Rodzina celowników EPS

Holosun to amerykańsko-chiński producent akcesoriów do broni strzeleckiej i towarów pokrewnych, z siedzibą w Kalifornii. Firma została założona w 2013 roku. Holosun tworzy produkty optyczne, ale też laserowe/IR, które są wykorzystywane nie tylko przez strzelców cywilnych, myśliwych, ale też służby mundurowe.
Bohaterem tej historii jest kolimator Holosun EPS – w skrócie, bo zawiłości nazwy zostały wyjaśnione powyżej 🙂 Seria skrótów oraz słów zawarta w nazwie jest istotna, bo opisuje dość dokładnie model kolimatora, z którym mamy do czynienia. Możecie spotkać modele z zielonym znakiem celowniczym, brakiem możliwości jego wyboru, nieobecnością panelu słonecznego, innym rodzajem obudowy, dla chętnych tabelka z instrukcji.

Holosun tak wymyślił swoje produkty, że wszystkie istotne informacje zawarto na opakowaniu. W przypadku EPS na froncie opakowania widzimy zdjęcie kolimatora oraz nazwę modelu.

Cechy EPS
Wymiary | 25 x 41 x 30 mm |
Wymiary soczewki | 16 x 23 mm |
Masa | 39 g |
Powiększenie | 1x |
Powłoki | Wielowarstwowa powłoka ochronna |
Źródło światła | LED |
Długość wiązki świetlnej | 650 nm |
Panel solarny | Tak |
Paralaksa | brak |
Funkcja pamięci | Tak |
Źródło zasilania | 1x CR1620 |
Napięcie robocze | 3 V DC |
Materiał obudowy | Anodowane aluminium |
Kolor obudowy | Czarny |
Temperatura robocza | -30°C do 60 °C |
Temperatura przechowywania | -40°C do 70 °C |
Odporność na wibracje | 5000 G |
Na opakowaniu widnieje też grafika z czerwonymi znakami celowniczymi, wraz z ich rozmiarami. Mamy tu do wyboru kropkę w rozmiarze 2 MOA, okrąg 32 MOA i znak, który łączy dwa powyższe. Do full opcji brakuje tylko telegazety 🙂 A na serio mamy tu naprawdę komfortową sytuację. W Holosun EPS każdy strzelec wybierze coś dla siebie. Znak celowniczy możemy regulować w zakresie 12 poziomów, 8 dziennych i 4 nocne (do noktowizji). Nie miałem okazji sprawdzić, jak działa z noktowizją.
Jeśli chodzi o regulację położenia znaku celowniczego, to możemy to czynić w zakresie +/- 30 MOA w pionie i poziomie, jeden klik, to 1,5 MOA.
Jeśli ustalimy jasność znaku, który wybitnie nam odpowiada, to mamy możliwość zablokowania tegoż poziomu. A dla leniwych jest opcja automatycznej regulacji jasności. Bardzo wygodna funkcja, działa sprawnie i szybko. Jeśli odłożymy broń z włączonym kolimatorem, to po 10-ciu minutach sprzęt sam się wyłączy. Funkcja daje nam dużą oszczędność baterii, co skutkuje jej żywotnością opisywaną przez producenta na 50 000 godzin. Bateria CR 1620 jest w zestawie, czyli na bogato. Montowana jest z boku kolimatora, żeby się do niej dostać trzeba mieć kluczyk (zawarty w zestawie).

Przyznać trzeba, że kolimator jest mały… jak przypadkiem wpadł do pudełka z amunicją do strzelby, to prawie mi zginął 🙂

Po odnalezieniu EPS położyłem to co w zestawie na blat. Kolimator faktycznie ginie w towarzystwie płytki, szmatki do czyszczenia, kluczyka, pudełka i klamki.

Montaż wymaga użycia płytki Holosun z serii K, w moim przypadku dopasowanej do systemu Glock MOS. W zestawie mamy bardzo wygodny kluczyk. Dokręcanie śrub montażowych jest z jego użyciem bardzo proste. Kształt motylka daje możliwość dobrego czucia przy dokręcaniu, jest to istotne, żeby nie przesadzić z użyciem siły. Jednocześnie jego rozmiar i masa pozwalają nosić go ze sobą w okolicy broni, bo kolejnym co warto, to mieć odruch sprawdzania, czy śrubki się trzymają.

EPS w praktyce
Są przypadki, gdzie kolimatory ujawniają swoją ukrytą supermoc lotnika w stronę twarzy strzelca… A zdarzało się, że podczas strzelania było ostro, był ogień 🙂 Nie ma obawy o wytrzymałość, bo aluminiowa obudowa zapewnia dobrą ochronę i szczelność na poziomie IPX8. Nie zdarzyło się, żebym musiał go dokręcać ponownie, ani tym bardziej regulować ustawienie zera 🙂
Kluczyk przyda się oczywiście, w razie potrzeby, do regulowania miejsca znaku celowniczego w pionie i poziomie.

Footprint samego kolimatora to RMR. Po zamontowaniu płytki na zamek i EPSa na płytkę okazuje się, że wystaje nieco poza obrys broni. Charakteryzuje go niska, zamknięta konstrukcja, przy czym wyposażono go w szeroką soczewkę.
Używa się go bardzo intuicyjnie, musiałem tylko trochę podnieść chwyt, żeby zlokalizować kropkę.
Ustawienie oraz wykorzystanie możliwości regulacji kolimatora jest proste i robimy to z użyciem dwóch przycisków z lewej strony obudowy. Oba są gumowane – wygodne, oznaczono je znakami + i -.

Z początku testowałem kółko, potem kółko z kropką, ale stanęło na samej kropce, nie potrafię tego uargumentować 🙂 Całkiem możliwe, że w moim przypadku po prostu sama kropka robi robotę. Kółko może być przydatne, jeśli strzelamy do celów stalowych w tym właśnie kształcie albo też mamy je w takim wydaniu na papierze. Pewnie za jakiś czas pokombinuję z ustawieniami jasności i innym kształtem znaku celowniczego, bo mogę 🙂
Chyba o to chodzi w tym kolimatorze. Daje możliwość zmiany koncepcji, zmiany formy treningu i dobrania do tego softu na EPSie.
Uznałem też, że lepiej mi służy pozostawienie jednego poziomu jasności kropki na stałe. Automatyczne dopasowanie jasności działa bardzo dobrze, jednak przy częstej zmianie warunków oświetlenia potrafiła mi ta kropka zginąć po drodze. Fakt, zawodnik ze mnie 40+ z koncepcją na wizytę u okulisty, więc nie będę się upierał przy swoim zdaniu. Ale ponownie – może o to chodzi w tym kolimatorze, że mogę sobie ustawić tak, jak na tę chwilę mi odpowiada. Po wizycie u okulisty może się okazać, że trzeba zmienić ustawienia. Ale co mi tam, mogę 🙂

Holosun EPS to bardzo przyjemny sprzęt. Jest mały, jest ładny. Szybko się człowiek do niego przyzwyczaja i nie bardzo chce oddać. Szczególnie że zakres modyfikacji rodzajów i jasności znaków celowniczych jest naprawdę duży. Także, jak chcesz sobie postrzelać inaczej niż na przyrządach mechanicznych albo okulista mówi Ci, że nie będzie już lepiej, to bierz EPS, ustawiaj pod swoje preferencje, bo możesz i strzelaj celnie!
EPS używałem tylko na Glocku 45 MOS Tactical i chyba tam zostanie, bo bardzo się polubiliśmy.
Dziękujemy firmie SpecShop za udostępnienie celownika Holosun EPS do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji