Od zegarmistrza…
Bill Wilson od dziecka interesował się bronią. Uczono go jednak całkowicie innego fachu – jego ojciec chciał aby przejął rodzinny interes i został zegarmistrzem. Zegarmistrzostwo to fach, który wymaga znajomości metalurgii, ślusarstwa, obróbki precyzyjnej miniaturowych komponentów i ich precyzyjnego dopasowania. Wszystko po to, aby mechanizm funkcjonował poprawnie, powtarzalnie, niezawodnie i bardzo długo. Brzmi znajomo i z czymś się kojarzy?
Wilson miał także podobne skojarzenia, choć formalne wykształcenie predysponowało go do odmiennych typów urządzeń. Ale uzyskane podczas terminowania doświadczenie przydało mu się w zawodzie rusznikarza. Zwłaszcza w połączeniu ze zrozumieniem jak ważną rolę pełni precyzja w spasowaniu drobnych części, aby niezawodnie ze sobą współpracowały.

Od sklepikarza do szanowanego na rynku specjalisty od modyfikacji 1911. Bill Wilson to rusznikarskie ucieleśnienie American dream /Zdjęcie: Wilson Combat
…do rusznikarza
Bill Wilson jest samoukiem jeżeli chodzi o broń. Swoją wiedzę czerpał przede wszystkim z samodzielnego analizowania posiadanych konstrukcji, lektury czasopism, książek i instrukcji oraz wymiany doświadczeń ze znanymi w owym czasie Stanach Zjednoczonych rusznikarzami. Należeli do nich Armand Swenson i Jim Clark. Ale pomagali mu też radą Terrance Clark senior i junior z Clark Custom Guns.
W 1972 Bill Wilson zaczął bawić w ulepszanie mechanizmów rewolwerów. W dwa lata później założył sklep Sportsman’s Headquarters w Berryville w stanie Arkansas. W tym samym roku rozpoczął pierwsze przymiarki do wytwarzania zmodyfikowanych pistoletów M1911. Jednak musiało minąć kilka lat, aby jego pomysły zainteresowały klientów.

M1911 to pistolet legenda, wykorzystywany w I i II wojnie światowej, walkach w Korei i Wietnamie, nadal kupowany przez filipińskie siły zbrojne. Konstrukcja Johna M. Browninga nadal jest uznawana przez wielu za lepszą broń niż polimerowe cudowne dziewiątki /Zdjęcie: M62
Wilson Combat
W 1977 w 5,5-tysięcznym Berryville powstało przedsiębiorstwo Wilson Combat. Celem działania rusznikarni miało być modyfikowanie najrozmaitszych wersji i odmian M1911. Właściciel dobrze pamięta, komu wówczas sprzedał pierwszy poprawiony przez siebie pistolet. Odbiorcą był Frank Triplett, a dostarczoną konstrukcją zmodyfikowany Colt Government Mk. IV Series 70 (wytwarzany od 1970 do 1983). Wilson zmienił w nim mechanizm spustowy, wprowadzając język ze stopu aluminium, skrócił ostrogę kurka, wypolerował wślizg nabojowy i komorę nabojową. Zwiększył też okno wyrzutowe w zamku, wypolerował i poprawił wyciąg oraz rozszerzył dolną część gniazda magazynka, aby ułatwić i przyśpieszyć wymianę. Wymienił oryginalne przyrządy celownicze na model King-Tappan, dodał dwustronny bezpiecznik Swensona i chwyt Pachmayr.
Wilson Combat uchodzi obecnie za jednego z czołowych producentów doskonałej jakości pochodnych pistoletów M1911 i Beretta 92. Przedsiębiorstwo wytwarza także części i zespoły do tych konstrukcji oraz broń długą. Jak w początkach swojej działalności Wilson Combat nadal modyfikuje na życzenie klienta dostarczone pistolety. O jakości produktów i usług świadczy współpraca ze znanymi w środowisku strzelcami, jak Larry Vickers i Ken Hackathorn. Ich nazwiska można znaleźć na zamkach niektórych pistoletów oraz zmodyfikowanych komponentów wytwarzanych przez rusznikarnię z Arkansas.

Wszystkie pistolety Wison Combat są pasowane ręcznie z dbałością o najmniejsze szczegóły. To świadczy o jakości marki i usprawiedliwia wysokie ceny jej produktów /Zdjęcie: Wilson Combat
Every Day Carry
Every Day Carry czyli wyposażenie noszone codziennie to nazwa zestawu najpotrzebniejszych przedmiotów, w jakie na co dzień wyposaża się każdy. Termin ten stał się ostatnio bardzo modny. W ostatnich latach hasło EDC zgromadziło wokół całe społeczności, wymieniające się poglądami na temat przydatności różnorakich przedmiotów w codziennym życiu. Od podstawowych jak portfel, klucze i telefon, przez składane noże, narzędzia wielofunkcyjne (multitoole), zapalniczki i zapasowe przenośne akumulatory (powerbanki), po opaski uciskowe i broń.
Ekwipunek noszony codziennie może stanowić cokolwiek, co wydaje się danemu człowiekowi potrzebne. Wielu posiadaczy broni uważa opaski uciskowe i zapasowe magazynki za ważniejsze od kluczy. W końcu lepiej zadzwonić do żony, że nie może się wejść do domu, niż że jest się w szpitalu z otworem kalibru 9 mm w ciele.

Osobisty zestaw EDC Billa Wilsona. Zawiera pistolet Wilson Combat X-TAC Elite z kaburą, zapasowy magazynek w ładownicy, latarkę Streamlight ProTac 2L, zatyczki do uszu, zegarek Seiko i scyzoryk Victorinox /Zdjęcie: Wilson Combat
Rodzina EDC 9
Właśnie z hasła Every Day Carry – w skrócie EDC, wzięła się nazwa rodziny pistoletów Wilson Combat. Redakcja Militarnego Magazynu MILMAG mogła zapoznać się z dwoma z nich: EDC 9 Compact i EDC 9 Professional. Broń udostępniło przedsiębiorstwo Milicon z Wólki Radzymińskiej, które jest polskim dystrybutorem Wilson Combat.
Broń z rodziny EDC 9 zasilana jest amunicją 9 mm x 19. Dla przypomnienia, oryginalny M1911 strzela nabojem 11,43 mm x 23/.45 ACP. Niektórzy mogą twierdzić, że zmiana kalibru to herezja. Jednak producent wyciągnął logiczne wnioski z danych dotyczących skuteczności współczesnej, silnie grzybkującej amunicji 9 mm, na przykład Jacketed Hollow Point (JHP).

Powiększone okno wyrzutowe łusek w zamku EDC9. Dobrze widoczna lufa z oznaczeniem zasilającej broń amunicji 9 mm x 19
Pokrewieństwo poszczególnych modeli EDC 9 jest oczywiste, a różnice, choć znaczące, to jednak niewielkie. Wilson Combat EDC 9 Compact to wariant ze skróconym w stosunku do pełnowymiarowego 1911 chwytem i zamkiem, a co za tym idzie i lufą. W EDC 9 Professional skrócono jedynie zamek z lufą, chwyt pozostał identyczny jak w pełnowymiarowym modelu.
Pistolety można kupić ze szkieletem standardowym lub wyposażonym w podlufowy odcinek szyny akcesoryjnej do zamocowania latarki, laserowego wskaźnika celu lub innego dodatku. Model Professional zasilany jest z magazynków 10 nabojowych, a jego odpowiednik z krótszym chwytem przyjmuje zarówno mieszczące 10 jak i 8 sztuk amunicji.
Ostatnim członkiem rodziny jest pistolet samopowtarzalny Wilson Combat EDC X9 ze skróconym chwytem i zamkiem. Zastosowano w nim szkielet nowej generacji X-Frame, pozwalający na zasilanie broni z dwurzędowych magazynków 15-nabojowych. EDC X9 także oferowany jest w dwóch wersjach – z podlufową szyną i bez niej.

Pistolety Wilson Combat EDC 9 Professional i EDC 9 Compact. Na pierwszy rzut oka różnicą jest tylko krótszy chwyt w drugim modelu

Porównanie podstawowych parametrów pistoletów z rodziny EDC 9
Szkielet
EDC 9 są pistoletami przeznaczonymi do codziennego noszenia, stąd wybór stali niestopowej jako materiału do wykonania szkieletu może zaskakiwać. Może to być zabieg mający zmniejszyć odrzut kompaktowego pistoletu. W każdym razie jeśli komuś to nie odpowiada, to zawsze może zamówić swój egzemplarz z lżejszym szkieletem ze stopu aluminium.

Widoczna różnica w długości chwytu między EDC 9 Compact i Professional. Nawet osobie z dużymi rękami Compact nie ginie w dłoni
Zamek oraz przednią i tylną ściankę chwytu pokryto nacięciami X-TAC. Zwiększają przyczepność dłoni, a jednocześnie wyglądają ładniej i bardziej estetycznie, niż często spotykane drobne teksturowanie.
Bezpiecznik chwytowy wydłużono, tak by szkieletowy kurek podczas napinania nie szczypał dłoni strzelca. To znana przypadłość M1911 w bardziej klasycznym wydaniu. Powiększona dolna część gniazda magazynka w kształcie lejka należy do rodziny akcesoriów Bullet Proof. Takie wybrania ułatwiają trafienie korpusem magazynka w gniazdo bez konieczności zdejmowania wzroku z celu. A to w pistolecie przeznaczonym do samoobrony jest niezwykle przydatną cechą.

Powiększony bezpiecznik chwytowy z dłuższym ogonem. Dzięki temu łatwiej zwalnia się zabezpieczenie, a sam kurek dzięki wysuniętej ostrodze szkieletu nie kąsa dłoni strzelca
Również pod kątem intuicyjnej obsługi w EDC 9 wprowadzono powiększone skrzydełko bezpiecznika. W M1911 znajduje się po lewej stronie szkieletu, model Wilson Combat można zamówić z dźwigniami bezpiecznika po obu stronach.

Nieco podwyższony przycisk zwolnienia magazynka. Wysokość dobrano tak, by nie ryzykować jego przypadkowego naciśnięcia
Język spustowy ma pośrednio dobraną długość między rozwiązaniami spotykanymi w M1911 i M1911A1. Jest też nieco szerszy, co ułatwia jego komfortowe ściągnięcie.
Na bocznych ściankach chwytu dokręcono okładki z materiału G10. Są pokryte teksturowaniem o szorstkości będącej kompromisem pomiędzy pewnym chwytem a wygodnym przenoszeniem pod ubraniem. Na środku okładek wkomponowano medalion z logiem Wilson Combat.

Poszerzony język ułatwia ściąganie języka spustowego. Długość języka ma wartość pośrednią pomiędzy opcjami popularnymi na rynku

Okładki z odpornego na uszkodzenia tworzywa G10 popularnego w rękojeściach noży survivalowych. Na środku stylowe medaliony z logiem WC
Zamek
Zamek został ukształtowany w ciekawy sposób. Jego grzbiet składa się z trzech płaszczyzn, z których górną pokryto wzdłużnymi nacięciami zmniejszającymi szansę na niechciane odbłyski. Z przodu i z tyłu wzrok przyciągają krzyżujące się nacięcia X-TAC. Zastępują one klasyczne pionowe rowkowanie. Trudno ocenić, czy to jedynie zabieg kosmetyczny, ale na pewno prezentują się gustownie. Po prawej stronie zamka dobrze widoczny jest zewnętrzny pazur wyciągu.

Charakterystyczny wygląd nadają zamkowi trzy płaszczyzny tworzące jego grzbiet, a także nietypowe nacięcia X-TAC do napinania broni

Tylna cześć zamka pokryta jest poziomymi nacięciami, które zmniejszają odbłyski świetlne
Na zamku osadzono przyrządy mechaniczne Tactical Adjustable Battlesight. Składają się z czarnej szczerbinki (regulowanej w pionie za pomocą śruby) z wycięciem w kształcie litery U. Wycięcie jest otoczone poziomymi nacięciami zapobiegającymi refleksom świetlnym. Kompletu dopełnia muszka z wkładką z zielonego światłowodu.

Stalowa i solidna szczerbinka Wilson Combat Battlesight regulowana w pionie za pomocą śruby

Muszka światłowodowa Wilson Combat Battlesight. W zestawie z pistoletem dostarczany jest zapasowy odcinek światłowodu wystarczający na dwie wymiany
Lufa
Pistolet samopowtarzalny Wilson Combat EDC 9 to konstrukcja pozbawiona łożyska lufy, charakterystycznego dla innych klonów M1911. Dzięki temu liczba części uległa zmniejszeniu. Usunięcie łożyska pozwoliło wprowadzić do konstrukcji grubościenną byczą (bull barrel) lufę ze stali nierdzewnej. Przekłada się to na celność pistoletu, bo wolniej się nagrzewa. Zewnętrzną powierzchnię lufy, podobnie jak zewnętrzne ściany komory nabojowej, pokrywają podłużne wycięcia. Dzięki temu zwiększa się jej sztywność, zmniejsza masa i ułatwiane jest odprowadzenie ciepła.

Grubościenna lufa pistoletu Wilson Combat EDC 9 nagrzewa się wolniej, a zwiększona średnica wylotu pozwoliła zrezygnować z łożyska charakterystycznego dla M1911
Lufa u wylotu ma głęboką, wypolerowaną na błysk koronę. Chroni ją przed uszkodzeniami, które mogą powodować utratę celności. Lustrzaną powierzchnię można znaleźć też na drugim końcu lufy, u jej wlotu. Wślizg nabojowy został wypolerowany dla zwiększenia niezawodności. Można się w nim praktycznie przeglądać. Pod lufą znajduje się mechanizm powrotny z długą żerdzią prowadzącą sprężynę. Ta ostatni została stożkowato zakończona, co ma wpływać na niezawodność samej konstrukcji.

Wylot lufy zakończony jest wypolerowaną koroną, która uniemożliwia jej uszkodzenie nawet przy upadku broni
Magazynki
Magazynki produkowane przez przedsiębiorstwo Wilson Combat do pistoletów M1911 uchodzą za jedne z najlepszych na rynku. Amerykanie dosyć często wymieniają się informacjami o problemach z zacinającymi się tanimi klonami dziewięćset jedenastki. Jako rozwiązanie tego problemu często proponuje się zastąpienie oryginalnych magazynków modelami lepszej jakości. Te dostarczane przez Wilson Combat traktowane są jako wzór.

Magazynki do pistoletów EDC 9 ze stali nierdzewnej. W bocznych ściankach są otwory kontrolne. W świecie miłośników M1911 magazynki Wilson Combat traktowane są jako wzorcowe
W komplecie z pistoletami EDC 9 Professional i Compact dostarczane są 8- lub 10-nabojowe magazynki ze stali nierdzewnej. W bocznych ściankach kadłuba wycięto podłużne otwory ułatwiające kontrolę stanu naładowania. Stopki są wykonane z polimeru.

EDC 9 Compact kompletowany jest z dodatkowym 10-nabojowym magazynkiem. Pomimo większej długości, estetycznie komponuje się on z obszernym lejkiem

Oba pistolety wyposażono w rozszerzone u wylotu gniazda magazynka (lejki), które ułatwiają wymianę magazynka bez zdejmowania wzroku z celu. To dobra cecha pistoletu do samoobrony
Zestaw
Pistolety Wilson Combat EDC 9 dostarczane są zapakowane w popielatą torbę transportową z materiału Cordura z logiem producenta. Pod przednim panelem mieszczą się ładownice na magazynki. Po przeciwnej stronie naszyto dwie kieszenie na amunicję i akcesoria. W środku oprócz pistoletu jest miejsce na dwa magazynki, odcinek zapasowego światłowodu do muszki, linkę zabezpieczającą z kłódką, instrukcję użytkowania i nieco marketingowych broszur.

Solidnie wykonana torba transportowa, w której dostarczane są pistolety Wilson Combat EDC 9. Z jednej strony dwie obszerne kieszenie, a z drugiej szereg ładownic na magazynki

W środku oprócz EDC 9 jest kłódka do zabezpieczenia broni, instrukcja i nieco broszur reklamowych oraz naklejka na szafę z bronią lub laptopa
Wrażenia
Jak na swój rozmiar pistolety Wilson Combat EDC9 są dosyć ciężkie. Większą masę kompensuje bardzo niski podrzut i odrzut konstrukcji na stalowym szkielecie dostosowanej do dosyć agresywnego naboju 9 mm x 19. Każdy, kto ma doświadczenia ze strzelania z M1911 zasilanego amunicją 11,43 mm x 23/.45 ACP, a następnie powróci do dziewiątki, jest zaskoczony wrażeniami. Pomimo większego kalibru z odrzut pierwszej broni jest bardziej płynny, gdy 9 mm x 19 daje się bardziej odczuć pod względem jego gwałtowność.
Jakość wykonana EDC 9 jest doskonała. Wszystkie elementy są do siebie idealnie dopasowane. Brak jest luzów i niewykończonych krawędzi. Zamek pracuje tak, jakby osadzono go na łożyskach kulkowych. Poza momentem napięcia kurka opór przy przeładowaniu jest równy, a praca mechanizmu spustowego nie pozostawia nic do życzenia. Wilson Combat to pistolety z najwyższej półki i uchodzą za takie nie bez powodu.
Przedstawione modele to broń dla człowieka z klasą i zasobnym portfelem, który znudzony jest polimerowymi dziewiątkami zalewającymi rynek. Pistolety rodziny EDC 9 to konstrukcje sprawdzone, niezawodne i docenione przez wielu użytkowników. Jedynym minusem w świecie plastikowych wonder-nines jest konieczność dokupienia solidniejszego paska, który wygodnie podeprze kaburę.
Redakcja Militarnego Magazynu MILMAG dziękuje przedsiębiorstwu Milicon, polskiemu dystrybutorowi Wilson Combat, za udostępnienie pistoletów EDC 9



