Zgodnie z opublikowaną przez portal „Defense News” informacją US Army wstrzymała odbiór od Boeinga nowych śmigłowców szturmowych AH-64E Apache Guardian. Przyczyną mają być obawy o trwałość mocowania łopat do głowicy wirnika.

Wirnik główny śmigłowca szturmowego AH-64E Apache Guardian jest połączony z z wałem napędowym za pomocą dwunastu sworzni. / Zdjęcia: US Army

 

Gen. bryg. Thomas Todd, odpowiedzialny za wdrażanie do służby najnowszego wariantu AH-64, wyjaśnił że odbiór śmigłowców szturmowych został wstrzymany z powodu problemów z jakością elementów mocujących łopaty wirnika głównego. W ramach kontroli stwierdzono, że nakrętki na sworzniach mogą korodować w trudnych warunkach atmosferycznych, np. w środowisku nadmorskim, gdzie występuje duże zasolenie.

Boeing zadeklarował poprawienie wadliwego elementu już sześć miesięcy temu, natomiast wojsko zdecydowało o czasowym wstrzymaniu odbioru AH-64E w lutym 2018. Jednak już w marcu, na mocy decyzji sekretarza US Army Marka Espera, postawiono producentowi ultimatum; jeśli problem nie zostanie rozwiązany, odbiór zostanie wstrzymany permanentnie.

Obecnie, zespoły robocze producenta i US Army po wykryciu przyczyn nadmiernego korodowania elementów mocujących wspólnie wypracowały rozwiązanie problemu. Latem rozpoczną się testy przeprojektowanych nakrętek. W razie pomyślnego zakończenia prób dostawy mają zostać wznowione. US Army szacuje, że po usunięciu przeszkód, producent będzie mógł dostarczać dwa bataliony AH-64E miesięcznie, liczące po 24 śmigłowców każdy.

Pierwszymi jednostkami US Army, które odbiorą AH-64E Apache Guardian będą te, regularnie operujące w trudnym klimacie. Według generała Todda to około sześciu batalionów. Tempo dostaw dla US Army, jak i odbiorców zagranicznych (Arabia Saudyjska, Indie, Indonezja, Katar, Korea Południowa, Tajwan i Wielka Brytania) ma zostać utrzymane (Pakiet samoobrony dla brytyjskich AH-64E, 2018-04-05)

28 grudnia 2016 katastrofie nad zatoką Galveston uległ śmigłowiec AH-64D, należący do 1. kompanii 149. batalionu szturmowo-rozpoznawczego lotnictwa Gwardii Narodowej stanu Teksas z lotniska Ellington. Obaj członkowie załogi zginęli na miejscu. Jak się później okazało, przyczyną tragicznego zdarzenia była awaria wirnika spowodowana korozją nakrętek sworzni, która nie została wykryta podczas inspekcji przed lotem.