Słów kilka o Grand Power
Grand Power, mimo nie słowackiej nazwy, jest renomowanym, słowackim producentem z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem, z powodzeniem działa na rynku od 1996 r., od momentu uzyskania pierwszych patentów. Pierwszy funkcjonalny prototyp broni Grand Power powstał w 1997 roku, a model K100 został wprowadzony na rynek w 2002 roku. Firma dostarcza sprzęt odbiorcom instytucjonalnym, specjalizują się w projektowaniu i produkcji broni palnej oraz jej komponentów i akcesoriów, takich jak tłumiki dźwięku. Firma jest znana na świecie i uznana także na amerykańskim rynku. Przez ten czas stała się fabryką militariów z nowoczesnym parkiem maszynowym, która stale dopracowuje technikę i wdrażane rozwiązania, to też ciągle się rozwija. Grand Power to pistolety i karabiny wykorzystywane głównie w nauce strzelania i do rekreacji. Słowacy eksportują około 95% swojej produkcji. Popularne modele to wspomniany już K100, X-Calibur oraz seria Stribog, która rozpatrywana była nawet przez Siły Zbrojne USA. Znani są przede wszystkim z pistoletów, w których to wykorzystano ryglowanie poprzez obrót lufy.
Q1 MK23 & P1 MK23 na pierwszy rzut oka
Tyle można wyczytać o Grand Power. Przejdźmy zatem do Q1 Mk23 i P1 Mk23, Jakie wrażenie robią wymienione te pistolety? Na pierwszy rzut oka są, kurde, ładne. Nie lubię tak określać broni, bo uważam, że ma strzelać i być skuteczna, ale te dwie klamki coś w sobie mają.
Co prawda walizki, w których są dostarczane, są incognito… i nie wiesz, czy wkrętarka, czy wiertarka, czy klamka 🙂 Jakbyście chcieli ocenić książkę po okładce, to tutaj możecie zakończyć czytanie 😉
„Szpiegowska waliza” z zawartością na przykładzie GP P1 MK 23
Zestaw Q1 oraz P1
W walizkach jest też kilka nakładek na rękojeść, które pozwalają strzelcowi dopasować chwyt do rozmiaru i kształtu własnej dłoni. W czasach obecnych to już standard i został on utrzymany. Jednak tak jak je dostałem, tak oba pasowały mi do ręki prosto z pudełka.
A jak wyglądają liczby oraz dane techniczne, jeśli chodzi o Braci z linii MK23? Oba pistolety zasilane są amunicją 9 mm x 19 Para, oba pistolety mieszczą w sobie magazynki o pojemności 15 nabojów. Oba pistolety są również w takim samych kolorze i tu cytat z internetów, który niezmiernie mi się spodobał: „Klasyczna czerń, nadająca broni nowoczesny, profesjonalny wygląd”. No punktów lansu przybywa od razu.
| Opór spustu | 16N |
|---|---|
| Długość całkowita | 187 mm |
| Wysokość | 133 mm |
| Szerokość | 34 mm |
| Długość lufy | 96 mm |
Ważenie zawodnika Q1
| Spust | SA/DA |
|---|---|
| Opór spustu | 20-25N / 35-40N |
| Długość całkowita | 187,5 mm |
| Wysokość | 133,5 mm |
| Szerokość | 36 mm |
| Długość lufy | 93 mm |
Ważenie zawodnika P1
Jako że wymiary obu Grand Powerów są podobne, to proszę – jeszcze porównanie bezkurkowego Q1 z Glockiem 45:
Ktoś zrobił kopiuj/wklej i poładnił 🙂
No to który ładniejszy? Ocena zostaje po Waszej stronie.
Q1 MK23 & P1 MK23 już z bliska
No to przyglądamy się z bliska. Na początek widok z góry na zamki obu klamek. Jak widać oba są przygotowane fabrycznie do zamontowania na nich optyki.
Ciekawy obrazek pojawia się, jak zajrzymy do tego, co pod spodem zamka i na szkielecie od wewnątrz. Okazuje się, że Spece z Grand Power zastosowali ciekawy sposób działania broni po strzale. Lufa jest ryglowana przez obrót. Odbywa się on w taki sposób, że w zamku mamy trzpień spasowany z rowkami w lufie, które wyznaczają jej trajektorię ruchu po strzale. A te rowki w lufie dość mocno kojarzą mi się z tym co znamy z zespołu suwadła i zamka z tłokiem z AK :). Ciekawe rozwiązanie, które zmniejsza odrzut i podrzut broni, dzięki czemu można naprawdę szybko strzelać celnie, bo broń momentalnie wraca na cel.
Jak już jesteśmy w tej okolicy broni, to od razu rzut oka i porównanie tylnej części szkieletów obu pistoletów, po zdjęciu zamków. Widać podobieństwa w budowie szkieletów, ale też różnice z uwagi na system kurkowy w GP P1 MK23.
Wykończenie powierzchni broni jest na bardzo dobrym poziomie. Głębokie nacięcia na zamku gwarantują pewny chwyt i manipulowanie bronią. Czy to przeładowanie, czy press check, wszystko idzie bardzo miło i bez problemów. Broń wyposażono także w standardową szynę akcesoryjną na okoliczność podczepienia latarki bądź celownika laserowego.
Wykończenie broni z bliska, nacięcia na zamku, faktura szkieletu oraz szyna na przykładzie Q1.
Jeśli chodzi o magazynki, to wykonane są z metalu i w wysokiej jakości, tak jak reszta broni. W zestawie mamy dwie sztuki. Dosyłacze są w kolorze mocno oczo… rzucającym się w oczy, więc ciężko o pomyłkę i nie trzeba się zastanawiać, czy jest w nich jeszcze ammo 🙂 Oczywiście można je rozebrać, na wypadek wpadnięcia w błoto czy inny brud. Posiadają otwory inspekcyjne, ale nikt nie uznał za stosowne dodania cyferek i liczb określających ilość amunicji we środku. W sumie mieści się maksymalnie 15 sztuk, otwory są 3, matematykę zostawiam Wam.
Wykonanie magazynków z bliska, plus zagadka matematyczna 🙂
Jak się patrzy z tyłu na zamki obu pistoletów, to mamy nieco inny widok, chociaż przyrządy celownicze, szczerbinki, są takie same, dwie kropki, to już w P1 widać kurek, a po odciągnięciu tylną cześć iglicy.
Tył zamka GP P1 MK23.
Jeśli chodzi o tą samą okolice w Q1, to bardzo rozsądnie, w moim odczuciu, dodano otwór, który informuje nas o stanie napięcia sprężyny iglicy.
Tył zamka GP Q1 MK23.
Bardzo miło zaskakuje nas widok obu stron pistoletów i fakt, że wszystkie manipulatory zostały zdublowane i nic Pan nie musisz przekładać. Zarówno dźwignie zrzutu zamka oraz magazynka, a w P1 dodatkowo decocker, są łatwo dostępne, intuicyjnie rozmieszczone i wydatne.
Obustronność Grand Power MK23 w pełnej krasie.
Jak się strzela z Q1 MK23 i P1 MK23?
Spusty obu pistoletów chodzą płynnie i gładko. Oczywiście ciężko je porównać na wprost, bo w Q1 język jest płaski i działa przyjemnie, miękko, ale z wyczuwalnym oporem. Krótki reset i lecimy dalej. I ten bardziej przypadł mi do gustu, osiągałem na nim też lepsze wyniki na tarczy. W P1 mamy, jak to w kurku, Single Action i Double Action, oba pracują poprawnie, a w pracy na obu trybach pomaga lekko zagięty język.
Chwyt, dzięki fakturze szkieletu i jego kształtowi, jest wygodny i pewny. Nie miałem potrzeby dopasowywać chwytu nakładkami, bo taki z pudełka podszedł mi od razu w obu przypadkach. Pistolety „giną” w rękach ze względu na swoje rozmiary. Czyni je to na pewno opcją do rozpatrzenia do codziennego noszenia.
No i samo oddanie strzału/ów z tej broni, w obu przypadkach, to ciekawe doświadczenie. Bardzo delikatny odrzut i podrzut. Zaskakują w szybkości powrotu na cel. Chociaż po części zależy to od średnich zdolności strzelca, bo dałem z siebie całe 30% 😉 A tak poważnie dobrze gra tutaj sposób ryglowania i kultura pracy całego systemu.
No pasują do ręki jak rękawiczki 🙂
Podsumujmy
Podsumowując i wracając do pytań z początku „rozprawki” – tak, można zrobić jeszcze coś ciekawego, co będzie miało formę pistoletu z ”plastiku” i metalowy zamek, tak, będzie to ładne, tak, będzie dobrze „szczelać”.
Czy lepiej kupić, jak zwykle, Glocka? Mam pewne wątpliwości, bo Grand Powery w wydaniu MK23, a w moim odczuciu zwłaszcza Q1, są warte uwagi. Q1 jest gdzieś blisko bryły Glocka i przez ten spust trochę mnie przekonał. Więc dziś stojąc przy półce z pistoletami z wolną promesą i gotówką w ręce, nie byłbym taki pewny, że na 100% Glock… Także oba pistolety ze stajni Grand Power, spod znaku MK23, zarówno Q1 jaki P1, polecam gorąco.
Dziękujemy firmie Incorsa za udostępnienie pistoletów Grand Power Q1 MK23 oraz P1 MK23 do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
