Duecik
Historia powstawania wyrobów glockopodobnych po wygaśnięciu patentu jest powszechnie znana i powtarzana do znudzenia. Nie widzę powodu powtarzać jej tutaj.
Ruger kojarzy się z bronią przyzwoitej jakości i bardzo często w przystępnych cenach. Magpul to firma zajmująca się głównie akcesoriami do broni palnej wykonywanymi z tworzyw sztucznych – od magazynków, przez drobne elementy broni po osady. Ponadto w jej ofercie znaleźć można pasy nośne, dwójnogi, ale również miękkie wyposażenie: torby, kieszenie i tym podobne.

W przypadku współpracy przy RXM Magpul również zajął się poniekąd akcesoriami do pistoletu. Ruger natomiast zajął się tym, co robi najlepiej – mechaniką broni.
Modułowa konstrukcja
Pistolet zaprojektowano zgodnie z najnowszą modą, a więc — w sposób modułowy. Dzięki temu element, nazywany zwykle szkieletem pistoletu, przestał nim być. A co za tym idzie, wg polskich regulacji prawnych NIE jest elementem istotnym broni. Konsekwencją tego faktu jest to, że można go bez konieczności użerania się z pewnymi urzędnikami wyrzucić, wymienić, sprzedać, podarować czy wykonać inną dowolną czynność.
Szkieletem broni wg przepisów prawa jest niewielka metalowa ramka umieszczana w nie-szkielecie i zawierająca większość elementów mechanicznych broni.
Zamek – pozostaje bez zmian prawnych jak i konstrukcyjnych – względem tego, do czego jesteśmy nawykli.

Wymiana nie-szkieletu RXM-a nie stanowi żadnego problemu pod względem technicznym i zajmuje wprawnemu użytkownikowi kilka minut. Dodatkowym ułatwieniem jest fakt, że Magpul sprzedaje szkielety z zabudowanym przyciskiem zwalniacza magazynka, którego przekładanie bywa kłopotliwe.
Rozłożony pistolet i rozłożony magazynek. Glock’a widać w tej klamce wyraźnie w każdym miejscu. W rozsądny sposób poprawiono magazynek (wciąż w standardzie Glock) – można go wreszcie rozebrać mając tylko dwie ręce i to bez użycia zębów. Ergonomia strzelecka w oczywisty sposób. Jest dobrze.
Cena nowego nie-szkieletu do RXM jest niebagatelna: 39 USD.
Przyglądając się nawet pobieżnie wnętrzu pistoletu nie sposób nie dostrzec jego powiązań z Glockiem 19 trzeciej generacji. Wiele elementów jest wymiennych, inne bardzo podobne. Co ważne, albo chyba najważniejsze, RXM zasilany jest z magazynków kompatybilnych z austriackimi. Dostarczany jest z dwoma PMAG-ami, a radzi sobie świetnie zarówno z oryginalnymi, jak i koreańskimi i ETS-ami. Te miałem okazję sprawdzić. Z innymi zapewne pójdzie mu równie dobrze.

Zamek
Zamek RXM przypomina oczywiście zamek Glocka, ale głównie pod względem mechanicznym. Zewnętrznie jest estetyczniejszy, frezowany w nieco inny sposób. Moim zdaniem wygląda o wiele lepiej niż klockowaty oryginał. Dla mnie broń jest przede wszystkim zabawką, estetyka jest więc ważna.
Użytkowo jest również lepiej niż u Glock’a – przyrządy celownicze osadzone na nim są większe, wyższe i wykonane ze stali, a nie jako plastikowe wytłoczki. Muszkę wyposażono we fiolkę z trytem. Dla zachowania spójności z pierwowzorem otoczono ją białym okręgiem.

Zamek oczywiście przygotowano pod montaż celownika kolimatorowego – zdaje się, że strzelcy pokolenia Z nie radzą sobie zupełnie ze zrozumieniem działania klasycznych przyrządów celowniczych, więc takie rozwiązanie staje się standardem. My dziady z X-a też niestety potrzebujemy optoelektroniki: wiek i ciągłe gapienie się w różnego rodzaju wyświetlacze zdewastowały nam wzrok.

W każdym razie Ruger zapewnił nam możliwość montażu kolimatorów bez konieczności używania płytek przejściowych. Dzięki temu używając na przykład Vortexa Defendera mamy możliwość widzenia przyrządów mechanicznych przez okienko celownika. Nie jest to idealny obraz, ale da się z mechaników skorzystać.
Wspomniane przeze mnie wcześniej zmiany w wyglądzie zamka wpływają nie tylko na estetykę, ale też na wygodę użytkowania pistoletu. Liczne frezowania zarówno w przedniej jak i tylnej jego części pozwalają ująć go w dłoń wygodnie bez względu na to jaką metodę preferujemy. Dodatkowo możliwość szarpania za zamek za pośrednictwem kolimatora nie jest bez znaczenia.
Prawny nie-szkielet
Jak wspominałem wcześniej element RXMa pełniący de facto funkcję szkieletu – lub też jego zewnętrznej części – nie jest prawnie elementem istotnym broni. Tak więc chwyt z gniazdem magazynka, osłona spustu oraz dolna, znajdująca się przed spustem szyna montażowa broni — stanowiące spójną całość — mogą być dowolnie wymieniane przez użytkownika. Póki co dostępny jest tylko jeden wzór tego elementu, co prawda w różnych kolorach — w serwisie internetowym jego wytwórcy — Magpula.
Krążą jednak pogłoski, których prawdopodobieństwo prawdziwości mocno jest większe od zera, że w najbliższym czasie pojawią się inne odmiany nie-szkieletu pasujące do pistoletu RXM.

Podejrzewam więc, że wkrótce właściciele tej broni będą mogli dobrać sobie szkielet nie tylko w ulubionym kolorze, ale też z inną długością i kształtem chwytu czy też inną bądź brakiem szyny montażowej. Domniemywam również, że wraz ze wzrostem popularności pistoletu – a raczej będzie to broń popularna – zaczną się pojawiać nie-szkielety innych niż Magpul producentów. Być może doczekamy się zestawu konwertującego pistolet do karabinka PCC. Całkiem wyraźnie widzę oczami wyobraźni nie-szkielet do RXM, który upodabnia go chociażby do UZI lub Ingrama.

Co jeszcze ciekawsze, można — zupełnie legalnie — wydrukować sobie taki szkielet samemu. A w tym momencie ograniczeniem jest tylko nasza wyobraźnia i wytrzymałość drukowanych elementów.
Jaki ergonomicznie jest firmowy szkielet pistoletu RXM? Moim zdaniem — a mam dość niewielkie dłonie — jest wygodniejszy od standardowego Glocka. W tylnej części chwytu pozbawiono go garbu. Mnie to odpowiada, może komuś o wyjątkowo niedźwiedzich łapach będzie go brakowało… W każdym razie domniemywam, iż osobom o mniejszych lub damskich dłoniach ta zmiana będzie w smak.

Zmienił się kształt kabłąka: tu wydaje mi się, że jest nieco więcej miejsca i podcięcie pod palec środkowy (ten służący często do wyrażania opinii) ręki strzelającej jest nieco głębsze niż u Austriaka.
Moim głównym zastrzeżeniem jest jednakowoż szyna montażowa: dlaczego, ach, dlaczego nie zrezygnowano z jednoslotowej abominacji Gastona? Przecież już na wstępie można było zastąpić ją klasyczną szyną-pikatyną. No cóż, po prostu będzie trzeba wydać 40 amerykańskich srebrników na akcesoryjny szkielecik.
Żeby gorzkości było mniej, gniazdo magazynka poszerzono w zgrabny lejek i wymiana magazynka jest nieco wygodniejsza.
Na strzelnicy
Jako że testowy egzemplarz pistoletu był ze mną pewien czas, udało mi się trochę go ostrzelać. Po pierwsze pistolet pasuje do każdej kabury na Glocka, do jakiej próbowałem go wsadzić. Skórzane, plastikowe, Kydex-owe, oryginalne, podrabiane — wszystko jedno. Po prostu pasuje.

Po drugie i ważniejsze: tak, strzela się z RXM lepiej niż z dziewiętnastki. To żadna niespodzianka. Spust pracuje nieco lepiej, ergonomia chwytu jest lepsza niż w Glock’u, magazynki wymienia się trochę wygodniej. No i przyrządy celownicze: tutaj zmiana jest gigantyczna względem standardowych glockowskich quasi przyrządów celowniczych. Zamiast krzywych plastikowych odlewów mamy stalową muszkę i szczerbinę i to wzbogacone o tryt w tej pierwszej. W cenie pistoletu, bez dopłat, wymiany i cudowania. Sposób montażu pozostawiono w zgodności z pierwowzorem, można więc śmiało szukać przyrządów akcesoryjnych – nie widzę jednak takiej potrzeby.

W ograniczonym stopniu, ale jednak współpracują z kolimatorem – tu miałem do czynienia tylko z Vortexem Defenderem, nie mogę nic powiedzieć o innych.
Jak z celnością? Nie jestem mistrzem, powiem więc – po Glockowsku. Spust troszkę lepszy, ale jednak wciąż pochodzący z dziewiętnastki, a więc skupień medalowych zrobić się na nim nie da. Nie do tego ten pistolet stworzono.

W strzelaniu taktyczno-obronno-dynamicznym się sprawdzi. W noszeniu na co dzień — tak jak pierwowzór — będzie idealny. Jak będzie z długowiecznością i awaryjnością tej konstrukcji? Podejrzewam, że dobrze. Zwłaszcza że żaden z nas nie wystrzeliwuje dziesiątek tysięcy sztuk amunicji rocznie. Dlaczego jest lepszy od Glocka? Modułowość, przyrządy celownicze, estetyka i cena. Poprawiono to, o co Gastona strzelcy prosili, aż do jego ostatnich dni. I tak trza żyć. I dużo strzelać.
Dziękujemy sklepowi RP Arms, oficjalnemu dystrybutorowi marki Ruger i Marlin, za udostępnienie pistoletu RXM do testów.
Artykuł zawiera lokowanie produktu: latarka Streamlight TLR7, której dystrybutorem w Polsce jest Mactronic.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji