Pod koniec 2016 Policja odnotowała 424 675 egzemplarzy broni strzeleckiej zarejestrowanych w Polsce. Najwięcej, bo 300 388 jest sztucerów, karabinów i strzelb myśliwskich, na drugim miejscu mieszczą się 49 707 pistolety i rewolwery do ochrony osobistej. Kolejną pod względem liczebności grupę stanowi 47 577 sztuk broni sportowej. Najszybciej przyrasta liczba konstrukcji rejestrowanych na pozwolenia kolekcjonerskie, 31 grudnia 2016 było ich 22 242.
Nie wiadomo, jaką część z ogólnej liczby długiej broni myśliwskiej, sportowej i kolekcjonerskiej stanowią wszelkiej maści odmiany AK/AKM do amunicji 7,62 mm x 39. Można podejrzewać, że sporą, co wynika z zaszłości historycznych regionu – po prostu taka broń była dostępna i tania. To samo dotyczyło nabojów wyprzedawanych przez wojsko i inne służby. Jednak dopiero pod koniec lat 1990. na rynku pojawiły się pierwsze modele samopowtarzalne – sportowy karabinek STAM-99 (AKMS dostosowany do strzelania ogniem pojedynczym) i myśliwski Radom-Hunter. Niestety, wkrótce potem Zakłady Metalowe Łucznik ogłosiły upadłość.
Spojrzenie wstecz
Jeszcze nie tak dawno w Polsce królowały AK/AKM z odzysku. Były wyprzedawane przez Agencję Mienia Wojskowego (AMW) modele 30-letnie i starsze. Następnie kilku rusznikarzy z odpowiednimi uprawnieniami przerabiało je do wersji strzelających ogniem pojedynczym. Jednocześnie wzrastała liczba dostępnych składaków, czyli 7,62-mm karabinków budowanych z zestawów części pochodzących z zapasów upadłego Łucznika w Radomiu. Niektóre kompletowano w oparciu o zestawy naprawcze, także pochodzące z wyprzedawanych wojskowych magazynów. Zdarzały się także modele, które zyskiwały nowe oblicze. Były to AK/AKM rozkładane, nieco modyfikowane i składane ponownie już z nowymi nazwami i numerami seryjnymi. Ukrywało to ich wstydliwe peerelowskie pochodzenie.
Jedynie niewielka liczba wyprzedawanych przez AMW kałasznikowów trafiła na ówczesny maleńki polski rynek. Zdecydowana większość była wysyłana do państw Trzeciego Świata lub w częściach do Stanów Zjednoczonych. Tam zyskiwały drugie życie. Odbudowywano je z wykorzystywaniem komponentów produkowanych na miejscu w USA.
Vz. 58 a sprawa polska
Kilka lat temu powszechnie dostępnie były także czechosłowackie, samopowtarzalne odmiany karabinków vz. 58. W większości były to modele wojskowe przerobione do wersji strzelającej ogniem pojedynczym przez przedsiębiorstwo Ceska Zbrojovka i sprzedawane jako CZ 858. Dzisiaj na rynek trafiają także karabinki produkowane przez Czech Small Arms (CSA). Konstrukcyjnie vz. 58 nie ma nic wspólnego z AK/AKM, nie są nawet zasilane z tego samego magazynka. Łączy je jedynie amunicja 7,62 mm x 39 i pochodzenie z podobnej epoki. Jednak dla potrzeb tego opracowania, nieco sztucznie zostały dodane do listy
Więcej strzelców
W 2011 znowelizowana została ustawa o broni i amunicji. Wyeliminowała ona uznaniowość w uzyskiwaniu pozwolenia na broń do celów sportowych, zmieniła też zasady uzyskania pozwolenia kolekcjonerskiego. Bezpośrednio przełożyło się to na obserwowalny od 6 lat wzrost liczby strzelców. Tym samym coraz więcej chętnych było zainteresowanych zakupem swojego kałasznikowa.
O ile kilka lat temu zakup AKM był banalnie prosty i trzeba było na niego wydać 1600-2200 zł w zależności od stanu, obecnie średnia cena oscyluje wokół 3000 zł. Najtańsze są oczywiście modele pozbawione dodatkowych elementów, pochodzące z bieżącej produkcji, czyli oferowane przez Pioneer Arms Corp. (PAC) i WPB Rogów. Co gorsza, zniknęły też z rynku bardzo tanie, czeskie CZ 858, które sprzedawano nawet jeszcze taniej, za 1200-1400 zł. Jedyny cywilny vz. 58, jaki można jeszcze kupić, to obudowany dodatkowymi elementami model SAD-58. Jest firmowany przez Czech Small Arms (CSA) i kosztuje dzisiaj ponad 4000 zł.
Własna produkcja
Niestety, wraz z likwidowaniem kolejnych wojennych zapasów Wojska Polskiego, zmniejszała się liczba dostępnych części i karabinków. Po wyczyszczeniu magazynów, większość handlowców przerzuciła się na inne konstrukcje strzeleckie lub zaczęła odmiany AK/AKM sprowadzać zza granicy. Na rynku pozostało jedynie kilku dużych graczy. Brak komponentów i starej wojskowej broni, którą można było przerobić, zmusił ich do inwestycji w maszyny i narzędzia. Początkowo wytwarzano tylko niektóre elementy, nadal korzystając z zachomikowanych zapasów. Później, po wyczerpaniu się rezerw, trzeba było albo odpaść albo rozszerzyć potencjał produkcyjny.
Pioneer Arms Corp.
Obecnie polski rynek się ustabilizował i można wyróżnić na nim trzech głównych producentów i jednego twórcę składaków. Pełne możliwości wytwarzania własnych kałasznikowów ma radomska spółka Pioneer Arms Corp (PAC). Produkuje kopie AKM jako Sporter i modele ze skróconą lufą pod nazwą Hellpup. Karabinki są dobrej jakości, bez większych problemów będzie można z nich wystrzelić kilka tysięcy sztuk amunicji. To już druga seria Sporterów i Hellpupów, która trafiła na rodzimy rynek. Modele te są poprawione względem pierwszego wypustu, co zdecydowanie wyszło broni na lepsze. Karabinek wygrywa z innymi w kategorii koszt-efekt.
PAC wytwarza własne lufy, choć gwintuje je metodą przeciągania, korzystając z urządzeń zakupionych z podstawionych w stan upadłości Zakładów Metalowych Łucznik. Nie oznacza to, że są gorsze, po prostu powstają inną techniką. Głównym atutem PAC jest możliwość wykonywania własnych odlewów precyzyjnych. Jest to jedyny producent w Polsce, który może wytwarzać tą metodą komory gazowe kałasznikowów i inne komponenty. Pioneer Arms produkuje także polimerowe magazynki do AK/AKM. Radomski zakład ma w ofercie także kilka własnych wzorów kolb (stalowe składane na bok i od dołu, drewniane, polimerowe) i łóż (z tworzywa sztucznego i drewna). Zdolności produkcyjne przedsiębiorstwa można oceniać na 20 tys. kałasznikowów rocznie.
Na rynek cywilny Pioneer Arms Co. (PAC) w ramach marki AK from Radom sprzedaje klona AKM/AKMS pod nazwą Sporter i jego skróconą wersję jako Hellpup (na zdjęciu) / Zdjęcie: PAC
PAC jest dużym i liczącym się graczem w Polsce, choć i tak większość z produkowanych przez radomski zakład konstrukcji trafia na eksport na rynek wojskowy / Zdjęcie: PAC
Największym atutem Pioneer Arms Corp. jest własna odlewnia. Wyroby z tego zakładu kupowane są także przez innych producentów broni w Polsce / Zdjęcie: PAC
Od 2017 PAC mocno wkroczył na rodzimy rynek z poprawionymi odmianami karabinków Hellpup z 298-mm lufą / Zdjęcie: PAC
Fabryka Broni
Własny karabinek do amunicji 7,62 mm x 39 wytwarza też radomska Fabryka Broni. Mowa o modelu Radom Sport M762. To samopowtarzalna odmiana eksportowego karabinka Beryl M762, kupionego przez siły zbrojne Nigerii. Historia zatoczyła tutaj koło, bowiem w latach 1980. to AKMS przerabiano do amunicji pośredniej mniejszych kalibrów. Tak powstały karabinki wz. 88 Tantal do naboju 5,45 mm x 39 i wz. 96 Beryl do amunicji 5,56 mm x 45, a także ich skrócone odmiany wz. 89 Onyks i wz. 96 Mini Beryl.
Radom Sport M762 sprzedawany jest w jednej konfiguracji – z zespołem szyn montażowych, teleskopową kolbą i wspornikiem z szyną montażową mocowanym nad pokrywą komory nabojowej. To standard identyczny z wojskowym, wprowadzony w 2009 wraz ze zmodyfikowanym karabinkiem wz. 96C Beryl. Trochę dziwi, że Łucznik nie oferuje też tańszej odmiany karabinka w nieco uboższej postaci, którą strzelec mógłby sobie sam dostosowywać do swoich potrzeb.
Sprzedaż Radom Sport M762 w takiej konfiguracji ma wpływ na cenę (wyższą o ponad tysiąc złotych), ale jednocześnie odróżnia konstrukcję z Fabryki Broni od innych producentów z Polski. Rodzimi konkurenci oferują kilka odmian produkowanych przez siebie kałasznikowów, z lufami krótszymi i dłuższymi, ale najprostsze i najtańsze wyposażone są tylko w polimerowe łoże i kolbę. Resztę użytkownik może dokupić już sam, w zależności od swoich potrzeb. Tyle tylko, że gdyby porównać koszt podobnych dodatków, to cena tak zmodyfikowanego AK dorównuje nowemu z Łucznika.
Warto dodać, że suwadło cywilnego Radom Sporta M762 nie jest wymienne z suwadłem samoczynno-samopowtarzalmego Beryl M762. Odmiana kałasznikowa z Łucznika charakteryzuje się najlepszą jakością ze wszystkich produkowanych w Polsce. Choć karabinki wytwarzane na rynek cywilny nie przechodzą tak rygorystycznych testów, jak broń wojskowa, mają też wprowadzone zmiany, to jednak różnica dla przeciętnego strzelca będzie niezauważalna.
Choć Fabryka Broni góruje nad całą konkurencją w Polsce jakością kutych na zimno luf, to jednak kilka komponentów do karabinków Radom Sport M762 musi kupować od zewnętrznych kooperantów, obejmuje to m.in. 30-nabojowe magazynki standard AK. Łucznik sprzedaje jednak innym producentom kolby teleskopowe oraz wsporniki z szyną montażową. Oferuje im też nowe lufy, bo tej dziedzinie zakład chce się specjalizować. Fabryka Broni jest w stanie produkować ponad 20 tys. karabinków rocznie, przy czym ta wartość może znacznie wzrosnąć z poszerzeniem parku maszynowego zakładu.
Karabinek Radom Sport M762 to jedyna konstrukcja samopowtarzalna do amunicji 7,62 mm x 39 w ofercie Fabryki Broni oferowany tylko w jednej konfiguracji
Specjalizacją Fabryki Broni ma być produkcja luf w kalibrach od 9 do 7,62 mm. Są one już dostarczane do innych polskich wytwórców broni strzeleckiej
Łucznik jest największym producentem broni strzeleckiej w Polsce z najnowocześniejszym parkiem maszynowym, o teoretycznych zdolnościach produkcyjnych ponad 20 tys. klonów karabinka AK
WBP Rogów
Własne klony kałasznikowów nazwane Jack oferuje Wytwórnia Broni Jacek Popiński (WBP) Rogów. Początkowo były to jedynie odmiany AKM i AKMS, niedawno dołączył do nich model skrócony Mini Jack, przypominający konfiguracją serbski karabinek Zastava M92. W Rogowie broń jest składa i na miejscu powstaje większość elementów z wykorzystaniem maszyn sterowanych numerycznie. Jednak komponenty odlewane kupowane są z radomskiego Pioneer Arms Corp., zaś lufy z Fabryki Broni, choć producent nadal jeszcze korzysta z zgromadzonych zapasów.
WBP Rogów stopniowo rozszerza asortyment zarówno broni, jak i dodatków. W listopadzie 2017 pojawiły się w ofercie modele Mini Jack ze skróconą 259-mm lufą z polimerowym i drewnianym łożem i kolbą o AKMS w cenie 2950 i 3000 złotych. Zapowiadano je wcześniej na kieleckich MSPO. Nieco wcześniej, w czerwcu WBP Rogów rozpoczął sprzedaż własnych akcesoriów do AK/AKM. Obejmują one wykonane ze stopu aluminium: chwyt przedni (w cenie 100 zł), łoże z trzema uniwersalnymi szynami montażowymi (220 zł) i nakładkę na rurę gazową z grzbietową szyną (220 zł). Dodatkowo producent z Rogowa ma w stałej ofercie własne 30-nabojowe magazynki polimerowe do amunicji 7,62 mm x 39 z półprzezroczystego tworzywa sztucznego, przypominające wojskowe z Łucznika do naboju 5,56 mm x 45.
Duża część produkcji Wytwórni Broni Jacek Popiński trafia do Stanów Zjednoczonych. Tam kałasznikowy wytwarzane w Rogowie stają się czasami podstawami do różnych dziwnych konstrukcji, o czym napiszemy w jednym z najbliższych numerów magazynu. Jednak na rynku polskim WBP to najmniejszy gracz, o zdecydowanie mniejszych możliwościach produkcyjnych. Można je szacować na kilka tysięcy klonów AK rocznie. Modele z Rogowa nie są oceniane jako złe, aczkolwiek zdarzały się problemy z jakością.
Wytwarzany przez Wytwórnię Broni Jacek Popiński (WBP) Rogów klon AKMS nazwany Jack. Dobrze widoczny własny, polimerowy magazynek do AK produkowany przez przedsiębiorstwo / Zdjęcie: WBP Rogów
WBP Rogów jest najmniejszym producentem kałasznikowów na polskim rynku, jednak dynamicznie się rozwija na co wpływa sprzedaż broni na rynku amerykańskim / Zdjęcie: WBP Rogów
Przedsiębiorstwo z Rogowa w 2017 wprowadziło do oferty wiele nowości, w tym własne, wykonywane ze stopu aluminium chwyty, łoża i nakładki z szynami / Zdjęcie: WBP Rogów
WBP Rogów produkuje karabinki samopowtarzalne do amunicji 7,62 mm x 39 Jack (odpowiednik AKM) i – od listopada – Mini Jack (ze skróconą lufą)
Top Gun
Jednym z niewielu wytwórców składaków, którzy jeszcze przetrwali na polskim rynku, jest warszawska spółka Top Gun. Cały czas oferuje na bazie AK/AKM swoje karabinki pod nazwą TGUN. Tutaj nie ma większych zastrzeżeń, jednak trzeba pamiętać, że po zakupie nie otrzymamy broni nowej, ale mającą przynajmniej 30 lat i nieco odświeżoną. Niemniej, pochodziła z czasów produkcji masowej, a kontrola jakości niemal do końca pozostawała na wysokim poziomie.
Top Gun (TGun) to jeden z ostatnich producentów samopowtarzalnych kałasznikowów składanych z części pozostałych po wyprzedawanych magazynach Wojska Polskiego / Zdjęcie: PAC
AK spoza Polski
Tegoroczną nowością jest pierwsza dostawa oryginalnych, nowych karabinków systemu AK z Rosji, bezpośrednio z Koncernu Kałasznikow. Ta sztuka udała się warszawskiej spółce BUOS, która zaoferowała polskim strzelcom modele do amunicji 7,62 mm x 39: AK Dynamic i AK Saiga MK103. Ceny broni z Rosji zaczynają się od 3,6 tys. i sięgają nawet 6,7 tys. zł.
Co ciekawe w niewielkiej liczbie pojawiły się w kraju oryginalne, radzieckie AK z wczesnych lat produkcji. Były widać kolekcjonerską gratką, bowiem partia kilkunastu sztuk rozeszła się w ciągu paru dni. Warto jednak takie konstrukcje zauważać.
Niemal nie można dostać w kraju samopowtarzalnych odmian czechosłowackich vz. 58. Jedyny taki model, który jest obecnie w ofercie ma Zakład Rusznikarski, Obrót Broni i Amunicją Piotr Skawiński ma w ofercie karabinki CSA SAD-58 Sporter Tactical.
Warto też dodać, że nie wszystkie klony AK/AKM na polskim rynku są rodzimej proweniencji. W niewielkich partiach trafiały i trafiają do Polski nowe karabinki bułgarskiego Arsenału i serbskiej Zastawy. W pojedynczych przypadkach zdarzały się też modele z prywatnego importu, enerdowskie, jugosłowiańskie czy nawet rumuńskie. Jak dowiedział się MILMAG na przełomie roku ma trafić do kraju pewna liczba bułgarskich karabinków oferowana przez chorzowski EMJOT.
Strzelców z Polski czeka natomiast dostawa broni produkowanej przez Zastava Arms. Niewielką liczba karabinków M70B1 w cenie 2 tys. zł sprowadził sklep Omega Military Poland z miejscowości Czapury pod Poznaniem. Do końca 2017 trafią do kraju zarówno nowe z Serbii, jak i używane karabinki tego typu. Te ostatnie, produkowane jeszcze w Jugosławii będą nieco droższe.
Przedsiębiorstwo Skawiński także ma w ofercie samopowtarzalne serbskie karabinki Zastava Arms do amunicji 7,62 mm x 39 i to w trzech odmianach. Pierwszą jest skrócony M92 z kolbą składaną pod komorę zamkową i urządzeniem wylotowym z AKS-74U. Druga to karabinek podstawowy M70B1 z wzmocnioną komorą zamkową i dostosowany do miotania granatów nasadkowych. Cywilnemu użytkownikowi to oczywiście nieprzydatne, ale konsekwencją jest wprowadzenie zaworu odcinającego dopływ gazów prochowych do tłoka. Trzeci model to cywilna odmiana karabinka maszynowego M72. Broń ta ma dłuższą lufę, dwójnóg i zmienione łoże.
Artykuł opublikowany pierwotnie w MILMAG nr 02/2017
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.