innym – zajmuje więcej czasu niż samochodem. Pakowanie wymaga więcej kombinowania.

Motor oznacza odzież ochronną

Trzeba również brać pod uwagę, że jazda motocyklem wymaga specyficznej garderoby, która nie zawsze kompatybilna jest z regulaminami zawodów strzeleckich. Strzelanie w skórzanym kombinezonie nie jest może wprost zabronione, ale w lipcowym słoneczku, może być w nim cokolwiek niekomfortowo bez względu na to, czy strzelamy karabin sportowy (60 strzałów leżąc) czy próbujemy ogarnąć tory IPSC. Buty motocyklowe usztywnione prawie do kolan będą już na niektórych zawodach traktowane jako jawne złamanie regulaminu. Pamiętam, jak z tego powodu strzelałem w skarpetkach, bo organizator uznał, że mając buty usztywnione powyżej kostki, zyskuję nadmierną przewagę nad innymi zawodnikami. Tłumaczenie, że mój kaprawy wzrok niweluje tę przewagę, niewiele pomogło…

Jeśli zdecydujesz się zabrać do torby mocowanej na ogon nie tylko szpej, ale również broń, to sam gumowy pająk może nie wystarczyć. Dla pewności można użyć taśmy do mocowania ładunku. Potencjalny złodziej będzie miał trochę trudniej. Zamiast taśmy można użyć linki stalowej z zamkiem szyfrowym.

Naginanie czasoprzestrzeni

Do naginania czasoprzestrzeni i wypaczania rzeczywistości w sposób odpowiadający naszym celom wykorzystujemy bliźnich. Zawsze. Inaczej zasadniczo tego celu osiągnąć się nie da. Bycie w strzeleckim światku wymaga od nas, byśmy byli bardziej socjalnymi stworami niż przeciętna osoba. Jako że jesteśmy niezbyt lubianą mniejszością, siłą rzeczy musimy trzymać się razem. W innym przypadku strzelcy, kolekcjonerzy i myśliwi zostaną wypchnięci na margines społeczeństwa. Zapamiętajcie to, bo jesteśmy już dość blisko tej granicy.

Wracając do meritum. Z dużą dozą prawdopodobieństwa na strzelecką imprezę nie będziemy wybierali się sami. Stadny instynkt powoduje, że zwykle jedzie się tam, gdzie jest szansa spotkania osób, które znamy i lubimy.

Dlatego, jeśli już koniecznie trzeba zabrać ze sobą cały swój arsenał, wykorzystujemy punkty Inteligencji, Ogłady i Charyzmy (starając się nie przerzucić na kościach) i co cięższe i bardziej nieporęczne elementy chabaru zrzucamy kolegom do samochodu, pamiętając, by koledzy mieli kwity kompatybilne z naszymi w taki sposób, byśmy mogli wzajemnie użyczać sobie broń. To rozwiązuje większość problemów z nadmiernym objuczeniem. Historia uczy, że w stadzie lepiej, a samotny wilk zawsze ma trochę przechlapane…

Ta sama pistoletowa konfiguracja, ale w Bail Out Bag. Zostaje jeszcze sporo miejsca na pas z kaburą i inne dodatki.

Pakujemy się...

Bezpieczeństwo

Od tego momentu zakładamy, że pomysł wyjazdu na strzelnicę przyszedł nam do głowy w ostatniej chwili, a wszyscy znajomi wolą tego akurat dnia pić mocnego fulla i kruszyć chipsami na kanapie. Pierwsza rzecz, którą trzeba wziąć pod uwagę, to bezpieczeństwo. Mam tutaj na myśli bezpieczeństwo prawne, bo jeśli ktoś jeździ na motocyklu i dożył w sprawności wieku, w którym można zdobyć pozwolenie na broń i jednocześnie być w finansowej sytuacji pozwalającej na zakup motocykla, broni i amunicji bez konieczności pożyczania od mamy, to oznacza, że pozostałe aspekty bezpieczeństwa ma opanowane.

Nie istnieje zapis prawny stricte zabraniający przewożenia broni na jednośladzie (motocykl, rower, czy (tfu!) motocykl elektryczny), ale trzeba pamiętać, że łatwiej o utratę broni – spowodowaną kradzieżą – jeśli wiezie się ją w sakwach motocyklowych, niż kiedy bezpiecznie spoczywa w bagażniku samochodu.

Z tego właśnie względu trzeba nieco ograniczyć rodzaj samotnych (podkreślam!) strzeleckich wypraw motocyklowych. Jeśli ograniczymy się do zawodów/strzelań stricte pistoletowych, nawet takich, w których potrzeba będzie kilku sztuk broni – wybieramy się na pistoletowe zawody statyczne – problem jest niewielki. Broń pakujemy do plecaka, amunicję ewentualnie też, a resztę strzeleckiego szpeju do standardowej torby strzeleckiej, którą umieszczamy na tyle motocykla.

Ten sam plecak, ale jedziemy strzelać z PCC. Co prawda trzeba oddzielić komorę zamkową od spustowej, ale przecież po to AR jest modułowy.

Jak się zatem spakować?

Duża torba, taka jak prezentowany na zdjęciach Helikon Rangemaster z powodzeniem zajmie miejsce bagażnika i centralnego kufra na większości standardowych motocykli. W takiej torbie zmieści się bez problemu pas z kaburą i ładownicami, ochronniki słuchu, okulary strzeleckie, spora butelka wody, coś do jedzenia, lekkie bojówki i para sportowego obuwia. Zmieszczą się też inne przydatne na strzelnicy drobiazgi: timer, zaklejki, tarcze, zszywacz i tym podobne. O tym, żeby nie zabierać na motor zestawu gongów z hardoxa wraz z podstawami, nie muszę chyba wspominać. No, chyba że ktoś jeździ na Dnieprze z bocznym wózkiem. Wtedy to zupełnie inna historia… Apteczkę i niezbędne dokumenty radzę mieć bądź to w plecaku, bądź w tankbagu.

W podobny sposób: plecak + torba strzelecka, z powodzeniem spakujemy się na tacticoolowe zawody 2-gun. Krótki karabinek, nawet z wytłumieniem, pistolet i amunicja do tych dwóch sztuk broni mieści się w 25-30 L plecaku. To czy startujemy w klasie PCC, czy z karabinkiem na amunicję pośrednią nie ma większego znaczenia. Wzrasta tylko nieco masa.

Rangemaster i wyjazd dwubroniowy. Rozłożony AR15 (wciąż odmiana PCC) oraz Sig. Co interesujące mieści się razem z firmowym pudełkiem, a więc z całym oryginalnym ukompletowaniem.

Co z dłuższą bronią?

Nieco większymi umiejętnościami kombinowania będzie trzeba wykazać się, chcąc wybrać się na zawody, na których cele będą rozlokowane nieco dalej, a wymagane będzie ostrzeliwanie ich w sposób precyzyjny. Tu z pomocą przychodzą wyspecjalizowane plecaki strzeleckie z zabudowanym pokrowcem na broń. Oczywiście SAKO TRG z 26-calową lufą będzie kiepskim pomysłem, ale już na przykład Palmetto State Armory PA10 z 16-calową lufą i celownikiem optycznym komfortowo pojedzie z nami na moto.

...i się ubieramy

Porzucamy kombinezon

Jadąc na strzelnicę, jednoczęściowym skórzanym kombinezonom mówimy stanowcze NIE. Po pierwsze takie wdzianko pasuje do motocykli najmniej wygodnych do celu przemieszczania się ze sprzętem, a po drugie przebieranie się z niego na strzelnicy w bardziej odpowiedni strój będzie mordęgą.

Motocyklowe ciuchy nie sprzyjają wygodzie na strzelnicy. Trzeba więc znaleźć gdzieś w bagażu miejsce na bojówki i ewentualnie inne buty.

Kompromisy

Miejskie ciuchy motocyklowe (dżinsy motocyklowe i lekka tekstylna kurtka) albo zestaw turystyczny będą zdecydowanie bardziej na miejscu. Buty warto zmienić na cywilne – więc para lekkich adidasów koniecznie musi znaleźć się w bagażu moto-strzeleckim. Koszulka termoaktywna posłuży równie dobrze na motocyklu, jak na strzelnicy. Jeśli podszyte kevlarem dżinsy motocyklowe lub inne dedykowane do jazdy spodnie okażą się zbyt grube, sztywne lub ciepłe na strzelnicę, to niestety przyjdzie się przebierać. To jeden z kompromisów, który trzeba brać pod uwagę. Chyba że strzelanie, na które się wybieramy, jest na początku lub końcu sezonu – wtedy będzie ok. Ciepło i przytulnie. A i strzelanie w pozycji klęczącej lub siedzącej będzie nieco ułatwione – motocyklowe spodnie z definicji wyposażone są w skuteczne ochraniacze kolan i często są mniej lub bardziej wodoodporne. Te sprawy oczywiście nie dotyczą tych motocyklistów, którzy jeżdżą na zdrapkę – ich ubiór na strzelnicę będzie taki sam jak osób, które przyjadą samochodem.

Podsumowanie

Wyjazd na strzelnicę na motocyklu wymaga zdecydowanie bardziej dogłębnego planowania, niż wrzucenie do bagażnika broni. Nie zawsze i nie na każde strzelanie da się na moto pojechać. Jeśli jednak jest się wystarczająco mocno zapalonym strzelcem i zdeterminowanym motocyklistą jednocześnie, to ograniczenia stają się naprawdę niewielkie i – paradoksalnie – mogą stanowić wyzwanie, które zwiększy radochę z wyjazdu.

Osiołek trochę mocno objuczony, ale jakoś da radę.

Poza tym mogą być też pretekstem do racjonalizowania sobie pewnych dodatkowych strzeleckich zakupów: przecież, żeby pojechać na dalekodystansowe zawody na dwóch kołach, MUSZĘ mieć nowy snajperski plecak, a karabin zasilany amunicją w .338 Lapua Magnum nie zmieści się przecież do niego. Trzeba więc szukać broni ze składaną kolbą i szybko wyczepną lufą (w tym kalibrze oczywiście)…

i dobrego prawnika od spraw rozwodowych chyba również, jeśli dodatkowych wydatków nie uda się skutecznie ukryć. Powodzenia.

Artykuł zawiera lokowania produktów Helikon-Tex: plecaka Bail Out Bag oraz torby Rangemaster.

Współpraca reklamowa

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X