Mieszcząca się w Bielsku-Białej spółka Team Concept pokazała na MSPO lekki samochód uderzeniowy LPU Wirus 4, wskazany przez MON jako zwycięzca programu Żmija. Pojazd, którego w wersji bazowej dopuszczalna masa całkowita wynosi 2,6 t, a ładowność sięga 900 kg przeznaczony jest do przewozu trzech żołnierzy jednostek rozpoznawczych lub specjalnych.
Kryptonimem Żmija oznaczono prace mające na celu pozyskanie niewielkiego, szybkiego i zwinnego pojazdu o napędzie 4×4, przeznaczonego dla oddziałów rozpoznawczych. W lipcu 2017 wybrano do tej roli pojazd LPU Wirus 4, opracowany przez spółkę Team Concept / Zdjęcia: Krzysztof Kluza
LPU Wirus 4 napędzany jest silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2,4 l, generującym 180 KM przy 430 Nm. Wyposażono go w 6-biegową, manualną skrzynię biegów. Wóz ma napęd 4×4 z centralnym mechanizmem różnicowym, reduktor i trzy blokady mechanizmów różnicowych. Zawieszenie z przodu jest niezależne, z podwójnymi wahaczami, sprężynami śrubowymi, amortyzatorami i stabilizatorem. Z tyłu – sztywna oś, podwójne wahacze, sprężyny śrubowe, amortyzatory, drążek Panharda i stabilizator. Na przedniej i tylnej osi zamocowano hamulce tarczowe. Ogumienie to AT 315/70R17.
LPU Wirus 4 ma otwarte nadwozie 3-osobowe. Niską masę własną osiągnięto dzięki rezygnacji z opancerzenia. Na kratownicy z rur ze stali chromowo-molibdenowej zamontowano aramidowe osłony o matowej fakturze. Również podłoga pojazdu wykonana jest z tworzyw sztucznych, zapewniających ochronę przeciwwybuchową na poziomie 1 zgodnym ze STANAG 4569 Aneks B.
Siedzenia są nietypowe, ale praktyczne – przypominają raczej fotele z drugowojennych myśliwców, z naklejonymi poduszkami z pianki. Zostały ukształtowane na miarę żołnierza w umundurowaniu i oporządzeniu. Dodatkową zaletą konstrukcji jest to, że po przeprawie przez wodę fotele nie nasiąkną wodą, którą wchłaniają gąbki w standardowych siedzeniach. Siedziska wyposażono w 5-punktowe pasy bezpieczeństwa. Wsiadanie i wysiadanie ułatwia antpoślizgowa faktura pokrycia rury progowej. Szeroka półka przy rurze progowej została wyposażona w koryta na kanistry lub skrzynki z amunicją.
Załogę stanowi trzech żołnierzy: dowódca, kierowca i operator uzbrojenia. Oprócz karabinów lub karabinków maszynowych, w obrotowym stanowisku można zamontować również wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych lub lekką wyrzutnię pocisków przeciwlotniczych. Zamiast uzbrojenia można zamontować głowicę optoelektroniczną. Przedstawiciel producenta poinformował również o pracach nad Wirusem-nosicielem moździerza 81/98/120 mm (MSPO17: Powrót moździerza M-81, 2017-08-30). Dwuosobowy pojazd będzie wyposażony w podnośnik zbliżony do stosowanego w śmieciarkach.
Długość 4000 mm, szerokość 2000 mm, wysokość 2000 mm, rozstaw osi 2600 mm. Prześwit między osiami 240 mm. Kąt natarcia (maksymalny kąt przedniej części samochodu zanim nadwozie zahaczy o grunt) wynosi 40°, kąt zejścia (maksymalny kąt podjazdu tyłem z powierzchni poziomej bez dotknięcia podłoża) 50°, a kąt rampowy (maksymalny kąt trójkąta równoramiennego pomiędzy osiami, bez kontaktu podłoża z podwoziem pojazdu) 40°.
Zasięg pojazdu wynosi 1200 km w trybie 2/3 po drogach – 1/3 w terenie, na nawierzchni asfaltowej można rozwinąć prędkość 140 km/h zaś w terenie do 100 km/h. Szacowana głębokość operowania na zapleczu nieprzyjaciela to 150 km, a autonomiczność 7 dni.
Kryptonimem Żmija oznaczono prace mające na celu pozyskanie niewielkiego, szybkiego i zwinnego pojazdu o napędzie 4×4, przeznaczonego dla oddziałów rozpoznawczych. Koncepcja powstała w latach II wojny światowej, gdy brytyjskie Pustynne Grupy Dalekiego Rozpoznania (LRDG) i SAS przy użyciu Willysów i ciężarówek Forda prowadziły działania zwiadowcze i dokonywały szybkich, zaskakujących ataków na lotniska niemieckie i włoskie w północnej Afryce. Pół wieku później ich następcy zwiedzali w podobny sposób i w podobnym celu terytorium Iraku.
Pojazd rozpoznawczy nie musi być silnie uzbrojony ani opancerzony. Zwiadowcy unikają otwarcia ognia. Ich podstawową bronią jest radio, w przypadku Żmij o zasięgu 150 km. Wezwane na podstawie meldunku grupy rozpoznawczej F-16 mają większą siłę ognia, niż pojedynczy karabin lub granatnik maszynowy. Autonomiczność pojazdu wynosi siedem dni – na tyle ma wystarczyć paliwa oraz zapasów żywności i wody dla trzech żołnierzy. Na teren nieprzyjaciela pojazd może dostać się, oczywiście, o własnych siłach, ale – jak pisał Tom Clancy – siły specjalne myślą w kategoriach śmigłowców. Dlatego Żmija ma możliwość transportu powietrznego.
Pod koniec lipca tego roku Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił, że spośród trzech konstrukcji wybrano pojazd opracowany przez konsorcjum złożone z spółki Concept z Bielska-Białej oraz Polskiego Holdingu Obronnego (Żmije dla rozpoznania, 2017-07-28). Na MSPO podspisano umowę na dostawy 118 pojazdów o wartości 90 712 500 zł (MSPO17: Cztery umowy dla WP, 2017-09-06). W 2020 pułki rozpoznawcze mają odebrać 25 Wirusów, w 2021 kolejne 35 pojazdów, a w 2022 pozostałe 58. Pojazd na tegorocznym Salonie otrzymał nagrodę Defendera (MSPO17: Defendery rozdane, 2017-09-08).
Konsorcjum przedstawiło pojazd Wirus-4, oparty o zmodyfikowaną płytę podłogową Mitsubishi L200. Na podwoziu zamontowano kratownicę z rur ze stali chromowo-molibdenowej, tworzącą klatkę znaną z samochodów rajdowych. Boki pojazdu osłonięte są panelami z tworzywa aramidowego o matowej fakturze, a w dachu znajduje się obrotnica dla uzbrojenia pokładowego. Zastosowany turbodiesel rozpędza samochód do 140 km/h po drodze. W terenie pozwala osiągnąć 100 km/h, o ile taką prędkość wytrzyma załoga, posadzona w specjalnych fotelach z wielopunktowymi pasami bezpieczeństwa.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.