Szkielet modelu Beretta 92X Performance wyposażony jest w zintegrowaną, 3-slotową szynę Picatinny
Wersja Defensive jest nieco lżejsza. Zrezygnowano z szyny. Pistolet przystosowany jest do montażu optyki.
Przedsiębiorstwo z Gardone Val Trompia rozumie potrzeby strzelców dynamicznych i potrafi je rozróżniać. Zaspokoiło ich apetyty, wydając na rynek zmodyfikowane wersje dziewięćdziesiątkidwójki: mocno dociążony, bo aż 1350-gramowy model Beretta 92X Performance, który oparto na profilu zamka Brigadier, oraz trochę lżejszy, ale wcale nie lekki, gdyż 1210,5-gramowy wariant Beretta 92X Performance Defensive. Oba korzystają ze szkieletu zapożyczonego z pistoletu Vertec, z chwytem smuklejszym i bliższym pozycji pionowej. W pierwszym z omawianych modeli przestrzeń znajdującą się przed kabłąkiem wzbogacono o 3-slotową szynę Picatinny. Drugiemu odjęto masy poprzez rezygnację z owej szyny, a także zredukowano wewnętrzne elementy zamka. Zamek dodatkowo przygotowano pod montaż kolimatora. Odmiana Defensive, jak zresztą sama nazwa wskazuje, to ukłon w stronę sportowców rywalizujących na zawodach typu IDPA (International Defensive Pistol Association). Choć pistolety nie są identyczne, mają jednak wiele cech wspólnych.
Mechanizmy
Beretta 92X Performance to oczywiście broń centralnego zapłonu w popularnym kalibrze 9 mm. Można wybrać pomiędzy tą zasilaną amunicją 9×19 PARA lub 9×21 IMI. Jak przystało na solidny pistolet przeznaczony do sportu, bazuje on na mechanizmie podwójnego działania SA/DA oraz kurkowym z szybkim kurkiem o konstrukcji szkieletowej, umieszczonym na zewnątrz. Pistolety kurkowe cechują się zazwyczaj większym komfortem pracy spustu ze względu na mniejszy opór i ruch jałowy niż w systemach bijnikowych czy iglicznych. Model 92X Performance daje nam fabrycznie to, co w innych konstrukcjach wymaga wymiany akcesoriów (np. języka spustowego, sprężyny kurka czy samego kurka). Jest on bowiem wyposażony w innowacyjny mechanizm spustowy o nazwie Extreme-S pozwalający na regulację jego drogi. Bardzo rozsądna i praktyczna forma personalizacji, którą z pewnością docenią profesjonalni strzelcy.
Sportowy kurek o konstrukcji szkieletowej
Pomimo możliwości skrócenia ścieżki do minimum jest to broń wciąż bezpieczna. Automatyczna blokada iglicy nie pozwala na jej ruch nawet w przypadku uderzenia o twarde podłoże, a bezpiecznik ręczny uniemożliwia kontakt kurka z iglicą oraz blokuje połączenie między spustem i zaczepem spustowym.
Beretta korzysta z prostego systemu ryglowania ryglem wahliwym
Beretta działa na zasadzie krótkiego odrzutu lufy, wykorzystując rygiel wahliwy, czyli tak jak m.in. znany Walther P1 czy ekskluzywny Korth. Taki sposób ryglowania nie powoduje zmiany osi lufy i zamka. Na rękę działają mniejsze siły niż w przypadku ryglowania poprzez przekoszenie. Minimalizuje to podrzut i sprzyja ponownemu obraniu celu.
Na zewnątrz
Skrzydełko bezpiecznika powróciło do swojego pierwotnego położenia. Znajduje się teraz na szkielecie broni
W przypadku tej wersji dziewięćdziesiątkidwójki powrócono do dobrych, pierwotnych praktyk z 1976 roku. Skrzydełko bezpiecznika ponownie znalazło się na szkielecie broni, a nie – jak to bywało później – na zamku. Takie rozwiązanie ma swoich fanów i przeciwników. Jedni twierdzą, że przy tym położeniu może dojść do przypadkowego zabezpieczenia broni podczas strzelania. Inni zaś mówią, że skrzydełko na zamku jest zachętą do niekontrolowanego zabezpieczenia przy przeładowaniu. Mnie się podoba obecna forma, ze względu na gabaryty moich dłoni wydaje mi się bardziej optymalna i po prostu wygodniejsza. Oprócz tego w takim układzie stanowi dobre podparcie dla palców, co dodatkowo stabilizuje pistolet. Taką samą ekstrafunkcję wykazują skrzydełko zatrzasku i blokada zamka. Są ułożone w jednej linii i wyposażone niejako w „półeczki” stanowiące miejsce spoczynku dla kciuków. W pełni dwustronnym manipulatorem jest bezpiecznik. Przycisk zrzutu magazynka może być zamontowany wedle uznania – po prawej lub lewej stronie. Pozostałe manipulatory są jedynie lewostronne.
Skrzydełko bezpiecznika, zatrzasku zamka oraz blokada zamka ze względu na swoje umiejscowienie oraz powiększenie o „półeczki” dają dobre oparcie kciukom
Kwestie odpowiedniego tarcia rozwiązano poprzez pokrycie płaszczyzn szeregiem zróżnicowanych faktur. Dla ścisłości doprecyzuję, że chodzi o pożądane tarcie typu broń/ręka, bo tarcie broń/broń jest tu prawie niewyczuwalne. By Beretta 92X Performance dobrze przylegała do naszych dłoni, na okładzinach chwytu wytłoczono wzór przywodzący na myśl pasy taśmy antypoślizgowej spotykane na krawędziach stopnic. Dział doskonale. Na grzbiecie oraz z przodu rękojeści zastosowano moletowanie. Próżno tam szukać wgłębień na palce, co akurat bardzo mnie cieszy, bo oznacza łatwiejsze wpasowanie się w broń. Zamek poszatkowano gęstymi, dość ostrymi wyżłobieniami, którym nie da się odmówić agresywności.
Użytkowanie
Bardzo miękki spust o niewielkim oporze i krótkim resecie. Mechanizm spustowy Extreme-S pozwala na regulację
Aby wyjaśnić moje odczucia związane z obcowaniem z bronią, pozwolę sobie na użycie dość banalnego i trochę mglistego określenia, które później rozwinę. Otóż… Pistolet charakteryzuje się nad wyraz wysoką kulturą pracy. Dla mnie to kultura przez duże „K”. To coś jak połączenie Baletu Bolszoj i Teatru Maryjskiego. Spust to majstersztyk, jest bardzo miękki. Nawet przy ustawieniach fabrycznych wykazuje się niewielkim oporem i krótkim resetem. W sam raz do dynamiki. Ruch zamka po szkielecie odbywa się niezwykle płynnie, dzięki czemu przeładowanie broni nie wymaga specjalnej siły i nadmiaru czasu. Proces ten z innych powodów bywa niestety obarczony pewnymi mankamentami. Okazało się, że nie jestem zwolenniczką tego konkretnego ryflowania na zamku. Dla mnie zbyt temperamentne, wręcz ostre. Fakt, nie ma tu mowy o żadnych poślizgach, bo ząbki dosłownie wczepiają się w palce, ale nie do końca o to chodzi. Przyjemność z przeładowania poczułam dopiero w rękawiczkach. Jest to jednak jedynie wyłącznie moje prywatne wrażenie i nie musi pokrywać się z odbiorem mniej wydelikaconych osobników. W ogóle kształt zamka średnio do mnie przemawia i tyczy się to Beretty po prostu, a nie tylko tego konkretnego modelu. Chyba, tak jak niektórzy mężczyźni, lubię, kiedy jest za co złapać. Tej formie brakuje treści, przez co łatwo o oparzenie się rozgrzaną lufą. Tu znowu kłaniają się rękawice. W ramach powrotu do pozytywów konstrukcji wspomnę jeszcze o wymianie magazynka, która przebiega nader sprawnie. Zawdzięczamy to nie tylko wygodnemu, powiększonemu i radełkowanemu przyciskowi zrzutu, ale również inherentnemu z chwytem lejkowi.
Zamek poszatkowany jest ostrymi ryflami, które zdecydowanie poprawiają tarcie
Dobrze wyczuwalny, bo dość duży i moletowany przycisk zrzutu magazynka
A samo oddawanie strzałów to czysta frajda. Podczas strzelania potężna masa broni nie przeszkadza, gdyż to właśnie ona pochłania takie niepożądane zjawiska jak odrzut i jego konsekwencję, czyli podrzut. Za to będą nam wdzięczne nadgarstki oraz oczywiście przełoży się to na przyzwoite wyniki. Tak, o dziwo, było nawet w moim przypadku. Światłowodowa, czerwona muszka jest dobrze widoczna na tekturze, a położenie szczerbinki można w pełni regulować. Nie było takiej potrzeby w przypadku wersji Defensive, gdyż otrzymaliśmy ją do testów już z zamontowanym i wyregulowanym kolimatorem Burris FASTFIRE II.
Beretta 92X Performance Defensive z zamontowanym lekkim (42g), wytrzymałym i wodoodpornym kolimatorem Burris FASTFIRE III
Czujnik światła automatycznie dostosuje jasność punktu do warunków oświetlenia
Podsumowanie
Cóż to za tekst o Beretcie, w dodatku w okresie przedświątecznym, bez odniesienia do absolutnego klasyka: filmu Szklana Pułapka. Toż to pastisz, a nie solidne opracowanie. I żeby jakoś wybrnąć z tego błędu, choć na koniec, przytoczę złotą myśl, która narodziła mi się w głowie podczas poznawania opisanych modeli broni.
„Wielkie to szczęście, że Beretta 92X Performance powstała dopiero stosunkowo niedawno, bo gdyby Bruce Willis był wyposażony w takie cacko już wtedy (szczególnie w wersję Defensive), to film zamiast 2 godzin trwałby jakieś 30 minut. Tak szybko rozprawiłby się z bandytami ;)”
A żeby istota materii była jeszcze lepiej zrozumiała (szczególnie dla męskiej części czytelników), to mam też w ramach podsumowania porównanie motoryzacyjne.
„Beretta 92X Performance jest jak Lamborghini. Z jednej strony szybka i wyścigowa jak produkty Automobili Lamborghini, z drugiej strony ciężka i solidna jak dzieła wychodzące z fabryki Lamborghini Trattori”.
Życzę miłego strzelania!
Dziękujemy sklepowi Kaliber.pl za użyczenie broni do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.