W środę, 30 października 2024, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej dla zagranicznych mediów z państw skandynawskich ujawnił, że poprosił administrację prezydenta USA Joe Bidena o dostawy pocisków manewrujących z rodziny Tomahawk o zasięgu 2500 km.
Ukraiński prezydent omawiając temat przedstawionego przed Radą Najwyższą Ukrainy 16 października br. tzw. Planu Zwycięstwa, który zawiera pięciu punktów i trzech tajnych załączników, ujawnił, że poprosił administrację prezydenta USA Joe Bidena o dostawy pocisków manewrujących z rodziny Tomahawk. Prośba jednak spotkała się ze stanowczą odmową.
Jak zaznaczył, prośba była związana z uzyskaniem zgody na atakowanie celów wojskowych na terytorium Federacji Rosyjskiej za pomocą amerykańskiego uzbrojenia dalekiego zasięgu – w kontekście ostatnich ruchów w postaci rozmieszczenia w Rosji żołnierzy Koreańskiej Armii Ludowej, która ma wesprzeć Moskwę w wojnie przeciw Ukrainie.
Jak zaznaczył uzbrojenie dalekiego zasięgu, takie jak pociski Tomahawk, miałyby być używane tylko wtedy, gdy Rosja nie zdecydowałaby się na wstrzymanie działań wojennych i dalszej eskalacji konfliktu w ramach pakietu odstraszania niejądrowego (konwencjonalnego).
Miałaby to być metoda prewencyjna, na celu wymuszenia na Rosji rozszerzania eskalacji, a w dalszej kolejności zawieszenia broni i rozpoczęcia realizacji Planu Zwycięstwa, a więc pokoju na korzystnych dla Ukrainy warunkach. Jednakże USA miały odmówić takiego kroku, argumentując to eskalacją, ale ze strony Ukrainy.
Kiedy wiele krajów zaczęło popierać Plan Zwycięstwa, widać, co się teraz dzieje w mediach – (Amerykanie) powiedzieli, że Ukraina chce dużo rakiet, takich jak Tomahawki itp. ale to była poufna informacja – między Ukrainą a Białym Domem. Jak zrozumieć te wiadomości? To znaczy, że między partnerami – nie ma żadnych poufnych rzeczy – zaznaczył.
Po ujawnieniu informacji o pociskach Tomahawk, amerykański dziennik The New York Times, cytując nieujawnionego wysokiej rangi urzędnika administracji federalnej, poinformował, że prośba była całkowicie niewykonalna.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że pociski rodziny Tomahawk do niedawna były wystrzeliwane jedynie z platform morskich (niszczycieli i krążowników rakietowych oraz okrętów podwodnych), ale w ostatnim czasie amerykańskie wojska lądowe (US Army) rozpoczęły wdrażanie baterii mobilnych wyrzutni rakietowych Typhon, a Korpus Piechoty Morskiej (US Marine Corps, USMC) bezzałogowych wyrzutni bazujących na ROGUE Fires w programie NMESIS, które są zdolne do używania pocisków RGM-109E Tomahawk Block V w wersji przeciwokrętowej Maritime Strike Tomahawk. Ewentualne dostawy do Ukrainy byłyby niewykonalne z uwagi, że są to systemy nowe i nadal eksperymentalne (nośniki, nie pociski – przyp. red.).
Wcześniej, 3 września br. anonimowi urzędnicy administracji amerykańskiej informowali agencję Reuters, że prezydent Joe Biden jest bliski wydania decyzji o dostarczeniu Ukrainie pocisków manewrujących AGM-158 JASSM. Jednakże od tamtej pory brak informacji w tej sprawie, natomiast w pakietach pomocy wojskowej z 25 września (pakiet nr 71) i 26 września (pakiet nr 72) zawarto, nieoficjalnie, bomby szybujące AGM-154 JSOW.
Temat pocisków Tomahawk od ok. 9 minuty:
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.