21 i 22 lutego br. legalne władze Mariupola poinformowały o artyleryjskich atakach rakietowych na rosyjskie obiekty wojskowe w okupowanym mieście, jak i innych lokalizacjach obwodu donieckiego: Doniecku, Makiejewce czy Iłowajśku. Fakt ten otwiera dyskusję o prawdopodobnie nowym typie uzbrojenia tej klasy w siłach zbrojnych Ukrainy.
Zdjęcia: sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy
Na swoim kanale na Telegramie rada miejska Mariupola poinformowała o atakach w dzielnicy Kalmius (Stan-3000), gdzie znajdują się ruiny zniszczonego przez Rosjan Mariupolskiego Kombinatu Metalurgicznego imienia Iljicza oraz dystrykcie centralnym (AS-2). Od wtorku wieczorem do środy rano odnotowano 11 eksplozji.
Doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko potwierdził zniszczenie dwóch składów paliwowych w rzeczonych lokalizacjach. Z kolei portal informacyjny Ukrinform podał, że zaatakowane zostało również lotnisko wojskowe w pobliżu Kombinatu, gdzie znajdował się m.in. skład rosyjskiej amunicji.
Rozmiary zniszczeń nie są znane, gdyż warto mieć na uwadze, że zdobyte w maju ub. r. ukraińskie miasto było ciężko bombardowane przez Rosjan i zostało praktycznie zdewastowane.
Ataki te są szczególnie interesujące, bo cele w Mariupolu znajdowały się w odległości ponad 80 km od najbliższych pozycji sił zbrojnych Ukrainy. Tymczasem dotychczas dostarczana głównie przez Amerykanów kierowana amunicja rakietowa GMLRS do wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych M142 HIMARS, M270B1 MLRS, MARS-II/MLRS-E i LRU, czyli M30A1 Alternative Warhead GMLRS-AW i M31A2 Unitary GMLRS-U ma zasięg do 84 km (według deklaracji producenta, Lockheed Martin). Jednak wydaje się mało prawdopodobne, aby siły ukraińskie ustawiły swoje drogocenne wyrzutnie blisko linii frontu, gdzie mogłyby zostać łatwo zniszczone.
Inną opcją jest użycie nowego rodzaju amunicji kierowanej o znacznie większym niż dotychczas zasięgu. Pierwszym kandydatem jest obiecana przez USA w 31. pakiecie uzbrojenia z 3 lutego br. artyleryjska amunicja precyzyjna GLSDB (Ground-Launched Small Diameter Bomb) o deklarowanym zasięgu do 150 km (choć producenci, Boeing i Saab Defence and Security, deklarują zwiększanie do 200 km) (Trzydziesty pierwszy pakiet amerykańskiej pomocy wojskowej Ukrainie).
GLSDB / Grafika: Saab Defence and Security
Co ciekawe, prorosyjski kanał na Telegramie o pseudonimie Rybar twierdził, jeszcze przed rozpoczęciem ataków rakietowych, że co najmniej jedna obsada ukraińskich wyrzutni M142 HIMARS rozmieszczona podobno w rejonie wsi Bohatyr w obwodzie donieckim (na zachód od Doniecka) już otrzymała amunicję GLSDB, nie przedstawiając na to jednak żadnych dowodów. Warto dodać, że Bohatyr leży w odległości 108 km w linii prostej od centrum Mariupola.
GLSDB składa się z silnika rakietowego pocisku M26 DPICM (Dual-Purpose Improved Conventional Munition) klasy ziemia-ziemia i precyzyjnej bomby szybującej GBU-39B SDB I (Small Diameter Bomb) i ma masę 270 kg. Jest kompatybilna z zachodnimi zestawami rakietowymi w siłach zbrojnych Ukrainy. Zasada działania jest prosta. Bomba wynoszona jest za pomocą M26 DPICM na wysokość ponad 12 km i odległość 17 km, a następnie jest kierowana na cel za pomocą nawigacji inercyjnej i satelitarnej INS/GPS z modułem SAASM, aby w końcowej fazie przejść na naprowadzanie laserowe. Bombę SDB I wyposażono w głowicę odłamkowo-burzącą o masie 93 kg, która może przebić 910 mm zbrojonego betonu. Czas lotu to 8 minut dlatego rozważane jest zastosowanie w GLSDB łącza danych, umożliwiającego korektę miejsca trafienia (Amerykańska amunicja precyzyjna GLSDB w końcu dla Ukrainy).
Wczoraj, Departament Obrony USA odmówił potwierdzenia, czy amunicja GLSDB została już dostarczona siłom zbrojnym Ukrainy.
Tymczasem media ukraińskie, w tym The New Voice of Ukraine, do dyskusji dodały możliwość użycia uzbrojenia wyprodukowanego przez lokalny przemysł. Mowa o artylerii rakietowej Olcha-M ze zmodernizowanym pociskiem R-824M o maksymalnym zasięgu rażenia, wynoszącym około 110-130 km. Nie jest jednak jasne, czy Ukraina dysponuje jeszcze zdolnościami do ich produkcji, zwłaszcza po zeszłorocznych rosyjskich zmasowanych atakach rakietowych i dronowym, także na infrastrukturę przemysłu obronnego (Ukraińska Olcha-M na eksport).
Zresztą nie pierwszy raz pojawiają się takie głosy: warto przypomnieć, że po serii 15 eksplozji w rosyjskiej bazie lotniczej Nowofedorowka (dawnej Saki-4) z 10 sierpnia 2022, jedną z omawianych przez media branżowe opcji było domniemane użycie przez Ukraińców prototypowego systemu taktycznych rakiet balistycznych OTRK Grom-2/Sapsan o zasięgu 300 km, opracowanego siłami krajowego przemysłu ze współfinansowaniem ze strony Arabii Saudyjskiej jako następcy używanych w obecnej wojnie pocisków OTR-21 Toczka-U. Jednak status programu pozostaje nadal niejasny, a po zapowiedzi z 2021 zakupu pierwszej baterii nastała faktycznie… cisza (Ukraina zamówi pociski balistyczne Grom-2/Sapsan).
Inną opcją, ale najmniej prawdopodobną, byłoby ponowne użycie zmodyfikowanych bezzałogowców rozpoznawczych: większych Tu-141 Striż i mniejszych Tu-143 Rejs o napędzie odrzutowym do roli bezzałogowców uderzeniowych jednorazowego użycia (kamikaze). 6 lutego br. Tu-141 eksplodował około 300 km od granicy ukraińskiej w odległości około 160 km od Moskwy. W ubiegłym roku przeprowadzono przynajmniej 5 takich ataków na cele rosyjskie w Ukrainie, jak i w samej Rosji. Jednak nagrania wideo nie wskazują na użycie tego rodzaju broni (Eksplozja ukraińskiego bezzałogowca 160 km od Moskwy).
Na koniec warto dodać, że podczas 59. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, która odbyła się 17-18 lutego br. w stolicy niemieckiej Bawarii, premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak oświadczył, że Londyn jako pierwszy dostarczy Ukrainie uzbrojenie dalekiego zasięgu, nie precyzują jakiego typu. Doniesienia o tym pojawiły się już podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Londynie 8 lutego, natomiast już w połowie grudnia ub. r. plotkowano o pociskach manewrujących MBDA Storm Shadow (aka. SCALP) o zasięgu 560 km. Są to jednak pociski lotnicze.