6-calowa armata
Samo istnienie tego ponad wielkiego nierdzewnego kloca kłóci się ze wszystkimi tacticoolowymi zasadami obowiązującymi w strzeleckim światku. Niemal 30 cm długości, 16 wysokości i niemal dwa Glocki masy i w to wszystko zanim załadujemy jedyne… 6 sztuk amunicji. Czas uzupełnienia amunicji liczony w dziesiątkach sekund, opór spustu (podwójnego działania) tak wielki, że kończy się skala wagi. Absurd goni absurd. A jednak wielu z nas jest wciąż – na szczęście – zafascynowanych rewolwerami.

Powyższy krótki opis, mimo że technicznie prawdziwy, to jednak absolutnie w żaden sposób nie oddaje natury bębenkowego sześciostrzałowca. Masaa – 1200 g – faktycznie spora, ale tożsama z nikłym odrzutem i podrzutem nawet przy strzelaniu wyjątkowo silną amunicją. To ułatwia oddanie drugiego szybkiego i celnego strzału.
30 cm długości nie tylko potrafi przytłumić mniej lub bardziej uzasadnione kompleksy, ale – co ważniejsze – oznacza bardziej realne korzyści. Niemal pół łokcia długości całej broni przekłada się na 6-calową lufę i około 200 mm linię celowania. Długa lufa pozwala też zmaksymalizować prędkość wylotową pocisku jeśli używamy amunicji o większej naważce prochu lub wytwarzamy ją sami, optymalizując pod konkretną broń.

Zarówno wymiary jak i masa w pewien sposób ograniczają możliwość skrytego przenoszenia broni – ale dla chcącego nic trudnego. Odrobina determinacji, pomysłowości i wszystko jest możliwe.
Styl i klasa
Rewolwerom – zwłaszcza tym klasycznym – nie sposób odmówić estetyki. Nawet wyposażone w proste gumowe okładki chwytu po prostu przyciągają wzrok, jeśli natomiast zaopatrzymy się w nieco droższe – najlepiej drewniane – ze zwykłego narzędzia do rekreacji lub obrony uzyskujemy przedmiot będący eleganckim dodatkiem dla każdego, kto ceni sobie klasyczną elegancję. Może czyni to też klasyczna linia, a może nieśmiertelne Do you feel lucky, punk?, które słyszymy w głowie, biorąc do ręki rewolwer?

Może każdy z nas marzy w skrytości ducha, żeby być bohaterem, jak równie nieśmiertelny Clint Eastwood? Choćby recytując kwestie jego lub Taksówkarza przed lustrem. Tak… niewątpliwie powodów, żeby zakochać się w sześciostrzałowcach, jest wiele. Zwłaszcza w tych o najbardziej klasycznym wyglądzie – Rugerach, Smithach, Coltach… Wiemy już dla kogo jest rewolwer: dla wszystkich.
Do sportu i rekreacji
Tutaj – sportowo – przede wszystkim istotna będzie masa, długość lufy oraz przyrządy celownicze i odległość pomiędzy nimi. To niewątpliwe zalety, jeśli broń chcemy wykorzystywać we współzawodnictwie sportowym – zwłaszcza w konkurencjach statycznych. Ograniczenia na długość lufy w tym segmencie strzelectwa nie pozwalają w przeważającej większości konkurencji na używanie broni o dłuższej lufie, a maksymalna linia celowania również bliska jest maksymalnej (wg PZSS 220mm). Na możliwość prowadzenia celnego ognia wpływają też same przyrządy celownicze – precyzyjnie wykonane i z możliwością regulacji.
Precyzyjnie wykonane i regulowane przyrządy celownicze Rugera powodują, że niewielu właścicieli jest w stanie od razu wykorzystać pełnię możliwości rewolweru – i bez treningu nauczyć się strzelać tak dobrze jak strzela broń.
Niebagatelna masa pomaga strzelać precyzyjnie. Ciężka broń słabiej przenosi drżenie dłoni. Zamiast telepać się, uniemożliwiając oddanie celnego strzału na większą odległość, ma tendencje do powolnego opadania pod wpływem rosnącego zmęczenia ręki – to łatwiej opanować, niż wygasić drżenie. Te wszystkie cechy czynią z Rugera GP100 z 6-calową lufą dobry sprzęt do strzelań statycznych.
Dlaczego również zrobi robotę, jeśli po prostu chcemy pobawić się na strzelnicy? Cechy czyniące go dobrym sprzętem sportowym zdecydowanie również w tym zastosowaniu sprawdzą się: z celnego strzelania jest większa satysfakcja niż z pudłowania.
Tylko 6 komór w bębnie. Ale to nie problem: konieczność częstszego doładowania wymusza przerwy w strzelaniu. Efekt? Mniej zużytej na strzelnicy amunicji i celniejsze strzelanie.
Poza tym, z racji braku możliwości szybkiego doładowania skupiamy się bardziej na konkretnych strzałach, niż na przepuszczaniu przez lufę kolejnych kilogramów ołowiu. Tak, dzięki temu strzelanie – nawet drogą amunicją .357 Magnum – może okazać się relatywnie tanie. No i wygląd. Przychodząc na strzelnicę z rewolwerem, zawsze mimo woli stajemy się dodatkowym punktem programu, centrum zainteresowania. Mamy swoje 5 minut, a to zdecydowanie poprawia nastrój. Lepiej niż wizyty u terapeutów-szarlatanów. No i możemy wracać do domu bogatsi o nowych znajomych.
Na co dzień – do noszenia?
Cóż, wkroczę na grząski, grunt twierdząc, że można, jak najbardziej, jeszcze jak!. Często zdarza mi się nosić rewolwer niewiele krótszy – bo S&W TRR8 z lufą o długości 5 cali. Czy zawsze i w każdej sytuacji takie działo będzie właściwym wyborem? Pewnie nie. Na plażę za bardzo się nie nada, do garnituru – tu już można sprawę przemyśleć, jeśli jest się wyjątkowo dużym osobnikiem.

Znajdzie się też argument dla tych, co behape przedkładają ponad wszystko. GP 100 – podobnie jak inne współczesne rewolwery – to broń bardzo bezpieczna dla użytkownika. Konstrukcja kurka – a właściwie rozdzielenie iglicy i kurka – pozwoliły na stworzenie systemu zbijania spłonki, który odporny jest na przypadkowe jej odpalenie na przykład przez zrzucenie broni kurkiem na twardą powierzchnię – bez ściągnięcia języka spustowego nie ma mowy o strzale.
Drugim zabezpieczeniem rewolweru jest bardzo długi i twardy spust w systemie DA. A rewolwer nosimy z kurkiem opuszczonym, co oznacza, że strzał w takim właśnie systemie oddajemy.

Po co toczyć się przez życie z ponad kilogramem stali? Po to samo, po co nosi się Berettę Cheetah w kalibrze 380ACP. Umówmy się, Szanowni Państwo, że broń traktujemy nie jak zwykły przedmiot – to nie bułeczka ani widelec. Broń jest – poza swoimi użytkowymi walorami – pewnego rodzaju dodatkiem budującym wizerunek noszącej ją osoby. Inaczej chce być postrzegany człowiek noszący Glocka 17 z kolimatorem, dwoma dodatkowymi magazynkami, latarką i bogowie sami wiedzą jeszcze jakimi innymi wodotryskami. Inaczej ktoś, kto w kieszeń płaszcza wrzuca Colta Detective Special.
Codzienną broń dobieram na podstawie porannego nastroju, pogody, ubioru i miliona innych kompletnie nieistotnych czynników. Duży rewolwer oznacza, chłodną aurę i filmowy nastrój.

Dlatego bez względu na to, o jaką broń zostanę zapytany, odpowiem, że TAK, nadaje się do noszenia, z zastrzeżeniem, że niekoniecznie nadaje się dla każdego i na każdą okazję.
Jak się strzela z GP100
Bartek
Świetnie, jak z każdego porządnego rewolweru. I tutaj zasadniczo mógłbym postawić kropkę, zamknąć tekst i pójść na piwo. Zapewne jednak szanowny RedNacz życzy sobie pewnego rozwinięcia tej jakże nieobiektywnej opinii.
Rewolwer SA/DA ma z racji swojej konstrukcji świetny spust. Krótki i relatywnie lekki w trybie Single Action i długi, bezpieczny, w trybie Double Action. Rewolwery renomowanych marek, a taką bez wątpienia jest Ruger, mają spusty zawsze powtarzalne – twardsze, czy delikatniejsze, ale zawsze takie same. Dlatego łatwo nauczyć się z nich dobrze strzelać.

O przyrządach celowniczych nie ma co nawet mówić – klasyczna muszka i regulowana w obu płaszczyznach szczerbina – jedno i drugie czernione. Niczego więcej nie trzeba. Bez moon-clipów doładowanie nie jest szybkie, ale co z tego. Dysponujemy 6 sztukami .357 Magnum. Jeśli po opróżnieniu całego bębna użytkownik wciąż znajduje się w sytuacji, w której musi błyskawicznie doładować broń, to oznacza, że potrzebuje karabinka i wsparcia z powietrza, a nie krótkiej broni. Kolejny pełny bębenek raczej nie rozwiąże problemów, w które się wpakował.
Ergonomicznie – no cóż, to jest kwestia osobistych preferencji. Mnie chwyty rewolwerowe pasują o wiele bardziej niż pistoletowe. Garb w tylnej części chwytu, tak charakterystyczny dla większości bębenkowców ułatwia mi utrzymanie broni. Zwłaszcza jeśli strzelam z poważnej amunicji. Dzięki niemu broń dosłownie skleja mi się z dłonią. Standardowy, gumowy chwyt GP 100 ma też doskonałą przyczepność. Pot, woda, czy sos hamburgerowy – żadna maź nie powoduje ślizgania się broni w rękach.

Sposób otwierania bębna – tu musiałem przywyknąć, bo jestem przyzwyczajony do rewolwerów konkurencji, gdzie zatrzask przesuwa się w przód, a nie wciska. Ale działa bez zarzutu – płynnie i pewnie. Więcej manipulatorów rewolwer na szczęście nie ma, bo i po co.
Ania
Cóż, jestem mocno naznaczona przez rewolwery pewnej marki stworzonej z połączenie dwóch nazwisk. Rewolwery tej marki zawsze były w domu, a jak sama jestem posiadaczką kilku sztuk. Chcąc nie chcąc każdą broń tego rodzaju porównuję właśnie z nimi.
Ergonomia
Szkielet GP100 jest jeszcze bardziej masywny. Musiałam przyzwyczaić się do jego ciężaru, rozkładu masy. Chwilę zajęło mi opanowanie drżenia rąk. Przeszło z czasem. Podoba mi się faktura gumowego chwytu. Choć rękojeść jest dość pulchna, to dzięki gęstej, ostrej fakturze bardzo dobrze siedzi w rękach. Zaznaczam – w rękach, nie – w ręce, bo ze względu na masę broni i niesłabą amunicję występuje u mnie konieczność dzierżenia rewolweru w obu łapkach. Do manipulatorów, czyli dźwigni zwalniania bębna i poniekąd kurka zastrzeżeń nie mam żadnych. Sposób nacinania i kształt pozwalają na ich wygodne używanie.
Spust
Jest twardszy, cięższy od tego, do którego przyzwyczaił konkurent. Z pewnością jednak powtarzalny, a to najważniejsze. Myślę, że znajdą się amatorzy (i profesjonaliści😉) jego wdzięków. Ja potrzebuję jeszcze chwili na polubienie go.
Odrzut i podrzut
Tutaj Ruger GP100 bardzo pozytywnie się prezentuje. Duża masa broni, która w niektórych sytuacjach przeszkadza, akurat w momencie strzału jest bardzo wskazana. Świetnie absorbuje odrzut, a to przekłada się na mały podrzut. Łatwiej ponownie obrać cel. A celność? Wiadomo – zależy od strzelającego, ale 6-calowa lufa, toporna, ale przez to bardzo solidna konstrukcja robią swoje. Nawet u mnie, pod warunkiem wypoczętych rąk wyniki z tej – jak nazwał to Bartek – armaty są bardzo przyzwoite.
Na koniec
Jeśli jeszcze nie masz nowoczesnego rewolweru – to go po prostu kup. Ruger będzie dobrym wyborem. Jest trochę tańszy od konkurencji, a nie ustępuje jej w jakości, kulturze pracy i wykonaniu. Czy akurat 6-calowa lufa? Niekoniecznie – to już zależy tylko od Twojego własnego poczucia estetyki. Mnie najbardziej do gustu przypadły rewolwery z najkrótszymi lufami (około 2-3 cale) i te monstrualnie długie – 6 i więcej cali.

Jeśli chcesz czegoś wszechstronnego, to tę właśnie długość polecam. Sprawdzi się i na strzelnicy dynamicznej i na statycznych strzelaniach tarczowych i przy codziennym noszeniu. Ale jeśli cenisz sobie dobry smak i masz ochotę na odrobinę lansu w oldskulowym stylu: celuj w szóstkę. Albo celuj z szóstki. W każdym razie strzelaj celnie.
Dziękujemy sklepowi RP Arms za udostępnienie rewolweru Ruger GP100 6″ do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji