Tematyka prezentacji
Siły obronne i bezpieczeństwa w obliczu agresywnych lub wrogich ludzi, którzy nie mają przy sobie broni palnej, muszą być w stanie zareagować proporcjonalną reakcją. Użycie śmiercionośnej siły jest ostatecznością. Systemy mniej śmiercionośne są rozwiązaniem pośrednim pomiędzy pałką a bronią palną. System FN 303 został zaprojektowany wokół pocisku uderzeniowego w połączeniu z dedykowaną wyrzutnią ręczną. Jest używany przez wiele sił wojskowych oraz bezpieczeństwa na całym świecie do tymczasowej neutralizacji podejrzanych z maksymalną skutecznością i minimalnym ryzykiem poważnych obrażeń lub szkód ubocznych
Tak pisze w swoich materiałach FN Herstal. Nic dziwnego, że na prezentacji obecni byli przede wszystkim przedstawiciele Policji i Straży Granicznej. Wydaje się, że to właśnie tam potrzebna jest broń, która skutecznie odstrasza agresorów, powodując jednak obrażenia w postaci siniaków, a nie ran postrzałowych.
Między pałką a bronią palną
Jak powiedział prowadzący prezentację przedstawiciel belgijskiej firmy, Valentino Donati, celem projektu FN 303 było znalezienie broni, która byłaby jednocześnie bezpieczna, efektywna i celna. Jego zdaniem żadne z wcześniejszych rozwiązań nie spełniało wszystkich tych kryteriów. Paralizator jest nieskuteczny, jeśli napastnik jest grubo ubrany, stoi zbyt daleko albo kiedy jest ich kilku. Wystrzeliwane ze strzelby gładkolufowej gumowe kule lub pociski typu beanbag (worki ze śrutem) mogą powodować zbyt duże obrażenia, a dodatkowo – ponieważ nabój wygląda tak samo jak każda inna amunicja 12 GA – istnieje ryzyko załadowania jej śmiercionośnego wariantu. Na strzelnicy, gdy możemy dokładnie przyjrzeć się oznaczeniom, raczej tego błędu nie popełnimy, ale w sytuacji stresowej może się to zdarzyć. Służby z niektórych krajów (na przykład francuska policja podczas protestów żółtych kamizelek w 2018 roku) testowały także granatniki 40 mm z amunicją nieśmiercionośną, ale taka broń okazała się niecelna, a na krótkich dystansach powodowała śmiertelne obrażenia.

Czym jest i jak działa FN 303
System belgijskiej produkcji jest tak nietypowy, że samo przyporządkowanie go do jakiejś konkretnej kategorii broni jest problematyczne. Cóż to właściwie jest? Karabin pneumatyczny? Miotacz pocisków obezwładniających? W myśl przepisów na pewno nie jest to też wiatrówka, ponieważ energia kinetyczna wystrzeliwanych przez FN 303 pocisków przekracza 17 J. Najprościej byłoby powiedzieć, że jest to pneumatyczny miotacz, w którym amunicją są specjalne, pękające przy trafieniu w cel pociski dostępne w różnych wariantach, a rolę materiału miotającego przejmuje sprężone powietrze wypełniające butlę.
FN 303 jest oparty na projekcie Monterey Bay Corporation oznaczonym jako XM303, w który zaangażowani zostali projektanci dwóch firm specjalizujących się w produkcji… markerów do paintballa. Prototyp nazwano UBTPS (Under Barrel Tactical Paintball System). Taki osprzęt można było zamocować u spodu karabinka M16. W efekcie otrzymywaliśmy system broni nieśmiercionośnej połączony z systemem broni śmiercionośnej, zapewniający szeroki zakres możliwości reagowania. Później opracowano również samodzielny wariant, którego najnowszym wcieleniem jest właśnie FN 303, obecnie produkowany w wersji Mk2 i Tactical.
Modułowość kluczem do sukcesu
FN 303 jest jedną z tych konstrukcji, o których śmiało można powiedzieć, że są zbudowane jak klocki Lego. Nie dość, że broń można w ciągu kilku sekund rozłożyć na dwa podzespoły, to jeszcze w wariancie Tactical bez użycia narzędzi wymienimy kolbę (w zwykłej wersji o oznaczeniu Mk2 element ten jest stały, pozbawiony regulacji i możliwości złożenia). Dostępne są trzy warianty – minimalistyczna, czyli składana i regulowana podpórka dla użytkowników noszących hełm z przyłbicą, kolba teleskopowa oraz największa, składana na bok, zapożyczona z karabinka SCAR. Wymienny jest także chwyt pistoletowy.
Kolejnym odłączanym podzespołem jest oczywiście butla ze sprężonym powietrzem. FN Herstal proponuje dwie wersje – małą i dużą. Ta pierwsza wystarczy nam na wystrzelenie trzech, a druga – pięciu magazynków. Magazynki mają postać bębnów mieszczących 15 nabojów. Co ważne, od strony strzelca są one przezroczyste, co umożliwia kontrolę stanu załadowania. Kiedy skończy się ciśnienie w butli, wystarczy podpiąć nową. Są one napełniane ze standardowych, dużych butli, a producent dostarcza jedynie końcówkę z manometrem i odpowiednią przejściówką.
Wyjątkowo prosta jest także konserwacja broni. Użytkownik w komplecie z miotaczem otrzymuje butelkę oleju, który trzeba rozprowadzić w kilku miejscach raz w miesiącu. Co 5000 strzałów lub 5 lat konieczny jest serwis, który ogranicza się do wymiany uszczelek. Jeśli chodzi o dodatkowe oporządzenie, kluczowym elementem jest szyna Picatinny, umożliwiająca na przykład montaż optyki lub mechanicznych przyrządów celowniczych. Ostateczny kształt FN 303 zależy od potrzeb i preferencji zamawiającego. W zależności od konfiguracji miotacz cechuje się masą od 2,5 do 3 kg.
Amunicja i jej właściwości
Jak można się domyślić, nietypowa jest również zaprojektowana dla systemu FN 303 amunicja. Są to pociski zamknięte w plastikowym płaszczu, który pęka przy trafieniu. Zdaniem producenta zapewniają one wystarczająco odstraszający poziom bólu w strefie uderzenia, aby tymczasowo unieszkodliwić cele. FN Herstal oferuje pięć rodzajów pocisków – dwa typowo uderzeniowe (Impact) oraz trzy z dodatkowym wypełnieniem – farbą zmywalną (Impact + Washable Paint), niezmywalną (Impact + Indelible Paint) i gazem pieprzowym (Impact + Irritant Effect). Co niezwykle istotne, każdy wariant ma taką samą masę, co gwarantuje identyczne właściwości balistyczne. Pociski wyposażone są w maleńkie lotki stabilizujące, co ma zwiększać ich zasięg i poprawiać celność. Dopóki ciśnienie gazu w butli nie spadnie poniżej zielonego pola, będą miały taką samą trajektorię.
Pociski wylatują z lufy z prędkością około 85 m/s. Energia waha się od 33 J na dystansie 0 m do 22 J na 30 m. Jest wystarczająco duża, aby wybić szybę samochodową albo – jak widzieliśmy podczas prezentacji – zostawić widoczne wgniecenie w metalowej beczce. Innymi słowy, z tym karabinkiem do paintballa nie ma żartów. Przy trafieniu w głowę obrażenia mogą być tak poważne, że dostępny ma być system zabezpieczający w postaci kamery połączonej z bezpiecznikiem. Kiedy w obszarze celowania zidentyfikowana zostanie ludzka twarz, spust zostanie tymczasowo zablokowany. Niezwykle istotne jest to, że w przypadku tej broni nie ma minimalnego bezpiecznego dystansu. Użytkownik nie musi więc rezygnować z oddania strzału, gdy cel znajduje się zbyt blisko. Mówiąc kolokwialnie, oberwie trochę mocniej, ale pocisk zachowa się tak samo jak przy większym dystansie – pęknie, powodując podobne obrażenia.
FN 303 w praktyce
Jeśli chodzi o wrażenia ze strzelania, na plus z pewnością należy zaliczyć celność i skuteczność. Skupienie na dystansie 20 m to około 10 cm, więc trafienie w klatkę piersiową, brzuch lub nawet kolano nie stanowi problemu. Nie było też chętnych, by stanąć obok beczek i manekinów, aby przyjąć choćby jeden taki strzał. Jeżeli więc komuś wydaje się, że FN 303 to zabawka – coś pomiędzy bronią palną a wiatrówką – powiedziałbym, że punkt widzenia zależy od tego, po której stronie lufy się znajdujemy. Jest jednak kilka minusów. Pierwszym jest nietypowa obsługa. Mamy tu oczywiście pewne elementy, z którymi spotkamy się w innych rodzajach broni, ale wszystko trzeba opanować od podstaw. Wyrobienie sobie prawidłowych odruchów, włącznie z wymianami magazynków i butli, bez wątpienia zajmie trochę czasu.
Kolejnym plusem prezentowanej broni jest wysoka jakość jej pracy. FN 303 strzela tak cicho, że żaden z uczestników pokazu nie korzystał z nauszników. Bardziej słychać trafienie niż wystrzał – oczywiście w przypadku plastikowych manekinów i beczek. Dźwięk pracy miotacza zmienia się, gdy magazynek jest pusty. Gdybyśmy nie zorientowali się w inny sposób – widząc, że z lufy nie wylatują pociski – jest to podpowiedź, że czas podpiąć kolejny bęben.
Proces ładowania i podpinania magazynków jest nieco skomplikowany. Naboje przyjeżdżają w plastikowych tubach z nakrętkami. Po otwarciu musimy przykręcić do takiej rurki szybkoładowarkę, a następnie na jej końcu zamontować pusty bęben. Kręcąc pierścieniem w jego centralnej części, sprawimy, że kolejne naboje będą wpadać do swoich komór. Pełny magazynek trzeba zabezpieczyć plastikową zaślepką. W przeciwnym wypadku naboje z niego wypadną. Podpięcie magazynka do broni musi być zatem poprzedzone zdjęciem zaślepki. Nie jest to wybitnie uciążliwe, ale jest to kolejna czynność, o której trzeba pamiętać za każdym razem. Kolejną jest to, że przed odłączeniem pustego magazynka należy zamknąć zawór przy butli i pozbyć się ciśnienia, które zostało w elementach mechanizmu, czyli go zdekompresować Uczestnikom prezentacji pomagał w tym Valentino Donati, a miał co robić, bo przy tylu chętnych do wypróbowania FN 303 raz po raz brakowało amunicji lub ciśnienia w butli. Łatwo sobie wyobrazić, że tak samo musi wyglądać intensywne użytkowanie tej broni. Aby posługiwać się nią sprawnie, te dwie podstawowe czynności obsługowe trzeba mieć w małym palcu.
Cena ludzkiego życia
Miotacz w podstawowej konfiguracji kosztuje około 10 000 zł, jednak większość klientów FN Herstal zamawia ciut bogatsze zestawy, na przykład wersję Tactical z jedną dodatkową kolbą i zamontowanym fabrycznie kolimatorem. Wówczas cena jednostkowa rośnie do 13 000 – 15 000 zł. Jeśli chodzi o amunicję, w zależności od wariantu mówimy o kwocie 20-25 zł za pocisk, czyli 300-375 zł za tubę pozwalającą napełnić jeden magazynek. Teraz strzelanie z 6,5 Creedmoor wydaje się być tanim sportem, prawda? Tutaj nie mówimy jednak o broni służącej do robienia dziur w papierze w sobotnie popołudnie, ale o sprzęcie dla funkcjonariuszy, którzy muszą mieć całkowite zaufanie do swojego sprzętu.

Podsumowanie
Dawno nie miałem do czynienia z tak nietypową bronią, ale nie ma się czemu dziwić. W końcu FN 303 został stworzony do bardzo nietypowej roboty. Nie jest to ani sprzęt dla żołnierza, ani karabin sportowy. Istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek zobaczycie go na strzelnicy. Rozumiem jednak, że wzbudził on zainteresowanie tej wąskiej grupy osób, do której jest kierowany. Skuteczność belgijskiego systemu jest tak wysoka, że jest to bardzo ciekawe rozwiązanie. Potwierdzały to obserwacje uczestniczących w prezentacji funkcjonariuszy Policji i Straży Granicznej. W wielu przypadkach przepaść między pałką czy paralizatorem a bronią palną jest zbyt duża, a decyzję podejmuje człowiek, który jest wyszkolony, ale nie stuprocentowo odporny na stres. FN 303 jest dziwny, nadaje się tylko do konkretnych zastosowań, ale jest to narzędzie, które gwarantuje, że zadanie zostanie wykonane bez przekraczania linii, za którą szkody są nieodwracalne.
Dystrybucją produktów FN dla służb mundurowych w Polsce zajmuje Griffin Group Defence.
Współpraca reklamowa