Przejdź do serwisu tematycznego

Wyścig po wrak brytyjskiego F-35B

Według brytyjskich mediów, ministerstwo obrony tego kraju zwróciło się o pomoc do USA w sprawie odnalezienia i wyłowienia szczątków samolotu wielozadaniowego F-35B, który rozbił się w Morzu Śródziemnym 17 listopada.

19 listopada br. brytyjski dziennik The Times poinformował, że ministerstwo obrony tego kraju zwróciło się o pomoc do USA w sprawie odnalezienia i wyłowienia szczątków samolotu wielozadaniowego krótkiego startu i pionowego lądowania Lockheed Martin F-35B Lightning II, który rozbił się we wschodniej części Morza Śródziemnego dwa dni wcześniej (Wypadek brytyjskiego F-35B).

Holowany lokalizator sygnałów TPL-25 (Towed Pinger Locator)

Wydobycie wraku z dna Morza Śródziemnego, którego średnia głębokość to ok. 1500 m, jest priorytetem dla brytyjskiego resortu obrony, ale i Stanów Zjednoczonych, przed niepowołanym dostaniem się elementów F-35 w ręce np. Rosji, dla której rejon wschodniego basenu tego morza jest obszarem działania Floty Czarnomorskiej (także obecnej w syryjskim porcie wojennym Tartus). Zwłaszcza, że rosyjska marynarka wojenna (WMF) ma do dyspozycji okręt oceanograficzny RFS Jantar, projektu 22010 Kriujs, który ma być wyposażony m.in. w aparaturę do lokalizowania i wyławiania wraków samolotów (Sabotaż norweskiego systemu nasłuchu morskiego).

Według źródeł The Times, rząd brytyjski zwrócił się o pomoc do amerykańskiego, gdyż to jego marynarka wojenna (US Navy) ma niezbędny sprzęt ratowniczy w bazie morskiej Rota w Hiszpanii, a więc najbliżej miejsca wypadku brytyjskiego samolotu. Choć dokładna lokalizacja wraku nie została jeszcze określona (bądź ujawniona) przez brytyjską królewską marynarkę wojenną (Royal Navy), to wydaje się, że doszło do niej wkrótce po starcie z pokładu lotniskowca HMS Queen Elizabeth (R08).

US Navy ma na wyposażeniu holowany lokalizator sygnałów TPL-25 (Towed Pinger Locator), który powinien zlokalizować sygnał nawigacyjny utraconego F-35B i wskazać jego pozycję. Ważące niecałe 30 kg (60 funtów) urządzenie jest w stanie lokalizować zatopione samoloty wojskowe i cywilne na maksymalnej głębokości do 6096 m (20 tys. stóp), dzięki namierzeniu sygnału nadawanego przez rejestrator parametrów lotu (zwany popularnie czarną skrzynką). W celu dokładnej lokalizacji i wizualnej identyfikacji może zostać też wykorzystany bezzałogowy pojazd podwodny CURV 21 o masie 2500 kg (5400 funtów), który potrafi zejść na podobną głębokość, z jakiej może maksymalnie odczytywać sygnały TPL-25. W 2017 egzemplarz CURV 21 był wykorzystywany podczas poszukiwań wraku argentyńskiego okrętu podwodnego ARA San Juan (S-42), typu TR1700 (Odnaleziono wrak ARA San Juan).

Te same źródła The Times podają, że zlokalizowany wrak F-35B ma zostać następnie wyciągnięty za pomocą bezzałogowych pojazdów podwodnych i przyczepionych do niego nadmuchiwanych balonów, które uniosą go na powierzchnię morza. Następnie wrak ma trafić na pokład okrętu ratowniczego i prawdopodobnie do bazy lotniczej RAF Akrotiri na Cyprze.

Bezzałogowy pojazd podwodny CURV 21 / Zdjęcia: US Navy

Jednocześnie, Royal Navy ma obserwować obszar na którego dnie może znajdować się wrak, zapewne aby nie dopuścić jednostek obcych marynarek wojennych, które mogłyby próbować zlokalizować go lub ingerować w proces wydobycia na powierzchnię. 19 listopada zauważono, że lotniskowiec HMS Queen Elizabeth, wraz z innym okrętem, znajdują się w rejonie greckiej Krety, choć możliwe jest, że wykonywały inne zadania, niezwiązane bezpośrednio z wrakiem F-35B. Nieoficjalnie, wrak może znajdować się na głębokości ponad 1800 m (Wypadek greckiego F-16).

Operacja wydobycia samolotu bojowego z dna akwenu wodnego nie jest operacją prostą, ale wykonalną. Warto tu przypomnieć chociażby wydobycie rozbitego 6 kwietnia 1966 sowieckiego samolotu bombowego Jak-28P z dna jeziora Stößensee w Berlinie Zachodnim przez Brytyjczyków w celu zdobycia radaru pokładowego Orioł (w kodzie NATO: Skip Skin) czy też wyłowienie wraku rozbitego 14 września 1976 amerykańskiego samolotu przewagi powietrznej F-14 Tomcat w północnej części Oceanu Atlantyckiego, tak aby nie wpadł w ręce Sowietów.

Warto też przypomnieć najnowszy epizod, związany z rozbitym 9 kwietnia 2019 w wodach Oceanu Spokojnego japońskim F-35A Lightning II. Samolot spadł w odległości około 135 km na północny-wschód od bazy lotniczej Misawa w prefekturze Aomori na wyspie Honsiu. Jednak w przeciwieństwie do brytyjskiego pilota – japoński nie przeżył (Katastrofa japońskiego F-35A).

Co istotniejsze, w kontekście doniesień The Times, Japończycy ostatecznie zlokalizowali dokładne położenie wraku, wydobyli z niego szczątki pilota, ale rejestrator danych został na tyle uszkodzony, że nie nadawał się do odczytu danych i parametrów lotu. Z uwagi też na dużą głębokość, o wiele większą niż w przypadku średniej głębokości Morza Śródziemnego, wydobycie całego wraku nie mogło się powieść, więc jego lokalizacja pozostaje utajniona (niedługo po katastrofie na wodzie unosiła się część ogonowa samolotu, ale została pomyślnie odzyskana).

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

Powiązane wiadomości

X