24 grudnia br. po południu na swoim kanale na Telegramie, rosyjski dziennikarz i propagandysta kremlowski Władimir Sołowjow z kanału Rossija 1 poinformował, że na terenach okupowanych Ukrainy zostały rozmieszczone czołgi 4. generacji T-14 Armata. Miałyby to potwierdzać zdjęcia dziennikarza, który odwiedził nieujawnioną lokalizację w strefie okupacji rosyjskiej i oddzielne nagranie wideo.
Zdjęcie: Władimir Sołowjow via Telegram
Władimir Sołowjow napisał 24 grudnia:
Wracam z kolejnego wyjazdu na front z pierwszymi ujęciami koordynacji bojowej załóg czołgów T-14 Armata, dużo materiału o żołnierzach (jednostki) Wojsk Specjalnych Achmat pod dowództwem Bohatera Rosji Apti Ałaudinowa oraz opowieść o eksploatacji wyjątkowego pociągu MTO.
Oglądajcie jutro na żywo „Niedzielny wieczór” na kanale telewizyjnym Rossija 1.
Z kolei 25 grudnia dziennikarz opublikował następujące nagranie wideo, na którym widać trzy wozy (cztery czołgi to pluton):
Oczywiście trudno zweryfikować prawdziwość prezentowanych materiałów, a dystans do nich zapewnia sam autor, będący częścią mechanizmu toczonej obecnie propagandy wojennej Rosji wobec Ukrainy i Zachodu. Władze rosyjskie, ani sztab generalny sił zbrojnych Rosji nie potwierdziły dotąd planów rozmieszczenia tych czołgów w Ukrainie. Dotąd najnowocześniejszymi wozami tej klasy biorącymi udział w wojnie były zmodernizowane T-90M Proryw-3 – Rosjanie już stracili kilka wozów tego typu, są też materiały zdjęciowe i wideo pokazujące zdobyczne czołgi przez siły ukraińskie (Rosja odbiera partię T-90M Proryw-3).
Jednakże, 20 listopada portal branżowy Army Recognition poinformował, powołując się na nagranie wideo, które pojawiło się na portalu społecznościowym VK, że na poligonie rosyjskich wojsk lądowych w pobliżu Kazania rozpoczęto szkolenie na czołgach T-14 Armata (w Kazaniu mieści się Kazańska Wyższa Szkoła Dowódcza Wojsk Pancernych odznaczona orderem Czerwonego Sztandaru). Wcześniej, 8 października, pojawiła się dotąd niepotwierdzona informacja, że czołg tego typu widziano w rejonie wsi Midginskaja w okupowanym obwodzie ługańskim.
Jeśli chodzi o oficjalny status czołgów T-14 Armata. Pomimo informacji z 23 sierpnia 2021 o zrealizowaniu pilotażowej dostawy dla rosyjskich sił zbrojnych partii próbnej wozów, 22 listopada 2022 poinformowano, że w związku z nierozwiązanymi problemami systemu kierowania ogniem, seryjne wozy trafią do odbiorcy nie wcześniej niż w 2024 – to kolejne opóźnienie harmonogramu dostaw tych czołgów. W grudniu tego samego roku państwowy koncern Rostiech stwierdził, że rozpoczęła się produkcja seryjna ponad 40 czołgów T-14 Armata, które mają zostać dostarczone wojsku po 2023 (jak dotąd wiadomo o wyprodukowaniu łącznie 20 wozów tego typu). W pierwszej kolejności wozy miały trafić do 1. Gwardyjskiego Pułku Pancernego 2. Gwardyjskiej Tamańskiej Dywizji Zmechanizowanej. W 2020 rozpoczęto szkolenia załóg tej jednostki (Armia-2021: Pierwsze czołgi T-14 Armata przekazane, Szkolenie załóg platform bojowych Armata).
Jednak na niekorzyść dla rewelacji Sołowjowa, w listopadzie br. The Moscow Times (11 listopada) i Newsweek (20 listopada) informowały, że program państwowy, w ramach którego opracowywana jest czołg T-14 Armata (a w zasadzie uniwersalna platforma bojowa Armata), został wstrzymany. Miałby to być wynik zachodnich sankcji, uderzających w rosyjski kompleks militarno-przemysłowy, który ma coraz większe problemy z utrzymaniem produkcji i napraw bieżących kluczowego dla wojny w Ukrainie sprzętu wojskowego.
Ewentualne rozmieszczenie w Ukrainie nie byłoby debiutem T-14 poza granicami Rosji. W kwietniu 2020 rosyjski minister przemysłu i handlu Denis Manturow informował o próbach poligonowych czołgów tego typu w Syrii. Miały one na celu dopracowanie konfiguracji docelowej do produkcji czołgów dla rodzimego odbiorcy (Czołgi T-14 w Syrii).