Krótka historia latarek pistoletowych
Tak jak w recenzji Inforce WMLx (Zrób to po ciemku z Inforce WMLx Gen3), dziś również przyjrzymy się historii montażu latarek do broni – tym razem krótkiej. Podobnie jak w przypadku broni długiej, żołnierze i policjanci od samego początku istnienia w ich arsenale broni krótkiej próbowali ułatwić sobie nią operowanie w warunkach ograniczonej widoczności. Pierwszą odnotowaną i opatentowaną próbą takiego rozwiązania był montaż jednej z pierwszych latarek ręcznych na rewolwerze. Miało to miejsce w 1911 roku, a autor tego rozwiązania, pochodzący z San Francisco George A. Seely, nazwał wynalazek „night sight for firearms” (nocny celownik do broni). Konstrukcję jednak potem zaczęto nazywać Seely Night Sight. Latarka musiała zostać wzmocniona wewnętrznie poprzez zastosowanie podkładek i sprężyn, aby delikatna żarówka wytrzymała odrzut mocnej jak na tamte czasy amunicji .38 Special, którą był zasilany wybrany do eksperymentu rewolwer Colt Police Positive .38. Baterię i włącznik zainstalowano w chwycie rewolweru.
Kolejną ikoniczną i bliższą naszym czasom konstrukcję popełnili rusznikarze legendarnej Delta Force montując monstrualną latarkę QXL do Colta 1911 we wczesnych latach 1980.
W nieco bardziej kompaktowej wersji podobną latarkę zaprezentowała firma Laser Products (późniejszy Surefire) w postaci modeli 310R i 610R, które pozostawały na broni do pierwszych lat nowego milenium.
Kształt i rozmiar współczesnych latarek pistoletowych nadał niewątpliwie wynalazek szyny Picatinny i zastosowanie jej w pistoletach. Wtedy też poza wymienianymi producentami INFORCE wprowadził do sprzedaży model APL – Auto Pistol Light. Latarki tej serii dały początek bohaterom naszej recenzji, czyli modelom WILD1 i WILD2.
Specyfikacja, konstrukcja i ergonomia Inforce WILD2
Inforce WILD2 (Weapon Integrated Lighting Device), czyli większy z testowanych modeli, cechuje się 135 gramami masy z dwoma bateriami CR123A stanowiącymi źródło zasilania. Zapewniają one do 1,5 godz. pracy przy mocy 1 000 lumenów i intensywności snopu światła rzędu 25 000 kandeli. Latarka mierzy 8,9 cm, a średnica korony to 2,8 cm. WILD 2 skonstruowana jest w głównej mierze z anodyzowanego na czarno aluminium 6061-T6. Zasięg światła z latarki to wedle zapewnień producenta około 316 metrów.
Użytkownik ma do dyspozycji trzy tryby pracy – stały, chwilowy oraz stroboskop, które włącza się odpowiednio przez jednokrotne szybkie przyciśniecie włącznika, przytrzymanie włącznika przez dłuższą chwilę lub dwukrotne szybkie naciśnięcie włącznika, który naturalnie jest obustronny, co de facto jest standardem w tego typu konstrukcjach.
Latarka montowana jest do pistoletów wyposażonych w szynę typu 1913 Picatinny lub Weaver – producent dostarcza w zestawie wymienne wkładki pozwalające dokładnie dopasować montaż. Instalację ułatwia wyraźna, teksturowana śruba, dzięki której założenie oświetlenia możliwe jest nawet bez użycia narzędzi – niemal identycznie jak tak w latarce WMLx. Niestety w WILD2 nie znajdziemy montażu sprężynowego, który przyspiesza instalację jedną ręką. Latarka jest wodoszczelna do 20 metrów i wedle zapewnień producenta nie straszne są jej kurz, piach i błoto. Dobrze zabezpieczony jest również przedział baterii – za pomocą wydatnej uszczelki. Do samego przedziału dostęp uzyskujemy poprzez naciśniecie przycisku umiejscowionego u góry za śrubą mocującą. Dekiel przedziału otwiera się sam przy pomocy wewnętrznej sprężyny.
Specyfikacja, konstrukcja i ergonomia Inforce WILD1
Inforce WILD1 czyli kompaktowa wersja WILD2 waży zaledwie 83 gramy wraz z zasilającą ją jedną baterią CR123A, która zapewnia do 2 godz. pracy przy mocy 500 lumenów i intensywności snopu światła rzędu 5 000 kandeli. Latarka mierzy 6,4 cm, a średnica korony to 2,4 cm. WILD 1 skonstruowana jest w głównej mierze z anodyzowanego na czarno aluminium 6061-T6 – tak samo jak już wspomniana WILD 2. Zasięg latarki to wedle zapewnień producenta około 140 metrów, co wydaje się być wystarczające, zważywszy na przeznaczenie latarki – czyli do pistoletów typu compact.
Użytkownik WILD1 ma do dyspozycji dwa tryby pracy – stały oraz chwilowy, które włącza się odpowiednio przez jednokrotne szybkie przyciśniecie włącznika lub dłuższe jego przytrzymanie. Włącznik latarki jest naturalnie obustronny i nie różni się zbytnio od tego w WILD2.
Latarka montowana jest do szkieletów wyposażonych w szynę typu 1913 Picatinny lub Weaver – producent dostarcza w zestawie wymienne wkładki pozwalające dokładnie dopasować montaż do pistoletu. Kolejną różnicą pomiędzy WILD 1 a WILD 2 jest brak wyraźnej śruby mocującej, w który wyposażono większy model. Zamiast niej zastosowano płaską śrubę, która nie wystaje poza obrys latarki. Redukuje to profil oświetlenia, ale uniemożliwia montaż do broni beż użycia narzędzi – w tym przypadku śrubokręta płaskiego.
Latarka jest wodoszczelna do 20 metrów i wedle zapewnień producenta odporna jest na kurz, piach i błoto. Dobrze zabezpieczony jest również przedział baterii – za pomocą wydatnej uszczelki. Baterię instalujemy poprzez odkręcenie korony – czyli w najprostszy możliwy sposób.
Podsumowując tą część wniosek jest oczywisty: WILD2 to latarka, która lepiej sprawdzi się na pełnowymiarowym pistolecie, podczas gdy WILD1 to oczywisty wybór dla pistoletów typu compact lub sub-compact. Latarki oferują taki sam sposób obsługi, różniąc się naturalnie wymiarami, ilością baterii potrzebną do zasilania oraz naturalnie mocą światła. W przeciwieństwie do poprzedników, czyli modeli APL i APLc, nowa seria WILD wykonana jest z aluminium (w miejsce polimeru), co gwarantuje większą wytrzymałość i powinna przekonać sceptyków do zaufania marce INFORCE.
Testy
Testy Inforce WILD1 i WILD2 przeprowadzono na pistolecie Glock 17 Gen 5. Głównymi zagadnieniami na których się skupiono to ergonomia użycia włączników oraz możliwość zastosowania latarek z popularną kaburą Safariland.
Zacznijmy od większego modelu, czyli WILD2. Jak już zaznaczono na wstępie, latarka posiada obustronny włącznik umożliwiając operowanie nią strzelcom lewo i praworęcznym. Przyciski mają formę łopatek dociskanych do osi latarki, co sprawia, iż ruch palca jest na prawdę minimalny, w przeciwieństwie do włączników latarek innych marek, gdzie często należy wykonać zdecydowany ruch kciukiem w dół lub w górę, by oświetlenie włączyć. Zdublowanie przycisków pozwala strzelcowi na włączenie latarki zarówno kciukiem ręki słabej jaki i palcem wskazującym ręki silnej.
„Klik” włączników jest wyczuwalny i wyraźny, lecz na tyle cichy, by nie zdradzać potencjalnemu przeciwnikowi pozycji strzelca używającego oświetlenia . WILD2 jest nieco większy niż konkurencyjne latarki tego segmentu, czyli Streamlight TLR 1 czy Surefire X300 i niestety nie jest do końca kompatybilny z kaburą Safariland 6354DO, która normalnie mieści wyżej wymienione latarki.
Glock 17 z WILD2 mieści się co prawda do rzeczonej kabury, ale wchodzi ciężko do jej wnętrza. Szybkie wyciągnięcie broni jest również utrudnione wyżej wymienionym uciskiem. Ponadto takie przenoszenie i używanie latarki na broni może spowodować jej porysowanie. Regulacja kabury Safariland, pomimo szerokiego zakresu, też niestety nie pomaga. Są natomiast dedykowane kabury również wyżej wymienionego producenta które mieszczą Glocka 17 z WILD2 – mowa tu o modelach 6360RDS czy 6390. WILD 2 jest również cięższy niż jego bezpośredni wyżej wymienieni konkurenci. Gdzie tu korzyść można zapytać? Otóż konkurenci kosztują dwa razy tyle niż opisywany sprzęt…
1 000 lumenów Inforce WILD2 jest już niejako standardem latarek pistoletowych i w zupełności wystarczy do solidnego oświetlenia i identyfikacji celu czy do oślepienia przeciwnika. Wyżej wymienione cechy w połączeniu z dobrą ceną i intuicyjnością obsługi wydają się mówić, iż jest to latarka wręcz idealna do zastosowań home defence – jeśli zajdzie taka potrzeba.
Jeśli chodzi o negatywne aspekty konstrukcji, to jest ich niewiele. Do minusów zaliczyłbym gabaryty latarki, które przekraczają nieformalny standard X300/ TLR-1. Sprawia to, że broń jest cięższa oraz redukuje prawdopodobieństwo dobrania idealnej kabury z tych popularniejszych na rynku. Rozmiar latarki powoduje również, że w przypadku zastosowania jej na pistolecie o mniejszym szkielecie, oświetlenie będzie znacząco wystawać poza obrys broni. Ponownie może mieć to znaczenie przy dobraniu kabury lub tez mniej ważne znaczenie estetyczne.
WILD1, drugi z opisywanych modeli to jak już wspomniano doskonałe rozwiązanie dla broni typu compact, na przykład Glock 19 lub CZ P10C, jednak z racji ograniczeń technicznych testowana była z wyżej już wspomnianym Glockiem 17.
Czy mała latarka wygląda dobrze na pełnowymiarowej broni – kwestia gustu – nie mniej jednak takie zastosowanie jest możliwe i działa. Latarka naturalnie zajmuje mniej miejsca na szynie, jest lżejsza i ma słabszą moc – wspominanie już 500 lumenów. Z racji mniejszych wymiarów zmieści się do standardowej kabury Safariland mieszczącej Glocka 17 z oświetleniem typu TLR-1 czy X300. Broń w rzeczonej kaburze jest dobrze zabezpieczona, nie wypadnie samoczynnie i można ją tylko dobyć poprzez zwolnienie blokady ALS. Niestety, testowy pistolet z oświetleniem WILD 1 „latał” luźno po kaburze, co w sytuacji „taktycznej” jest niedopuszczalne, ale dla weekendowego strzelca nie musi być cechą dyskwalifikującą.
Jedyną negatywną cechą konstrukcji, którą udało mi się zidentyfikować, jest montaż latarki do szyny Picatinny, który niestety musi odbyć się za pomocą śrubokręta płaskiego. Uważam, że adaptacja śruby z WILD2 byłaby jak najbardziej na miejscu. Mogło by to jednak spowodować zwiększenie obrysu latarki, zwiększając ryzyko zahaczenia nią o element ubioru lub ekwipunku, co też kłuci się z jej przeznaczeniem, czyli zastosowaniem z pistoletami typu compact – przeznaczonymi do skrytego noszenia i szybkiego dobycia. Kompaktowe wersje TLR-7 również mają podobne rozwiązanie dotyczące montażu. Cóż, coś za coś – albo niski profil, albo szybki montaż/demontaż. Pozytywnie natomiast odebrałem możliwość instalacji baterii poprzez odkręcenie korony. Prosta rzecz, a umożliwia wymianę źródła energii bez zdejmowania latarki z broni, czego nie można powiedzieć o WILD2 oraz przywoływanych już w tym tekście TLR-1 i X300.
Podsumowanie
Inforce WILD1 i WILD2 to modele, które mogą stanowić konkurencję dla pełnowymiarowych jak i kompaktowych modeli latarek Surefire i Streamlight. Oferują dobry stosunek jakości do ceny, biorąc pod uwagę materiały z których są wykonane, moc światła i rozwiązania konstrukcyjne które zdecydowanie są przyjazne użytkownikowi. Produkty Inforce często używane są przez służby mundurowe i śmiało można stwierdzić, iż są „tą trzecią” opcją przy wyborze oświetlenia pistoletowego, oferując tyle samo lub nawet nieco więcej niż konkurencja przy zdecydowanie niższej cenie.
Opinia autora
Kolejny raz udało się Inforce mnie pozytywnie zaskoczyć, jako zdeklarowanego fana i użytkownika produktów Streamlight i Surefire. Oba testowane modele INFORCE kupiły mnie łopatkowymi włącznikami – rozwiązaniem stosowanym już od jakiegoś czasu również u innych producentów, ale dla mnie obcym. Konstrukcja włącznika sprawia, że kciuk oraz palec wskazujący intuicyjnie lądują w odpowiednim miejscu przy dobywaniu broni z kabury. W moim odczuciu nauka poprawniej obsługi latarek WILD przebiega szybciej niż modeli TLR-1 czy X300.
Moim faworytem jest zdecydowanie model kompaktowy, czyli WILD 1. Mimo iż dysponuje on o połowę słabszym niż WILD2 snopem światła, wymiary i łatwość wymiany baterii czynią go w mojej opinii akcesorium niezwykle uniwersalnym, które z powodzeniem można montować na szerszej gamie pistoletów niż zdeklarowany, potężny WILD2. Za większym modelem przemawiają moc, szybki montaż oraz – subiektywnie – sexy futurystyczny, kanciasty design, niewątpliwie wyróżniający się spośród klasycznych, okrągłych latarek pistoletowych i tak charakterystyczny dla produktów INFORCE.
Tak więc, na przód do sklepów, wybierajcie swojego Dzikusa!
Dziękujemy Inforce (Sellmark) za udostępnienie latarek WILD1 oraz WILD2 do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
Podziękowania
Redakcja MILMAG dziękuje prezesowi klubu TG Sokół z Lublina, Wojciechowi Mielniczenko za udostępnienie strzelnicy w Urzędowie do sesji fotograficznej i testów latarki Inforce WMLx.
