W środę, 18 grudnia 2024, niemiecka agencja prasowa dpa (Deutsche Presse-Agentur), a za nią słowackie media (Denník N, The Slovak Spectator) poinformowały, że z dniem 31 grudnia 2024 zostanie zlikwidowane centrum serwisowe uzbrojenia niemieckiego w Siłach Zbrojnych Ukrainy mieszczące się w słowackich koszarach wojskowych Michalovce.
Zdjęcia: Ministerstwo Obrony Słowacji
Oznacza to, że wszystkie operacje związane ze wsparciem eksploatacji i naprawami ciężkiego sprzętu wojskowego pochodzącego z niemieckich donacji zostaną przeniesione do Niemiec. Sama decyzja jest zaskakująca, bo jak informuje dpa, jeszcze w październiku br. minister spraw zagranicznych i europejskich Słowacji Juraj Blanár negocjował ze swoją niemiecką odpowiedniczką Annaleną Baerbock kwestię rozbudowy zdolności tej placówki, uruchomionej 12 grudnia 2022.
Mieści się ono około 40 km od granicy z Ukrainą, co uważano za dogodną lokalizację zapewniającą szybki transfer sprzętu wojskowego z i do Ukrainy. Zakład jest wprawdzie nieduży, jest to w istocie hala hangarowa, gdzie zatrudniono zaledwie 10 osób, ale zapewniał płynność w bieżących operacjach na rzecz Ukrainy.
Zakład początkowo zajmował się serwisem i naprawami wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych MARS II/MLRS, 155-mm haubic samobieżnych Panzerhaubitze 2000, samobieżnych artyleryjskich zestawów przeciwlotniczych Flakpanzer Gepard, a z czasem czołgów Leopard 2A4 i 2A6.
Podobną placówkę Niemcy uruchomili na Litwie dla haubic PzH 2000, a we współpracy z Berlinem w Zakładach Mechanicznych (ZM) Bumar-Łabędy uruchomiono hub serwisowy ukraińskich czołgów Leopard 2A4.
Jednakże po zmianie rządu na Słowacji i objęciu 25 października 2023 teki premiera przez Roberta Fico, znanego ze swoich antyukraińskich poglądów, ten zażądał nałożenia ceł na wwożone na terytorium UE uzbrojenie, w tym sprzętu wojskowego z Ukrainy. Fico jest znany z krytyki także innych państw NATO i UE za udzielanie wsparcia wojskowego walczącej Ukrainie oraz nałożone przez nie sankcje na Rosję.
Minister obrony Słowacji Robert Kaliňák zbagatelizował z kolei kwestię zamknięcia centrum, twierdząc, że nie będzie to stanowić problemu dla Słowacji z powodu małego zatrudnienia, podkreślając, że od początku hub miał być tymczasowy.