Mactronic to także latarki na broń palną
Słucham sobie ostatnio Sabatonu, leci kawałek „Winged Hussars”, a tu telefon z MILMAG. Pytają, czy chcę potestować latarki na broń. No pewnie, że chcę! A jakie to latarki pytam? Odpowiedź: Hussar… Przypadek? Nie sądzę 🙂
Kto stworzył latarki o tak zacnej nazwie? A no firma Mactronic. A co to za firma ? A no firma, która ma w ofercie dużo różnych „świateł”. Sami piszą na stronie, skądinąd całkiem słusznie, że każde światło ma swoją misję. Jednocześnie dają nam pomysły na różne misje, w których ich produkty mają nam ułatwić życie. Dowiedzieć się możemy więć, że zarówno wojskowi, przedstawiciele służb wszelakich, pracownicy przemysłu i fani outdooru znajdą tu coś dla siebie.
Mactronic tworzy emitery światła w różnej formie od 1989 r. Projektują i produkują na bazie wieloletniego doświadczenia i feedbacku od użytkowników. Firmę stworzył pan Czesław Mocek, wychodząc naprzeciw potrzebom wymagających czasów końca lat 80-tych. Obecnie dzieło kontynuują Synowie tegoż jegomościa. Cała historia firmy i ich osiągnięcia są opisane na stronie internetowej w ciekawy i przystępny sposób. Proponuję się tam wybrać i poczytać.
W kontekście tego tekstu warto wspomnieć, że od 1998 roku Mactronic nawiązała współpracę ze znaną marką Streamlight i do dziś mamy na Naszej Ziemi centrum serwisowe tejże firmy. W roku 2017 markery RGB zostały rozmieszczone wraz z siłami NATO po Europie. Było ich 1 000. Firma od 2013 roku posiada certyfikat NCAGE nr 1382H, co mówi nam o wiarygodności Mactronic.
Mactronic Hussar oraz Hussar GL z bliska
Skoro wiemy już z kim mamy do czynienia, to teraz rzućmy okiem na ich twory, które są przedmiotem niniejszej recki. Obie latarki są klasyfikowane jako taktyczne, co znaczy wszystko i nic. Jak Mój Dobry Przyjaciel mawia, tyle taktyk, ilu taktyków. Według mnie, taktyczna, na wprost kojarzy się z kimś ze Służb. Takich służb, które nie muszą się czaić i chować sprzętu za pazuchą. Skoro tak, to nie potrzebują kompaktowego sprzętu na każdym kroku, bo z tego co mi tłumaczono, sprzęt dobiera do danego zadania. Czyli nie będzie, taki Człek, nosił całego „szpeju” na raz.
Jednocześnie sądzę, że ważniejsze będzie łatwe operowanie oporządzeniem chociażby po ciemku i w rękawicach.
Świat broni palnej w cywilu, który obserwuję od 2017 roku, też się ciekawie zmienił. Pojawiło się dużo szkoleń i szkoleniowców, a jednocześnie ewolucje przeszedł sport strzelecki. Pojawiły się zawody z hasłem „taktyczne” w nazwie. Wnioskować należy, że sprzęt tego typu będzie miał tam swoje miejsce. Widząc tory, na jakich zmagają się zawodnicy podczas tych imprez, stwierdzam, że latarka jest tam niezbędna.
Zobaczmy, zatem z bliska, co w tej kwestii oferuje nam Mactronic. Na stół wjeżdżają dwaj Husarze. Mamy Hussar i Hussar GL.
Tak prezentują się pudełka Mactronic prosto z półki / Zdjęcia: Łukasz Kołodziejski, MILMAG
Na froncie widać, że zaufali im profesjonaliści i że mamy do czynienia ze światłem montowanym na broń. Jasność światła, w ilości lumenów, też bije po oczach z pudełka. I dowiadujemy się, że latarkę wyposażono w zielony laser, o czym mówi skrót GL, co w obcym języku rozwija się do Green Laser.
Obracamy pudełko, a tam masa informacji.
„Druga strona medalu” – ilość informacji to wcale nie taka krótka lektura
Mamy tu opis zestawu, informacje, że możemy zasilać latarki ogniwem CR123 lub litowo-jonowymi 16340 3,6V. Z ciekawości zważyłem obie razem z zasilaniem i bez. Potem się doczytałem na opakowaniu, że wyszło tyle samo 🙂
Ważenie zawodników od Mactronic
Po otwarciu pudełek mamy miłą niespodziankę w postaci dodanego zasilania, więc tylko zamontować na pistolet i można już „komandosić taktycznie”.
Zawartość po otwarciu
Po wyjęciu z pudełka, latarki Hussar robią bardzo dobre wrażenie. Dobrze wykończone i wykonane, duże guziki z piktogramami i wszystkie zdublowane. Zwalniacz gniazda baterii i zawias, na którym znajduje się włącznik, chodzi z przyjemnym oporem, a uszczelka wymaga użycia zdecydowanego ruchu i trochę siły do zamknięcia. Z przodu mamy agresywne korony, także jakby trzeba było coś komuś wybić… to znaczy okno, na przykład 😉
Gładkie powierzchnie i duże przyciski Mactronic Hussar i Hussar GL
Korony i masywne zwalniacze gniazd baterii
I tak od siebie napiszę, że latarki są ładne. Z tego co słucham Kolegów strzelców, coraz częściej jest to ważna cecha w charakterystyce sprzętu 🙂
Gniazda baterii i klapki wykończone są ładnie, klapki też, spore uszczelki. Jedna ze sprężynek w klapce HUSSAR jest nieco spłaszczona, jednak nie ma to wpływu na działanie i zmianę trybów w latarce.
Zbliżenie, że tak powiem, od tyłu
Wyposażamy pistolety w latarki Mactronic Hussar
No dobra, teraz wypadałoby zamontować latarki na pistolet. Nic prostszego, trzeba tylko przyłożyć na otwartej dźwigni blokady i założyć na szynę pod broń, po drodze dopasować ruchomą prowadnicę i zablokować ją od dołu szyny. Same dźwignie blokujące są duże, wygodnie się je obsługuje, zapadają pewnie, nie zdarzyło się, żeby któraś zawiodła podczas strzelania. Dokręcając śrubę od drugiej strony regulujemy siłę docisku zamykanej dźwigni. Sama dźwignia chowa się w obrys latarki i nie ma ryzyka, że zaczepimy o jakiś element oporządzenia i odepniemy sobie „świetlika”. To znaczy, wiecie, jest takie przysłowie o pechu i złamaniu palca w pewnym nieoczywistym miejscu, ale to wyjątek, co potwierdza regułę 😉
Dźwignie blokujące latarkę na broni
Regulowane prowadnice u dołu latarek
Jako że latarki wydały mi się dość długie jak na broń krótką, to trzeba było zrobić rewię mody i sprawdzić, jak wyglądają na różnych typach pistoletów. Powstała z tego niezła sesja, w której udział wziął Hussar GL – obie latarki tak czy inaczej są bardzo podobne wymiarami. GL jest nieco masywniejszy z uwagi na emiter lasera, więc uznałem, że nie będę dublował fot.
Wpierw, dla kontrastu, Mactronic Hussar GL na atrapie G17 Gen3:
Następnie porównanie na dwóch G45 Gen5 – doposażonym w akcesoria oraz „gołym”:
Na sam koniec kilka różnych konstrukcji. Na H&K USP (z adapterem Picatinny) wygląda nieźle, na 2011 od RIA ginie w niebycie długiej szyny.
Ostatnie zdjęcia to porównanie na „gołym” G45 Gen5, G17 Gen5 oraz G45 Gen5 „na bogato”.
No i co myślicie? Duże, nieduże? Kwestia gustu w moim odczuciu. Ważne, że na każdym siedzi pewnie i nie łapie luzów po strzelaniu.
Latarki Mactronic Hussar pod kątem obsługi
Jak wypada obsługa latarek? Bardzo dobra konstrukcja włączników, są one zdublowane. Na każdym znajduje się piktogram oznaczający wiązkę światła na Hussar oraz światło i laser na Hussar GL.
Włączniki i piktogramy na Mactronic Hussar i Hussar GL
W Mactronic Hussar obecne są dwa włączniki z obu stron. Hussar GL ma osobne włączniki światła i lasera, również z obu stron. Wszystkie przyciski znajduje się instynktownie lub intuicyjnie, jak tam kto lubi. Ja włączałem i wyłączałem kciukiem ręki wspierającej. Klikają bardzo przyjemnie, czy to gołym paluchem, czy w rękawicy, znalezienie ich nie nastręcza problemów. Moja Żona stwierdziła przy swoich delikatnych dłoniach, że są bardzo fajne 🙂 Obie latarki mają funkcje momentary. To znaczy, że jak wciśniemy którykolwiek przycisk i go przytrzymamy, to światło/laser będzie świecić, dopóki go nie puścimy. Jednocześnie trzymając wciśnięty przycisk, wciskając odpowiednik z drugiej strony możemy zmienić tryb świecenia na słabszy i z powrotem. Wciśnięcie dwa razy przycisku światła odpala intensywne strobo. Warto wspomnieć, że można to zrobić względnie powoli, a i tak zadziała, co nie jest tak oczywiste, co wyszło po zetknięciu z kilkunastoma latarkami różnych producentów.
Hussar w praktyce
No to czas napisać, jak to czuć na broni i jak się z tym ustrojstwem strzela. Masa latarek jest odczuwalna, rozmiar widoczny, dyskusyjna jest, moim zdaniem, jako krytyka mody, estetyka takiego rozwiązania… A mimo to podobają się mnie 🙂 Ich użytkowanie jest genialne, szczególnie robotę robią włączniki. Klika się delikatnie, reagują szybko. Świecą bardzo jasno przy mocy około 1000 lumenów. Cel na pewno zauważy, że na kilkadziesiąt sekund stracił wzrok. Fakt, światło się odbija i nieco daje nam po oczach, jednak nie na tyle, żeby narzekać na swoją niedolę razem z tym, kto jest od strony emitera 🙂 Laser świeci bardzo jasno i kropka jest spokojnie widoczna na 25 m, a w przymglony dzień widać, że sięga straszliwie daleko. Co najważniejsze, punkt, na który pada zielona kropeczka, nie zmienia się. Fakt, że po zmontowaniu „poszła na trening i strzeliła” od razu 100 kulek nie wpłynął w żaden sposób na ustawienie. W przypadku tych latarek, stwierdziłem jednak, że sprawdzę i pokażę Wam jak świecą u mnie koło domu. Światło macie na „ścianę” zieleni z około 6m, czyli odległość +/- obronna – bojowa 😉
Po lewej fragment lekko oświetlony latarnią, po prawej całkowicie ciemny zaułek
Kolejne fotki to laser z Mactronic Hussar GL z tych samych miejsc – 6 m i na nieco dalsze odległości.
Robi wrażenie… Regulacja punktu na który pada wiązka jest bardzo prosta, wystarczy użyć dołączonego kluczyka i trochę pokręcić śrubeczkami.
Znajdź Pan jakiś punkt w odległości na jaką chcesz punkcik i kręć góra/dół i prawo/ lewo jak trzeba…
Słowo podsumowania
Każdy ma swoje zdanie na temat latarek, tak jak wspomniałem we wstępie. Moje jest takie, że „latarki są fajne”, cytując moją Żonę. Mactronic Hussar i Hussar GL bronią się jakością wykonania i prostotą obsługi. Gdybym miał wskazać wady, to subiektywnie wielkość. Przez nią średnio nadają się do noszenia na co dzień, ale nie takie jest ich przeznaczenie.
Mactronic dokłada swoje ciekawe i warte uwagi 2 grosze do gamy produktów na broń krótką. Zdecydowanie są warte uwagi i wydania pieniędzy na te latarki. Mi się podobają, będę używał i za jakiś czas, jak poużywam więcej, to znów Wam coś o nich napiszę. Na ten czas polecam.
Dziękujemy firmie Mactronic za przekazanie latarek Hussar oraz Hussar GL do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
