Program pokazów był na tyle ciekawy, że warto było tu zajechać będąc na Florydzie i spędzić dwa dni obserwując samoloty. Choć może dwa dni, to duże słowo, bo w sobotę zaraz po otwarciu bram lotniska przyszła taka ulewa z burzą, że blisko 4 godziny spędziliśmy w hangarze Straży Wybrzeża i czekaliśmy albo na poprawę pogody albo na możliwość opuszczenia lotniska. Niestety w powietrzne nie poleciało nic, pogoda pokrzyżowała plany i pozostało nam poczekać do niedzieli, która miała być dużo lepsza.
Zdjęcia: Michał Adamowski, MILMAG
W niedzielę już od wczesnych godzin porannych tysiące osób zaczęło gromadzić się na płycie lotniska NAS Key West. Pogoda była wyśmienita, niebieskie niebo i w zasadzie żadnej chmury, która miała by zwiastować deszcz. Było wilgotno i piekielnie ciepło, co nie ułatwiało robienia zdjęć, bo powietrze falowało od samego rana.
W powietrzu od samego początku działo się wiele. Tradycyjnie impreza rozpoczęła się skokiem spadochroniarzy z amerykańską flagą i hymnem Stanów Zjednoczonych. A zaraz po tym rozpoczęły się już pokazy lotnicze, które trwały do godziny 16.00.
Główna gwiazda – Blue Angels w pełnej formie
Bez dwóch zdań – największymi bohaterami dnia byli legendarni Blue Angels. Ich pokaz rozpoczął się około 14:30 i trwał 45 minut. Sześć myśliwców F/A-18 Super Hornet przelatywało nad naszymi głowami z prędkościami, które wbijały w ziemię, wykonując przy tym zapierające dech w piersiach manewry.
Precyzja formacji, perfekcyjna synchronizacja i huk silników – to był spektakl na najwyższym poziomie. Moment, w którym cztery maszyny przecięły niebo na krzyż zaledwie metry od siebie, wywołał prawdziwą euforię wśród tłumu.
Pokazy akrobacyjne i dźwięki przeszłości
Na niebie pojawili się również znani piloci akrobacyjni: Skip Stewart, Rob Holland i Michael Goulian, każdy ze swoim unikalnym stylem. Ich samoloty kręciły beczki, korkociągi i spirale, momentami niemal zawisając w powietrzu.
Prawdziwą gratką dla miłośników historii był przelot czarno-czerwonego Beech 18 w stylu retro oraz pokaz klasycznych maszyn z czasów II wojny światowej. Słychać było charakterystyczne warczenie silników tłokowych, a w powietrzu czuć było nostalgię.
Z bliska – ekspozycje naziemne
Poza podziwianiem powietrznych akrobacji można było zejść na ziemię… dosłownie! Na wystawie statycznej prezentowano dziesiątki wojskowych samolotów i śmigłowców – od gigantycznych B-52H Stratofortress przez CV-22 Osprey, aż po nowoczesne F-35A Lightning II. Można było wejść na pokład niektórych maszyn, porozmawiać z załogami, a dzieci mogły usiąść za sterami.
Nie zabrakło także wystaw samochodów wojskowych, łodzi ratowniczych i pojazdów patrolowych.
Atmosfera i dodatkowe atrakcje
Całe wydarzenie miało rodzinny, przyjazny klimat. Były food trucki, strefy zabaw dla dzieci, stoisko rekrutacyjne US Navy i US Air Force. W tle unosił się zapach smażonego jedzenia i paliwa lotniczego – klasyczne amerykańskie airshow w najlepszym wydaniu.
Oczywiście nie mogło zabraknąć spotkań z pilotami, które były organizowane co kilkadziesiąt minut tak, aby każdy mógł zrobić sobie zdjęcie czy zdobyć autograf swojego ulubionego bohatera show.
Podsumowanie
NAS Key West Southernmost Air Spectacular 2025 to nie tylko pokazy lotnicze – to prawdziwe święto lotnictwa, militariów i rodzinnej zabawy. Widowiskowe przeloty, emocje sięgające zenitu, doskonała organizacja i niesamowita atmosfera tropikalnego Key West.
Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć szansę – nie przegapcie tej imprezy. Bo niebo nad Florydą nigdy nie wyglądało lepiej, niż wtedy kiedy latają po nim nisko samoloty.