3 marca rzeczniczka prasowa Departamentu Obrony USA Jessica Maxwell potwierdziła złożenie wniosku o dołączenie do unijnego programu Military Mobility (MM), który ma na celu ułatwienie przemieszczania się wojsk różnych państw po Unii Europejskiej. Program, którego państwem wiodącym są Niderlandy, koordynowany jest przez Radę Europejską w ramach inicjatywy Stałej Współpracy Strukturalnej PESCO (PErmanent Structured Cooperation).
 Departament Obrony USA złożył wniosek o dołączenie do unijnego programu Military Mobility, który ma na celu ułatwienie przemieszczania się wojsk różnych państw po Wspólnocie / Zdjęcie: US Army

Departament Obrony USA złożył wniosek o dołączenie do unijnego programu Military Mobility, który ma na celu ułatwienie przemieszczania się wojsk różnych państw po Wspólnocie / Zdjęcie: US Army

Inicjatywa ma na celu uproszczenie i standaryzację procedur przemieszczania się na granicach wewnętrznych UE wojskowych transportów. Ma to ukrócić biurokratyczne regulacje podczas transportu przez państwa członkowskie drogą lądową, morską i powietrzną, a co za tym idzie przyspieszyć przemarsz jednostek wojskowych (COVID-19: Defender-Europe 20 ograniczone, 2020-03-17).

Jak powiedziała rzeczniczka prasowa Pentagonu, przyłączenie się do projektu Stanów Zjednoczonych nie tylko wpisuje się w bieżące działania w ramach NATO, ale jest koniecznym krokiem w kierunku określenia, w jaki sposób USA i UE mogą współpracować w innych projektach i inicjatywach obronnych w ramach PESCO.

Do inicjatywy PESCO, w ramach której jest realizowanych obecnie 47 programów, należy 25 państw członkowskich UE, z których dużą część stanowią także europejscy członkowie NATO. Poza tym, NATO nie ma możliwości wprowadzania prawa w państwach europejskim, w przeciwieństwie do UE. A co najważniejsze, ułatwienie procedur przyspieszy amerykańskie transporty wojskowe, zwłaszcza na kierunkach zachód-wschód i wschód-zachód w ramach wzmocnienia tzw. wschodniej flanki NATO (Zmiana dowodzenia w batalionowej grupie bojowej NATO, 2021-01-29).

Poprzednia administracja prezydenta Donalda Trumpa przez lata nie była skora do przyłączania się do unijnych projektów obronnych w ramach PESCO, co też było odpowiedzią na działania Brukseli, która chciała ograniczać udział amerykańskich spółek obronnych w programach i przetargach, chroniąc w ten sposób producentów europejskich. Jednakże 5 listopada 2020, dzięki staraniom Niemiec, udało się doprowadzić do kompromisu, który polega na tym, że państwa trzecie, takie jak USA czy Wielka Brytania mogą uczestniczyć w tych programach, gdzie istnieje wspólny interes polityczny i nie dotyczą bezpośrednich zakupów wojskowych (Biden wstrzymał redukcję sił USA w Niemczech, 2021-02-04).

Projekt Military Mobility, nazywany potocznie wojskową Strefą Schengen,ma na celu wsparcie zobowiązań państw członkowskich do uproszczenia i ujednolicenia transgranicznych procedur transportu wojskowego zgodnie z konkluzjami Rady Rady ds. Zagranicznych (FAC) i Obrony z 25 czerwca 2018. Kwestie, na których obecnie koncentruje się projekt, to wymiana najlepszych praktyk, wdrażanie rezultatów konkluzji oraz komunikacja strategiczna.

Do projektu, oprócz Niderlandów, należą: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Grecja, Hiszpania, Finlandia, Francja (jako obserwator), Litwa, Luksemburg, Łotwa, Niemcy, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry, Włochy oraz państwa UE nie należące do NATO: Austria, Cypr i Szwecja. Z państw UE nie uczestniczą w nim Malta i Dania. Poza USA, zainteresowanie udziałem w Military Mobility spoza UE, wyraziły także Kanada i Norwegia.

Co ciekawe, powołanie takiej inicjatywy jak Military Mobility, zaproponował w 2017 ówczesny  dowódca wojsk lądowych USA w Europie (USAEUR) gen. broni Ben Hodges, który poparła ówczesna minister obrony Niderlandów, Jeanine Hennis-Plasschaert. Jeszcze w grudniu tego samego roku ustanowiono ramy prawne tego projektu. Wcześniej, przemieszczenie wojsk amerykańskich w czasie pokoju np. z Niemiec do Polski wymagało powiadomienia o tym z 5-dniowym wyprzedzeniem.