
Honorata Hencel, dyrektor zarządzająca Boeinga na Polskę i Ukrainę
Boeing jest obecny w Polsce od 1989, gdy dostarczono pierwsze samoloty Boeing 767 dla PLL LOT. W ramach współpracy przemysłowej związanej z tym kontraktem Amerykanie uruchomili produkcję drzwi do modelu 757 zlokalizowaną w WZK w Mielcu. Od tamtego czasu Boeing systematycznie umacniał swoją obecność w Polsce i zwiększał zakres współpracy przemysłowej. Boeing ulokował swoje spółki w naszym kraju, współpracuje również z polskimi podmiotami gospodarczymi.
Mamy ok. 30 dostawców z Polski. Są to zarówno przedsiębiorstwa czysto polskie jak i polskie oddziały podmiotów zagranicznych. Mamy kilka kluczowych obszarów działalności, jednym z nich jest produkcja części do samolotów. Nasi dostawcy w Polsce produkują np. łopatki do silników lotniczych w Dolinie Lotniczej czy kompletne pomocnicze jednostki napędowe (APU) do naszych Dreamlinerów. Zajmujemy się także inżynierią materiałową, w tym technologiami kompozytowymi we współpracy z Instytutem Lotnictwa. W tym aspekcie mówimy zarówno o produkcji, jak i pracach rozwojowych z zakresu inżynierii materiałowej pod kątem przyszłych wymagań. Rozwiązania opracowane w Polsce latają w samolotach operujących na całym świecie, we wszystkich samolotach komercyjnych. Mamy też bardzo silny dział zajmujący się tworzeniem oprogramowania do systemów awionicznych samolotów, Części wyprodukowane w Polsce trafiają do naszych zakładów w USA i są wykorzystywane w bieżącej produkcji samolotów – mówi Honorata Hencel, dyrektor zarządzająca Boeinga na Polskę i Ukrainę, w rozmowie z magazynem MILMAG.
Rynek cywilny i wojskowy
Zakres współpracy przemysłowej jest bardzo szeroki. Obejmuje zarówno produkcję na rzecz rynku cywilnego jak i wojskowego. Boeing działa w trzech lokalizacjach. W Gdańsku spółka córka Boeinga zajmuje się awioniką, w tym oprogramowaniem pokładowych systemów komputerowych. W Warszawie działa dział inżynierii materiałowej działający na terenie Instytutu Lotnictwa. W Rzeszowie Boeing rozwija centrum inżynieryjne specjalizujące się w inżynierii produkcji, customer support linii lotniczych oraz programach obronnych. Przy lotnisku Jasionka znajduje się centrum dystrybucyjne części zamiennych – drugie co do wielkości w Europie.
Polscy dostawcy produkują dla nas części i podzespoły do takie jak części maszynowe, czy elementy do podwozi lotniczych. W Polsce produkowane są także kompletne zespoły APU do Dreamlinerów (Auxiliary Power Unit – pomocnicza jednostka napędowa). W zakresie produkcji związanej ze sprzętem wojskowym nasza współpraca z polskim przemysłem obejmuje dostawy podzespołów zarówno w programach dotyczących. Jeśli chodzi o produkcję wojskową nie ograniczamy się jedynie do lotnictwa, polscy partnerzy dostarczają nam również części w ramach programów systemów uzbrojenia. To mniej znana część zakresu naszej współpracy, ale segment współpracy w produkcji wojskowej już w Polsce istnieje – kontynuuje Honorata Hencel.
Szefowa Boeinga na Polskę i Ukrainę podkreśla również, że Boeing współpracuje zarówno z prywatnymi firmami, jak tez ze spółkami Skarbu Państwa.
Współpraca przemysłowa Boeinga z polskimi podmiotami nie ogranicza się tylko do produkcji. W zasadzie współpraca rozpoczęła się od obsługi technicznej samolotów tego producenta przez bazę techniczna LOTu. Z czasem rynek cywilny rozwinął się o kolejnych przewoźników jak Enter Air, czy polski oddział Ryanaira linia Buzz. Obaj przewoźnicy, podobnie jak LOT również eksploatują samoloty Boeinga. Jednak Boeing wchodzi również na polski rynek wojskowy.
Mamy szereg umów związanych z działalnością obsługową. Tu wspomnę o współpracy ze spółką LOT-AMS. Jeśli jednak Polska zdecydowałaby się za zakup kolejnej platformy Boeinga poza śmigłowcami Apache, to już teraz w Polsce nasze centrum inżynieryjne wykonuje prace dot. statków powietrznych użytkowanych przez Siły Zbrojne USA, a w przyszłości będzie mogło obsługiwać również maszyny używane przez Wojsko Polskie. Polska jest jedynym krajem w Europie, gdzie pracujemy nad procesami projektowania, wytwarzania, modernizacji, testowania i obsługi operacyjnej dotyczących platform latających w Siłach Zbrojnych USA. To bardzo unikatowa część naszego biznesu – zauważa Honorata Hencel.
To co uważam za ważne, jeśli firma otwiera swój biznes w Polsce, z reguły korzysta z talentów polskich inżynierów, ale nie łączy się to za bardzo z rynkiem. W naszym przypadku mamy tę wyjątkową szansę, żeby statki powietrzne latające w naszym wojsku były obsługiwane przez polskich inżynierów – dodaje Honorata Hencel.
Awionika z Polski
Jeśli chodzi o działalność spółek Boeinga w Polsce, bardzo istotna część dotyczy awioniki i oprogramowania. Amerykański koncern ulokował w naszym kraju istotną część rozwoju tej dziedziny techniki lotniczej.
Nasz oddział w Polsce zajmuje się również awioniką. Gdański oddział Boeinga zajmuje się tworzeniem oprogramowania, które jest certyfikowane, i bez którego samolot nie może opuścić fabryki. Stąd też np. zakup spółki Verocel zajmującej się certyfikacją oprogramowania przez spółkę córkę Boeinga – Wisk, zajmującą się rozwojem w pełni autonomicznej, elektrycznej taksówki powietrznej. Uznano, że specjaliści z Polski będą najlepszymi, którzy mogą dostarczyć certyfikowane oprogramowanie i znają wszystkie wymagania formalne, aby spełniło ono wszystkie wymagania certyfikacyjne. To jest coś, w czym jesteśmy bardzo dobrzy.
Prace w Polsce obejmują zarówno oprogramowanie systemów FMS (Flight Management Systems – systemy zarządzania lotem), ale także systemy łączności, które stały się bardzo istotne. Zajmujemy się także oprogramowaniem systemów kabinowych, czy systemami obsługi cargo, czyli optymalizacją wykorzystania przestrzeni ładunkowej.
Gdański oddział Boeinga zajmuje się awioniką zarówno od strony sprzętowej jak i oprogramowania
Zajmujemy się oprogramowaniem optymalizującym działanie samolotu z perspektywy użytkownika, ale także bezpieczeństwa. Oprogramowanie musi spełniać zarówno wymagania nadzoru lotniczego jak również klienta. To wszystko wykonuje nasz oddział w Gdańsku. Jeśli chodzi o software engineering, oprócz działu w USA mamy na świecie cztery takie ośrodki, z których każdy ma swoją specjalizację. Co warto podkreślić, polski oddział zajmuje się całym procesem od projektowania produktu, do testowania i finalnego certyfikowania – mówi Honorata Hencel.
Wokół kontraktu na AH-64E Apache
Jednym z najważniejszych kontraktów jakie podpisało w ostatnim czasie Ministerstwo Obrony Narodowej jest umowa na zakup 96 śmigłowców AH-64E Apache.
W ramach umowy offsetowej związanej z zakupem śmigłowców AH-64E Apache, jednym z jej elementów jest projekt R&D dot. kompozytów we współpracy z Wojskową Akademią Techniczną. Inżynierią materiałową zajmujemy się także w Instytucie Lotnictwa.
Jeśli chodzi o przykłady współpracy, jest to informacja oficjalna, że obsługa serwisowa polskich śmigłowców AH-64E będzie realizowana przez Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1, a jeśli Polska zdecydowałaby się na zakup samolotów F-15EX, zakładamy, że ich obsługa i utrzymanie odbywa się będą przy udziale Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy. W tym drugim przypadku zostały podpisane stosowne umowy MoU (Memorandum of Understanding – porozumienia o współpracy). Kwestie obsługi śmigłowców Apache obejmuje umowa offsetowa.
Prowadzimy dyskusje odnośnie terminów dostaw śmigłowców AH-64E dla Wojsk Lądowych. Obecnie do Polski systematycznie trafiają śmigłowce w wersji AH-64D do szkoleń przed dostawami modelu E. Trwa nie tylko szkolenie pilotów, ale także personelu technicznego. Jednocześnie, w ramach offsetu, opracowywany będzie system dot. personelu technicznego do obsługi śmigłowców Apache, realizowany przez Wojskową Akademię Techniczną (WAT) w ramach szkoły techników Apache, której utworzenie będziemy wspierać zgodnie z umową offsetową – podkreśla Honorata Hencel.
Nowe możliwości współpracy
Wspomniany powyżej kontrakt na AH-64E oraz inne potencjalne możliwości zakupu sprzętu wojskowego produkowanego przez Boeinga otwierają przed Polską kolejne możliwości współpracy. Przypomnijmy, że w sferze zainteresowań polskich Sił Powietrznych znajduje się m.in. F-15EX jako myśliwiec przewagi powietrznej, zaś Wojska Lądowe rozważają zakup ciężkich śmigłowców transportowych, gdzie jedną z bardziej interesujących możliwości jest CH-47 Chinook.
Polska znajduje się obecnie w pierwszej piątce klientów Boeinga w domenie obronnej na świecie – nie licząc oczywiście USA. Wynika to nie tylko z rosnących w Polsce wydatków na obronność, lecz także z potencjału krajowego przemysłu, który oferuje szeroki i wielowymiarowy zakres kompetencji. Ważne jest również to, że Boeing Polska posiada zgody na rozwijanie w Polsce rozwiązań wykorzystywanych następnie w USA. Pokazuje to, że mamy realny potencjał, a produkty Boeinga powstające w Polsce trafiają nie tylko na rynek krajowy, lecz także na rynki globalne, obejmuje to również sektor obronny.
Podpisaliśmy szereg umów MoU i jeżeli Polska zdecydowałaby się na zakup samolotów F-15EX, które otwierają możliwości współpracy w zakresie utrzymania i remontów w Polsce, sprzętu obsługi naziemne oraz szkolenia kadr. Podpisaliśmy cztery takie umowy z uczelniami i spółkami Skarbu Państwa należącymi do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
W kwestii współpracy z polskim przemysłem, nie jest tak, że tylko Polacy zatrudnieni w Boeingu będą pracować przy obsłudze statków powietrznych. Oczywistym jest, że istnieje potrzeba współpracy z podmiotami do obsługi naszych platform, wskazanymi przez operatorów, czy przez firmy będące dostawcami części do nich. Inżynierowie w Polsce już dziś pracują nad rozwiązaniami do wojskowych statków powietrznych, które mogłyby operować w przyszłości w Polsce, i jednocześnie pracują z naszymi dostawcami, aby dalej rozwijać naszą współpracę. Współpraca obejmuje więc nie tylko wytwarzanie, ale także serwisowanie i nauczanie pod kątem prac nad nowymi platformami, i oczywiście prace B+R – kontynuuje Honorata Hencel.
Perspektywy na przyszłość
Choć kwestie dalszych zakupów sprzętu od koncernu Boeinga nie są jeszcze przesądzone, Amerykanie przygotowują się do zwiększenia swojej współpracy z polskimi przedsiębiorstwami. Pod koniec października br. w Instytucie lotnictwa w Warszawie odbyła się konferencja dotycząca przyszłej współpracy Boeinga z polskimi podmiotami. Jej celem z jednej strony było zapoznanie się z możliwościami polskich przedsiębiorstw, z drugiej zaś z wymaganiami technicznymi i organizacyjnymi jakie wiążą się z włączeniem polskich przedsiębiorstw do globalnego łańcucha dostaw amerykańskiego koncernu.

Oddział Boeinga na terenie Instytutu Lotnictwa w Warszawie / Zdjęcia: Boeing
Jeśli chodzi o przyszłość, ważnym elementem jest wspomniane wcześniej włączenie polskiego przemysłu do łańcucha dostaw Boeinga. Z jednej strony będzie to poszukiwanie nowych dostawców, czemu poświęcony był Boeing Industry Day. Poza systemami napędowymi, Polski przemysł jest mocny w dziedzinie produkcji zaawansowanych części maszynowych, czy, inżynierii materiałowej. Chcemy więc sprawdzić jak dużo polskich przedsiębiorstw chce wejść do globalnego łańcucha dostaw Boeinga, zarówno w dziedzinie produkcji cywilnej, jak i wojskowej. Drugim elementem są badania rozwojowe – jak w przyszłości będą wyglądać nowe produkty Boeinga, więc z jednej strony zagadnienia konstrukcyjne, a z drugiej software, o którym wspominałam, a więc oprogramowanie i wykorzystanie sztucznej inteligencji, czyli wykorzystanie danych do ulepszania kolejnych produktów. W tym jesteśmy naprawdę dobrzy. Tu już nie ma poszukiwania, co możemy zrobić. Mamy szereg konkretnych rzeczy, które się sprawdziły, jeśli chodzi o polskich dostawców, z drugiej strony widzimy, że rzeczy związane z programowaniem, z użyciem danych są teraz ważne. Następne samoloty będą coraz bardziej ucyfrowione.
Grupa naszych inżynierów tworzących centra inżynieryjne w Gdańsku, Warszawie i Rzeszowie będzie dalej rozbudowywana, aby tworzyć zespoły wspierające obsługę samolotów latających w Polsce, ale także na świecie. Planujemy zwiększenie tej liczby w kolejnych latach.
Rozbudowa działu inżynierii i zwiększanie liczby dostawców nie są zagadnieniami rozwijanymi osobno. Pozostaje do wykonania duża praca w zakresie zintegrowania tych dostawców z perspektywy inżynierii do rozwiązań stosowanych przez Boeinga. Chodzi o przekazanie dostawcom wiedzy w jaki sposób mają współpracować z Boeingiem, w jaki sposób mają produkować elementy, aby wpisywały się one w produkt Boeinga – to jest bardzo istotny element – zaznacza Honorata Hencel.
Współpraca w edukacji
Obecnie Boeing współpracuje z ośmioma uczelniami wyższymi w Polsce, w tym z czterema politechnikami. Warto jednak zauważyć, że Boeing we współpracy w dziedzinie edukacji idzie znacznie dalej organizując szereg inicjatyw popularyzujących nauki ścisłe i inżynierskie w Polsce.
Spotykamy się nie tylko z uczelniami wyższymi, ale także ze szkołami średnimi technicznymi. Bardzo mi zależy na tej koncepcji strukturalnej, jeśli chodzi o szkoły. Jest to obszar, który mógłby mocno wspomóc przemysł lotniczy i zbrojeniowy, gdyby dało się praktycznie zaangażować osoby z techników, bo przecież do obsługi śmigłowców Apache czy nawet do pracy w bazie obsługowej samolotów, nie każdy musi być magistrem inżynierem. Powinien mieć doświadczenie zawodowe. Z kilkoma szkołami realizujemy program pilotażowy. Nasze działania obejmują rejon Doliny Lotniczej i północną część Polski. Na razie prowadzimy działania pilotażowe, ponieważ wymaga to z naszej strony nakładu pracy i zaangażowania osób. Chcemy sprawdzić nasze koncepcje i dopiero później ten program rozszerzyć. Z uniwersytetami i politechnikami się to dobrze sprawdziło. Mamy bardzo dobry program stażowy dla studentów politechnik, który co roku cieszy się ogromnym zainteresowaniem ale wydaje mi się, że jest to dobry moment na szerszą popularyzację naszych działań i rozszerzenie ich na szkolnictwo średnie i zawodowe.
Jedną z rzeczy, które robimy to Newton Room – mobilne laboratoria lotnicze, które się świetnie sprawdzają. Mamy jedno stałe laboratorium lotnicze w Łodzi i kilka mobilnych, które pojawiają się w różnych miejscach na kilka tygodni. Organizujemy w nich np. lekcje matematyki, często najdłuższe lekcje matematyki w jakich odwiedzający nas uczniowie brali udział. To początkowo nie budzi entuzjazmu młodzieży. Po takiej lekcji wychodzą jednak zachwyceni, bo okazuje się, że ta matematyka i fizyka ma praktyczne zastosowanie np. w planowaniu misji ratowniczej samolotu czy pracy w symulatorze lotu. Uważam jednak, że więcej firm powinno się angażować w takie przedsięwzięcia – zaznacza Honorata Hencel.
W ten sposób amerykański koncern wkracza na obszary, którymi powinny się zająć polskie władze, głównie te odpowiedzialne za edukację. Popularyzacja nauk ścisłych i ścieżek kariery nie związanych ze studiami na uczelniach wyższych to kwestia ważna dla budowania przyszłości naszej gospodarki, nie tylko w zakresie współpracy z amerykańskim koncernem.

