Mija dokładnie 30 lat od kiedy pierwsze państwo zdecydowało się na zamówienie 12,7-mm wielkokalibrowych karabinów wyborowych Barrett M82. Dzisiaj konstrukcję tę można znaleźć w niemal wszystkich państwach świata w roli precyzyjnej i szybkostrzelnej broni dalekiego zasięgu. Na tym polu ma niewielu rywali, a żaden z nich nie zdobył takiej popularności jak karabin stworzony przez fotografa Ronniego Barretta z Murfreesboro ze stanu Tennessee.
Najnowsza odmiana 12,7-mm samopowtarzalnego karabinu wyborowego Barrett M107A1 ze skróconą 20-calową/508-mm lufą prezentowana na stoisku Griffin Group Defence podczas warszawskich targów Europoltech
Co ciekawe, broń nie trafiła w pierwszej kolejności do komandosów z amerykańskich jednostek specjalnych. Wręcz przeciwnie, zadebiutowała w rękach żołnierzy państwa neutralnego i to wcale nie z oddziałów elitarnych. Co więcej, wcale nie była wykorzystywana do zwalczania celów na pierwszej linii frontu.
Pomysł stworzenia dalekosiężnego samopowtarzalnego karabinu do amunicji 12,7 mm x 99/.50 BMG zainspirowany był zdjęciami łodzi patrolowych na rzece Stone River jakie przyszły 28-letni konstruktor wykonał 1 stycznia 1982. Jednostki pamiętające czasy konfliktu w Wietnamie uzbrojone były w obrotnice z dwoma 12,7-mm wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi M2HB.
Barrett wcześniej zaangażowany był w strzelania długodystansowe. Zaczynał od małych kalibrów, ale na początku lat 1980. doszedł w swojej rywalizacji strzeleckiej do broni do amunicji 12,7 mm x 99. Ponieważ na rynku nie było takich konstrukcji, to na bazie lufy do M2HB zaprojektował jednostrzałowy karabin do zawodów. Broń spodobała się okolicznym strzelcom i udało mu się sprzedać 30 takich ręcznie wykonanych konstrukcji.
Jednocześnie rozpoczęła się moda na broń powtarzalną do amunicji 12,7 mm x 99. Barrett był zainteresowany rozwojem czegoś lepszego – karabinu samopowtarzalnego tego kalibru. A ponieważ nikt wówczas go nie produkował ani nie oferował w Stanach Zjednoczonych, dostrzegł w tym swoją szansę. Postanowił samodzielnie taką broń stworzyć.
Bez żadnego doświadczenia konstrukcyjnego i jakiejkolwiek wiedzy o działaniu automatyki, wsparty lekturą książek rusznikarskich Ronnie Barrett zaprojektował i ręcznie rozrysował projekt dosłownie na kuchennym stole. Próbował później znaleźć jakiegoś wykonawcę, który byłby w stanie ją stworzyć. Twórcę wyśmiali w zasadzie wszyscy okoliczni posiadacze warsztatów rusznikarskich. Większość uznała pomysł za niezbyt mądry. Twierdzili, że gdyby to była dobra idea, to broń by ktoś już wcześniej wykonał.
Karabiny Barrett rodziny M82, do których należy też widoczny na zdjęciu M107A1 to najbardziej na świecie rozpowszechniona precyzyjna konstrukcja samopowtarzalna do amunicji 12,7 mm x 99
Jednak konstrukcja zainteresowała Boba Mitchella mającego niewielki zakład narzędziowy w miejscowości Smyrna. Wykonał część komponentów i rozpoczął z młodym fotografem współpracę nad dopracowaniem broni. Przydał się też producent blach tłoczonych, który pozwolił Barrettowi wykorzystać jedną ze swoich maszyn i przydzielił mu pracownika. Karabin powstawał w garażu właściciela.
Pierwszy prototyp udało się stworzyć w 1982 – stąd nazwa Barrett Model 82 – po niespełna czterech miesiącach pracy. Broń działająca w oparciu o zasadę wykorzystania energii krótkiego odrzutu lufy co prawda strzelała, ale wymagała jeszcze sporo dopracowania. Przede wszystkim odrzut był zbyt silny, konstrukcja zbyt mocno oddziaływała na strzelca podczas prowadzenia ognia. Rozwiązano to w drugim prototypie wprowadzając duży dwukomorowy hamulec wylotowy. Choć strzelec nadal odczuwał spory odrzut konstrukcji, to jednak mógł już bez przeszkód kontynuował strzelanie.
Prototyp zaprezentował na wystawie broni, co wzbudziło pewne zainteresowanie strzelców długodystansowych. Część nawet zdecydowała się wpłacić mu zaliczkę na poczet dostaw. Tym razem garaż awansował na pełnoprawny warsztat rusznikarski, bo twórcy nie było stać na wynajem osobnego pomieszczenia. Barrett stworzył pierwsze trzydzieści karabinów. Liczba nie była przypadkowa, ojciec konstruktora był stolarzem, który w swoim czasie wykonał dla syna dwa stojaki do broni mieszczące po 15 karabinów każdy. Następnie opublikował ogłoszenie w czasopiśmie Shotgun News (bardzo znany w USA publikowany od 1946 periodyk reklamowy o broni wychodzący 36 razy w roku, od 2015 zmienił nazwę na Firearms News) i czekał na chętnych.
Karabiny Barrett M82A1 i M107A1 są używane przez polskie Wojska Specjalne. Broń trafiła do arsenałów Jednostek Wojskowych GROM, Komandosów i Agat. Model M107A1 z 20-calową/508-mm lufą o skoku bruzd 318 mm ma masę 12,4 kg. Długość całkowita tej konstrukcji to 1219 m. Na grzbiecie komory zamkowej znajduje się długa 584-mm uniwersalna szyna montażowa / Zdjęcia: Marcin Górka
Część z zainteresowanych była mocno nietypowa, bowiem karabin zaciekawił specjalistów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA, Central Intelligence Agency) od walki partyzanckiej. W samopowtarzalnej, celnej na bardzo dalekie dystanse broni strzelającej
z zamka zamkniętego ryglowanego obrotowo widzieli idealną konstrukcję dla afgańskich mudżahedinów. Warto pamiętać, że od 1985 CIA dostarczyła do Afganistanu w ramach operacji Cyclone 500 przenośnych rakietowych zestawów przeciwlotniczych FIM-92 Stinger wraz z odpowiednią liczbą samych pocisków rakietowych. Nieznana jest liczba kupionych przez Centralną Agencję Wywiadowczą karabinów Barrett M82. Nie ma też, poza kilkoma bardziej beletrystycznymi źródłami potwierdzenia, czy w ogóle do takich transakcji doszło. Jeżeli tak, to była to bardzo niewielka partia.
Wracając do pierwszego użytkownika wojskowego. Od 1948 szwedzkie siły zbrojne angażowały się w misje pokojowe pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, kiedy to pierwsi obserwatorzy zostali wysłani na Bliski Wschód. Jedną z misji, w których Szwedzi uczestniczyli w dużej liczbie, była
nazwana Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ w Libanie (United Nations Interim Force in Lebanon, UNIFIL). Już 28 marca 1978 zginął tam pierwszy szwedzki żołnierz – Karl-Oscar Johansson, których pojazd wpadł na minę.
W latach 1986-1988 dowódcą kontyngentu UNIFIL był Gustav Hagglund. Wówczas też coraz częściej zaczynał się pojawiać problem niewybuchów i min pozostawionych na terenie misji ONZ. Szwedzi podglądnęli wówczas Francuzów, którzy radzili sobie z pozostawionymi śmiercionośnymi pułapkami w dosyć prosty sposób – po prostu do nich strzelali z bezpiecznej odległości.
Kłopot polegał w tym, że bardzo dużą część z niewybuchów stanowiły pociski artyleryjskie kalibru 155 mm. Charakteryzowały się bardzo dużym promieniem rażenia oraz grubą skorupą. Aby spowodować detonację i zneutralizować 155-mm niewybuch trzeba było nie tylko celnie trafić, przebić przez ściankę, ale też zrobić to z tak dalekiego dystansu, aby wybuch nie uszkodził samego strzelca. Co więcej, sam pocisk musiał wywołać detonację.
W 1989 w centrum wojskowym Ing 2 w Eksjö pod egidą szwedzkiej agencji uzbrojenia Försvarets Materielverk przeprowadzono próby, jak amunicja przeciwpancerna lub przeciwpancerno-zapalająca wystrzelona z 5,56-mm karabinów Ak 5 lub 7,62 mm karabinów Ak 4 poradzi sobie z pociskiem kalibru 155 mm. Testy wykazały, że ani amunicja pośrednia 5,56 mm x 45, ani karabinowa 7,62 mm x 51 nie radzą sobie z tymi zadaniami.
Szwedzi wykorzystali też do prób wielokalibrowy karabin maszynowy Ksp 88 (Browning M2HB) i wówczas odnieśli sukces. Pocisk kalibru 12,7 mm nie tylko przebił grubą ściankę, ale i spowodował detonację 155-mm niewybuchu. Tyle tylko, że wykorzystanie Ksp 88 przez saperów do tej roli było trudne, czy wręcz niemożliwe. Trzeba było poszukać mniejszej i lżejszej przenośnej broni, dodatkowo kompletowanej z celownikiem optycznym o dużym powiększeniu. I taka na rynku się znalazła.
Niemal natychmiast, bo w tym samym 1989 szwedzkie ministerstwo obrony zamówiło w trybie pilnej potrzeby operacyjnej sto 12,7-mm samopowtarzalnych karabinów wyborowych Barrett M82. Broń dotarła na miejsce w 1990 i została wprowadzona do uzbrojenia pod nazwą Automatgevär 90. Szwedzkie siły zbrojne były pierwszymi, które oficjalnie broń wprowadziły do uzbrojenia.
Niewielkie partie trafiły też do amerykańskich jednostek specjalnych, w tym 1st Special Operations Detachement Delta. A później wybuchł konflikt z Irakiem i na szybko 100 karabinów M82A1 Special Application Scoped Rifle (SASR) w grudniu 1990 zamówiła amerykańska piechota morska (US Marine Corps, USMC) a 25 lotnictwo (US Air Force, USAF).
Tak samo w grudniu 1990 niewielka partia M82A1 została kupiona przez Brytyjczyków. To na prośbę tych ostatnich oryginalny 11-nabojowy magazynek zastąpiono krótszym 10-nabojowym, pozwalającym na lepsze złożenie się z postawy leżącej.
Choć karabiny Barrett M82A1 były wykorzystywane przez USMC i USAF w podobnej roli, jak u szwedzkich saperów, to jednak ich głównym przeznaczeniem było niszczenie celów z dużej bardzo odległości. Już podczas operacji Pustynna Burza odnotowano snajperski rekord i trafienie z ponad 1800 metrów (Rekord kanadyjskiego snajpera, 2017-06-22).
Dzisiaj samopowtarzalne karabiny wyborowe rodziny Barrett to najbardziej rozpowszechniona na świecie broń tego typu (Więcej M82A1M i M107A1, 2018-11-28; Barrett M107A1 dla Holandii, 2017-11-14; NZDF wybrały M107A1 i MRAD, 2017-10-21). Są też używane przez polskie Wojska Specjalne. Broń trafiła do arsenałów Jednostek Wojskowych GROM, Komandosów i Agat.
Pełna wersja artykułu w Militarnym Magazynie MILMAG 19-04
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.