Nie samą bronią strzelec żyje. W przypadku karabinów i karabinków precyzyjnych dobra optyka dźwiga na barkach spory kawał naszego sukcesu lub porażki. Na większym dystansie dobra bróń nie zdoła skompensować słabości przyrządów celowniczych. Sprawa dodatkowo się komplikuje gdy przyjdzie nam wybierać optykę dla siebie. Mnogość powiększeń, ogniskowych, krzyży celowniczych i innych, dodatkowych parametrów, przyprawia o zawrót głowy. Dlatego też powstały testy w magazynie militarnym MILMAG – by rzucić nieco światła na sprawę i ułatwić wam wybór. Dzięki uprzejmości przedsiębiorstwa Kaliber będziemy mieli okazję przetestować i przybliżyć wam – czytelnikom, produkty tej marki.
Rodzina lunet z serii Fullfield zdobyła zaufanie użytkowników. Dziś nie mniejszą estymą cieszy się druga generacja
Przedsiębiorstwo założył w 1971 Don Burris, i jak łatwo się domyślić, po nim odziedziczyło nazwę. Don już wtedy miał za sobą 12 lat doświadczenia jako projektant w Redfield gdzie tworzono szeroką gamę optyki. Mimo to pan Burris twierdził, że można osiągnąć więcej. Początki oczywiście nie były łatwe a młode przedsiębiorstwo zaczęło działalność od produkcji pierścieni montażowych, podstaw do nich, mechanicznych przyrządów celowniczych i innych akcesoriów. Jednak z konstruktorem którego głowa jest pełna pomysłów, nie trzeba było długo czekać na przełom. W 1975 powstały pierwsze lunety celownicze z linii Fullfield, których druga generacja cieszy się szacunkiem i zaufaniem użytkowników.
Dziś Burris należy do grupy Beretta Holdings (od 2002) i oferuje coraz ciekawsze i bardziej innowacyjne produkty. Warto również wiedzieć, że amerykański producent to jeden z niewielu, który stara się utrzymać ceny swoich produktów na rozsądnym poziomie. Jednocześnie nie przeszkadza to konstrukcjom Burrisa wyrywać prestiżowych plebiscytów branżowych.
Lunety Burris z serii Signature HD wygrały prestiżową nagrodę za „Najlepszy zakup 2020” magazynu Outdoor Life / Zdjęcia: Burris
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.