Okiem taty
Emilka ucieszyła się, więc punktualnie o dziewiątej zameldowaliśmy się na strzelnicy MCSu w Bochni. Rejestracja, omówienie zasad bezpieczeństwa, wydanie okularów i słuchawek, i idziemy na stanowisko.
Z masywnego pokrowca Paweł wyciągnął… wiatrówkę. Słowo daję, Gallery przypominała wiatrówki oglądane w niemieckich katalogach firm wysyłkowych z lat 1980ch. Cienka lufa, cienka rurka pod lufą – na pierwszy rzut oka karabinek nie wyglądał zbyt poważnie.
Po chwili pojawiło się zaciekawienie. Broń nie była jeszcze dotarta i przeładowanie sprawiało Emilce nieco kłopotu, ale widziałem frajdę, jaką sprawia jej strzelanie – i trafianie. A to dopiero jej drugi kontakt z bronią. Po piątym magazynku stwierdziła, że jest nieco zmęczona, więc chętnie przejąłem Rośka.
Pierwsze wrażenie – krzepkie toto. Przy raczej mikrych rozmiarach Gallery ma słuszną wagę, nic dziwnego że córeczka się zmachała. Muszka i szczerbinka są “inne” – muszka zwieńczona dyskiem, a szczerbinka ma formę podkowy, czyli rozwiązanie charakterystyczne dla broni z Dzikiego Zachodu. Mały, ale smakowity detal!
Ładowanie podlufowego magazynka jest małym rytuałem, po ukończeniu którego można zabrać się za strzelanie. Powoli albo szybko, z ramienia albo z biodra – z zakamarków pamięci wyłonił się Zeb Macahan pokazujący “Jak zdobywano Dziki Zachód”. Powoli zacząłem się dogadywać z karabinkiem. Spust był w sam raz dla początkujących, natomiast nieco przeszkadzała mi muszka – wymieniłbym ją na klasyczną, nawet kosztem klimatu. Na usprawiedliwienie karabinka muszę przyznać, że trafiał nieźle!
Trochę popisując się, ale broń swoja celnością zdecydowanie do tego zachęcała
To był niezwykle udany dzień. Rossi fenomenalnie sprawił się w roli “broni pierwszego kontaktu”, nie onieśmielał, był prosty w obsłudze, miał klimat – na pewno warto mieć go w szafie, zwłaszcza gdy ma się dzieci. Emilka poczuła się do tego stopnia pewnie, że zaczęła kwestionować potrzebę stosowania ochronników słuchu – “przecież to jest takie pyknięcie, a one gniotą”. To wujek Paweł załadował Fabarma i strzelił, i już nic nie gniotło 😀
Jako podsumowanie napiszę tylko, że w drodze powrotnej Emilka poprosiła na imieniny o… aktywne ochronniki. Tylko żeby nie były czarne. Jeżeli zadaniem Gallery ma być przekonanie dzieci i młodzieży do strzelania, to robi to doskonale!
Poza tym, przy obecnych cenach amunicji chyba tylko “dwudziestka dwójka” daje szansę, żeby nastrzelać się do syta – więc jeżeli w dodatku ma charakter i klimat, to tym bardziej wart zwrócić na nią uwagę.
Okiem córki
To była moja druga wizyta na strzelnicy. Byłam nieco przejęta i bardzo zaciekawiona. Pierwszy raz miałam strzelać z karabinka. Strzelanie z niego było fajne, na początku bałam się że nie uniosę tego, ale po kilku strzałach było coraz lżejsze. Wujek pomagał mi przeładować, bo czółenko ciężko było pchnąć do przodu. Po pięćdziesięciu strzałach uznałam, że chwila odpoczynku bardzo mi się przyda. Dla siedmio- czy ośmiolatka karabinek może być trochę ciężki, ale dla starszych jest bardzo dobry. Rossi jest trochę długi, ale świetnie się z niego strzela!
Potem wujek pozwolił mi strzelić z Glocka i tam dopiero były wrażenia! Na szczęście wujek ładował po jednym naboju do magazynka, więc było bezpiecznie, ale taki duży pistolet jest dla mnie zbyt mocny. Wolę Rossi 🙂
Pamiętajcie, żeby nie wychodzić poza stanowisko bez zgody instruktora!
Strzelanie bardzo mi się spodobało i chętnie pojadę jeszcze nie raz!
Z czego strzelaliśmy?
Rossi Gallery to bardzo nietypowa konstrukcja – pompka w kalibrze .22 Long Rifle. W dodatku stylizowana na amerykański karabin z końca XIX w. Broń zdecydowanie rekreacyjna, chociaż jak widać na zdjęciach powyżej bardzo precyzyjna i celna.
Niestety mechanizm jest nierozbieralny do tego stopnia, że producent nie dość, że nie podaje jak to zrobić, to wręcz zaleca wprowadzanie wycioru przy czyszczeniu od strony korony lufy. Więc niestety, dzisiaj bez zdjęć wnętrza broni.
Dane Techniczne:
- Masa: 2.38 kg
- Długość lufy: 45.72 cm (18″)
- Długość całkowita: 91.44 cm
- Magazynek: rurowy
- Pojemność magazynka: 15 nabojów
- Typ zamka: Pump Action
- Kaliber: 22 LR
- Przyrządy celownicze: Buckhorn
- Bezpiecznik: przetykowy
Za to ciekawie rozwiązano ładowanie. Do otworu wkłada się po kolei naboje, a następnie wsuwa metalową rurkę, blokując ją poprzez przekręcenie o 90 stopni.
Nietypowe? Tak. Działa? Działa.
Gallery jest zdecydowanie lżejszy i poręczniejszy od bojowej pompki (na zdjęciu Fabarm STF12)
Niespotykane? Owszem. Praktyczne? Zaskakująco, również owszem. Może są lepsze konstrukcje do startu w zawodach, ale nie zapominajmy, że strzelectwo rekreacyjne również ma się nieźle.
Dziękujemy firmie Kaliber za udostępnienie broni do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.