W sobotę, 23 sierpnia 2025, amerykańskie dziennik The Wall Street Journal poinformował, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa przez miesiące miała blokować możliwość użycia rakietowych pocisków balistycznych MGM-140 ATACMS przeciwko celom w Rosji, ale jednocześnie ostatnio miała zgodzić się na sprzedaż do Ukrainy nowo opracowane precyzyjne uzbrojenie lotnicze o wydłużonym zasięgu ERAM (Extended Range Attack Munition) w liczbie 3350 sztuk w pakiecie o wartości 850 mln USD (3,102 mld zł), który mają sfinansować państwa europejskie.
Zdjęcie ilustracyjne: Powered JDAM / Boeing
Dostawa pierwszej partii spodziewana jest w ciągu około sześciu tygodni, czyli na początku października br. O samym uzbrojeniu wiadomo niewiele, w tym jak wygląda. Zgodnie z raportem Departamentu Obrony USA z 10 stycznia br., jeszcze za czasów prezydentury Joe Bidena, w podsumowaniu wojskowej pomocy materiałowej Ukrainie, informowano o pracach nad niedrogim pociskiem manewrującym dalekiego zasięgu do masowej produkcji, którego koszty ponoszą Dania, Królestwo Niderlandów oraz Stany Zjednoczone. Pierwsze doniesienia o nowym uzbrojeniu pojawiły się jeszcze w lipcu 2024.
Teraz, WSJ informuje powołując się na dwóch anonimowych urzędników, że ERAM ma dysponować zasięgiem od 240 do 450 km (150-280 mil), w zależności od wysokości i trajektorii lotu, co może sugerować że jest to w istocie napędowa wersja bomby ogólnego przeznaczenia, zważywszy że od października 2023 amerykańskie spółki Kratos Defense & Security Solutions i Boeing pracują nad integracją bomby Mark 82 z zestawem szybującym JDAM (Joint Direct Attack Munition) o nazwie Powered JDAM. Sam projekt został ujawniony przez Boeinga na początku marca 2020. Zwłaszcza, że Ukraina już od ponad dwóch lat użytkuje bomby JDAM-ER.
System naprowadzania ERAM ma składać się z układu GPS GNSS i zliczeniowego (INS), w połączeniu z głowicą poszukiwawczą w fazie terminalnej lotu. Uzbrojony ma być w głowicę odłamkowo-burzącą do rażenia wzmocnionych celów, takich jak składy amunicji, punkty dowodzenia czy instalacje radarowe. Konstrukcja ma być modułowa, co pozwoli w dalszej kolejności na integrację innych ładunków. Nosicielem amunicji mają być samoloty bojowe, przede wszystkim ukraińskie F-16.
Źródła WSJ wskazują jednak, że użycie tego uzbrojenia ma podlegać restrykcjom ze strony USA, w kontekście wyboru celów. Dlatego też wczoraj, podczas obchodów Święta Niepodległości Ukrainy, prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że jego kraj do ataków na terytorium Rosji używa własnego, krajowej produkcji uzbrojenia.
Wcześniej, 18 sierpnia podczas spotkania z Donaldem Trumpem w Białym Domu, ukraiński prezydent podkreślił wolę swojego rządu dotyczącą zakupu amerykańskiego uzbrojenia za 90 mld USD (328,5 mld zł) w ramach omawianych gwarancji bezpieczeństwa.
Jeśli chodzi o ukraińskie zdolności do uderzeń na rosyjskim zapleczu, to w tym celu używane są przede wszystkim bezzałogowce bojowe dalekiego zasięgu różnych typów, będące na wyposażeniu Wojsk Systemów Bezzałogowych, takie jak np. An-196 Liutyj, A-22, Piekło czy Palanycia. Jak również pociski rakietowe Neptun-MD (znany jako Long Neptun), czyli wariant pocisku przeciwokrętowego kompleksu systemu obrony wybrzeża RK-360MC Neptun, przeznaczone do atakowania celów lądowych na dystansie do 1000 km.
Jednak prawdziwym game changerem może być ujawniony 17 sierpnia br. pocisk manewrujący FP-5 Flamingo o zasięgu ponad 3000 km, wraz z bezzałogowcem FP-1 o zasięgu 1600 km.
