Szeroki wybór – dogodność i problem w jednym
W ostatnich latach mamy do czynienia z niesamowitym rozwojem strzelectwa, a wraz z nim całej branży. Zaczynając od ubioru, poprzez umundurowanie i sprzęt, a kończąc na broni. Znalezienie sprzętu nie jest problemem, natomiast znalezienie tego dopasowanego do potrzeb klienta w zadowalającej cenie potrafi być wyzwaniem. Można zaufać renomie firm zza wielkiej wody, gdzie za sprawdzoną jakość zapłacimy solidną kwotę. Przeglądając oferty mniejszych lub po prostu mniej znanych firm można dostać oczopląsu, a co najważniejsze, bardzo często brakuje opinii, na podstawie których można podjąć decyzję.
Plate carrier od Direct Action

Garść podstawowych danych
Masa | 623 g w rozm. M |
Materiał | Laserowo cięta Cordura 500D, laminat, softshell |
Modułowość | - Wymienne przednie panele mocowane bezpośrednio lub za pomocą klamer, - wymienny pas boczny ( w zestawie z komórkami PALS, przystosowany do montażu płyt bocznych), - zamek błyskawiczny do montażu wymiennych paneli na plecach. |
Dodaktowe | - Niskoprofilowy, wzmocniony uchwyt transportowy, - punkty mocowania przewodów komunikacyjnych. |
Spitfire z bliska
Niska masa bez utraty funkcjonalności?
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to rozmiary i masa kamizelki. Jest bardzo lekka (w rozmiarze M tylko 623 g), a jednak cała jej powierzchnia jest pokryta systemem PALS. Dzięki temu mamy dużo miejsca do zagospodarowania. W większości lekkich kamizelek uzyskano niską masę poprzez wycięcie nadmiaru materiału, pozostawiając tylko kluczowe części przedniego i tylnego panelu na oporządzenie. To oczywiście niesie za sobą konsekwencje w postaci ograniczonego miejsca na akcesoria. Direct Action zmniejszyło masę dzięki użytym materiałom oraz specjalnej konstrukcji, zachowując pełną funkcjonalność każdej części plate carrrier’a.


Spitfire od środka
Wewnętrzna strona została wykonana z materiału softshell, przez co grubość samej kamizelki została zmniejszona do minimum. Ma to oczywiście również wpływ na masę. Lekko rozciągliwy materiał jest świetnym rozwiązaniem, ponieważ płyty balistyczne mogą się delikatnie różnić rozmiarami w zależności od producenta. Tutaj nie trzeba się martwić, że nowe płyty okażą się minimalnie większe lub grubsze. Sam materiał jest miękki, co przy wielogodzinnym noszeniu bardzo zwiększa komfort. Wnętrze wykonane z Cordury z grubymi szwami potrafi mocno odgniatać się na ciele. Tutaj nie ma tego problemu.
Dodatkowo wszyto pasy z miękkiego rzepa na doczepienie poduszek (comfort pad), które zwiększają przepływ powietrza oraz podnoszą komfort noszenia ciężkiej kamizelki. Ostatnie kilka miesięcy korzystałem jednak ze Spitfire bez poduszek, przez co płyty mocniej przylegały do ciała, więc nie czułem się obudowany jak Żółw Ninja. Przez cały ten czas nie mogłem narzekać na brak komfortu.

Sztywność materiału
Materiał Cordura 500D, który zastosowano, jest bardzo cienki (widać bardzo ciasny splot), ale zachowuje na tyle sztywności, że luźniejsze elementy nie zwijają się. Doszyte rzepy są wystarczające, żeby zwiększyć sztywność paneli. Rozpinanie i zapinanie przedniego panelu przy zakładaniu nie daje uczucia wyciągania się materiału. Takie wyciąganie nie tylko drażni, ale wpływa też na komfortowe oraz szybkie zakładanie i ściąganie kamizelki. Na szczęście nie doświadczyłem tego zjawiska w Spitfire’u.
Słów kilka o szelkach

Szelki nośne są szerokie, płaskie i mocno odchudzone. Oczywiście można założyć do nich dodatkowe poduszki, ale najlepiej sprawdziły mi się w domyślnej konfiguracji. Nie odstają, miękko pracują na ramionach, a płaska i poszerzona część przy przednim panelu nie odstaje od klatki piersiowej. Ich szerokość zapewnia dobry rozkład masy, więc nawet przy mocno nabitej sprzętem kamizelce nie wbijają się w ramiona. Po wewnętrznej stronie zostawiono pół centymetra materiału na zakładkę, który osłania ostrą krawędź. Tak proste rozwiązanie chroni szyje użytkownika przed otarciami.

Modułowość i skalowalność

Patrząc na poszczególne rozwiązania od razu widać zamysł projektantów – kompatybilność i możliwość szybkiej wymiany akcesoriów w zależności zadania. Mając w zanadrzu dodatkowe panele i ładownice, możemy w ciągu 30 sekund przerobić kamizelkę bez żadnego przekładania pasków w systemie PALS. Sam korzystałem z trzech gotowych paneli – z ładownicami na magazynki AR-15, z ładownicami na magazynki AR-15 i komórkami na amunicję do strzelby oraz jeden pod magazynki do pistoletu maszynowego (w moim przypakdu Scorpiona Evo). Czwarty pusty panel możemy przygotować dokupując osobne ładownice, dzięki czemu mamy możliwość stworzenia spersonalizowanego zestawu. Wystarczy szybkie wypięcie z klamer i mamy nowy zestaw na klatce piersiowej.

To samo dotyczy tylnego panelu na plecach. Fachowcy z Direct Action przygotowali kilka wersji, które powinny zadowolić każdego użytkownika. Przygotowali również plecak, który tak jak panele wpinamy w zamki błyskawiczne na plecach.

To rozwiązanie jest w mojej opinii absolutną rewelacją. Myślę, że każda osoba pracująca w kamizelce dostawała szału, gdy trzeba było zabrać trochę więcej sprzętu w plecaku. Dodatkowe szelki plecaka na szelkach kamizelki – i jedne i drugie pogrubione dla komfortu 😉 – albo piętrzyły się na wysokości uszu, albo układały się koło siebie, przekąszając tym samum plecak. Nie mówiąc już o samej konstrukcji stelażu w plecakach, które z założenia miały układać się na plecach, a nie na kamizelce. Wreszcie mamy możliwość skonfigurować swoją kamizelkę w sposób pozwalający zabrać naprawdę solidną ilość sprzętu. A w wypadku, gdy potrzeba przekonfigurować sprzęt, wystarczy szybkie przepięcie paneli i jesteśmy gotowi do działania.

Na wypadek gdyby ktoś uznał, że innego rodzaju ładownice są niebywale potrzebne, to można je przytroczyć na doskonale znanym systemie PALS do pustego panelu.
Spitfire w akcji
Współpraca z ciałem
Jak już wspomniałem, Direct Action Spitfire był przeze mnie używany na strzelnicy i szkoleniach przez prawie rok czasu. W tym czasie zmieniałem regularnie konfiguracje sprzętu, aczkolwiek jest to temat na drugą część recenzji, więc skupię się tutaj na samym noszaku.
Pierwszą rzeczą, na którą uwagę zwróci każdy użytkownik zakładający kamizelkę, jest jej wygoda. A tak naprawdę nie to, czy jest wygodna, ale czy jest coś, co wyraźnie przeszkadza – mając na sobie dobre kilkanaście kilogramów sprzętu, zdajemy sobie sprawę, że każdy malutki niuans urośnie do rangi poważnego problemu po kilku lub kilkunastu godzinach ciężkiej pracy.
Jak wspomniałem wcześniej, ja korzystałem ze Spitfire’a bez poduszek, więc czułem twardą płytę na ciele i mimo wszystko nie przeszkadzało mi to. Z jednej strony dzięki miękkiemu materiałowi, który nie zostawia otarć, a z drugiej dzięki pasom bocznym (cummerbund) wyposażonym w element elastyczny

Kamizelka przylegała do mojego ciała i nie przesuwała się na boki, a podczas ruchu pasy na tyle się rozciągały, że płyty mnie nie gniotły. Możliwość korzystania bez poduszek zmniejsza gabaryty i zdecydowanie wygodniej się np. wsiada i wysiada z samochodu ze sprzętem.

Wreszcie w kamizelce miałem szerokie i płaskie pasy nośne. Wystarczające, żeby nie wrzynały się w ciało, a na tyle minimalistyczne, że nie odstawały. I tutaj jest cała lista zalet:
- jak jest potrzeba założyć plecak na kamizelkę, to szelki plecaka o wiele lepiej układają się na ramionach,
- dzięki takiej konstrukcji nie przeszkadzają podczas składania się do strzału. Kolba po dostawieniu do barku po prostu przylega do ciała, a nie pracuje na przesadnie dużych pasach nośnych jak w większości przypadków,
- przy zmianie postawy, gdy kamizelka pracuje góra-dół, grube szelki potrafią podsunąć się pod same uszy – tutaj nie ma tego problemu.
Aby kamizelka dobrze chroniła, musi zapewniać odpowiednie ułożenie płyt na ciele. Sztywne i wielkie kamizelki przeznaczone do noszenia wkładów sztywnych i miękkich zachowują się jak pancerz i leżą zawsze tak samo. Przy prostszych noszakach zazwyczaj przednia płyta opada, a tylna podnosi się przez różnice w rozkładzie masy związaną z rodzajem i ilością sprzętu, jaki nosimy. Szerokie, a przez to sztywne pasy boczne nie do końca załatwiają temat. Wpinany panel na plecach działa jak przeciwwaga i utrzymuje przednią płytę na odpowiedniej wysokości, czyli tak, aby chroniła serce, a nie opadała do pasa.


Spitfire w ogniu
Podczas strzelania najbardziej doceniłem konstrukcję Spitfire’a. W końcu kamizelka nie tylko ma chronić, ale również służy do przenoszenia sprzętu, a co najważniejsze ma umożliwić sprawną walkę.
Konstrukcja szelek sprawia, że prawie nie przeszkadzają podczas strzelania. Płaskie szelki przylegają do ciała, przez co bez problemu można dostawić kolbę, nie tracąc stabilności i czucia broni. O ile w warunkach idealnych na strzelnicy w jednej postawie (w 99% stojącej) każdy jest w stanie wypracować sposób strzelania, tak w sytuacji, podczas której to zmieniamy postawę strzelecką i dokładamy faktor czasu, zauważamy każdy element przeszkadzający w powtarzalnym łapaniu celu w celowniku.
Postawa leżąca jest zazwyczaj problematyczna przez rozmiar pancerza. W Spitfire’u można się położyć na tyle płasko i stabilnie, że po paru próbach znalazłem swoją powtarzalną sylwetkę strzelecką. Przedni panel kamizelki o grubości płyty i jednego rzędu magazynków oraz niezmienne ustawienie płyt przód-tył (związane z mocnym dopięciem pasami bocznymi) dało do tej pory najwyższą z możliwych wygodę.
Jakość wykonania jest na bardzo wysokim poziomie i po rocznym czasie użytkowania można zauważyć co najwyżej lekko strzępiące się nitki na brzegach wycinanych taśm. Zużyciu podlegają również elementy mi.n. ładownic wykonanych z elastycznych wstawek. Jest to związane z tarciem odstających elementów magazynków podczas wyciągania i wkładania. Jednakże jak na razie zużycie wpływa tylko na estetykę, a nie na funkcjonalność. Podobnie jak w samochodzie, części eksploatacyjne należy co jakiś czas wymienić na nowe, a w tym wypadku zakładam, że jeszcze sporo czasu minie, zanim to nastąpi.
Wnioski
Direct Action Spitfire jest nie tylko doskonale wykonanym noszakiem. To przemyślany system nośny z akcesoriami pozwalającymi na szybkie dostosowanie paneli i ładownic do konkretnego zadania. Przy niewielkich gabarytach pozwala na wygodne upakowanie olbrzymiej ilości sprzętu, jednocześnie dając swobodę ruchu potrzebną do biegania, zmian postaw strzeleckich czy wreszcie najważniejsze – do swobodnego składania się do strzału. W moim odczuciu, żeby zobaczyć wszystkie zalety Spitfire’a trzeba zainwestować w poszerzony zestaw akcesoriów. W zamian otrzymamy doskonale spasowany sprzęt, który wytrzyma trudy pracy przez lata.
Wkrótce ukaże się cz. 2, w której szerzej opiszę komplet akcesoriów systemu Spitfire.
Dziękujemy Direct Action za udostępnienie noszaka Spitfire Plate Carrier oraz kompletu modułów i akcesoriów w kamuflażu MultiCam do testów:
- paneli przednich Spitfire MK II Slick Carbine Mag Flap, Skeletonized Shotgun Shell Flap, Skeletonized Quad SMG Flap, Spitfire MOLLE Flap,
- panelu tylnego Spitfire Assault Panel oraz plecaka Spitfire MK II Backpack Panel,
- kieszeni Underpouch Light.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji