Przejdź do serwisu tematycznego

Strzelectwo długodystansowe

Najpierw broń, potem nabój

STRZELANIE NA DALEKIE DYSTANSE TO ŚWIETNA ZABAWA, A JEDNOCZEŚNIE WSPANIAŁY SPORT. UCZĄCY CIERPLIWOŚCI, POKORY, ALE TEŻ DAJĄCY OLBRZYMIĄ SATYSFAKCJĘ, GDY POCISK TRAFIA W CEL ODLEGŁY OD NAS NAWET O KILOMETR. W TYM TEKSCIE CHCIAŁBYM PRZEDSTAWIĆ ROZWAŻANIA DOTYCZĄCE WYBORU NABOJU, A NASTĘPNIE BRONI.

Chcąc rozpocząć przygodę z strzelectwem długodystansowym, musimy najpierw właściwie zdefiniować swoje oczekiwania i wyznaczyć podstawowe priorytety. I niestety, jak w większości sportów, nie ma tutaj uniwersalnych zasad. Warto też pamiętać, że nie można nauczyć się strzelania na zawodach bez uczestnictwa w nich. Bezcenna tutaj jest możliwość obserwacji oraz poznania innych strzelców i ich wyposażenia, jak też wymiana doświadczeń. To brzmi, jak powtarzalny slogan, ale najwięcej i najlepiej można się nauczyć właśnie od kolegów, którzy są bardziej zaawansowani w strzeleckim fachu

Złoty środek

Przy wyborze sprzętu na zawody duże znaczenie odgrywają cechy charakteru, zawartość portfela czy podejście do wydawania pieniędzy. Stereotypowo lepiej podchodzić na sposób krakowski czy poznański, niż kupować zawsze to, co najdroższe, jak było to rozpowszechnione w byłej Kongresówce. Zasada złotego środka będzie w tym przypadku, jak zawsze zresztą, najlepszym rozwiązaniem.

Pamiętajmy, że za każdym razem można znaleźć jakieś argumenty za podejściem minimalistycznym (na przykład – żeby się tego wszystkiego nauczyć i uświadomić sobie, co chce się kupić na przyszłość, to trzeba przynajmniej jedną lufę wypalić – na początek lepiej tańszą), jak i maksymalnym (zakup najdroższego customowego karabinu daje pewność, że jeżeli coś nie wychodzi, to jest to wina strzelca, a nie tego sprzętu).

Przedstawiając konkretne propozycje postaram się posłużyć zarówno własnym wieloletnim doświadczeniem, jak i danymi z ostatnich lat zebranymi z zagranicznych i krajowych zawodów długodystansowych. Warto zwrócić uwagę, że na stronie www.f-class.pl od blisko dekady startujący wpisują informacje o broni, z której strzelali. Poza wynikami punktowymi dołączone są tam też tarcze najlepszych dziesięciu zawodników z każdego dystansu. A to może być doskonałe źródło dla rodzimych analityków, pozwalające zrozumieć co i jak się zmieniało przez ostatnie 9 lat.

Emocje są ważne

Bardzo ważne jest, aby poza racjonalnymi wyborami kierować się też względami emocjonalnymi. Czyli kupować po prostu to, co nam się podoba i daję frajdę. I piszę to całkiem serio. Jeżeli bowiem podporządkujemy wybór broni jedynie racjonalnym parametrom, które nas ani nie ziębią, ani nie grzeją, to zwiększamy szanse, że strzelectwo szybko się nam znudzi i rzucimy to w kąt.

Z drugiej jednak strony, nie można się dać podporządkować jedynie emocjom. Częstym błędem popełnianym przez osoby, które właśnie uzyskały pozwolenie na broń, jest szybki zakup wielu konstrukcji strzeleckich. Jakiś pistolecik, jakiś karabinek, a najczęściej najtańszy, aby można było zapełnić wszystkie otrzymane pozwolenia. Po jakimś czasie nagle się okazuje, że mimo pełnej szafy broni, nie da się w niej znaleźć niczego, co pozwoli doskonalić swoje umiejętności sportowe i brać udział w zawodach na odpowiednim poziomie.

Tak samo nie jest dobrym pomysłem kupowanie również od razu najbardziej wyspecjalizowanych i najdroższych sprzętów. Dlaczego? Z prostego powodu, bo początkujący strzelec nie ma doświadczenia, nie jest w stanie do końca uświadomić sobie, co będzie mu pasowało.

Szukając odpowiedniej analogii można to zestawić z ubraniami. Lepiej nie mieć ani pełnej szafy najtańszego badziewia z marketu, z których ciężko coś wybrać na konkretną okazję, ani samych kreacji haute couture, w które ciężko się wcisnąć.

Bez udziału w zawodach trudno podjąć rywalizację w strzelaniu długodystansowym. Bezcenna jest możliwość obserwacji i poznania innych strzelców, jak też wymiana doświadczeń

Sprzęt do zawodów

Wybierając sprzęt strzelecki, czyli karabin, nabój, celownik i wyposażenie, przede wszystkim należy się kierować tym, do jakiego rodzaju strzelań i zawodów będzie wykorzystywany, na jakich dystansach i w jakich klasach.

Głównym podziałem będzie to, czy ktoś zamierza brać udział w imprezach precyzyjnych czy taktycznych. Do tych pierwszych zaliczają się zawody, na których strzela się do tarczy umieszczonej na znanych odległościach, w Polsce to na przykład Longshot, Long Range Euro Cup, F-Class, Snajper Nowa Dęba. Do imprez taktycznych w kraju należą Snipers Misson, Tactical i Tactical Mykita. W zawodach precyzyjnych najważniejszym parametrem broni będzie celność, powtarzalność uzyskiwanych wyników, kosztem mobilności. W rywalizacji taktycznej, mobilność nabiera gwałtownie znaczenia, bo trzeba się ze sprzętem przemieszczać.

Podstawowa broń

Generalnie za broń podstawową do dowolnych strzelań długodystansowych uznaje się karabin z lufą typu varmint. Ma ona mieć grubość przynajmniej 20 mm i być w stanie wytrzymać termicznie 10 szybko oddanych po sobie strzałów, z jak najlepszą powtarzalnością. To jest minimum.

Warto też zwrócić uwagę, że z cieńszej lufy też da się celnie strzelać. Ale w tym przypadku odda się trzy precyzyjne strzały, a nie dziesięć. Pamiętam myśliwski sztucer Heym, który ze względu na grubość lufy nazywałem zaczarowanym ołówkiem. Przy dobrze dobranej amunicji fabrycznej uzyskiwało się z niego na 100 metrów 3-strzałowe grupy CTC (mierzone od środka do środka przestrzeliny) rzędu 10 mm. Tyle tylko, że już czwarty lub piąty strzał niemal zawsze był sporym odskokiem. Po prostu rozgrzana lufa dostawała większych wibracji i tak to się kończyło. Prawa fizyki ciężko oszukać.

Długość lufy

Przy wyborze długości lufy trzeba zwrócić uwagę na dwie przeciwstawne cechy. Z jednej strony strzelcowi długodystansowemu zależy, aby była ona jak najdłuższa, bo większa prędkość i energia początkowa polepsza własności balistyczne. Z drugiej, lufa krótsza będzie bardziej sztywna, a przez to nieco łatwiej będzie dobrać właściwą amunicję do broni. Poza tym w dłuższej lufie pocisk przebywa dłużej, więc potencjalnie błędy składu i techniki są wyraźniej widoczne na tarczy.

Co do zasady, to do precyzyjnych strzelań długodystansowych potrzeba jak najdłuższej lufy, 660-762 mm (26-30 cali). Przy czym trzeba nauczyć się z niej dobrze technicznie strzelać. Należy jednak pamiętać, zwłaszcza w przypadku zamawiania customa (karabinu wykonywanego na zamówienie), aby masa całej broni nie była większa od limitów obowiązujących na poszczególnych zawodach. W broni przeznaczonej do zawodów taktycznych, lufa powinna mieć długość 559-660 mm (22-26 cali), bo przecież trzeba z karabinem pokonywać jakieś odległości.

Nabój

Wybór naboju jest kluczowy i determinuje klasy na zawodach, w których można startować, osprzęt i wszelkie dodatki. Regulamin większości imprez sportowych wyróżnia w jednej klasie broń do amunicji .308 Winchester (7,62 mm x 51) i .223 Remington (5,56 mm x 45). Na przykład na zawodach Longshot to Tactical Standard, a na Long Range Euro Cup i w F‑Class to F/TR). Karabiny do silniejszej amunicji trafiają do klasy Open (do pewnej granicy energetycznej), a gdy zdarzają się jeszcze mocniejsze energetycznie, czasami definiuje się klasę Magnum. Taki podział jest jak najbardziej słuszny, głównie ze względów balistycznych. Zawody, których regulamin nie uwzględnia charakterystyk energetycznych nabojów należy raczej traktować z przymrużeniem oka.

Na początek

Jaki zatem nabój wydaje się najlepszy przy rozpoczynaniu zabawy ze strzelectwem długodystansowym? Od lat doradzam, aby początkujący strzelcy podążali tą samą drogą, którą sam przeszedłem. Na początek – albo nawet i docelowo – polecam wybrać broń do amunicji .308 Winchester. Ba, może być to nawet nabój słabszy, .223 Remington, o ile strzelec ma dostęp jedynie do strzelnicy o maksymalnej osi 300 m i głównie będzie startował w zawodach na tej odległości.

Osoby rozważające zakup karabinu zawsze znajdą znajomego, który im powie: Nie kupuj .308 Winchester, tylko broń do amunicji 6,5 mm x 55, bo będzie charakteryzowała się lepszą balistyką i mniejszym odrzutem. W zasadzie to prawda, ale tylko częściowo. Jeżeli bowiem zdecydujemy się na zakup karabinu do naboju .308 Winchester to na wszystkich liczących się zawodach będziemy konkurowali jedynie ze strzelcami korzystającymi z tej amunicji lub .223 Remington. Tymczasem decydując się na broń do amunicji 6,5 mm x 55 od razu trafiamy do klasy Open. A w niej będziemy stawać w szranki z doskonalszymi konstrukcjami i potencjalnie lepszymi nabojami tego typu, o czym poniżej.

Głównym argumentem za kupowaniem karabinu do amunicji .308 Winchester są niższe koszty broni, jak i wszelkich akcesoriów oraz last but not least samych nabojów. Po prostu, gdy strzelec jeszcze nie wie, czy strzelanie długodystansowe mu się spodoba, to lepiej na początku zaangażować mniej środków. Gdy zaś się w to wkręci, to na przejście do klasy Open ma czas, gdy tylko zyska większe umiejętności i wiedzę.

Zaczynając przygodę ze strzelaniem długodystansowym warto zacząć od broni do amunicji .308 Winchester

Skok gwintu

Wybór naboju .308 Winchester to jedno, ale na kolejnym etapie trzeba podjąć decyzję o tym, jaki skok bruzd w lufie wybierzemy. To bowiem determinuje, jakimi pociskami będzie można strzelać.

Jeżeli wybierzemy broń z lufą o szybkim skoku 254 mm (1:10 cali, czyli pełen obrót gwintu następuje po 10 calach), to uzyskamy możliwość wykorzystywania pocisków o masach do 200-210 granów (12,96-13,60 g) o wysokim współczynniku balistycznym, a więc o lepszej odporności na wiatr. Nic jednak za darmo.

Praktyka pokazuje, że do luf z takim skokiem bruzd trudniej dobrać amunicję, nawet samodzielnie ją elaborując. Co gorsza, broń charakteryzuje się większym odrzutem, przez co strzelanie jest trudniejsze. Tym samym opanowanie karabinu z lufą o skoku 254 mm i ciężkich pocisków jest niełatwe, nawet dla całkiem zaawansowanych strzelców. Ale gdy się powiedzie, znacznie zyskuje się na zawodach, przy strzelaniu przy mocnym lub zmiennym wietrze.

Wybór wolniejszego, standardowego dla amunicji .308 Winchester skoku bruzd 305 mm (1:12 cali), który umożliwi stabilizację pocisków o masie do 180 granów (11,66 g) powoduje, że strzelec dość szybko znajdzie do nich właściwe naboje lub elaborację. Przyjemniej będzie mu się strzelało lżejszymi pociskami, ale balistycznie będzie nieco słabszy na bardzo dalekich dystansach i przy wietrze.

Pewnym kompromisem wydaje się skok 279 mm (1:11 cali). Jest on pozbawiony części wad, jak i zalet bardziej skrajnych skoków.

Dobierając amunicję i pocisk do elaboracji możemy zrozumieć, dlaczego .308 Winchester jest ciągle świetnym wyborem. Po prostu dostępna jest ogromna różnorodność pocisków i amunicji fabrycznej w różnych gramaturach (masach), a przede wszystkim zdecydowanie niższej cenie w porównaniu do innych, większych kalibrów. Dobre efekty można uzyskać zasilając broń amunicją Lapua Scenar, czy Hornady lub szukając tańszych rozwiązań, jak litewskie naboje GGG z pociskami Sierra. Amatorzy ciężkich pocisków do broni z lufami o szybkim skoku, muszą z góry nastawić się na samodzielne elaborowanie. Wybór gotowej amunicji z pociskami o masie powyżej 200 granów jest bardzo ograniczony.

Silniejsze naboje

Nie ma jakiegoś uniwersalnego naboju, który można zaliczyć do wyróżnionej na zawodach klasie Open. Należałoby jednak wprowadzić tutaj podział nabojów w związku z odległością strzelania. Proponuję roboczo wyróżnić zakres średni od 300 do 800 metrów i daleki od 800 do 1100 metrów. Można uznać, że statystyczna przydatność różnych nabojów wyraża się w potencjale balistycznym w stosunku do generowanego odrzutu powiększającego nasze techniczne błędy.

Oczywiście wszystkie te rozważania mają charakter statystyczny i poglądowy. Zawsze może się zdarzyć świetny strzelec ze słabszym balistycznie karabinem, który wspiął się na swoje wyżyny i pokonał wielu lepiej wyposażonych zawodników. Jednak to odstępstwo nie powinno zasłaniać optymalnego podziału.

Królami średniego zakresu są obecnie dwa równoważnie naboje: 6,5 mm x 47 Lapua i 6 mm BR Norma. Brak miejsca na przedstawianie dokładnych historii obu konstrukcji, ale w dużym skrócie to nowoczesna amunicja sportowa zaprojektowana do konkurencji trzystumetrowych (ISSF i CIMS), która może być wykorzystywana i na dłuższych dystansach. Charakteryzują je mały odrzut i dobre własności balistyczne. Mają krótkie łuski, w których spalanie bardziej przypomina kulę, w porównaniu do starszych nabojów w dłuższych łuskach. Jeśli warunki będą bezwietrzne lub wiatr jest stały i niezmienny, to słabsze kalibry mają większe szanse na pokonanie mocniejszych nabojów.

 

Siódemki

W dalszej kolejności można wymienić bardzo starą, ale ciągle jeszcze jarą amunicję 6,5 mm x 55SE oraz siódemki (.284 Winchester czy 7 mm SAUM). Ponad stuletni szwedzki wojskowy nabój dalej nadaje się do strzelania długiego dystansu, ale ze względu na wspomnianą nieco archaiczną budowę (długą łuskę) i inne powody, już od lat nie jest rozwiązaniem optymalnym.

Na dystansach wyróżnionych powyżej jako dalekie, czyli 800- 1100 m w klasie Open i nie tylko dominuje kaliber 7 mm. Zalicza się do niego amunicja .284 Winchester, 7 mm SAUM (Remington Short Action Ultra Magnum) i 7 mm WSM (Winchester Short Magnum). Pociski o masach 180 granów (11,66 g) i więcej, cechujące się wysokim współczynnikiem balistycznym (BC) i dosyć dużymi prędkościami wylotowymi, mają wysoką odporność na wiatr i świetne charakterystyki. Nie jednak ma nic za darmo. A zatem, generują one większy odrzut oraz szybciej zużywają lufy.

Niemniej, jako użytkownik .284 Winchester mogę napisać, że przynajmniej dla mnie jest to ostatni – idąc z energią w górę – nabój, z którego strzela się przyjemnie i bardzo powtarzalnie. Energia wylotowa rzędu prawie 4500 J nie przeszkadza strzelać bardzo celnie na każdym dystansie. Kiedyś nie miałem czasu na wymianę lufy na zawody Benchrest, które odbywały się tuż przed imprezą długodystansową. Dlatego strzelałem te pierwsze właśnie amunicją .284 Winchester.

Z trzech 5-strzałowych serii na dystansie 100 metrów uzyskałem wynik 0,3 MOA (MOA to minuta kątowa, na 100 metrach to 29,1 mm), co dało mi wygraną. Jednocześnie grupy, które można uzyskać przy strzelaniu na dalekich odległościach czasami są wręcz rewelacyjne. Udało mi się osiągnąć w 10-strzałowej serii na 1000 jardów (914 m) 0,53 MOA (260 mm) na Mistrzostwach Polski 2017 w Skarżysku.

Obecnie startuję w klasie Open z zbudowanym na zamówienie modelem do amunicji .284 Winchester

Wynik z .284 Winchester – 0,53 MOA w serii 10-strzałowej na 1000 jardów w czasie Mistrzostw Polski w Skarżysku

Magnum

W większości regulaminów zawodów na świecie do amunicji zaliczanej do klasy Magnum zaliczane są naboje o energii początkowej wyższej od 4500 J. Dlatego w formułach imprez F-Class i Long Range Euro Cup, w których ta kategoria się pojawiła, trafiły do niej konstrukcje do amunicji mającej taką właśnie lub wyższą nominalną energię, jak też naboje pochodne bazujące na tych samych łuskach. Natomiast regulamin największych polskich zawodów w strzelaniu długodystansowym Longshot zawęża klasę Magnum tylko do amunicji .338 Lapua Magnum (.338 LM) i .300 Winchester Magnum (.300 WM). Moim zdaniem jest to krzywdzące, choćby dla naboju .300 Winchester Short Magnum, który powstał jako unowocześnienie .300 WM. Niemniej, z tej pary bardziej precyzyjny jest .300 Winchester Magnum, zaś .338 Lapua Magnum ma lepszą balistykę.

Co ciekawe, wyniki tej klasy – zebrane w zawodach na przestrzeni lat – są zdecydowanie słabsze, niż w Open, a czasem nawet FTR/Standard. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, te naboje w większości są opracowane z zadaniem niszczenia sprzętu lub przebijania kamizelek kuloodpornych na bardzo dużych odległościach. Gdy je projektowano najważniejszym parametrem było zachowanie na tyle dużej energii, aby było to możliwe. Niestety, im większa energia, tym najczęściej mniejsza precyzja.

Do tego strzelanie z broni do amunicji .300 WM lub .338 LM jest męczące. Co prawda, przy stosowaniu efektywnego hamulca wylotowego nie czuć silnego oddziaływania odrzutu, ale nadal występują bardzo duże zmiany ciśnienia. A to nie jest bez wpływu na organizm strzelca.

Trzeba także ocenić koszty. Broń, z którą można startować w klasie Magnum, jest znacznie droższa. To samo dotyczy amunicji, jeden nabój .338 Lapua Magnum może kosztować nawet 25-30 złotych. Stąd też inwestowanie na początku swojej przygody strzeleckiej w takie konstrukcje nie jest dobrym pomysłem. Decyzja, aby wejść do tej klasy powinna być poparta dużą wiedzą i doświadczeniem strzeleckim. Bazowanie na pochopnych przesłankach może zniechęcić do strzelania długodystansowego.

Karabin zaliczany do klasy Magnum, czyli takiej, w której energia wylotowa pocisku jest wyższa od 4500 J

Wojskowy czy cywilny?

onkurencje precyzyjne to sport. I jak to w sporcie bywa, najlepiej sprawdzają się specjalne konstrukcje zaprojektowane i wyprodukowane do określonych konkurencji. W tym przypadku, przez konkretnych rusznikarzy. Popularnie określa się je mianem customów. Strzelec sam dobiera poszczególne zespoły broni – lufę, mechanizm i osadę – zgodnie ze swoimi własnymi preferencjami i według przydatności.

Warto wprost napisać, że biorąc pod uwagę kryterium stosunku celności do ceny, to najmniej opłaca się wydawać własne złotówki na wojskową broń snajperską. Po prostu, te modele konstruowano przede wszystkim pod kątem niezawodnego działania w każdych warunkach, za co trzeba zapłacić więcej, niż za najdroższego nawet customa. A ten znacznie lepiej nadaje się do wybijania w tarczy dziesiątek, z przewagą tych centralnych. Oczywiście należy pamiętać o tym, co napisałem na wstępie. Jeżeli komuś strasznie podoba się bardzo drogi karabin snajperski, a odrzuca go wygląd broni sportowej, to niech kupuje to, na co ma ochotę.

Wojskowe karabiny snajperskie budowano przede wszystkim pod kątem niezawodnego działania w każdych warunkach, dlatego – choć przyciągają wzrok – są droższe od konstrukcji cywilnych

Precyzyjnie

Podsumowując wstęp dotyczący wyboru amunicji do strzelania na dalekie odległości, pozwolę sobie zarekomendować broń zarówno do strzelań precyzyjnych w różnych klasach, jak też modele przeznaczone do rywalizacji taktycznej. Ze względu na specyfikę, podpórki i limity masowe, nadal na zawodach można zająć wysokie miejsce strzelając z dobranego karabinu fabrycznego. Dlatego warto zaczynać jednak od klasy Standard, F/TR, czy jakkolwiek by się nie nazywała.

Dobrą bronią, którą można kupić jest karabin Savage 12 FTR (na polskim rynku w cenie ok. 8.5 tys. zł), specjalnie zaprojektowany – jak sama nazwa wskazuje – do strzelań długodystansowych w tej formule. Choć broń jest nieco gorzej wykonana na tle części europejskich konstrukcji, to jest to naprawdę celny model. Wiele lat temu, kiedy strzelałem w klasie F/TR z takiego karabinu, miałem też dostęp do SAKO TRG-22. Obie konstrukcje miały podobną celność, ale cena modelu z wojskowym rodowodem była znacznie, znacznie wyższa – obecnie kosztuje 14,5 tys. zł. Po zakupie Savage 12 FTR najlepiej jest nieco ją zmodyfikować. Dobrze jest też zamocować podnoszoną stopkę wyklejoną miękką gumą absorbującą odrzut, jak też – jeżeli jest taka potrzeba – dodać regulowaną, wysoką poduszkę policzkową (bakę).

Z nowych konstrukcji warto zwrócić uwagę na karabin Sabatti Rover Tactical (w cenie 6 tys. zł) z długą i grubą lufą z poligonalnym gwintem. Z relacji użytkowników broń sprawdza się bardzo dobrze. Czas pokaże, czy znajdzie to potwierdzenie na zawodach.

Savage 12 FTR to świetny fabryczny karabin w sensownej cenie, od którego można rozpocząć rywalizację w strzelaniu na dalekie dystanse

Taktycznie

Na zawodach taktycznych szpan sprzętowy bywa nawet większy, niż w strzelaniach precyzyjnych, gdzie najważniejsza nie jest cena, ale celność broni. Na tych imprezach bywa trochę tak, jak na polowaniach zbiorowych, gdzie liczy się prezencja. A ta ani nie jest najważniejsza, ani nie przekłada się na wyniki. Najdroższe karabiny wyborowe potrafią kosztować nawet 35 tys. zł, czyli więcej niż dwa customy.

Czeski kolega z bezkolbowym modelem Desert Tech. Pomimo niecodziennego układu konstrukcyjnego, wypada świetnie zarówno podczas zawodów w Polsce, jak i Czechach

Biorąc pod uwagę stosunek celności do mobilności, a przy okazji nie wpadając w najwyższą półkę cenową, faworytami wielu strzelców są fińskie karabiny rodziny Tikka (jeżeli istnieje podział klasowy, to do amunicji .308 Winchester lub 6,5 mm x 55SE). Potwierdzają to wyniki uzyskane na zawodach. Cena takiej broni, w zależności od modelu to 6,5-10 tys. zł. Jeżeli ktoś ma ochotę na konstrukcję w układzie bezkolbowym, to ciekawą propozycją są amerykańskie karabiny Desert Tech, sprzedawane za 5 tys. USD (18,2 tys. zł). Znajomy czeski strzelec świetnie sobie radzi z takim karabinem, zarówno na zawodach precyzyjnych, jak i taktycznych.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X