W środę, 16 kwietnia 2025, InformNapalm, międzynarodowa społeczność OSINT, wolontariuszy i organizacji zajmujących się badaniem, dokumentowaniem i ujawnianiem informacji dotyczących rosyjskiej agresji, powołując się na kilka źródeł wojskowych poinformowała, że Rosja stosuje toksyczne środki chemiczne w swoich bezzałogowcach bojowych Gierań-2/Shahed-136, aby wyrządzić dodatkowe szkody ludziom, którzy będą podnosić szczątki zestrzelonych dronów.
Jak czytamy we wpisie na portalu społecznościowym Telegram:
Chociaż nie dysponujemy dodatkowymi dowodami potwierdzającymi, że jest to zjawisko masowe, zalecenie, aby nie dotykać wraków zestrzelonych dronów bez wcześniejszego zbadania ich pod kątem zagrożeń chemicznych, wydaje się całkiem logiczne. Ponieważ w Rosji od dawna istnieją instytuty zajmujące się opracowywaniem substancji toksycznych przeznaczonych do walki. Nawet rosyjskie służby wywiadowcze działające za granicą chętnie wykorzystywały je do szczególnie perwersyjnych celów, polegających na zabijaniu przeciwników Putina [chodzi o Nowiczoki o działaniu paralityczno-drgawkowym wynalezione w ZSRS w latach 1970. – przyp. red.].
I dalej:
Nie wykluczamy również, że Rosjanie okresowo, w celu siania paniki, rozpowszechniają różnymi kanałami dezinformację na temat swoich możliwości bojowych. Dlatego apelujemy, aby traktować tę informację i wszelkie informacje dotyczące nowej taktyki z umiarem i spokojem. Ale ostrożność nie będzie zbędna, ponieważ nasz wróg faktycznie ucieka się do wszelkich metod zakazanych przez prawo humanitarne i konwencje międzynarodowe, aby zabić lub okaleczyć jak najwięcej Ukraińców. Dlatego dbaj o siebie i nie dotykaj nawet fragmentów, które mogą wydawać się bezpieczne.
Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji poinformowało, że w jednym z odnalezionych rosyjskich bezzałogowców Gierań-2/Shahed-136 odnaleziono kapsułkę z drażniącym środkiem bojowym CS (2-chlorobenzylidenomalononitryl), uznawanym za wysoce toksyczną substancję. Rosjanie mogą rozrzucać te kapsułki, aby zaszkodzić osobom, które wchodzą w kontakt z wrakami zestrzelonych dronów. Informacje te zostały zweryfikowane ze służbami specjalnymi. Nie potwierdzają się jednak informacje rozpowszechniane przez niektóre media, jakoby kadłuby rosyjskich dronów były nasączane substancjami toksycznymi.
To nie pierwsze przypadki użycia broni chemicznej przez Rosjan na froncie.
-
- W grudniu 2023 rosyjska 810. Brygada Piechoty Morskiej przyznała się do celowego używania granatów K-51 z gazem CS, zrzucanych z dronów na ukraińskie pozycje w pobliżu Krynek w obwodzie chersońskim.
- W styczniu 2024 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy donosił o użyciu przez Rosjan nowego typu granatu gazowego z 2-chlorobenzonitrylem, należącym do grupy gazów łzawiących (w ciągu pierwszych dwóch tygodni 2024 roku odnotowano co najmniej 51 takich przypadków).
- W obwodzie zaporoskim, szczególnie w okolicach wsi Szczerbaki, odnotowano powtarzające się ataki dronów Gierań-2/Shahed-136 wyposażonych w granaty RG-Wo zawierające toksyczne substancje chemiczne atakujące układ oddechowy i błony śluzowe. Długotrwałe działanie tych środków bez ochrony może być śmiertelne. Ukraińskie władze potwierdziły ofiary wśród żołnierzy.
- 16 grudnia 2024 Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informowała, że generał-porucznik Igor Kiriłłow, dowódca rosyjskich Wojsk Obrony Radiologicznej, Chemicznej i Biologicznej (Wojska Radacionnoj Chimiczeskoj i Biologiczeskoj Zaszczity, WRChBZ) został wskazany przez śledczych jako odpowiedzialny za wydawanie rozkazów masowego użycia ponad 4800 razy zakazanej konwencjami międzynarodowymi broni chemicznej przez wojsko rosyjskie na wschodnim i południowym froncie. Chodzi o granaty gazowe K-51, RGR i RG-Wo z chloropikryną lub chloroacetofenonem i omawianym gazem CS, zrzucane za pomocą dronów FPV, w wyniku użycia których ponad 2000 żołnierzy zostało zatrutych (podrażnienia/uszkodzenia wzroku i dróg oddechowych). Dzień później generał zginął w zamachu w Moskwie.
Użycie broni chemicznej przez Rosję jest postrzegane jako próba testowania reakcji społeczności międzynarodowej. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (Institute for the Study of War, ISW) wskazuje, że Kreml bada granice tolerancji dla takich działań.