3 kwietnia br. Ministerstwo Obrony Królestwa Niderlandów poinformowało o planie zakupu amerykańskich pocisków manewrujących AGM-158B JASSM-ER dla samolotów wielozadaniowych F-35A Lightning II i RGM-109 Tomahawk dla fregat rakietowych typu De Zeven Provinciën i przyszłych okrętów podwodnych oraz izraelskich wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych PULS.
Wizualizacja F-35A z AGM-158B JASSM-ER
Sekretarz stanu w ministerstwie obrony Christophe van der Maat przedstawił powyższe plany zakupowe Izbie Reprezentantów (Tweede Kamer), czyli niższej izbie Stanów Generalnych (niderlandzkiego parlamentu).
Wojna na Ukrainie po raz kolejny pokazuje, że wsparcie ogniowe na krótkich, średnich i dużych dystansach jest niezbędne. Dotyczy to lądu, powietrza i morza. Dzięki nowym systemom uzbrojenia, Ministerstwo Obrony dodatkowo wzmacnia wspólną siłę bojową i odstraszanie NATO. Niderlandy pokazują, że biorą a siebie odpowiedzialność, wnosząc do tego duży wkład. Ponadto Niderlandy odpowiadają na chęć posiadania własnej artylerii rakietowej i uzbrojenia dalekiego zasięgu, jak opisano to w “Memorandum Ministerstwo Obrony 2022” – powiedział van der Maat.
Pociski manewrujące Lockheed Martin AGM-158B JASSM-ER (Joint Air-to-Surface Standoff Missile-Extended Range) dysponują zasięgiem co najmniej 926 km (a prawdopodobnie ponad 1000 km). Tym samym Niderlandy dołączą do wąskiego grona użytkowników tych pocisków, czyli USA (od 2014 w USAF i US Navy), Polski (70 pocisków tego typu wraz z 40 AGM-158A JASSM o zasięgu 340 km), a w dalszej kolejności Finlandii, Australii i Niemiec.
Pociski z rodziny JASSM jak dotąd dwukrotnie wykorzystano bojowo. W kwietniu 2018 amerykańskie bombowce B-1B Lancer wystrzeliły 18 z nich na cele w Syrii, a 27 października 2019 nieujawniona liczba pocisków została wykorzystana do zniszczenia siedziby przywódcy Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Baghdadiego w tym kraju, w rejonie granicy z Turcją.
W przypadku królewskich niderlandzkich wojsk lotniczych (Koninklijke Luchtmacht, KLu), pociski AGM-158B JASSM-ER wejdą na uzbrojenie samolotów F-35A, których docelowo ma być 46 egzemplarzy. Według danych z raportu World Air Forces 2023, na początku br. w aktywnej służbie było 18 samolotów, 8 stacjonuje nadal w USA w celach szkoleniowych, a 20 kolejnych zamówionych ma trafić do odbiorcy w najbliższych latach. Zastępują one zmodernizowane samoloty wielozadaniowe F-16AM/BM Block 20 MLU (29 egz.), o które co ciekawe wnioskuje Ukraina.
Kolejnym niderlandzkim uzbrojeniem dalekiego zasięgu mają być pociski manewrujące Raytheon Tomahawk, przeznaczone do atakowania celów naziemnych (Tomahawk Land Attack Missile, TLAM). Choć komunikat prasowy tego nie precyzuje, chodzi prawdopodobnie o najnowszy wariant produkcyjny RGM-109E Tomahawk Block Vb lub nieco starszy RGM-109E Tomahawk Block IVb. Najnowsze pociski Tomahawk Block V są dostarczane od marca 2021 amerykańskiej marynarce wojennej (US Navy), jako przebudowane z Block IV. Nowy Tomahawk jest dostarczany w dwóch wariantach: Block Va (przeciwokrętowy) i Block Vb (do atakowania celów naziemnych), oba o zasięgu 1850 km. Tym samym Niderlandy staną się czwartym użytkownikiem pocisków rodziny Tomahawk, po USA, Wielkiej Brytanii, a wkrótce także Australii.
W królewskiej marynarce wojennej (Koninklijke Marine) służą obecnie cztery fregaty rakietowe typu De Zeven Provinciën, znane też jako LCF (Luchtverdedigings- en commandofregat) o długości 144 m i wyporności 6 tys. ton, wprowadzone do służby od 2002: HNLMS De Zeven Provinciën (F802), Tromp (F803), De Ruyter (F804) i Evertsen (F805). Dysponują one 40-komorowymi uniwersalnymi wyrzutniami pionowego startu Mk 41 VLS, więc integracja Tomahawków jest możliwa.
Pociski trafią też na przyszłe okręty podwodne, następców czterech jednostek typu Walrus. 30 kwietnia 2022 informowano, że zaproszono do udziału w postępowaniu spółki Saab i Damen (Szwecja/Niderlandy), Naval Group (Francja) oraz ThyssenKrupp Marine Systems (Niemcy).
Fregata rakietowa HNLMS Tromp (F803) / Zdjęcie: Koninklijke Marine
Trzecim uzbrojeniem dalekiego zasięgu, ale przeznaczonym dla królewskich wojsk lądowych (Koninklijke Landmacht) będą wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe PULS (Precise & Universal Launching System), produkcji izraelskiej spółki Elbit Systems. Co ciekawe, odrzucono tym samym kontrofertę amerykańską z zestawami M142 HIMARS, produkcji Lockheed Martin (wnioskowano o 20 wyrzutni). Resort tłumaczy, że izraelski system może przenosić większą jednostkę ognia i będzie kompatybilny z wyrzutniami tego typu, jakie zamówiła ostatnio Dania i rozważają Niemcy, a więc najbliżsi partnerzy Niderlandów w regionie.
Koninklijke Landmacht nie dysponują obecnie polowymi wyrzutniami rakietowymi, a zdolności ognia pośredniego zapewnia tylko artyleria lufowa, czyli 155-mm samobieżne haubice Panzerhaubitze 2000 (35 z 49 w aktywnej służbie, 5 dział zostało przekazanych w ub. r. Ukrainie). Ponadto, zmagazynowanych pozostaje 15 holowanych 155-mm haubic FH70. Warto dodać, że do 2004 Niderlandy dysponowały 23 wieloprowadnicowymi wyrzutniami rakietowymi M270 MLRS, z których 22 sprzedano dwa lata później do Finlandii, a jedną przekazano do muzeum.
System PULS może przenosić 122-mm pociski rakietowe Accular (18 jednocześnie) o zasięgu do 35 km, 160-mm pociski Accular (10 jednocześnie) o zasięgu do 40 km, 306-mm pociski EXTRA (4 jednocześnie) o zasięgu 150 km czy 370-mm pociski Predator Hawk (2 jednocześnie) o zasięgu 300 km. Dodajmy, że 2 grudnia ub. r. Elbit Systems i niemiecka spółka Krauss-Maffei Wegmann (KMW) nawiązały współpracę w zakresie opracowania wariantu EuroPULS, który zostanie zaoferowany w programie E-COLORSS (European COmmon LOng Range indirect Fire Support System) na następcę europejskich wyrzutni M270 MLRS (Europejski pocisk dla M270 MLRS).
Wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa PULS na podwoziu Scania / Grafiki: Ministerstwo Obrony Królestwa Niderlandów
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.