Spis treści podcastu
Odcinek podcastu MILMAG Historia „Patologiczna rodzinka z Panzertruppe” odsłuchasz także na Spotify.
00:00 – Wstęp do podcastu
00:56 – Wstęp do odcinka
02:32 – Zanim Tygrys zaryczał (historia konstrukcji)
12:26 – Bestia poluje (skuteczność Tygrysa na polu walki)
18:42 – Tygrys od kuchni, czyli wstęp do patologii
27:55 – Przerywnik artyleryjski, czyli czym ryczał jeszcze większy Tygrys (II)
30:12 – Bestia tyje (historia konstrukcji Tygrysa II)
36:03 – Spasiony potwór w polu
42:43 – Zero waste a’la Hitler, czyli historia konstrukcji Ferdinanda / Elefanta
45:06 – Ferdynandy / Elefanty w polu
49:31 – Wielki, bo osiemdziesięciotonowy, finał – Jagdtiger
56:21 – Podsumowanie i objaśnienie zagadki
Pierwsza galeria fotografii
Na bis albo finał ukryty
Wielki finał w postaci Jagdtigera, nie jest tak naprawdę finałem całej opowieści o patologicznej rodzince. Na koniec zostaje coś, co zasługuje na określenie jeszcze bardziej dosadne, niż absurd. Groteska, chory sen, szaleństwo, w które wierzył chyba tylko jeden człowiek na świecie, choć ilość ludzi i przedsiębiorstw zaangażowanych w ten projekt pokazuje, jak potężna była osobowość i władza tego jedynego wiernego. Czołg superciężki, Panzerkampfwagen VIII Maus, pancerny – chory – sen Adolfa Hitlera, który miał zrealizować nie kto inny, tylko przewijający się przez cały ten materiał profesor Ferdynand Porsche.
Ale zanim to nastąpiło, projektem zajmowała się również firma Krupp, w której nosił on nazwę Tiger-Maus i właściwie tylko dlatego włączam go do tego materiału. Punktem wyjścia jest tu projekt Kruppa PzKpfw VII Löwe, który miał ważyć 90 ton w wersji cięższej i miał być następcą Tygrysa II, ale został anulowany na rzecz Myszy właśnie. Porsche przegrał konkurs na PzKpfw VI, nawet dwa razy, ale Hitler osobiście przyznał mu koncesję na nowy, jeszcze cięższy projekt. Krupp miał nadal odpowiadać za wieżę, działo i pancerz, ale – nie wiedzieć czemu – jakoś przestało mu się spieszyć. Sztab niemiecki w ogóle nie widział sensu w budowaniu Myszy, ale ostatecznie zamówiono 120, a potem nawet 140 egzemplarzy. Wiele tych „ale” po drodze się uzbierało, prawda? Samo to ukazuje poziom abstrakcji osiągnięty przy tym projekcie…
Czołg Maus miał oryginalnie spełniać tę funkcję, do której przewidywano Jagdtigera, zanim został łowcą, czyli miał być czołgiem oblężniczym. Przewidywano dowożenie pojazdu koleją w częściach, złożenie, użycie na polu walki i rozłożenie z powrotem. Wspomniałem, że Mysz miał być uzbrojony w dwie armaty? Oprócz działa 128 mm – tak na wszelki wypadek – dodano mu jeszcze 75 mm, też w wieży, tak samo jak karabin maszynowy 7,92 mm. Ale, ale, co ja tu wypisuję… Nie „miał być”, tylko był, a właściwie to jest. Ja sam w to kiedyś nie wierzyłem, ale ten czołg naprawdę, fizycznie, materialnie powstał. Ten chory sen ogarniętego paranoją i narcyzmem maniaka kontroli naprawdę został zrealizowany i to nawet pomimo tego, że projekt oficjalnie anulowano. Co prawda ostatecznie złożyli go nie niemieccy, tylko radzieccy inżynierowie, z wieży jednego i kadłuba drugiego prototypu, ale jeden egzemplarz został zbudowany, a wcześniej jeden z prototypów naprawdę jeździł. Czyli pojazd został uruchomiony i przetestowany. Obecnie, znajduje się w muzeum czołgów w Kubince pod Moskwą.
Oczywiście nigdy nie został użyty bojowo i chyba poza samym Hitlerem, nikt nie traktował go poważnie. Może poza Ferdynandem Porsche, który zapewne całkiem serio podchodził do eksperymentów, które mógł dzięki tej konstrukcji przeprowadzać. Ostatecznie, Mysz stał się przede wszystkim czynnikiem kulturowym i to dopiero po zakończeniu wojny. Sam ten wóz oraz wyimaginowane na nim oparte pomysły, są wdzięcznym tematem dla apologetów Wunderwaffe, oraz twórców gier, filmów albo sensacyjnych teorii spiskowych. Jednak jeżeli ktoś twierdzi, że Maus mógł stanowić tę tajną superbroń, dzięki której III Rzesza przełamałaby kryzys strategiczny, jest w ogromnym błędzie. Po pierwsze, byłoby go za mało. Po drugie, pamiętacie co powiedzieliśmy na temat Jagdtigera? Ważąc te ponad 70 ton, był zbyt ciężki, żeby móc efektywnie walczyć, a nawet się poruszać. A Myszka był (jest) o kolejne – bagatela – 100 ton cięższy. Jeżeli ktoś jeszcze ma jakiekolwiek wątpliwości, zapraszam do przyjrzenia się poprzedniemu zdjęciu…
Galeria fotografii druga
Na początek galerii zagadka i objaśnienie. Znajdź 10 różnic pomiędzy poniższymi zdjęciami. Górne, to Panzer IV, dolne Panzer VI czyli Tiger I. Oto odpowiedź, dlaczego Brytyjczykom i Amerykanom wydawało się, że Tygrysy są wszędzie… (Oczywiście te 10 różnic jest żartobliwe, można ich znaleźć znacznie więcej).
Przerywnik przyrodniczo – poglądowy. Kilka zdjęć zabagnionych brzegów różnych, nieuregulowanych zbiorników wodnych z Poleskiego Parku Narodowego. Życzę powodzenia w jeżdżeniu po takim terenie czymś, co waży ponad 50 ton… I nie, nie chodzi o gęstwinę zarośli, te nie miałyby żadnego znaczenia… Fot: Paweł Ścibiorek
Dziękujemy za uwagę i zapraszamy do kolejnych odcinków podcastu MILMAG Historia.
Bibliografia i netografia
Ledwoch J., Niemieckie wozy bojowe 1933-1945, Warszawa 1997.
Doyle D., Niemieckie pojazdy wojskowe II wojny światowej, Poznań 2005.
Kolekcja Czołgi Świata nr 12: PzKpfw VI Ausf. E Tiger, Oxford 2007.
Zasieczny A., Czołgi II wojny światowej, Warszawa 2005.
Kiński A., Tygrysy B spod Staszowa, „Poligon”, 1(8)/2008.
Jędrzejewski D., Lalak Z., Niemiecka broń pancerna 1939–1945, Warszawa 1994.
Bryja M., Panzerwaffe: Niemieckie wojska szybkie 1939-45, Warszawa 1996.
Koreś D., Tygrysy, Sturmgeschütze, Jagdpanthery. Niemieckie samodzielne pancerne formacje wsparcia 1939–1945. Organizacja i liczebność, Racibórz 2009.
Żygulski E,. Panzerjäger Sfl – mechaniczni łowcy czołgów, „Technika Wojskowa Historia”, 2012, nr 5.
Zestaw naukowo dokładnych podcastów dotyczących pojazdów, o których była mowa w materiale. Bardzo polecam:
Tiger I
Tiger II
Ferdinand
Jagdtiger
Maus
Zdjęcia, jeżeli nie podano inaczej, pochodzą z serwisu worldwarphotos.info
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.