Przyzwyczailiśmy się rozpraszać światłem mrok, by odkrywać co też skrywa się pod jego osłoną. Powszechna elektryfikacja, lampy i latarki LED pozwalają nam funkcjonować dłużej i wydajniej. Dziś już tylko niektórzy żyją myślą, że mrok to okrywa dla tajemnic i występku. Mowa o funkcjonariuszach służb mundurowych. Dla nich ciemność to nie tylko brak fotonów, ale realna przeszkoda i zagrożenie. Co gorsza, w pracy policyjnej czasami nie wystarczy zwykła jasność – nie które z tajemnic ujawni dopiero blask światła ultrafioletowego (UV). Z myślą o nich właśnie powstała latarka Mactronic Tracer UV.
Budowa
Na pierwszy rzut oka Tracer UV nie różni się wiele od typowych przedstawicieli swojego gatunku. Cylindryczna kształt o stosunkowo grubych ścianach wykonano ze stopu aluminium. W głowicy i zakrętce wykonano specjalne podcięcia zapobiegające turlaniu po płaskich powierzchniach. Nie są one zbyt ostre i wystające, co ma umożliwić wsunięcie latarki w uchwyt lub mocowanie na broni strzeleckiej. Ma to jednak pewne ograniczenia – Tracer nie toczy się swobodnie po ziemi, ale pchnięty po stole już tak. Występy w końcu wyhamują ruch więc nie jest to poważny problem. Po prostu trzeba się z tym liczyć, że latarka rzucona na blat może się z niego stoczyć. Odłożona pozostanie tam gdzie ją zostawiliśmy.
To co w kształcie Tracera UV zwraca uwagę jako pierwsze, to powiększony względem korpusu tubus promiennika. Jest nietypowo wydłużony co dodatkowo przyciąga uwagę. Wewnątrz skrywa się elektronika sterująca latarki, odbłyśnik i emiter wyposażony w trzy diody. Na zewnętrznej powłoce tubusu wycięto dwie płaskie powierzchnie. Na jednej z nich umieszczono dwa przyciski sterujące w osłonie gumy. Na drugiej znajdziemy gniazdo ładowania latarki – popularne w telefonach komórkowych złącze mikro USB (właśc.: USB micro B) szczelnie zasłonięte grubą, gumową zaślepką. Wszystkie połączenia tubusu zabezpieczono uszczelkami co chroni wnętrze przed wdzieraniem się zabrudzeń i wilgoci. Dzięki tym wszystkim zabiegom Tracer UV osiąga stopień ochrony IPX8. To oznacza, że latarka Mactronica jest odporna na skutki ciągłego zanurzenia w wodzie, na głębokość większą niż 1 metr. Przy takich parametrzach, brud do wnętrza dostanie się tylko wtedy, gdy go tam celowo wsypiemy.
Funkcje
Porządna latarka dla funkcjonariusza musi być nie tylko wytrzymała, ale i funkcjonalna. Są na rynku urządzenia, które wyposażono w dziesiątki trybów i funkcji obsługiwanych zaledwie jednym klawiszem. Da się. Często jednak kombinacja kliknięć koniecznych by je prawidłowo wywoływać może przyprawić o ból głowy laureata konkursu chopinowskiego. W sytuacji stresowej nie ma miejsca na czytanie instrukcji i skomplikowane etiudy fortepianowe.
Mactronic podszedł do sprawy inaczej – zainstalował dwa klawisze, z których każdy odpowiada za inną czynność. Pierwszy służy do włączania urządzenia, a drugi do zmiany trybów. Tyle wam w zupełności wystarczy by resztę wywnioskować z kontekstu: Chcę włączyć latarkę – klikam włącznik – Tracer UV włącza się w ostatnio używanym trybie światła białego. Chcę włączyć latarkę ale w trybie UV – przytrzymuję włącznik dwie sekundy i tyle. Banalnie proste i co ważniejsze – logiczne.
Przycisk zmiany trybów działa podobnie – latarka świeci za słabo – klikam, a każde wciśnięcie zwiększa moc generowaną przez diodę LED. Dostępne są trzy tryby światła białego, ustawione i zapętlone w kolejności od najsłabszego do najmocniejszego (10%/50%/100%), więc trzecie kliknięcie spowoduje powrót do ustawienia z którego zaczęliśmy. Logiczne.
Pozostaje jeszcze tryb stroboskopowy. Sama nazwa wskazuje co powinniśmy zrobić – przytrzymać przycisk trybów – i już Tracer UV miga oślepiającym światłem o zmiennej częstotliwości.
Samo ułożenie klawiszy też jest zmyślne – trzymając latarkę w dłoni, bliżej kciuka znajdzie się włącznik niż klawisz zmiany ustawień – lepiej mieć latarkę włączoną we właściwym momencie, niż we właściwym trybie.
Narzędzie
Tracer UV generuje w najmocniejszym trybie 1000 lumenów. Nie jest to rekordowa wartość we współczesnych urządzeniach. Mając jednak w pamięci, ile światła dawały latarki 10 lat temu, to aż nadmiar mocy. W codziennym użytkowaniu to zdecydowanie za dużo. Sam trzymam Tracera UV na najsłabszym ustawieniu – w pomieszczeniach o białych ścianach wystarczy by rozświetlić mrok a latarka może pracować do 20 godzin. Gdy chcę mieć naprawdę jasno, uruchamiam tryb średni (50%, ponad 5h pracy). Wewnątrz pomieszczeń światło odbite zamieni noc w dzień a miejscami będzie nawet zbyt mocne. Tryb najmocniejszy (100%) może funkcjonować w dogodnych warunkach ponad 3 godziny ale jego strumień jest tak mocny, że przyda się głównie poza domem – w sam raz dla funkcjonariuszy prowadzących poszukiwania lub nocny pościg. W takich przypadkach liczy się głównie zasięg.
Sama plama świetlna to dość wyraźnie odcinające się jasne pole centralne i o zauważalnie słabszy nimb wokół niego. Dość skupiony snop lepiej sprawdza się przy poszukiwaniach, niż oświetlaniu kubatury pomieszczeń.
Latarkę można postawić na ogonie i wykorzystywać ją jako świeczkę – światło odbite od sufitu bez problemu rozświetli pomieszczenie rozmiarów sporego pokoju, szczególnie w trybie 100%.
UV-A
Pozostaje jeszcze kwestia promiennika ultrafioletowego. Światło w trybie UV generują dwa sprzężone emitery generujące snop o długości fali 365 nm (UV-A). Oznacza to, że promień jest względnie bezpieczny dla zdrowia ludzkiego, ale lepiej nie wystawiajmy tego faktu na próbę przeprowadzając radykalne eksperymenty – świecenie po oczach lub notoryczne i długotrwałe oświetlanie pomieszczenia mieszkalnego może kiedyś zaowocować czymś przykrym. Światło UV-A jest jak widelec – nieszkodliwy i przydatny, puki nie spróbujemy go wbić sobie w nogę.
Promiennik UV pozwala dostrzec co normalnie pozostaje niewidoczne
Pod wpływem UV na banknocie pojawiają się dodatkowe oznaczenia umożliwiające weryfikację jego oryginalności
Skoro już przy odpowiedzialnym użytkowaniu jesteśmy – promiennik ultrafioletowy, wbudowany w Tracera to narzędzie dla dość wąskiej grupy odbiorców. Przyda się policjantom i służbom o podobnej funkcji do wyszukiwania śladów krwi, niektórych substancji i sprawdzania papierów wartościowych, a myśliwym może pomóc w tropieniu zwierzyny. Światło UV wykorzystuje się również przy konserwacjach instalacji klimatyzacyjnych i klejeniu specjalnymi środkami, które polimeryzują pod jego wpływem. Są też lakiery do paznokci ale tu byłbym ostrożny – nie korzystam, więc znam się na tym dość słabo, a opinie ekspertów są podzielone. Tak czy inaczej – do świecenia UVką po żywych organizmach sugeruję wybrać specjalistyczne urządzenie i nie eksperymentować.
Testy
Mactronic Tracer UV otrzymujemy z akumulatorem 18650 o pojemności 3400 mAh. Latarkę wyposażono w port i odpowiedni układ a w zestawie otrzymujemy przewód microUSB/USB, więc do ładowania potrzebujemy tylko adapter gniazdka 230V/USB. Można niby ładować z portu w komputerze, ale spodziewał bym się, że potrwa to wieczność… lub nawet dwie.
Ogniwo, które otrzymujemy w zestawie jest nieco większe niż dostępne w sklepach odpowiedniki. Mimo to okazuje się, że 18650 ze sklepu bez zarzutu funkcjonuje w latarce Mactronic. To bardzo ważne w profesjonalnym użytkowaniu, gdzie lepiej mieć ze sobą zapas ogniw na zmianę.
Elementem, o którym warto wspomnieć, jest klawisz włącznika. Pod pozorem prostego, czarnego prostokąta ukryto diodę sygnalizującą poziom naładowania akumulatora. Niebieski oznacza że wszystko OK, a czerwony że ogniwo jest na wyczerpaniu. Informację otrzymujemy tylko gdy Tracer pracuje lub jest podpięty do ładowania. W tym drugim przypadku czerwone światło oznacza ładuję, a niebieskie że akumulator jest pełny.
Testując Tracer UV od Mactronic odkryłem też przydatny detal: gdy odkręcić lekko zakrętkę przedziału baterii (wystarczy dosłownie 5 stopni obrotu) akumulator zostaje odłączony od elektroniki. Najbardziej upodobałem sobie ten szczegół, gdyż nosząc latarkę w plecaku łatwo ją nieświadomie uruchomić. Z lekko odkręconą zakrętką Tracer UV wciąż jest wystarczająco szczelny a ja mam pewność, że nie wyświeciłem wszystkiego do wora.
Dla funkcjonariusza
Mactronic Tracer UV służy mi wiernie, choć głównie jako źródło światła w paśmie widzialnym. Czasem sprawdzę banknot albo czy łazienkę wymyłem do czysta. Tak dla zabawy. Niemniej czuję, że nie jestem grupą docelową dla tego produktu. To nie tylko latarka ale i narzędzie. Takie, które w pełni wykorzysta tylko profesjonalista – policjant lub myśliwy.
Dziękujemy firmie Mactronic za przekazanie latarki do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.