30 stycznia br. szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak poinformował na swoim profilu na Telegramie, że Ukraina otrzymała pozytywne sygnały od Polski na temat możliwości przekazania samolotów wielozadaniowych Lockheed Martin F-16 Jastrząb w porozumieniu z sojusznikami z NATO.
Zdjęcia: Zdjęcia: Arkadiusz Biały, Paweł Mamcarz
Trwają prace nad pozyskaniem myśliwców F-16. Mamy pozytywne sygnały z Polski, która jest gotowa je nam przekazać w porozumieniu z NATO. Czołgi, myśliwce – świetna kompania do przerabiania rosyjskich wrogów na nawozy – napisał na Telegramie szef Gabinetu Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Wcześniej tego samego dnia, premier Mateusz Morawiecki poinformował podczas wizyty razem z wicepremierem i ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem w dowództwie 18. Dywizji Zmechanizowanej w Siedlcach. Na konferencji prasowej pytany czy na wzór formuły przekazywania czołgów Leopard 2, będzie podobna w kontekście samolotów F-16 i rakiet dalekiego zasięgu:
Wszelkie działania o charakterze wzmocnienia siły obronnej Ukrainy uzgadniamy z naszymi partnerami w NATO, także i ściągniecie na Ukrainę Patriotów, także zorganizowanie potężnej siły czołgowej w postaci Leopardów i nowoczesnych czołgów. Wszystko to były z naszej strony naciski, ale także uzgodnienia ze Stanami Zjednoczonymi. Podobnie jak było to kilka miesięcy temu w kontekście MiG-ów, tak samo i jakakolwiek inna siła powietrzna będzie w uzgodnieniu z państwami NATO realizowana i ewentualnie przekazywana. Będziemy tu działali w pełnej koordynacji.
Z kolei minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow powiedział: W zeszłym roku zapisałem swoje życzenia w liście do Świętego Mikołaja. Ta lista pozostaje w mocy: myśliwce, myśliwce, lotnictwo, pociski podobne do ATACMS lub coś podobnego, zdolne do ataków z dużej odległości na rosyjskie składy paliwa i amunicji, a także na stanowiska dowodzenia. Systemy HIMARS były latem punktem zwrotnym, teraz taką rolę będą pełnić czołgi, a później samoloty bojowe będą punktem zwrotnym. Musimy przedstawić prawdziwe argumenty i wyjaśnić, w jaki sposób będziemy ich używać i dlaczego są nam potrzebne. Patrzę na to z optymizmem. Naszym celem jest wyzwolenie wszystkich okupowanych terytoriów, ale zobaczymy, jak szybko to się stanie.
Siły Powietrzne RP dysponują obecnie 48 samolotami wielozadaniowymi Lockheed Martin F-16C/D Block 52+ Advanced. Jest to główna siła uderzeniowa polskiego lotnictwa bojowego.
Wcześniej, 20 stycznia, minister spraw zagranicznych Królestwa Niderlandów Wopke Hoekstra poinformował, że rząd w Hadze jest gotów rozważyć ewentualną prośbę Ukrainy w sprawie dostaw samolotów wielozadaniowych F-16AM/BM (Niderlandy gotowe rozważyć dostawy do Ukrainy F-16 i Leopardów).
23 i 24 stycznia wyżsi ukraińscy urzędnicy państwowi, tj. minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba i rzecznik prasowy ukraińskich wojsk lotniczych (Powitriani Syły Zbrojnych Sył Ukrajiny, PS ZSU) płk Jurij Inhat poinformowali, że Stany Zjednoczone zdecydowały o typie samolotu bojowego, jaki będzie przekazywany Ukrainie oraz o warunkach szkolenia personelu latającego i naziemnego (USA miały zdecydować o przekazaniu Ukrainie samolotów bojowych).
Zwłaszcza, że 15 lipca ub. r. Izba Reprezentantów Kongresu USA zatwierdziła pakiet szkoleniowy o wartości 100 mln USD na rzecz ukraińskich pilotów wojskowych, którzy mieli zostać przeszkoleni na samoloty wielozadaniowe F-15 i F-16. Pakiet trafił jako poprawka do budżetu obronnego NDAA na rok fiskalny 2023 (który rozpoczął się 1 października 2022).
Tymczasem 25 stycznia, Thomas Gassilloud, przewodniczący Komisji Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych Zgromadzenia Narodowego Francji, podczas wizyty w Londynie nie wykluczył że prezydent Emmanuel Macron podejmie decyzję w sprawie dostawy do Ukrainy samolotów. Co ciekawe, urzędnik francuski wskazał, że w najbliższych tygodniach powinna wyklarować się również kwestia ewentualnych dostaw samolotów z Danii i państw Europy Środkowej (Francja nie wyklucza dostaw samolotów dla Ukrainy).
Przypomnijmy, że na początku marca ub. r. spalił na panewce pomysł przekazania Ukrainie samolotów MiG-29 z Polski, Słowacji i Bułgarii (z tej ostatniej także Su-25) – strona ukraińska deklarowała, że może otrzymać ponad 70 egzemplarzy obu typów. Temat podchwyciła jednak propaganda rosyjska twierdząca, że samoloty będą startować z lotnisk w państwach NATO, co będzie równoznaczne z dołączeniem Sojuszu do wojny. Z pomysłu wówczas zrezygnowano.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.