Umowa ma wartość 240,9 mln USD i ma zostać zrealizowana do 30 listopada 2028 roku. Żadna ze stron nie poinformowała publicznie o liczbie zamówionych pocisków. Poza nimi dostawy mają objąć kontenery transportowo-magazynowe, sprzęt diagnostyczny, a także części zamienne oraz urządzenia obsługowe. Większość prac będzie prowadzona w zakładach Kongsberg Defence & Aerospace w Norwegii. W momencie podpisania uruchomiono pełne finansowanie zakupu.

JSM powstał w latach 2008-2018 w kooperacji z Raytheon (część korporacji RTX) jako rozwinięcie norweskiego pocisku NSM (Naval Strike Missile), a w 2021 rozpoczęła się produkcja seryjna. Jak dotąd na zakup zdecydowały się Norwegia jako inicjator programu, a także Japonia i Australia. W przyszłości dołączą do nich Finlandia i Włochy, a tym systemem uzbrojenia jest zainteresowana Polska, która poszukuje pocisku przeciwokrętowego dla F-35A Husarz – brany pod uwagę jest także większy AGM-158C LRASM od Lockheed Martin. W celu zaspokojenie popytu zarówno na pociski JSM, jak i NSM, Kongsberg rozbuduje możliwości produkcyjne w USA i Australii.

Amerykanie zamówili drugą partię seryjną pocisków Kongsberg JSM, które mają zostać dostarczone do końca 2028 roku. Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Norwegii

JSM to pocisk przeciwokrętowy 5. generacji, zbudowany w technologii zredukowanego przekroju radarowego (stealth) opracowany w celu wypełnienia luk w zdolnościach F-35A do precyzyjnego zwalczania celów powierzchniowych. To jedyny typ pocisku tek klasy, który może być przenoszony w wewnętrznej komorze uzbrojenia F-35A i F-35C (w przypadku F-35B może być przenoszony tylko na węzłach uzbrojenia pod skrzydłami). W najnowszej wersji Block 4 w konfiguracji wyposażenia Technical Refresh 3 (TR3), F-35A będzie zdolny także do atakowania celów naziemnych.

Głowica naprowadzania JSM charakteryzuje się autonomicznym systemem rozpoznawania celów na podstawie obrazu zapisanego w pamięci komputera, w połączeniu z czujnikiem podczerwieni, układem nawigacji zliczeniowej (INS) i satelitarnej (GPS) oraz laserowym wysokościomierzem. Dzięki temu w zależności od celu użytkownik ma możliwość zaprogramowania typu ataku, miejsca rażenia, jak i siły detonacji 125-kilogramowej głowicy odłamkowo-burzącej. Operator, dzięki dwukierunkowemu łączu wymiany danych, ma możliwość także przerwania ataku w dowolnym momencie lotu.