W ostatnich dniach bodaj największą uwagę przyciąga sytuacja na północy Ukrainy, a zwłaszcza wokół Kijowa, gdzie Rosjanie nacierając ze strony Białorusi podeszli na kilka kilometrów od przedmieść miasta. Nieco mniej informacji dociera o sytuacji na froncie południowym, na którym operują jednostki rosyjskie nacierające z Krymu. A ta jest niezwykle interesująca i miejscami dość niejednoznaczna.
Uszkodzony most w Heniczesku, który wysadził w powietrze marynarz Witalij Skakun – inżynier z 35 Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej zatrzymując przemieszczenie się rosyjskich wojsk z Krymu. Za ten czyn pośmiertnie został odznaczony tytułem Bohater Ukrainy / Fot.: Facebook
Jednostki rosyjskie z Krymu rozpoczęły natarcie w dwóch rozbieżnych kierunkach. Pierwsze zostało skierowane na północny-zachód na Chersoń i Nową Kachowkę. Wydaje się, że pierwszym celem operacji było uchwycenie przepraw przez Dniepr – mostu Antoniwskiego w pobliżu Chersonia oraz tamy w Nowej Kachowce, a także opanowanie rozpoczynającego się w tej ostatniej miejscowości kanału dostarczającego wodę na Krym.
Już 24 lutego Rosjanom udało się opanować hydroelektrownię w Nowej Kachowce, która nie była praktycznie broniona. Węzeł oporu znajdował się na prawym brzegu Dniepru, gdzie we wsiach Kozacke i Wesele (с. Козацьке, с. Веселе) rozpoczęły się zacięte walki.
Tego samego dnia po południu żołnierze rosyjscy pojawili się na prawym brzegu Dniepru przy moście we wsi Antoniwka pod Chersoniem. Były to rosyjskie oddziały desantowo-szturmowe dostarczone tam śmigłowcami Mi-8. Nie napotkali oni praktycznie żadnego oporu, zajęli pozycje we wsi i najwyraźniej oczekiwali na podejście zasadniczych sił. Ten zamiar się jednak nie powiódł, a wojska ukraińskie z Chersonia wyparły Rosjan za most na lewy brzeg Dniepru. Doprowadziło to do zaciętych walk o most, które trwały całą noc z 24 na 25 lutego, a także przez większość dnia. Według oficjalnej informacji Rady Miasta Chersonia jeszcze 25 lutego o godz. 13.50 (wszystkie godziny wg czasu kijowskiego) wojska ukraińskie utrzymywały kontrolę nad przeprawą. Jednak o 16.39 państwowa administracja obwodu chersońskiego ogłosiła, że pomimo zażartego oporu utracono kontrolę nad mostem. Umożliwiło to oddziałom rosyjskim sforsowanie Dniepru i dalsze przemieszczanie się wzdłuż okalającej Chersoń obwodnicy na wieś Zełeniwka.
Po opanowaniu mostu w Antoniwce kolejnym celem natarcia wojsk rosyjskich najpewniej był Mikołajów ze znajdującym się tam mostem przez rzekę Buh. Jeszcze 25 lutego w godzinach popołudniowych miała miejsce próba uchwycenia tam przyczółka. Desant ze śmigłowców został wysadzony w kilku miejscach w mieście, 3 śmigłowce Mi-8 lądowały na terenie dawnej Stoczni Mikołajewskiej (Stocznia im 61 Kommunarow), zaś inne m.in. blisko centrum miasta na stadionie piłkarskim przy ulicy Sadowej. Operacja ta zakończyła się niepowodzeniem, a siły ukraińskie broniące miasta atak odparły. Tego dnia dalszych prób opanowania Mikołajowa już nie było.
Szef mikołajewskiej administracji państwowej Witalij Kim poinformował jedynie o godz. 22.25 o trwającym ostrzale infrastruktury wojskowej na przedmieściach miasta, m.in. lotniska wojskowego będącego bazą 299 Brygady Lotnictwa Taktycznego z samolotami szturmowymi Su-25, a także pobliskiej bazy paliwowej.
Dopiero następnego dnia pojawiła się informacja o 12 czołgach (to określenie należy traktować umownie, gdyż bardzo często w doniesieniach cywilów czołgami nazywane są wszystkie pojazdy pancerne z uzbrojeniem większego kalibru, takie jak BMP-3, czy haubice samobieżne), które podeszły pod miasto idąc ze strony Chersonia. Po południu tuż przed zmrokiem doszło do wtargnięcia do miasta wojsk rosyjskich. Posuwające się główną ulicą Mikołajowa – prospektem Centralnym oddziały starły się z obrońcami miasta w okolicach ulicy 6 Słobodskiej. Według dostępnych relacji walki toczyły się przez kilka godzin i zakończyły sukcesem obrony.
Na pobojowisku pomiędzy ulicami Marszałka Wasiliewskoho i 8 Słobodską pozostało kilka (co najmniej 2) samobieżnych haubic 2S1 kal. 122 mm, z czego jedna rozerwana wewnętrznym wybuchem amunicji. Pojawiały się sugestie jakoby była to haubica ukraińska. Jednak ustawienie wraku pojazdu w kierunku centrum miasta, podobnie jak w przypadku innej widocznej na zdjęciach, porzuconej haubicy z numerem 534 na wieży i w jednolitym zielonym malowaniu, sugeruje raczej że były to pojazdy rosyjskie. Być może wspomniane wcześniej obserwowane 12 czołgów to dywizjon artylerii samobieżnej. Jeśli tak rzeczywiście było, to wydaje się iż rosyjska artyleria mogła wjechać nocą do miasta omyłkowo (co jest o tyle możliwe, że z obszarów walk dochodzą liczne informacje o gubiących się rosyjskich pododdziałach, słabo zorientowanych w terenie, na którym przyszło im działać) albo też działając według pierwotnych rozkazów, które mogły uwzględniać wcześniejsze zajęcie miasta.
To jednak tylko spekulacja oparta na docierających strzępach informacji, sugerujących że starcia były dwa – jedno, zasadnicze wieczorem kiedy powstrzymano próbę wtargnięcia sił rosyjskich do miasta i drugie w nocy, kiedy słyszano silny wybuch. Mogła o być eksplozja amunicji zniszczonej haubicy, która to też spowodowała liczne zniszczenia sąsiadującej z prospektem Centralnym zabudowy.
Według informacji upublicznianych przez Witalija Kima, od poranka 27 lutego aż do godzin po południowych 28 lutego nie odnotowano żadnych działań rosyjskich wojsk lądowych przeciwko Mikołajowa. Dopiero o 17.20 podał on informację o formujących się pod miastem rosyjskich kolumnach wojskowych, które jednak według stanu na godz. 21.30 nie przekraczały umownej linii Łuparewe-Łucz-Szewczenkowe, czyli co najmniej 15 km na południowy wschód od miasta. Ostatecznie siły rosyjskie nie podjęły w nocy żadnych działań na kierunku Mikołajowa.
Podsumowując, na tym kierunku natarcia rosyjskie wojsko najwyraźniej nie posunęło się znacząco dalej poza Chersoń, a samo miasto jest jedynie izolowane i nadal pozostaje w rękach sił ukraińskich. Pomimo tego, że Rosjanie mają właściwie od drugiego dnia działań możliwość swobodnego przemieszczania się po drodze Chersoń-Mikołajów to jednak brak doniesień aby podejmowali w tym rejonie jakieś zdecydowane działania. Nawet niebronione lotnisko cywilne Chersonia zostało przez Rosjan zajęte dopiero w nocy z soboty na niedzielę (27 lutego ok. godz. 1.00). Kilka BTR-ów wjechało wtedy na teren lotniska, a żołnierze którzy weszli do obiektów wyłączyli serwerownię. Pracownicy lotniska usłyszeli od nich, że teraz lotnisko przygotowywane będzie na przyjęcie samolotów transportowych z jednostkami desantowymi, które stamtąd ruszą w głąb kraju.
Podsumowując pierwsze 5 dni wojny na tym kierunku operacyjnym, wygląda na to że po opanowaniu przepraw przez Dniepr i nieudanej próbie uchwycenia Mikołajowa, jednostki rosyjskie nie miały jasno wyznaczonych celów działania i oczekują na dalsze rozkazy. Doniesienia od mieszkańców mówią o kolumnach wojskowych przemieszczających się po obwodnicy Chersonia oraz na drodze pomiędzy Chersoniem, a Mikołajewem, brak było do tej pory informacji, aby próbowały one ruszyć na północ, drogami na Sniguriwkę czy Basztankę, dopiero dzisiaj ok. godz. 7.55 pojawiły się informacje, że do Sniguriwki zbliża się rosyjska kolumna wojskowa. Brak jasności, czy ta pauza spowodowana była brakiem rozkazów, oczekiwaniem na zaopatrzenie, uzupełnienia, czy też może na dalsze wzmocnienie. Teren w wielu miejscach nadal znajduje się pod kontrolą sił ukraińskich. Między innymi władze lokalne podawały informacje o trwających starciach we wsi Tiachynka znajdującej się na drodze z Nowej Kachowki do Chersonia. Z pewnością na obszarze pomiędzy Mikołajowem, a Chersoniem zgromadzono znaczące siły rosyjskie. Podciągnięta została tam także obrona przeciwlotnicza, na drodze w pobliżu Mikołajowa przejeżdżała m.in. bateria zestawów Pancyr-S. Może to oznaczać, że tamtejsze siły oczekują na rozkaz dalszego natarcia, choć nadal nie wiadomo czy miałoby to być natarcie w kierunku Odessy, w kierunku północnym, czy może w obu.
Pobojowisko po nocnej walce w Mikołajowie z 26 na 27 lutego. Na prospekcie Centralnym zniszczona została samobieżna haubica 2S1 rozerwana wybuchem amunicji. Inna haubica tego została porzucona przez załogę. Po walce służby ukraińskie usunęły 23 rozrzucone wokół pojazdu pociski kal. 122 mm oraz 2 pociski do granatników przeciwpancernych / Fot.: Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych
Drugi kierunek natarcia wojsk z Krymu to działanie w kierunku na północny-wschód na Melitopol oraz dalej na północ od tego miasta oraz na wschód w kierunku Mariupola. Tutaj pierwszym obiektem ataku stało się lotnisko w Melitopolu, gdzie stacjonowała 25 Brygada Lotnictwa Transportowego z samolotami Ił-76. Znalazło się ono wśród celów zaatakowanych w pierwszej fali nalotów na Ukrainę. Miejscowe władze podały, że nalot nastąpił 24 lutego ok. godz. 5.30 i w jego wyniku oprócz strat materialnych ucierpiała jedna osoba.
Siły rosyjskie, które ruszyły z Krymu początkowo bez większego oporu zajmowały kolejne miejscowości. Na tym odcinku oprócz straży granicznej znajdował się jedynie samodzielny batalion piechoty morskiej, który po wysadzeniu mostu w Heniczesku wycofał się.
Rankiem 25 lutego przed godz. 7.00 do Melitopola dotarły pierwsze rosyjskie oddziały, z których część kierowała się od razu na Mariupol. Ich pojawienie się spowodowało kontrakcję sił ukraińskich i starcia w mieście skutkujące czasowym wyparciem sił rosyjskich. Jak wieczorem 25 lutego oficjalnie podał przewodniczący zaporoskiej administracji państwowej Aleksandr Staruch, wówczas walki toczyły się już poza miastem, zaś w Melitopolu działały nieduże grupy wojsk rosyjskich zajmujące kluczowe obiekty infrastruktury. Potwierdził, że główne siły rosyjskie obeszły miasto południową obwodnicą i skierowały się na Mariupol, zatrzymując się na noc w połowie drogi do Berdiańska, nie osiągając Primorska.
Następnego dnia rosyjskie jednostki przemieszczały się bez przeszkód po drogach południowo-zachodniej części obwodu zaporoskiego osiągając leżący nad brzegiem Zbiornika (sztucznego jeziora) Kachowskiego miejscowość Enerohodar, gdzie znajduje się elektrownia jądrowa. Do samej miejscowości oddziały jednak nie wkraczały wycofując się na nocleg do Welykiej Biłozerki. Jednostki z okolic Melitopola postępowały na północ dwoma drogami osiągając z jednej strony miejscowość Wasyliwka nad Zbiornikiem Kachowskim, z drugiej nacierając na Tokmak, gdzie wycofywały się jednostki ukraińskie z Melitopola. W godzinach porannych 26 lutego doszło do starć w Mołoczansku. 27 lutego walki przeniosły się już do miasta Tokmak, łączność z którym została przerwana. W nocy z 27 na 28 lutego trwały walki, w trakcie których Rosjanom nie udało się przełamać obrony i wycofali się na pozycje wyjściowe na południowym skraju miasta. Aktualne sytuacja w mieście nie jest znana.
26 lutego około godz. 10.00 wznowiła ruch kolumna sił rosyjskich idąca na Mariupol. Według informacji pełniącego obowiązki mera Berdiańska Aleksandra Swidło ok. 10.20 minęła ona miejscowość Inzowka (20 km na zachód od Primorska), zaś ok. 15.00 dotarła na przedmieścia Berdiańska. Tam część sił ruszyła dalej w kierunku Mariupola, część skierowała się na lotnisko pod Berdiańskiem. W samym Berdiańsku nie było żadnych sił ukraińskich, nie było więc żadnych starć. Początkowo Rosjanie nie wchodzili do samego miasta, jednak 28 lutego o 6.50 Aleksandr Swidło poinformował, że Berdiańsk jest pod kontrolą rosyjską, a policja została rozformowana.
Na tym kierunku działań wygląda na to, że zasadniczym celem postawionym przed wojskami rosyjskimi był marsz na Mariupol, aby zamknąć jego okrążenie od zachodu. Najwyraźniej jeszcze to nie nastąpiło, gdyż dzisiaj o godz. 8.14 rosyjskie media poinformowały, iż Eduard Basurin pełniący funkcję nieoficjalnego rzecznika dowództwa Donieckiej Republiki Ludowej powiedział, że całkowite zamknięcie okrążenia Mariupola nastąpi dzisiaj. Wokół Mariupola od pierwszego dnia wojny toczą się starcia, jednak ograniczają się one głównie do walk pozycyjnych, ostrzałów artyleryjskich oraz nielicznych prób natarcia. Działania prowadzi także rosyjskie lotnictwo. Wczoraj obrońcy poinformowali o zestrzeleniu ok. godz. 11.00 jednego samolotu wroga prowadzącego ostrzał miejscowości Sartana na wschód od Mariupola.
Na północy wojska rosyjskie doszły do linii Wasyliwka – Tokmak i na razie brak potwierdzonych informacji o dalszych postępach. Pojawiają się doniesienia o walkach pomiędzy Wasyliwką i Zaporożem, jak na razie brak jednak ich potwierdzenia.