Pistolet maszynowy narodził się we Włoszech, a jego konstruktorem był Abiel Bethel Revelli di Beaumont. Broń została opatentowana w kwietniu 1914, czyli na trzy miesiące przed wybuchem I wojny światowej. Prototyp powstał w połowie 1915 w zakładach Fiata w Officine Villar Perosa (OVP).
Włoski Mod. 915
Formalnie broń to OVP Mod. 915 lub Fiat Mod. 1915, popularnie zaś nazywano ją po prostu Villar Perosa. Konstrukcję należy zakwalifikować do kategorii pistoletów maszynowych, ze względu na samoczynność i zasilanie amunicją pistoletową. Jednak Mod. 915 nie przypominał zbytnio późniejszej broni tego typu, a i jego przeznaczenie było odmienne.
Model ten składał się z dwóch połączonych razem kompletnych mechanizmów pistoletów maszynowych zasilanych z dołączanych od góry magazynków łukowych. Miały wspólną podstawę i tylec z mechanizmem spustowym przypominającym rozwiązania stosowane w ówczesnych karabinach maszynowych. Takie też było pierwotne przeznaczenie modelu Villar-Persosa. Miał służyć jako broń lotnicza: zarówno w postaci mocowanej na stałe nad płatem, jaki i jako w odmianie ruchomej w obrotnicy na stanowisku obserwatora.
Gdy pistolet maszynowy Villar-Persosa zaczęto stosować w piechocie w 1917, to konstrukcję wyposażono w dwójnóg. Pełniła taką samą rolę jak ręczne karabiny maszynowe – tyle, że strzelała nabojem pistoletowym i to niezbyt silnym. OVP Mod. 915 trudno więc uznawać za broń indywidualną, jaką były i są konstruowane później pistolety maszynowe. W trzy lata później oba mechanizmy rozdzielono, a każdy zaopatrzono w kolbę. Umożliwiło to zastosowanie OVP/Fiat Mod. 918 w roli broni indywidualnej, ale w tym czasie Włochów wyprzedzili już inni.
MP.18I z Niemiec
Prawdziwy pistolet maszynowy narodził się w Niemczech, a jego autorstwo należy przypisać Hugo Schmeisserowi pracującemu wówczas w przedsiębiorstwie Theodora Bergmanna w Suhl. Pod koniec 1916 niemiecka komisja broni piechoty ogłosiła konkurs na lekką indywidualną broń maszynową przeznaczoną dla piechoty. Nastąpiło to po nieudanych próbach dostosowania pistoletu samopowtarzalnego P.08 do prowadzenia ognia ciągłego.
Wiosną 1917 wybrano konstrukcję Schmeissera i zaczęto przygotowywać model MP.18I do produkcji seryjnej. Wytwarzanie rozpoczęło się w 1918 w zakładach Bergmanna. MP.18I na długie lata stał się wzorcem klasycznego pistoletu maszynowego. Broń działała na zasadzie odrzutu zamka swobodnego, miała drewniane łoże i kolbę oraz lufę w perforowanej osłonie.
Wojsko narzuciło wymaganie zasilanie MP.18I z magazynka pasującego do pistoletu samopowtarzalnego P.08. W seryjnym pistolecie maszynowym użyto bębnowo-pudełkowego magazynka stosowanego w długiej odmianie Parabellum. MP.18 produkowane przez Bergmanna po wojnie, jak też modele przeznaczone na eksport miały prosty magazynek pudełkowy. Taki, jaki został pierwotnie zaprojektowany przez Schmeissera.
Europejski standard
Powstające w latach 1920. i 1930. pistolety maszynowe bardzo często naśladowały układ, który może być uznany za klasyczny w tamtych czasach, Jest on zresztą dogodny do strzelania w postawie leżącej. Przy zastosowaniu magazynka dołączanego z boku strzelec uzyskuje niską sylwetkę, a drewniane łoże i kolba pozwala na wygodne złożenie się do strzału. Dokładnie tak samo, jak to ma miejsce w karabinie czy karabinku. Zresztą wizualnie, poza magazynkiem wymiarami i masą ówczesne pistolety maszynowe również były podobne do podstawowej broni piechoty.
W takim układzie konstruowane były pistolety maszynowe zarówno w Niemczech, jak w innych krajach Europy. Późniejsze niemieckie MP.28II i Ermy EPM, jak również austriacki S1-100 – miały magazynek pudełkowy dopinany poziomo z lewej strony. Nie było to rozwiązanie jedyne: włoskie Beretty Mod. 1918 miały magazynek dopinany z góry, co było spuścizną po Villar Perosa, a późniejsza Beretta Mod. 1938 od dołu. Podobnie umieszczono magazynek w radzieckich PPD czy fińskich Suomi. Jednak wszystkie te konstrukcje, poza zasadą działania łączyła wspólna cecha – wyposażono je w drewniane łoże i kolbę oraz lufę w perforowanej osłonie.
W latach 1920. i 1930. większość produkowanych pistoletów maszynowych miała magazynek dołączany z boku i drewniane łoże i kolbę
Bergman BMP
Nie inaczej skonstruowany był pistolet maszynowy Bergmanna nazywany początkowo BMP (Bergmann-Machinenpistole). Powstał w 1931 i był rozwijany przez kolejne lata, aż do osiągnięcia finalnej formy czyli MP.35/I. Była to, podobnie jak większość ówczesnych pistoletów maszynowych, broń samoczynna działająca na zasadzie odrzutu zamka swobodnego i strzelająca z otwartego zamka.
Przodek MP.35/I, pistolet maszynowy BMP.32. Broń jeszcze bezpiecznikiem skrzydełkowym na tylnej ścianie zamka. Ilustracja z instrukcji fabrycznej
Broń była oferowana z lufami o długości 200 i 320 mm. Pierwotnie występowała odmiana z jeszcze dłuższą 440-mm lufą i możliwością montowania bagnetu na osłonie u dołu. Ze względów handlowych pistolety maszynowe BMP były oferowane do amunicji: 7,63 mm x 25 Mauser, 7,65 mm x 22 Parabellum, 9 mm x 19 Parabellum, 9 mm x 23 Bayard, 9 mm x 25 Mauser i .45 ACP (11,43 mm x 23).
9-mm pistolet maszynowy Bergmann-Machinenpistole powstał w 1931 i być rozwijany aż do finalnego modelu MP.35/I. Na zdjęciu broń wyprodukowana w 1943 ze zbiorów MWL w Bydgoszczy
Na sięgającej poza wylot lufy osłonie znajdowały się duże owalne wycięcia w celu umożliwienia chłodzenia. Wykonano tam również podłużne wycięcia, które pełniły rolę kompensatora zmniejszającego podrzut broni. W przypadku seryjnych MP.35/I zastosowano już tylko lufę krótszą o długości 200 mm i nieco inny kompensator. W przeciwieństwie do poprzednich odmian nie był już jednym elementem z osłoną lufy, a był do niej wkręcany.
Rozłożony zamek BMP.32 z 1932. Ilustracja z fabrycznej instrukcji
Gniazdo magazynka
Charakterystyczną cechą BMP było umieszczenie gniazda magazynka. Znajdowało się co prawda z boku, ale nie z lewej lecz z prawej strony. Wymiany magazynka dokonywało się więc za pomocą prawej ręki, podczas gdy lewa trzymała broń za łoże. Było to zamierzone podobieństwo do obsługi karabinu czy karabinka, gdzie trzymano broń w ten sam sposób. Prawą ręką umieszczało się w wycięciu osłony zamka łódkę nabojową i wciskało się naboje do magazynka.
Wymiany magazynka dokonuje się prawą ręką. W tym celu należy nacisnąć na zatrzask magazynka znajdujący się na tylnej ścianie jego gniazda. Tą samą dłonią dokonuje się przeładowania broni
Gniazdo magazynka zostało umieszczone pod niewielkim kątem w przód. Powoduje to nieco wygodniejsze ułożenie dłoni podczas wymiany magazynka, niż w modelach z bocznym gniazdem ulokowanym prostopadle do komory zamkowej. W tylnej części gniazda znajduje się duży i wygodny przycisk zatrzasku zwalniania magazynka.
Dobrze ukształtowana szyjka kolby tworzy chwyt pistoletowy i w połączeniu z wyprofilowanym łożem powoduje, że składanie się do strzału z MP.35/I jest bardzo wygodne
Sam magazynek również jest nowocześniejszy, niż stosowane w MP.18I i MP.28. Jest dwurzędowy, ale o dwupozycyjnym wyprowadzeniu nabojów, co znacznie ułatwia ładowanie. Magazynki do BMP miały pojemność 20 lub 32 naboi, przy czym podczas produkcji MP.35/I stosowano już tylko te drugie.
Oznaczenie typu, wytwórcy i roku produkcji na komorze zamkowej. Litery ajf to kod zakładów Junker & Ruh w Karlsruhe
Napinanie
Kolejnym podobieństwem do obsługi karabinka było operowanie rękojeścią napinania. Pistolet maszynowy BMP miał bowiem napinacz zamka podobny do zastosowanego w broni powtarzalnej z zamkiem czterotaktowym. Co więcej, napięcie wymagało wykonania takich samych czterech ruchów dźwignią. Najpierw należało obrócić rękojeść w górę o 90 stopni, następnie pociągnąć w tył do oporu, kolejnym ruchem dopchnąć ją do przedniego położenia i potem obrócić o 90 stopni w dół. Ruchy do złudzenia przypominały przeładowanie typowego karabinu czy karabinka.
Zamek napinany jest jak w karabinie czterotakowym Mausera. Rękojeść przeładowania naśladuje ruch rączki zamka broni powtarzalnej
Takie rozwiązanie miało dodatkowe zaletę – likwidowało też potrzebę wykonywania w komorze zamkowej zewnętrznego wycięcia, w którym poruszała się rękojeść napinania podczas prowadzenia ognia. Pozytywnie wpływało to na ochronę mechanizmów przed dostawaniem się do środka zanieczyszczeń. Ponadto rękojeść napinania podczas strzelania znajdowała się w spoczynku, a nie poruszała się wraz z zamkiem jak w innych konstrukcjach. Nie groziło więc przypadkowe zaczepienie się napinacza na przykład o elementy oporządzenia, co skutkowałoby zacięciem broni.
Wszystkie te modyfikacje okupione zostały stosunkowo złożoną konstrukcję zamka. Nie pozostało to bez wpływu na wysoką cenę broni.
Przyjęty sposób napinania zamka MP.35/I spowodował, że w porównaniu z większością pistoletów maszynowych działających na zasadzie odrzutu zamka swobodnego ma on dość złożona konstrukcję
Bezpiecznik
Pierwotnie zabezpieczanie broni również było bardzo podobne do zastosowanego w używanym w Niemczech karabinach systemu Mauser. Na tylnej ścianie zamka umieszczono skrzydełko bezpiecznika, które obracało się o 180 stopni w prawo w celu zabezpieczenia broni i w lewo w celu jej odbezpieczenia. Ruch dźwignią bezpiecznika i jego pozycje przy zabezpieczaniu i odbezpieczaniu broni były identyczne, jak wykonywane za pomocą dźwigni bezpiecznika w Mauserze.
Bezpiecznik zabezpieczał pistolet maszynowy zarówno przy zamku zwolnionym, jak napiętym. Co prawda przy zastosowaniu czterotaktowego ruchu napinacza raczej nie groziło niebezpieczeństwo niekontrolowanego strzału na skutek przypadkowego zaczepienia o coś rękojeścią napinania czy pod wpływem siły bezwładności. Jednak zabezpieczenie broni przy zamku zwolnionym jest warte odnotowania, ponieważ całkiem sporo pistoletów maszynowych wcześniejszych i późniejszych w ogóle takiego zabezpieczenia nie miała. Ruch napinacza połączonego z zamkiem powodował niebezpieczeństwo spowodowania przypadkowego strzału.
Bezpiecznik w toku dalszego rozwoju broni uległ zasadniczej zmianie. Opisany powyżej zastosowano jedynie w modelu BMP.34. W MP.34/I i MP.35/I zupełnie inaczej rozwiązano kwestię zabezpieczenia przed strzałem przypadkowym. Skrzydełko bezpiecznika usunięto z tylnej ściany zamka. Zamiast niego broń miała bezpiecznik nastawny umieszczony po lewej stronie komory zamkowej. Dźwignia bezpiecznika przemieszczała się o stosunkowo niewielki kąt i pracowała w wycięciu drewnianego łoża. Przemieszczenie jej do przodu powodowało zabezpieczenie broni, do tyłu – odbezpieczenie. Jest to realizowane lewą ręką, prawa obejmowała w tym czasie szyjkę kolby.
Bezpiecznik MP.35/I został przeniesiony z tylnej ściany zamka na lewy bok komory zamkowej. Ma dwa położenia do przodu S (zabezpieczony) i do tyłu F (odbezpieczony)
Utracono co prawda podobieństwo obsługowe do karabinka, ale ułatwiono szybkie otwarcie ognia. Nowa dźwignia była umieszczona blisko wgłębienia łoża, gdzie opierało się lewą dłoń. Była więc blisko kciuka i choć trudno ją przesunąć bez zmiany ułożenia dłoni, to jednak jest to dość wygodne w operowaniu.
Za dźwignią bezpiecznika umieszczono zatrzask blokady zamka, którego naciśnięcie pozwalało na wysunięcie zespołu ruchomego w tył i wyjęcie go z komory zamkowej.
Z lewej strony komory zamkowej za bezpiecznikiem umieszczono zatrzask blokady zamka. Aby wyciągnąć zamek należało go nacisnąć i przytrzymać, obrócić rękojeść o 90 stopni i wysunąć zamek
Celownik
Celownik BMP i późniejszego MP.35/I był dość typowym wytworem lat 1930. Wprowadzono w nim nastawy odległości daleko przekraczające możliwości amunicji pistoletowej. To celownik szczerbinowy, krzywkowy ze skalą umieszczoną na ramieniu. Wyskalowany jest do odległości 1000 m. W zakresie 50-500 m można go ustawiać co 50 metrów, a na odległościach 500-1000 m – co 100 metrów. Tutaj również występuje pewne podobieństwo co celowników mauserowskich, ponieważ szczerbina ma przekrój trójkątny. Współpracuje ona z nieosłoniętą muszką umieszczoną na osłonie lufy – o również trójkątnym przekroju.
Nastawny celownik krzywkowy MP.35/I z podziałką odległości na ramieniu wyskalowany w zakresie 50-1000 m ze znakami celowniczymi co 50 m w zakresie 50-500 m i co 100 m w zakresie 500-1000 m
Ogień pojedynczy i ciągły
Pierwotnie BMP mógł strzelać tylko ogniem ciągłym z szybkostrzelnością teoretyczną 700-800 strz./min. Wkrótce, bo już w 1932 wprowadzono możliwość prowadzenia zarówno ognia pojedynczego, jak i ciągłego. Dalsze zmiany spowodowały również zmniejszenie szybkostrzelności.
Nie wprowadzono przełącznika rodzaju ognia, ale zastosowano dwuchodowy spust. Rozwiązanie to modyfikowano w kolejnych odmianach, ponieważ uzyskanie żądanego trybu ognia było jednak dość trudne. W wersji z 1934 dodano zewnętrzny ogranicznik wychylenia spustu. Strzelanie ogniem ciągłym wymagało naciskania na dolną część języka spustowego w taki sposób, aby jednocześnie ściągać umieszczoną w dolnej części dźwignię ogranicznika. Nacisk na górną część języka powodował, że ogranicznik pozostawał w spoczynku i broń strzelała ogniem pojedynczym.
MP.35/I strzelał ogniem pojedynczym i ciągłym. Za językiem spustowym widoczna dźwignia ogranicznika. Aby strzelać ogniem ciągłym należało naciskać na język spustowy w jego dolnej części
Produkcja
Pierwotnie produkcja broni odbywała się w duńskim przedsiębiorstwie Schultz & Larsen w Otterup, a sam pistolet maszynowy do naboju 9 mm x 23 Bayard był używany przez armię i policję Danii. W czasie trwającej w latach 1932-1935 wojnie Boliwii z Paragwajem Bergmann otrzymał zamówienie na 400 BMP dla armii boliwijskiej, dlatego w 1934 wytwarzanie broni uruchomiono w zakładach Walthera. W kolejnym roku produkcja tych pistoletów maszynowych została podjęta w spółce Junker & Ruh w Karlsruhe. Model MP.34/I wytwarzany do amunicji 9 mm x 19 trafił do uzbrojenia niemieckiej policji. Odmiana do naboju 7,63 mm x 25 była eksportowany do Chin. MP.35/I był dostarczany formacjom niemieckim walczącym w Hiszpanii i użytkowany również przez niemiecką policję oraz został przyjęty do uzbrojenia SS.
Pistolet maszynowy Bergmanna z wyjętym zamkiem
MP.35/I produkowano przez cały okres II wojny światowej. Wynikało to właśnie wprowadzeniem tej konstrukcji do SS. Początkowo formacja ta miała odrębny od Wehrmachtu system zaopatrzeniowy i nie była traktowana pierwszoplanowo. Często musiała zadowalać się uzbrojeniem odrzuconym przez niemieckie wojska lądowe lub produkowanym w krajach okupowanych. Co prawda w trakcie II wojny systemy połączono, a nawet pod koniec konfliktu formacje SS otrzymywały priorytet w zakresie zaopatrzenia, to jednak pistoletów maszynowych w siłach zbrojnych III Rzeszy w ogóle cały czas brakowało. Dlatego produkcję MP.35/I utrzymano do roku 1945. Szacuje się, że podczas wojny powstało 40-60 tys. tych pistoletów maszynowych.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w MILMAG 07/2018
Dziękujemy Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy za udostępnienie broni do zdjęć