12 maja minister energetyki Arabii Saudyjskiej, Chalid al-Falih poinformował, że w pobliżu emiratu Fudżajra, dwa saudyjskie zbiornikowce padły ofiarą sabotażu z użyciem min magnetycznych. Kadłuby obu jednostek zostały uszkodzone. Zaatakowane zostały także dwie inne jednostki, należące do norweskiej spółki Thome Ship Management i operatora ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Doradca amerykańskiego prezydenta do spraw bezpieczeństwa John Bolton poinformował wówczas, że o sprawstwo podejrzewany jest Iran. Dyplomata ostrzegł władze w Teheranie przed kolejnymi aktami tego typu.
Łowy na zbiornikowce
13 czerwca w Zatoce Omańskiej doszło do ataku na zbiornikowce Front Altair i Kokua Courageous. Obie jednostki stanęły w ogniu, lecz załogi udało się bezpiecznie ewakuować / Zdjęcie: Irib News
20 czerwca irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej poinformował o zestrzeleniu amerykańskiego bezzałogowego statku latającego. US Navy przyznała, że straciła morski bsl rozpoznawczyMQ-4C Triton /Zdjęcie: US Navy
Miesiąc później, 13 czerwca w Zatoce Omańskiej doszło do ataku na kolejne dwa zbiornikowce. O 5.33 czasu lokalnego na jednostkę klasy Aframax Front Altair (z 23-osobową załogą) pod banderą Wysp Marshalla i o 6.05 na Kokua Courageous (z załogą liczącą 21 osób) pod banderą Panamy. Oba statki stanęły w ogniu, podejrzewany był atak torpedowy.
Wojska lotnicze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) wysłały w rejon cieśniny Ormuz i Zatoki Omańskiej samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia Saab 340, wyposażony w radar dookólny Erieye. W rejon zdarzenia popłynęła także irańska jednostka poszukiwawczo-ratownicza, której zadaniem miała być ewakuacja załóg obu statków.
Dowództwo amerykańskiej V Floty potwierdziło, że otrzymało pierwsze wezwanie o pomoc o 6.12, a następne o 7.00. W rejon zdarzenia wysłano okręty. Informację o zdarzeniu otrzymała także United Kingdom Maritime Trade Operations (UKMTO) – służba pomocnicza brytyjskiej Royal Navy. Ceny baryłki ropy naftowej Brent na rynkach światowych odnotowały prawie czteroprocentowy wzrost.
Rzecznik prasowy państwowej tajwańskiej korporacji naftowej CPC, która wynajęła Front Altair, Wu I-fang poinformował, że zbiornikowiec w chwili zdarzenia przenosił 75 000 ton benzyny ciężkiej. Załogę ewakuowano na pokład kontenerowca Hyundai Dubai. Władze korporacji podejrzewały, że doszło do ataku torpedowego. Według norweskiej spółki Frontline Management, która jest właścicielem jednostki, odnotowano trzy eksplozje na jej pokładzie. Irańska agencja prasowa IRNA poinformowała, że Front Altair zatonął, lecz nie zostało to potwierdzone.
Właściciel drugiego zbiornikowca, spółka Bernhard Schulte Shipmanagement poinformowała, że załoga opuściła Kokua Courageous i weszła na pokład małej jednostki specjalnej Coastal Ace. Jedna osoba została ranna. Statek przewoził metanol, ale nie groziło mu zatonięcie, gdyż uszkodzenie znajdowało się ponad linią wody na prawej burcie. Według omańskiego centrum bezpieczeństwa morskiego, pożar maszynowni statku został szybko ugaszony. Według różnych źródeł, statek mógł zostać zaatakowany za pomocą miny magnetycznej lub z powierzchni morza.
Dodatkowa eskalacja nastąpiła po zestrzeleniu przez Iran 20 czerwca amerykańskiego bezzałogowego statku latającego, który miał naruszyć przestrzeń powietrzną w pobliżu cieśniny Ormuz. Według strony irańskiej miał to być autonomiczny samolot o dużej długotrwałości lotu Northrop Grumman RQ-4 Global Hawk. US Navy przyznała później, że straciła morski wariant tego bezzałogowca MQ-4C Triton (numer seryjny 166510). Należał do 20. Eskadry Doświadczalnej VX-20 z bazy lotniczej NAS Patuxent River w stanie Maryland.
Zatrzymanie Grace-1
4 lipca brytyjscy żołnierze z 42. Commando Royal Marines weszli na pokład zbiornikowca VLCC Grace-1. Płynąca pod banderą panamską jednostka miała transportować ropę objętą międzynarodowym embargiem / Zdjęcie: MO Wielkiej Brytanii
Na początku kolejnego miesiąca nastąpiło zaostrzenie konfliktu na linii Londyn-Teheran. 4 lipca rano żołnierze brytyjskiej piechoty morskiej z 42. Commando Royal Marines dokonali abordażu zbiornikowca VLCC Grace-1. Podejrzewano, że płynąca pod banderą panamską jednostka transportuje objętą międzynarodowym embargiem irańską ropę naftową do Syrii. Zatrzymania dokonano na polecenie administracji portu w Gibraltarze i władz tego terytorium zamorskiego Wielkiej Brytanii. Transport ropy był złamaniem sankcji Unii Europejskiej (UE) dotyczących eksportu tego surowca do Syrii, nałożonych w 2011. 17 maja 2019 Rada UE przedłużyła o kolejny rok – do 1 czerwca 2020 obowiązywanie obostrzeń wobec rządu Baszszara al-Asada.
Żołnierze 42. Commando korzystający z szybkich łodzi motorowych Offshore Raiding Craft byli wspierani przez śmigłowiec rozpoznania pola walki AW159 Lynx Wildcat AH.1 Royal Navy i szesnastu funkcjonariuszy Królewskiej Policji Gibraltaru (Royal Gibraltar Police) na własnych jednostkach pływających. Aresztowali oni 28-osobową załogę Grace-1, złożoną głównie z Hindusów i kilku Pakistańczyków i Ukraińców. Śmigłowiec wystartował z pokładu zbiornikowca paliwowego RFA Tidesurge (A138) typu Tide, należącego do pomocniczej brytyjskiej marynarki Royal Fleet Auxiliary. Operację zabezpieczała także szybka łódź patrolowa HMS Scimitar (P284) typu Scimitar. W rejonie znajdował się również okręt hydrograficzny HMS Echo (H87) typu Echo, ale nie wziął udziału w operacji. Zbiornikowiec został zatrzymany bez użycia siły.
Napięcie rośnie
Brytyjskie okręty eskortują zbiornikowce przechodzące przez cieśninę Ormuz. W regionie operują niszczyciel HMS Duncan (D37) i fregaty HMS Kent (F78) i HMS Montrose (F236) / Zdjęcie: Alex Knott, MO Wielkiej Brytanii
W odpowiedzi na operację, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu wezwało do siebie ambasadora Wielkiej Brytanii w Teheranie. Rzecznik prasowy irańskiego MSZ Sajjid Abbas Musawi stwierdził, że działania brytyjskiego rządu były nielegalne. Statek został bowiem zatrzymany na wodach Cieśniny Gibraltarskiej, które zgodnie z Konwencją Narodów Zjednoczonych o prawie morza z 1982 roku gwarantują w niej prawo przejścia tranzytowego zapewniającego swobodę żeglugi. Z kolei Mohsen Rezaji, były dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (KSRI) w latach 1981-1997 wezwał do zajęcia w ten sam sposób brytyjskiego zbiornikowca w ramach odwetu, jeśli statek nie zostanie wypuszczony.
Szef Rady Ministrów Gibraltaru, Fabian Picardo poinformował wówczas, iż istnieje podejrzenie, że zbiornikowiec transportował irańską ropę naftową, która miała trafić do syryjskiej rafinerii Banias w Tartusie. Właściciel rafinerii, spółka Banias Refinery Company została objęta sankcjami Unii Europejskiej w 2014, gdyż działa na rzecz syryjskiego Ministerstwa Ropy Naftowej i Zasobów Naturalnych.
Sankcje UE wobec rządu syryjskiego obejmują embargo na ropę naftową, ograniczenie określonych inwestycji, zamrożenie aktywów syryjskiego banku centralnego na terenie Unii, ograniczenia w eksporcie wyposażenia i technologii, które mogłyby zostać wykorzystane do represji wobec ludności cywilnej Syrii, oraz sprzętu i technologii, które pozwalają monitorować lub przechwytywać połączenia internetowe i telefoniczne. Wykaz liczy 269 osób i 69 podmiotów gospodarczych.
Sekretarz spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii złożył gratulacje władzom Gibraltaru za śmiałe kroki w egzekwowaniu sankcji wobec Syrii. Jednak jego hiszpański odpowiednik Josep Borrell (nominowany na Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego) poinformował wówczas, że jest rozważane przejęcie zbiornikowca. Według Borrella istniało podejrzenie, że operacja miała miejsce na wodach hiszpańskich. Pozytywnie operację sił brytyjskich ocenił John Bolton. 5 lipca Sąd Najwyższy Gibraltaru przedłużył areszt dla załogi i statku o 14 dni, a później do 15 sierpnia.
Irański odwet
Na odwet Iranu nie trzeba było długo czekać. 11 lipca Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii poinformowało, że fregata rakietowa HMS Montrose (F236) typu 23 Duke udaremniła próbę zatrzymania brytyjskiego zbiornikowca British Heritage przez marynarkę wojenną Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Do zdarzenia miało dojść w cieśninie Ormuz. Do brytyjskiej jednostki podeszły trzy szybkie łodzie motorowe KSRI. Zostały one jednak zmuszone do oddalenia się przez fregatę.
Zgodnie z komunikatem fregata, która asystowała zbiornikowcowi podczas rejsu do Zatoki Perskiej, została zmuszona do przejścia pomiędzy nim a trzema irańskimi łodziami, które próbowały go zatrzymać. British Heritage szedł w pobliżu wyspy Abu Musa, która jest spornym terytorium pomiędzy Iranem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Nie doszło do wymiany ognia ani oddania strzałów ostrzegawczych, tak jak to bywało wcześniej podczas incydentów z okrętami amerykańskiej marynarki wojennej (US Navy) i Straży Wybrzeża (US Coast Guard, USCG) w minionych latach. Załoga brytyjskiej fregaty kilkukrotnie wyemitowała komunikaty głosowe, po których łodzie zmieniły kurs i oddaliły się. Obie brytyjskie jednostki znajdowały się na wodach międzynarodowych.
Brytyjczycy określili działania Irańczyków jako sprzeczne z międzynarodowym prawem morskim. Wezwali Teheran do deeskalacji sytuacji w regionie. W odpowiedzi na komunikat brytyjskiego ministerstwa obrony, irańska agencja prasowa Fars cytując dowództwo Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zaprzeczyła jakoby doszło do jakiegokolwiek incydentu w ciągu ostatniej doby. Minister Spraw Zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że to strona brytyjska stwarza napięcie w regionie. Jednak US Navy twierdzi, że ma nagranie wideo pochodzące z samolotu patrolowego P-8A Poseidon, ukazujące całe zdarzenie i potwierdzające brytyjski komunikat.
Reakcje międzynarodowe
Dzień wcześniej irański prezydent Hasan Rouhani nazwał brytyjskie plany eskortowania zbiornikowców przez Zatokę Perską oznaką strachu. Tego samego dnia przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA generał Joseph Dunford oświadczył, że Departament Obrony opracował plan powołania międzynarodowej koalicji złożonej z okrętów wojennych. Miałyby one chronić cywilne jednostki na szlakach żeglugowych w pobliżu Iranu i cieśniny Ormuz oraz Jemenu i cieśniny Bab al-Mandab. USA udostępniłyby okręty dowodzenia i środki zwiadowcze, a sojusznicy jednostki eskortujące.
W odpowiedzi na zdarzenie, 12 lipca brytyjska Admiralicja zdecydowała się na wysłanie w rejon Zatoki Perskiej niszczyciela rakietowego HMS Duncan (D37) typu 45 Daring, a cztery dni później także fregaty HMS Kent (F78) typu 23 Duke, która wyjdzie w morze jednak dopiero w połowie września. Jednostki będą stacjonować w porcie Mina Salman w Bahrajnie. HMS Montrose został tam przemieszczony 13 kwietnia, gdzie dołączył do czterech niszczycieli min typu Hunter i okrętu pomocniczego. Wzmocnienie okrętów Royal Navy wynika z obecności każdego dnia w tym rejonie od 15 do 30 brytyjskich zbiornikowców i innych dużych jednostek dziennie.
Eskalacja
Trzy dni po nieudanej próbie, Iran zatrzymał należący do Zjednoczonych Emiratów Arabskich zbiornikowiec MT Riah z 12-osobową załogą. Informacja została dopiero potwierdzona 18 lipca przez irańską państwową telewizję. Jednostka miała zostać przechwycona 14 lipca na południe od wyspy Larak w okolicy cieśniny Ormuz. Aresztowanie załogi nastąpiło na podstawie decyzji irańskiego sądu, po tym jak marynarze Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej odkryli, że jednostka przemyca paliwo.
Data przejęcia i pojemność jednostki potwierdza, że jest nim zaginiony MT Riah, który wyszedł 5 lipca z portu Szardża, a dwa dni później utracono kontakt radiowy. 12 lipca około 16.30 czasu lokalnego, zostały wyłączony system automatycznej łączności Automatic Identification System. Wcześniej kurs statku zmieniono i jednostka weszła na wody irańskie.
18 lipca doszło do innego incydentu w tamtym regionie. Jednostka amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (US Marine Corps, USMC) zestrzeliła bezzałogowy statek latający, który zbliżył się do uniwersalnego okrętu desantowego USS Boxer (LHD-4), typu Wasp. Intruz został strącony za pomocą znajdującego się na pokładzie okrętu systemu LMADIS (Light Marine Air Defense Integrated System), który wykorzystuje fale radiowe do obezwładniania bezzałogowców.
Abordaż Stena Impero
Napięcie na linii Londyn-Teheran sięgnęło zenitu 19 lipca. Tego dnia jednostki KSRI zatrzymały zbiornikowce Stena Impero i Mesdar / Zdjęcie: Ministerstwo Obrony i Logistyki Iranu
Napięcie na linii Londyn-Teheran sięgnęło zenitu 19 lipca. Tego dnia jednostki pływające i śmigłowce KSRI zatrzymały zbiornikowce: brytyjski Stena Impero pod banderą Szwecji i Mesdar pod banderą Liberii.
Operatorzy Stena Impero – spółki Stena Bulk i Northern Marine Management poinformowali, że utracili kontakt z jednostką około 16.00 czasu lokalnego w rejonie cieśniny Ormuz na wodach międzynarodowych. Jednostka wykonywała rejs w kierunku Zatoki Perskiej do saudyjskiego portu Al-Dżubajl. Według wskazań systemu automatycznej łączności AIS (Automatic Identification System), zbiornikowiec nagle zmienił kurs na południe, a później na północ w kierunku wybrzeży Iranu.
Z kolei o 17.30 czasu lokalnego na pokład Mesdar z dziesięciu szybkich łodzi weszli uzbrojeni żołnierze Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Zgodnie z komunikatem, 25-osobowa załoga była bezpieczna podczas przechwycenia. Jednostka została wypuszczona i kontynuowała rejs do saudyjskiego portu Ras Tanura.
Stena Impero został zmuszony do zmiany kursu przez szybkie łodzie KSRI i krążący w powietrzu śmigłowiec. Na pokładzie zatrzymanego statku znajduje się 23-osobowa załoga złożona z osób narodowości indyjskiej, rosyjskiej, łotewskiej i filipińskiej. Agencja prasowa Fars poinformowała, że Stena Impero został skierowany do portu Bandar-e Abbas w prowincji Hormozgan i zostanie tam do czasu zakończenia śledztwa w sprawie naruszenia zasad żeglugi morskiej. Dodano, że przed zajęciem zbiornikowca zderzył się on z łodzią rybacką. Operator jednostki zaprzeczył tym zarzutom.
Amerykańska propozycja
W ramach międzynarodowej koalicji do ochrony żeglugi w Zatoce Perskiej mają być wykorzystane nie tylko siły morskie ale również lotnictwo / Zdjęcie: Kelly Gary, US Army
W odpowiedzi na pierwsze zatrzymanie ówczesna premier Wielkiej Brytanii Theresa May zwołała pilne posiedzenie Rządowego Biura Koordynacji COBRA (Cabinet Office Briefing Room). Sekretarz spraw zagranicznych Jeremy Hunt ostrzegł Iran przed poważnymi konsekwencjami, jeśli zbiornikowiec nie zostanie natychmiast zwolniony. Dodał jednak, że rząd brytyjski będzie starał się rozwiązać sytuację na drodze dyplomatycznej, a nie militarnej.
Eskalacja sytuacji w regionie stała się poważnym zagrożeniem dla transportu ropy naftowej i skroplonego gazu. Aby zapewnić bezpieczeństwo jednostkom w rejonie Zatoki Perskiej, państwa będące zaangażowane w konflikt zaczęły rozważać skierowanie własnych okrętów wojennych do eskorty zbiornikowców. Inicjatorem tych działań były Stany Zjednoczone.
Amerykański pomysł stworzenia międzynarodowej inicjatywy patrolowania Cieśniny Ormuz od samego początku poparła Wielka Brytania. Dodatkowo 23 lipca agencja prasowa Reuters poinformowała, że rządy Włoch, Holandii i Danii poparły misję patrolową pod dowództwem brytyjsko-francuskim. Deklaracje miały paść podczas spotkania przedstawicieli zainteresowanych państw w Brukseli, gdzie rozmawiano o sytuacji w Zatoce Perskiej. Co ciekawe, kontrastuje to stanowiskiem europejskich członków NATO z końca czerwca, którzy negatywnie odnieśli się do amerykańskiej propozycji. Stanowczy sprzeciw wyraziły między innymi Niemcy.
Międzynarodowa koalicja
Przez cieśninę Ormuz dziennie przechodzi 15 zbiornikowców przewożących 15 mln baryłek ropy, co stanowi 20% całego przewozu na świecie. Eskorta ma nie dopuścić do paraliżu najważniejszego szlaku transportu ropy i gazu / Zdjecie: Matthew Freeman, US Navy
Według unijnych urzędników to prośba Wielkiej Brytanii, a nie USA, ułatwiła pozostałym europejskim państwom rozpoczęcie zaawansowanych rozmów w tej sprawie. Według nich, swoboda żeglugi jest niezbędna, ale jest ona odseparowana od amerykańskich wysiłków wywierania presji na Iran.
Przedstawiciele Wielkiej Brytanii, z sekretarzem spraw zagranicznych Jeremym Huntem na czele, przedstawili swój plan w Brukseli. Do ewentualnej operacji miałaby być zaangażowane nie tylko okręty, ale także lotnictwo. Kwestię wykorzystania środków lotniczych Brytyjczycy omówili z przedstawicielami Włoch, Hiszpanii, Francji i Niemiec. Minister spraw zagranicznych tych ostatnich, Heiko Maas, zapewnił o ścisłej współpracy z odpowiednikami z Wielkiej Brytanii i Francji.
W 2018 Wielka Brytania otworzyła bazę morską Joint Logistics Support Base (UKJLSB) w porcie Duqm w Omanie, a w 2009 Francja uruchomiła instalację Camp de la Paix w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zainteresowanie brytyjską inicjatywą miały również wyrazić rządy Hiszpanii, Szwecji, Polski i Niemiec. Informację o poparciu potwierdziło trzech wyższych rangą dyplomatów Unii Europejskiej.
Propozycja brytyjska została odrzucona rzecz jasna przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu. Według Teheranu bezpieczeństwo żeglugi w regionie powinno pozostać w gestii sił morskich Arabii Saudyjskiej, Iraku, Iranu, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które eksportują większość swojej ropy naftowej drogą morską.
Co ciekawe, po spotkaniu przedstawicielu Unii Europejskiej prezydent Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone ponoszą główne koszty utrzymania bezpieczeństwa żeglugi. I to pomimo, że nie kupują już transportowej tamtą drogą ropy naftowej w takiej ilości jak wcześniej. Amerykański prezydent wskazał, że USA stały się eksporterem tego surowca, dlatego na ochronie szlaków powinny skupić się Chiny czy Japonia, które są głównymi importerami.
W lipcu 2017 Chiny otworzyły swoją pierwszą bazę morską poza granicami kraju w Dżibuti, ale zgodnie z informacją unijnych dyplomatów, w Brukseli nie prowadzono rozmów o ewentualnym zaproszeniu tego państwa do międzynarodowej koalicji.
Tymczasem 30 lipca na wody Zatoki Perskiej wszedł niszczyciel HMS Duncan. Wcześniej fregata HMS Montrose samodzielnie prowadziła misje patrolowe. Jednostka eskortowała 35 statków handlowych przez cieśninę Ormuz podczas 20 tranzytów, przepływając w tym czasie 6200 mil morskich. HMS Montrose pozostanie w rejonie Zatoki do 2022 w ramach stałej obecności Royal Navy.
Co dalej?
Brytyjska inicjatywa została odrzucona przez Iran. Według Teheranu bezpieczeństwo żeglugi w regionie powinno pozostać w gestii sił morskich lokalnych państw /Zdjęcie: Royal Navy
Sytuacja w rejonie Cieśniny Ormuz niewątpliwie znajdzie przełożenie na kondycję światowego handlu ropą. Przez Cieśninę dziennie przechodzi średnio 15 zbiornikowców przewożących 15 milionów baryłek ropy naftowej. To 40% transportu drogą morską i 20% całego przewozu ropy na świecie.
Stany Zjednoczone tradycyjnie zrekompensują sobie braki zwiększając krajowe wydobycie, co może również wpłynąć na cenę baryłki ropy na światowych rynkach. Kłopoty w Zatoce Perskiej mogą mocniej uderzyć w Wielką Brytanię tradycyjnie związaną z Bliskim Wschodem. Konsekwencją brytyjsko-irańskiej wojny zbiornikowców jest decyzja koncernu British Petroleum o wstrzymaniu ruchu jednostek transportujących ropę w cieśninie. Brian Gilvary, członek zarządu koncernu oświadczył: Będziemy nadal przewozić tamtędy ładunki, ale w najbliższym czasie w cieśninie nie pojawi się żaden tankowiec należący do British Petroleum.
Ceny ropy
Wahania cen ropy w latach 2017-2019 z uwzględnieniem głównych walut w których rozliczane są transakcje / grafika: OPEC
Śledząc notowania ropy na giełdach trudno znaleźć bezpośrednie przełożenie bliskowschodniego kryzysu na stały wzrost cen ropy na światowych rynkach. Notowania Brent po majowym piku cenowym do poziomu 74,5 dolara za baryłkę w czerwcu i lipcu spadały, aby osiągnąć nieco ponad 61 USD za baryłkę ropy na początku sierpnia. W 2019 ropa była najtańsza w połowie czerwca (około 60 USD za baryłkę), przed atakiem na zbiornikowce Front Altair i Kokua Courageous. Przez pierwsze dwa tygodnie lipca gdy konflikt eskalował notowania rosły osiągając wartość 66 dolarów za baryłkę. Potem ropa Brent taniała do dzisiejszego poziomu. Ten proces miał miejsce pomimo dalszych incydentów w cieśninie Ormuz i skierowania tam brytyjskich okrętów wojennych.
Analizując sytuację na rynku ropy naftowej warto uwzględnić również politykę państw zrzeszonych w kartelu OPEC, która jest jednym z głównych czynników wpływających na notowania. Zgodnie z analizami tej organizacji w 2020 Azja z Chinami i Indiami na czele będzie odpowiadała za największy wzrost globalnego zapotrzebowania na ropę naftową. Na drugim miejscu uplasuje się USA i państwa Ameryki Północnej i Południowej.
Równocześnie prognozuje się największy wzrost wydobycia w Ameryce Północnej (w USA i Kanadzie), Brazylii i Norwegii. Na obniżenie ceny może przełożyć się globalne spowolnienie wzrostu gospodarczego, które wywoła spadek zapotrzebowania na ropę w 2020. Prognozy OPEC przewidują również, że udział w globalnym rynku ropy dostarczanej poza kartelem będzie w 2020 wzrastał.
Inna perspektywa
Osiemdziesiąt procent z 17,4 mln baryłek ropy, które dziennie opuszczają Zatokę Perską drogą morską trafia na rynki azjatyckie. Dlatego warto spojrzeć na ten konflikt również w perspektywie amerykańsko-chińskiej wojny handlowej. Uwzględniając analizy OPEC dalsza eskalacja w cieśninie Ormuz może najbardziej uderzyć w Chiny. Stany Zjednoczone mogą sobie powetować ewentualne straty zwiększając wydobycie w obrębie własnych pól naftowych oraz importując więcej surowca z Ameryki Południowej i Kanady.
Artykuł opublikowany pierwotnie w MILMAG nr 06/2019