Przejdź do serwisu tematycznego

Dlaczego Marynarka Wojenna RP potrzebuje korwet rakietowych?

Inspektorat Marynarki Wojennej podczas Defence24 Days poinformował, że planuje reaktywację programu Murena i budowę czterech nowych korwet. Jest to zadziwiający krok, ponieważ państwa NATO stawiają na większe okręty. Rosjanie podobnie. Po co więc Polsce korwety?

Program Murena w tej wersji zakłada pozyskanie aż sześciu okrętów, które w przyszłości miałyby zastąpić Małe Okręty Rakietowe typu Orkan projektu 660M. Te mają zostać w służbie aż do 2030 r., choć planowano wycofać je dekadę wcześniej. Obecnie trwa ich głęboka modernizacja polegająca m.in. na wymianie napędu i armaty AK-176M kalibru 76 mm.

Zdjęcie: Przemysław Gurgurewicz, MILMAG

W programie budowy małych okrętów patrolowych, lub okrętów obrony wybrzeża można się pogubić. W ramach Planu Modernizacji Technicznej planowano, że Orkany miały zostać zastąpione przez okręty obrony wybrzeża Miecznik i okręty patrolowe z funkcją zwalczania min Czapla. Oba programy zostały zamrożone w czasach Macierewicza, a właściwie wyrzucono je do kosza.

Program Miecznik powrócił jako pełnoprawna wielozadaniowa fregata rakietowa, a Murena została reaktywowana w 2019 r. już jako program budowy małej korwety rakietowej. Czy na wznowienie programu miał wpływ program europejskiej korwety patrolowej MMPC/EPC (Modular Multirole Patrol Corvette/European Patrol Corvette), która jest finansowana z Europejskiego Funduszu Obronnego? Wątpliwe. Polska nie wyrażała chęci przystąpienia do niego.

Jednak proponowane w programie projekty do złudzenia przypominają zachodnie propozycje. Nowa Murena ma mieć wyporność ok. 1700 ton, lądowisko i hangar. W sumie na pokładzie będzie mógł przenosić dwa wiropłaty średniej wielkości – jeden na lądowisku, a drugi w hangarze. Ma być uzbrojony w armatę morską, pionową 16-komorową wyrzutnię pocisków przeciwlotniczych i wyrzutnie dla ośmiu pocisków przeciwokrętowych.

Problem w tym, że takiego uzbrojenia nie uda się zmieścić w kadłubie o tak małej wyporności. Podobnej wielkości niemieckie korwety typu K130 Braunschweig z typoszeregu MEKO A-100 (Mehrzweck-Kombination) mają na pokładzie cztery pociski przeciwokrętowe i 42 pociski przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu RAM Block II, które mogą służyć najwyżej do samoobrony i to jedynie w przypadku ataku z małej odległości, ale nie zapewnią ochrony zespołowi okrętów.

Po co Polsce okręty, które nie będą mogły same obronić się przed atakiem z powietrza? Nie wiadomo. Centrum Operacyjne MON informuje jedynie, że Program Operacyjny Zwalczanie Zagrożeń na Morzu jest niejawny. Nie wiemy więc jakie założenia stoją za budową okrętów, z których świat rezygnuje.

Korwety powoli są wycofywane z flot państw Bałtyckich jako zbyt małe i posiadające ograniczone możliwości prowadzenia działań w każdych warunkach atmosferycznych. Dlatego Szwedzi wycofali się z pomysłu budowy korwet typu Visby II, a planują budowę większych jednostek, rozmiarami zbliżonych do fregaty.

Finowie z kolei planują latach 2023-2025 wcielić do marynarki wojennej cztery korwety wielozadaniowe typu Pohjanmaa, które mają zastąpić osiem mniejszych okrętów rakietowych. Choć nazwali je korwetami, to gabarytami bliżej im do fregat.

Jeszcze większe okręty planują wybudować Niemcy. W styczniu 2020 r. rozstrzygnięto przetarg na budowę czterech niszczycieli rakietowych, nazywanych ze względów politycznych dużymi fregatami, albo wielozadaniowymi okrętami bojowymi typu F126 (wcześniej znanych jako Mehrzweckkampfschiff 180). Budowa pierwszej jednostki, która ma wypierać aż 9000 ton rozpoczęła się w grudniu 2023.

Z budowy kolejnych korwet rezygnuje także Rosja, której doświadczenia z wojny na Ukrainie pokazują, że okręty tej klasy nie są w stanie samodzielnie się obronić przed atakiem z powietrza. Niemal podczas każdego uderzenia rakietowego rosyjskie okręty narażają się na ataki odwetowe, przeciwko którym korwety mają zbyt słabe środki zaradcze (Rosjanie zwodowali dwa nowe okręty dla Floty Czarnomorskiej).

W zasadzie Mureny dublowałyby zadania, jakie wykonuje Morska Jednostka Rakietowa i to pod warunkiem, że pogoda pozwoli im na wyjście z portu. Powstaje więc pytanie, czy nie lepiej środki przeznaczyć na budowę kolejnego Miecznika zamiast na Mureny, których przydatność jest mocno wątpliwa? Tego się nie dowiem, bo kwestia utajniania wszystkiego nowym władzom również się spodobała. Obywatel więc ma płacić i nie wściubiać nosa zbyt głęboko, bo władza wie lepiej. Jak z tym lepiej bywało widać po ORP Ślązak.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

Powiązane wiadomości

X