Obecnie potrzeba posiadania wyspecjalizowanych śmigłowców uderzeniowych do zwalczania wozów opancerzonych i precyzyjnego rażenia celów w bezpośredniej bliskości własnych wojsk jest jednym z ważniejszych czynników decydujących o powodzeniu militarnych operacji lądowych. Również aktualna sytuacja polityczna powoduje, że zakup wiropłatów tego typu jest istotny.
Bez uzbrojenia i modernizacji
Aktualne możliwości Wojska Polskiego są nad wyraz skromne – rodzime Mi-24 nie są uzbrajane w przeciwpancerne pociski 9M17P Skorpion-P i 9M114 Kokon, gdyż wyczerpały się ich resursy. Głównym uzbrojeniem polskich wiropłatów są niekierowane pociski rakietowe S-8, bomby niekierowane i zasobniki strzeleckie oraz wielkokalibrowe karabiny maszynowe JakB-12,7. Czas użytkowania tych ostatnich z powodu wyczerpywania się części zamiennych również dobiega końca. Pomimo ograniczonej modernizacji awionika Mi-24 nie spełnia standardów współczesnego pola walki. O tym, jak wrażliwym celem są te śmigłowce na współczesnym polu walki, przekonali się boleśnie Ukraińcy podczas walk ze wspieranymi przez Rosjan separatystami.
Mi-24 w Wojsku Polskim
Pierwsze Mi-24D dostarczono do Polski we wrześniu 1978, a gotowość bojową osiągnięły w połowie 1979 roku. Ostatni z 16 nowych śmigłowców trafił do kraju 1 lipca 1985. W połowie lat 1980. Zadecydowano o zakupie kolejnych 16 śmigłowców, tym razem w nowszej wersji Mi-24W, które sprowadzono do naszego kraju w okresie od kwietnia do końca czerwca 1986 r. Dodatkowy, 17. Mi-24W trafił do 56. Pułku Śmigłowców Bojowych w Inowrocławiu w maju 1991 r. Egzemplarz ten zastąpił śmigłowiec utracony w wypadku w czerwcu 1987 r.
W połowie lat 90. nieodpłatnie przejęto od Niemiec 18 Mi-24D, z których po przeglądzie w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 1 w Łodzi do służby w 49. PŚB wcielono 16 egzemplarzy, a dwa przeznaczono na źródło części zamiennych.
Obecnie Polska dysponuje 10 Mi-24D i 11 Mi-24W, które znajdują się na wyposażeniu 49. Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim i 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu. W ciągu swojej służby polskie Mi-24 były używane nie tylko w kraju, ale także podczas misji w Iraku i Afganistanie.
Długie poszukiwanie
W 2012 roku szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch informował, że przetarg na śmigłowce uderzeniowe, któremu nadano kryptonim Kruk zaplanowano na 2018. Plan modernizacji technicznej zakładał, że dostawy rozpoczną się w 2020 roku. W oparciu o decyzję Ministra Obrony Narodowej z 25 marca 2013 w sprawie systemu pozyskiwania, eksploatacji i wycofania uzbrojenia i sprzętu wojskowego SZ RP, 8 lipca 2014 roku Inspektorat Uzbrojenia ogłosił rozpoczęcie fazy analityczno-koncepcyjnej (FAK) dotyczącej pozyskania śmigłowców uderzeniowych, które zastąpiłyby znajdujące się wówczas na wyposażeniu polskiej armii 29 Mi-24D/W.
Zgodnie z harmonogramem FAK miała zostać przeprowadzona w dwóch etapach. W pierwszym, na podstawie skróconej analizy rynku, miały zostać opracowane Wymagania Operacyjno-Techniczne (WOT). W drugim na ich podstawie miało zostać opracowane Studium Wykonalności i Wstępne Założenia Taktyczno-Techniczne. Etap ten miał być realizowany w formule zależnej od wniosków zawartych w WOT i w zależności od potrzeb zakładał możliwość przeprowadzenia dialogu technicznego z oferentami. Do 1 sierpnia 2014 do walki o umowę wartości 5 miliardów złotych zgłosiło się dziesięciu polskich i zagranicznych oferentów. Planowano, że decyzja o wyborze następcy Mi-24 zapadnie na przełomie 2015 i 2016. W 2016 przewidywano podpisanie umowy, w 2017 rozpoczęcie dostaw w ciągu dwóch lat i zakończenie odbioru ostatniego z 16 śmigłowców do 2022. Kolejne szesnaście wiropłatów miało trafić do Wojsk Lądowych po tej dacie.
Polskie realia okazały się jednak inne i dopiero w 2018 roku zakończono etap analizy. Zamiast przetargu rozpoczęła się ocena, czy do programu Kruk nie można zastosować klauzuli podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa, co oznaczałoby, że MON mógłby zamówić śmigłowiec w dowolnie wybranym przedsiębiorstwie.
Aktualnie nadal trwa faza analityczna programu Kruk, a proces pozyskiwania nowych śmigłowców ma rozpocząć się w 2020. O zamówienia starają się Airbus Helicopters z Tiger HAD, Bell Textron z AH-1Z Viper, Boeing z AH-64E Apache/Guardian, Leonardo Helicopter Division oferujący udział w programie budowy nowego śmigłowca rozpoznawczo-uderzeniowego AW249 i Turkish Aerospace Industries (TAI) produkujące śmigłowiec T129 ATAK. Potencjalnym następcą Mi-24 może być też oferowana przez Lockheed Martin (od listopada 2015 właściciel Sikorsky’ego), uzbrojona wersja S-70I Black Hawk. Jako jedyna podobnie jak Mi-24 jest zdolna jest do zabierania desantu. Choć MON deklaruje chęć zakupu 32 śmigłowców uderzeniowych, to jednak zapotrzebowanie Wojska Polskiego oceniane jest na 100 takich wiropłatów.
Europejski Tygrys
Eurocopter Tiger był pierwszym całkowicie kompozytowym śmigłowcem opracowanym w Europie / Zdjęcie: Airbus
Tiger w wersji HAD z mocniejszymi silnikami został oblatany w grudniu 2007 / Zdjęcie: Airbus
Tiger HAD charakteryzuje się bardzo dobrymi własnościami manewrowymi i dobrymi osiągami w obszarach o wysokiej temperaturze i położonych wysoko / Zdjęcie: Airbus
Początki programu francusko-niemieckiego śmigłowca Tigre/Tiger sięgają połowy lat 1980. Wówczas w obu krajach zaczęto poszukiwać nowoczesnego modelu uderzeniowego zdolnego do niszczenia wozów opancerzonych Układu Warszawskiego. Prototyp opracowany przez konsorcjum Eurocopter (obecnie Airbus Helicopters) oblatano 27 kwietnia 1991. Pierwsze egzemplarze seryjne zostały odebrane przez siły zbrojne Francji i Niemiec w marcu i kwietniu 2005. Gotowość operacyjną osiągnęły w 2008. Od tego czasu wykorzystywano je podczas operacji wojskowych w Afganistanie, Libii, Mali i Somalii.
Do lipca 2019 powstało 180 śmigłowców w czterech podstawowych wersjach: niemieckiej wsparcia ogniowego UHT (uzbrojonej w kierowane i niekierowane pociski rakietowe, ale bez ruchomego działka), francuskiej bliskiego wsparcia i eskorty HAP/HCP (wyposażonej w 30-mm działko GIAT, niekierowane pociski rakietowe do zwalczania celów naziemnych i kierowane pociski rakietowe powietrze-powietrze Mistral), produkowanej dla Francji i Hiszpanii HAD (podobnej HAP/HCP lecz z mocniejszymi silnikami, lepszym opancerzeniem i wyposażeniem komunikacyjnym oraz uzbrojonej w kierowane przeciwpancerne pociski rakietowe) oraz opracowanej na zlecenie Australii rozpoznawczo-bojowej wersji ARH (uzbrojonej w działko oraz kierowane i niekierowane pociski rakietowe powietrze-ziemia).
Polsce oferowana jest zoptymalizowana do wykonywania zadań wsparcia bojowego i misji uderzeniowych wersja HAD. To dwumiejscowy śmigłowiec o kompozytowej konstrukcji, napędzany dwoma silnikami turbinowymi MTR390E o mocy 1092 kW każdy z czterołopatowym wirnikiem nośnym z kompozytowymi łopatami (pozwalający na wykonanie pętli). HAD ma oddzielne kabiny pilota i strzelca, wykonane w technologii glass cockpit. Zastosowanie kompozytów pozwoliło zredukować masę własną i obniżyć skuteczną powierzchnię odbicia fal radarowych. Wersja HAD dzięki zastosowaniu mocniejszych silników charakteryzuje się bardzo dobrymi własnościami manewrowymi i dobrymi osiągami w obszarach o wysokiej temperaturze i położonych wysoko.
Śmigłowiec jest wyposażony w montowane pod dziobem ruchomą 30-mm armatę Nexter M781 i może przenosić do 8 kierowanych pocisków przeciwpancernych Spike ER o zasięgu 400-8000 m, AGM-114K Hellfire II o zasięgu 8000 m oraz Trigat, HOT-3 lub Brimstone o zasięgu 12 000 m. Może też być uzbrojony w cztery naprowadzane termicznie rakiety powietrze-powietrze Mistral ATAM do zwalczania celów powietrznych na dystansie 500-6500 m. Tiger HAD może też przenosić 70-mm rakiety niekierowane i naprowadzane laserowo, a także wyrzutnie 68-mm rakiet niekierowanych. Ze standardowym zapasem paliwa śmigłowiec może przebywać w powietrzu dwie godziny i 45 min, a ładunek użyteczny wynosi 2350 kg.
Najnowsze wcielenie Cobry
Konstrukcja AH-1Z została zoptymalizowana pod kątem przeżywalności na polu walki, a sygnatura radarowa i termiczna śmigłowca jest ograniczona / Zdjęcie: US Navy
Kadłub Vipera jest odporny na przeciążenia przy awaryjnym lądowaniu dochodzące do 20 G w osi pionowej i do 10 G w osi poziomej. Wszystkie kluczowe instalacje w tym hydrauliczna i elektryczna zostały zdublowane / Zdjęcie: Lillian Stephens/USMC
AH-1Z Viper jest zupełnie nowym wcieleniem legendarnej Cobry, czyli pierwszego na świecie śmigłowca uderzeniowego (w którym początkowo wykorzystywano wirniki, układ przeniesienia napędu i silnik z UH-1). Choć prototyp AH-1 oblatano 7 września 1965, a pierwsze seryjne AH-1G wprowadzono w 1967, to wiele przyjętych rozwiązań, jak smukły kadłub z dwuosobową załogą w układzie tandem, uzbrojenie strzeleckie montowane w ruchomej wieżyczce i rakietowe instalowane na zewnętrznych pylonach, stało się standardem. Pierwsze wersje Cobry napędzane były pojedynczymi silnikami, ale doświadczenia i wymagania US Marine Corp spowodowały, że w 1969 oblatany został dwusilnikowy AH-1J charakteryzujący się lepszymi osiągami, większą niezawodnością i silniejszym uzbrojeniem strzeleckim.
Do 2000 zbudowano 1116 jednosilnikowych Cobr w wersjach AH-1/TH-1G, AH-1S, AH-1P, AH-1E i AH-1F. Do 2019 powstało ponad 1300 dwusilnikowych AH-1J, AH-1T, AH-1W i AH-1Z. Te pierwsze są używane przez 12 państw (w tym USA, Hiszpania, Izraela, Japonii, Jordanii, Kenii, Korei Południowej, Pakistanu, Tajlandii i Turcji), a dwusilnikowe cztery (Iran, Tajwan, Turcja i USA). Cobry były wykorzystywane w wielu konfliktach zbrojnych od Wietnamu, przez wojnę iracko-irańską i domową libańską, konflikty nad Zatoką Perską, aż po Afganistan. Najnowsza odmiana AH-1Z została zamówiona przez USA, Bahrajn i Pakistan. 22 sierpnia 2019 także Czechy poinformowały o zakupie 4 AH-1Z i blisko z nimi spokrewnionych wielozadaniowych 8 UH-1Y.
Oferowana Polsce wersja AH-1Z została oblatana w 2000, dziesięć lat później seryjne śmigłowce osiągnęły gotowość bojową. Model ten powstał na zlecenie USMC i ponownie pokonał morską odmianę Apache, której koszty opracowania oceniono jako zbyt wysokie. Śmigłowiec jest wyposażony w silniki General Electric T700-GE-401C o maksymalnej mocy 1340 kW i zmodyfikowany układ przeniesienia napędu. Kabinę załogi wyposażono w modułową awionikę, system termowizyjny III generacji Lockheed Martin, hełmy TopOwl z wyświetlaczem nahełmowym Thales, duże wielofunkcyjne wyświetlacze i układ HOCAS, a także zaprojektowano w taki sposób, że strzelec i pilot w razie potrzeby mogą zamienić się rolami. AH-1Z ma czterołopatowy kompozytowy bezprzegubowy wirnik nośny o niższym poziomie drgań i hałasu i większej odporności na uszkodzenia, zapewniający większą manewrowości, prędkość poziomą i wznoszenia oraz większy udźwig. Vipera wyposażono w nowy czterołopatowy wirnik ogonowy, umieszczony odwrotnie niż w poprzednich wersjach po lewej stronie. Żywotność wirników i układu przeniesienia napędu jest określana na 10 tysięcy godzin.
Poza trzylufowym ruchomym 20-mm działkiem General Dynamics M197 pod przednią częścią kadłuba, AH-1Z może przenosić do 16 przeciwpancernych kierowanych pocisków AGM-114 (w tym w odmianie R), 7- i 19-prowadnicowe wyrzutnie niekierowanych 70-mm pocisków LAU-68C/A i LAU-61D/A, korygowane laserowo 70-mm pociski APKWS odpalane z wyrzutni LAU-68 G/A (pozwalają na równoczesne wykorzystanie pocisków wyposażonych w różne głowice bojowe z możliwością odpalenia konkretnie uzbrojonego pocisku). Na końcówkach bocznych skrzydeł można mocować pociski powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder oraz instalować zasobnikowy wariant radaru Longbow. Śmigłowiec jest certyfikowany do prowadzenia działań bojowych z podwieszanymi zbiornikami zewnętrznymi.
AH-1Z może jest zdolny do działań we wszystkich warunkach pogodowych w dzień i w nocy, w temperaturach od -54°C do +52°C. Przy projektowaniu Vipera wzięto pod uwagę doświadczenia z użytkowania poprzednich typów i ograniczono niezbędne zabezpieczenie logistyczne i kosztów związanych z eksploatacją. Wynika to z koncepcji działania USMC, zakładającej wykorzystanie śmigłowców w operacjach ekspedycyjnych przy minimalnym wsparciu technicznym. Viper fabrycznie dostosowany jest do działania w zasolonym środowisku morskim.
Oferta dla Polski
AH-1Z i UH-1Y mają aż 85% komponentów wspólnych, co znacząco ułatwia ich obsługę i serwisowanie oraz redukuje koszty szkolenia i obsługi naziemnej / Zdjęcie Bell Helicopter
W marcu 2016 spółka Bell oświadczyła, że prowadzi z zakładami PZL Mielec negocjacje dotyczące montażu w nich polskich AH-1Z. Latem tego samego roku podpisała z wchodzącymi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) zakładami WZL-1 porozumienie o współpracy, którego celem było zdefiniowanie obszarów kooperacji przy obsłudze technicznej Viperów, zgodnie z którym zakłady te miałyby być centrum obsługowo-naprawczym nowych śmigłowców wielozadaniowych i uderzeniowych.
Po wycofaniu się naszego kraju z zakupu Caracali, w październiku 2016 Bell Helicopter zaoferował Polsce zakup i wspólną produkcję rodziny AH-1Z i UH-1Y. Śmigłowce mają aż 85% komponentów wspólnych: wirnik nośny, śmigło ogonowe, zespół napędowy i układ przeniesienia napędu, belkę ogonową oraz niektóre elementy wyposażenia i awioniki. To znacząco ułatwia ich obsługę i serwisowanie oraz zmniejsza koszty szkolenia i obsługi naziemnej.
14 grudnia 2016 w Fort Worth przedstawiciele Bell Helicopter i PGZ podpisali list intencyjny dotyczący współpracy w identyfikacji konkretnych zasobów przemysłowych wymaganych do wsparcia programu Kruk, w tym wsparcia eksploatacji i szkolenia. Amerykanie wytypowali też około 40 polskich przedsiębiorstw, które mogą wziąć udział w realizacji programu.
Indiański wojownik
AH-64E dysponuje bardzo dużymi możliwościami bojowymi, jednak jego koszty zakupu i eksploatacji są także wysokie / Zdjęcie: Boeing
Dzięki zastosowaniu silników T700-GE-701D, AH-64E ma możliwości manewrowe modelu AH-64A i dysponuje większą prędkością oraz pułapem zawisu niż wcześniejsze AH-64D / Zdjęcie: Boeing
Jednym z atutów AH-64E jest możliwość kontrolowania i współdziałania z bezpilotowcami / Zdjęcie: Boeing
Amerykański Boeing AH-64 Apache jest obecnie jednym z najcięższych i najszerzej stosowanych śmigłowców bojowych. Prototyp powstał w Hughes Helicopters, został oblatany 30 września 1975. W 1984 roku przedsiębiorstwo przejął McDonnell Douglas, a w kwietniu 1986 pierwsze Apache trafiły do US Army. W 1997 McDonnell Douglas został kupiony przez Boeinga, który od tamtej pory produkuje i rozwija AH-64. Do lipca 2019 zbudowano 2,4 tysiąca śmigłowców tego typu w trzech podstawowych wersjach: A, D i E. Apache są wykorzystywane przez 16 państw, w tym USA, Arabię Saudyjską, Grecję, Izrael, Indie, Japonię, Holandię, Koreę Południową, Singapur, Tajwan, Wielką Brytanię i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Śmigłowce wielokrotnie udowodniły swoją wartość bojową. Eksploatacja, zwłaszcza w początkowym okresie służby, wykazała jednak, że ceną za duże możliwości bojowe na polu walki jest konieczność zapewnienia dość kosztownej obsługi technicznej prowadzonej przez wysoko wykwalifikowany personel.
Oferowana Polsce wersja AH-64E jest rozwinięciem wersji D, wprowadzonej do US Army w 1997 i do 2012 oznaczona była AH-64D Block III. Wyróżnia ją mocniejszy zespół napędowy składający się z dwóch silników GE T700-701D o mocy 1470 kW każdy, nową przekładnia główna, sieciocentryczny system dowodzenia i kierowania walką, możliwością wykonywania lotów w warunkach IFR oraz wyposażeniem pozwalającym załodze kontrolować i współdziałać z bezpilotowcami. Śmigłowiec ma kompozytowe łopaty wirnika głównego, przez co wzrosła prędkość maksymalna, prędkość wznoszenia i udźwigu. Dostawy AH-64E rozpoczęły się w 2011, a pełnoskalowa produkcja została zatwierdzona w roku następnym. Śmigłowce zostały kupione przez US Army (zarówno nowe jak i przebudowane AH-64D), Arabię Saudyjską, Indie, Indonezję, Koreę Południową i Tajwan.
AH-64E wyposażony jest w radar kontroli ognia AN/APG-78 Longbow, układ optoelektroniczny M-TADS/PNVS charakteryzujący się wyższą rozdzielczością. Podstawowe uzbrojenie AH-64E stanowi zamontowane pod przednią częścią kadłuba ruchome 30-mm działko M230 oraz kierowane przeciwpancerne pociski rakietowe AGM-114 Hellfire II, niekierowane 70-mm pociski powietrze-ziemia Hydra, a także pociski do zwalczania celów powietrznych AIM-92 Stinger. W przypadku wyboru AH-64E w programie Kruk istnieje też możliwość wyposażenia tych wiropłatów w pociski Rafael ADS Spike ER lub MBDA Brimstone.
Współpraca przemysłowa
20 maja 2016 podczas targów Air Fair, PGZ i Boeing podpisały list intencyjny dotyczący współpracy w ramach projektów związanych ze śmigłowcami AH-64E Apache oferowanymi w programie Kruk i potencjalnej kooperacji przy CH-47 Chinook, V-22 Osprey, systemach rozpoznawczych oraz kosmicznych i satelitarnych. W przypadku wyboru AH-64E oznaczałoby to możliwość włączenia PGZ w integrację broni i systemów łączności, wsparcie szkoleniowe i w zakresie rozwoju badań włączenie oraz w łańcuch dostaw.
4 września 2018 Boeing i PGZ podpisały porozumienie o partnerstwie, umożliwiające realizację projektów związanych z wykorzystaniem platformy AH-64E, obejmujących produkcję, długookresowe wsparcie i szkolenie. Tego samego dnia Boeing i Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 podpisały porozumienie dotyczące współpracy w projektach dotyczących śmigłowców wyprodukowanych przez innych niż Boeing producentów poza USA.
W grudniu 2018 dyrektor Boeinga odpowiedzialny za strategiczną współpracę międzynarodową Philip C. Schneider podczas prezentacji w Warszawie oświadczył, że Boeing w negocjacjach z polskim rządem jest gotowy zaoferować offset w ramach wszystkich specjalności rozwijanych przez ten koncern. W razie zakupu AH-64E za ich przeglądy, remonty i ewentualną modernizację miałyby zaś odpowiadać WZL Nr 1. Zakłady dostarczają elementy kadłubów pionowzlotów V-22 i myśliwców przewagi powietrznej F-15. Jako partnerów kontraktu offsetowego wymieniono też spółki PIT-RADWAR, Mesko, Centrum Techniki Morskiej, Wojskowe Zakłady Elektroniczne i Wojskowe Centralne Biuro Konstrukcyjno-Technologiczne.
Projekt AW249
W styczniu 2017 Grupa Leonardo podpisała kontrakt z włoskim Ministerstwem Obrony na zaprojektowanie śmigłowca uderzeniowego AW249 / Ilustracja: Leonardo
AW249 ma wykonywać zadania bezpośredniego wsparcia lotniczego i rozpoznawczo-eskortowe / Ilustracja: Aviazione Dell 'Esercito
Porównanie wielkości śmigłowców A129 i AW249 / Ilustracja: Aviazione Dell 'Esercito
10 lipca 2018 w Warszawie przedstawiciele PGZ i włoskiego koncernu Leonardo podpisali list intencyjny w sprawie współpracy przy projekcie powstającego na zlecenie włoskiej armii, śmigłowca rozpoznawczo-uderzeniowego AW249. Od 2025 ma być następcą 60 wiropłatów Agusta A129 Mangusta we włoskich siłach zbrojnych. W porozumieniu określono zasady przyszłej współpracy w zakresie projektowania, produkcji, montażu końcowego, sprzedaży i wsparcia technicznego śmigłowca AW249. PGZ we współpracy z należącymi do Leonardo zakładami w Świdniku zamierza opracować wersję AW249 odpowiadającą wymaganiom SZRP. Zakłady PZL-Świdnik miałyby produkować część elementów kadłuba nowego śmigłowca.
Zgodnie z włoskimi wymaganiami AW249 ma wykonywać zadania bezpośredniego wsparcia lotniczego i rozpoznawczo-eskortowe. Masa startowa nowego wiropłatu ma wynosić 7-8 t. Specjalna filozofia projektowa ma pozwolić na obniżenie kosztów eksploatacji w stosunku do modeli poprzedniej generacji.
W konstrukcji ma być wykorzystany układ napędowy śmigłowca wielozadaniowego AW149 i rozwiązania wprowadzone podczas modernizacji AW129. Nowy wiropłat ma być większy od poprzednika, dysponować lepszymi osiągami, w tym większą prędkością, zasięgiem i udźwigiem oraz obniżoną sygnaturą radarową i termiczną. AW249 ma być wyposażony w systemy zarządzania i łączności, umożliwiające sterowanie bezpilotowcami rozpoznawczymi i uderzeniowymi.
Uzbrojenie ma składać się z umieszczonego pod dziobem ruchomego 20-mm działka i podwieszanego na sześciu pylonach uzbrojenia o masie do 1800 kg. W jego skład mają wejść wyrzutnie 70-mm niekierowanych pocisków rakietowych i przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike.
Zgodnie deklaracją wiceprezesa Leonardo na region Bałkanów i Europy Wschodniej Marco Lupo, jeśli Polska wybierze AW249 to spółki PGZ będą uczestniczyć w ich produkcji oraz serwisowaniu. Polski przemysł mógłby być zaangażować w prace nad śmigłowcem już na etapie projektowania, produkcji – także eksportowej, jak i późniejszego wsparcia logistycznego podczas eksploatacji.
Turecki potomek Mangusty
Najlżejszym śmigłowcem oferowanym Polsce w ramach programu Kruk jest TAI T129 ATAK / Zdjęcie: Turkish Aerospace Industries
T-129 zostały po raz pierwszy użyte bojowo w kwietniu 2015 w tureckiej prowincji Siirt / Zdjęcie: Turkish Aerospace Industries
W 2015 śmigłowiec uderzeniowy T129 ATAK został zaprezentowany w powietrzu podczas Air Show w Radomiu / Zdjęcie: Marcin Sigmund
Proponowany przez turecki Turkish Aerospace Industries (TAI) śmigłowiec T129 ATAK jest licencyjną, opracowaną wspólnie z AgustaWestland wersją włoskiej Agusty A129. Oblatana 11 września 1983 i dostarczana od 1990 roku Mangusta była pierwszym europejskim śmigłowcem uderzeniowym. Nie doczekał się on jednak dużych sukcesów eksportowych, poza 60 wiropłatami dla Włoch, jedyne zagraniczne zamówienie złożyła we wrześniu 2007 Turcja. Obejmowało 51 (z opcją na kolejne 40) konstrukcji w wersji TAI/AgustaWestland T129 ATAK.
Prototyp T129 oblatano 28 września 2009, a w kwietniu 2014 pierwsze przekazano tureckim siłom zbrojnym. 25 kwietnia 2015 użyto ich po raz pierwszy bojowo w tureckiej prowincji Siirt. Włoskie A129 były z kolei z powodzeniem wykorzystywane podczas misji ONZ w Angoli, Macedonii i Somalii. Mangusty zyskały opinię niezawodnych, dobrze sprawujących się w gorącym klimacie i doskonale nadających się do zadań stabilizacyjnych. Włoskie A129 były wykorzystywane w Iraku i Afganistanie. Jedynym eksportowym sukcesem Turków był podpisany w 2018 kontrakt z Pakistanem na dostawę 30 T129 o wartości 1,5 mld USD. Jego realizacja została jednak wstrzymana, z powodu braku zgody USA na sprzedaż temu krajowi silników napędzających te śmigłowce.
ATAK różni się od Mangusty zastosowaniem produkowanych na licencji w Turcji silników LHTEC CTS800-4A, turecką awioniką, zintegrowanym systemem Aircraft Mission & Managment System, w skład którego wchodzi celownik laserowy, kamera telewizyjna i sensor podczerwieni FLIR, komputerem misji, wyświetlaczami nahełmowymi oraz systemami obronnymi i uzbrojenia. Jest też dodatkowo opancerzony i trudniej wykrywalny przez radary.
Uzbrojenie oferowanej Polsce wersji T129B składa się z ruchomego 20-mm działka M197, 70-mm niekierowanych pocisków powietrze-ziemia, 70-mm naprowadzanych laserowo rakiet Rokestan Cirit o zasięgu 1500-8000 m i do ośmiu przeciwpancernych pocisków kierowanych Mizrak-U (UMTAS) oraz amerykańskich pocisków powietrze-powietrze Stinger. Według TAI w razie potrzeby śmigłowiec można dostosować do pocisków Hellfire i Spike oraz wyposażyć w polską elektrooptyczną głowicę obserwacyjną.
Propozycja TAI i Roketsan
5 maja 2015 podczas targów IDEF w Turcji TAI podpisał porozumienie z Mesko, a dzień później także z WCBKT. Jeśli ATAK zwycięży w programie Kruk, to Mesko ma być odpowiedzialne za uzbrojenie śmigłowca i jego systemy celownicze, a WCBKT za wyposażenie lotniskowe. Ponieważ turecki wiropłat jest produkowany na licencji AgustaWestland, którego filią są w Polsce zakłady PZL-Świdnik, Turcy rozpoczęli też wcześniej rozmowy ze tym przedsiębiorstwem w sprawie prowadzenia w nim ewentualnego montażu końcowego T129 ATAK.
We wrześniu 2015 w Kielcach turecka spółka Roketsan podpisała dwie osobne umowy o współpracy z Mesko i z WZL Nr 1. Pierwsza dotyczyła współpracy przy rozwoju i produkcji pocisków Cirit i UMTAS oraz innego uzbrojenia precyzyjnego. Druga umowa dotyczyła integracji tych dwóch pierwszych rakiet ze śmigłowcami Mi-8, Mi-17 i Mi-24.
W styczniu 2016 dyrektor TAI Programs & Business Development Gorkem Bilgi zapewnił, że cechą tureckiej oferty jest wysoki udział polskiego przemysłu i możliwość szerokiej integracji komponentów krajowych. To przekłada się na większą niezależność pod względem obsługi, wsparcia eksploatacji i dalszej modernizacji. Zapewnił też, że jeśli strona polska wyrazi taką potrzebę T129 może zostać dodatkowo spolonizowany.
A może Black Hawk?
Według niektórych ekspertów w programie Kruk może być też brany pod uwagę S70I Battle Hawk / Zdjęcie: PZL Mielec
Battle Hawk może przenosić do 16 Hellfire i dwa karabiny maszynowe M134 Minigun w przedniej części kabiny desantu, niekierowane pociski Hydra lub ich kierowaną wersję APKWS oraz zasobniki z bronią strzelecką / Zdjęcie: PZL Mielec
We wrześniu 2016 na MSPO zaprezentowano uzbrojonego S70I Battle Hawk. Śmigłowiec został w pełni zintegrowany z nowoczesnym uzbrojeniem oraz systemami celowniczymi i zwiększającymi świadomość sytuacyjną załogi. Dane prezentowane są pilotom na nahełmowych wyświetlaczach przeziernych. Wcześniej po prostu dostosowywano UH-60 do przenoszenia niekierowanych pocisków Hydra, Hellfire i Stinger, a także zasobników z bronią strzelecką. Napęd śmigłowca to dwa silniki T700-GE-701D o mocy1467 kW każdy.
S70I Battle Hawk ma zabudowaną pod nosową częścią kadłuba 15-calową głowicę optoelektroniczną INFIRNO (z kamerami termowizyjną i telewizyjną oraz laserowym dalmierzem i wskaźnikiem celu). Nie tylko może śledzić równocześnie wiele celów, ale też je geolokalizować oraz rejestrować dane wywiadowcze i rozpoznawcze.
Uzbrojony śmigłowiec może przenosić do 16 pocisków Hellfire i dwa 7,62-mm karabiny maszynowe M134 Minigun w przedniej części kabiny desantu. Mogą być obsługiwane ręcznie przez żołnierzy lub zainstalowane na stałe równolegle do osi podłużnej śmigłowca. S70I może być też uzbrojony w 70-mm niekierowane pociski Hydra kal 70 mm lub ich kierowaną odmianę APKWS. Możliwe jest stosowanie różnych kombinacji uzbrojenia dobranych do konkretnych typów misji przeciwpancernych, wsparcia bezpośredniego, zadań osłonowych i eskortowych.
Choć Battle Hawk mógłby zostać zgłoszony do programu Kruk, to pomimo silnego oręża S70I nadal pozostaje tylko uzbrojonym śmigłowcem wielozadaniowym. Jest to szczególnie zauważalne, gdy porówna się go z konkurentami pod względem odporności na uszkodzenia, zwrotności czy dużej sylwetki, stanowiącej o wiele łatwiejszy cel. Nie jest też wyposażony w działko pokładowe.
Trudny wybór
Polska nadal nie zdecydowała się czy wybrać ciężki czy lekki śmigłowiec uderzeniowy. Gdyby zwyciężyła pierwsza koncepcja, to w grze jest dysponujący bardzo dużymi możliwościami bojowymi, ale drogi w zakupie i eksploatacji AH-64E, dysponujący niewiele mniejszymi możliwościami, ale uznawany za bardziej niezawodny i tani w eksploatacji AH-1Z i dopiero projektowany AW249.
Amerykańskie modele są dostępne jedynie w ramach programu Foreign Military Sales, czyli w trybie umowy międzyrządowej o sztywno określonych przez prawo USA zasadach. A te w niektórych punktach nie są kompatybilne z polskimi procedurami przetargowymi.
Ciekawą propozycją jest AW249. Gdyby polskich przedsiębiorstwom i politykom udało się doprowadzić do włączenia w odpowiednim stopniu przedsiębiorstw do fazy projektowej i produkcyjnej mogłoby to oznaczać duże korzyści dla przemysłu zbrojeniowego. Polska mogłaby mieć realny wpływ na projekt śmigłowca, a co za tym idzie na spełnienie przez niego wymagań Wojsk Lądowych i transfer know how.
W przypadku koncepcji lekkiego śmigłowca uderzeniowego do wyboru są Tiger i T129. W kontekście zbliżenia Turcji do Rosji szanse na wybór tego drugiego wydają się mniejsze niż jeszcze kilka lat temu. Śmigłowiec ten czerpie rozwiązania ze sprawdzonej Mangusty, a jednocześnie łączy je z chęcią rozwoju tej konstrukcji przez tureckiego producenta. Europejski Tiger, choć ma bardzo dobre właściwości manewrowe, to w codziennym użytkowaniu okazuje się konstrukcją nękaną problemami technicznymi i wymagającą, a co za tym idzie kosztowną i kłopotliwą w eksploatacji.
Z wojskowego punktu widzenia na wybór będą miały wpływ przenoszone uzbrojenie, systemy celownicze i awioniczne, własności manewrowe, zdolności do przetrwania na polu walki (w tym wytrzymałość konstrukcji i pasywne oraz aktywne systemy obronne), łatwość odtwarzania gotowości bojowej i niezawodność. Znaczenie mają też czynniki ekonomiczne, w tym cena nie tylko samych śmigłowców, ale i uzbrojenia, koszt zaplecza obsługowego, pakietu serwisowego oraz szkoleniowego, a także ogólny stosunek ceny do możliwości bojowych i koszty eksploatacji. Istotne są także czynniki polityczno-ekonomiczne, czyli ewentualne korzyści dla polskiego przemysłu obronnego i oferta offsetowa.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w MILMAG 07/2019