Przejdź do serwisu tematycznego

Grand Power R-15. Słowacki AR-15

The Black Rifle to jedna z najbardziej powszechnych konstrukcji strzeleckich na świecie. Służy w siłach zbrojnych szeregu państw (w szczególności NATO-wskich), ale też z marszu zdobyła rynek cywilny. Producentów – amerykańskich, koreańskich i innych nie sposób policzyć, a do tej grupy właśnie dołączył kolejny – słowacki Grand Power.

Grand Power

Producent rozpoczął działalność w roku 2012, kierując swoją ofertę przede wszystkim do odbiorców cywilnych. Co istotne, bazuje głównie na własnych rozwiązaniach, oferując m.in. pistolety ryglowane przez obrót lufy, a nie jak większość producentów przez przekoszenie (Grand Power K100 Target: Recenzja). Jednym z flagowych produktów jest również rodzina PCC Stribog (Stribog SR9A3 – Trzecia generacja słowackich PCC). W ofercie jednak brakowało do tej pory konstrukcji na nabój pośredni…

Słowo o pomyśle (i przetargach)

Podstawowym karabinkiem Sił Zbrojnych Republiki Słowacji (Zbrojené Sily Slovenskej Republiky) jest 7,62 mm karabinek automatyczny vz. 58 produkcji czechosłowackiej, odziedziczony po Armii Czechosłowackiej. Jednak nie jedynym. W rękach słowackich żołnierzy możemy zobaczyć również m.in. G36, HK416, czy HK 417. Na potrzeby batalionu ISTAR (utworzonego w 2014 roku, na potrzeby sił szybkiego reagowania NATO VJTF czyli Very High Readiness Joint Task Force, powołanych po zajęciu Krymu przez Rosję) zakupiono również czeskie karabinki CZ 805 BREN w ilości 688 szt.

Niedawno pojawiła się potrzeba unowocześnienia parku strzeleckiego, jak również powszechnego wprowadzenia broni kalibru 5,56×45 mm. Obecnie Słowacja jest jednym z nielicznych krajów NATO używających radzieckiego naboju 7,62×39 mm w broni piechoty. Tutaj pojawia się rodzimy producent, Grand Power. Już na początku roku 2022 na targach IWA, bez wcześniejszych zapowiedzi, pokazano całą rodzinę karabinków systemu ARr-15 pod nazwą Freya (IWA 2022: Nowe pistolety i karabinki Grand Power). Była to broń zaprojektowana z myślą o odbiorcy cywilnym, w szczególności zaś o strzelcach sportowych. Premierę zapowiedziano na kwiecień/maj ’22, ale jednak została ona opóźniona. Po części mogło na to wpłynąć zwiększone zapotrzebowanie na broń, będące skutkiem napaści Rosji na Ukrainę. Drugą przyczyną na pewno było skupienie się na opracowaniu wersji wojskowej tej broni (Karabinki Grand Power M4 oraz M4M: wojskowe warianty AR–15 Freya.), która powstała z myślą o ofercie dla Sił Zbrojnych. Był również prezentowany (już w wersji tłokowej) na ubiegłorocznych targach MSPO (MSPO 2022: Nowy AR-15 z Grand Power). Czy wejdzie na stan Sił Zbrojnych Republiki Słowacji? Tego nie wiadomo, chociaż życzymy powodzenia. A w międzyczasie, przyjrzyjmy się cywilnej wersji.

Wideo z fabryki

Na początek zachęcę do obejrzenia materiału wideo zrealizowanego podczas wizyty w fabryce, na którym Jakub Kuna opowiada o rodzinie R 15 (Karabinek AR-15 Freya z Grand Power). Chociaż język słowacki jest dość zrozumiały, przygotowaliśmy dla Was polskie napisy – wystarczy je włączyć.

Można też zobaczyć, jak wygląda proces produkcji broni w fabryce: Wizyta w Grand Power.

Gaz…

Model który jako pierwszy trafił do sprzedaży w Polsce (a co za tym idzie, do naszych redakcyjnych testów) to R15, czyli karabinek zasilany nabojem pośrednim, z systemem gazowym z bezpośrednim odprowadzaniem gazów na suwadło (Direct Impingement). Jako że jest to wersja cywilna, broń jest samopowtarzalna.

Jak już wspomniałem, bazuje on na klasycznej konstrukcji AR-15. Lufa jest samonośna, azotowana, gwintowana o skoku bruzdy 1:8. Jest to rozwiązanie dość uniwersalne, umożliwiające zastosowanie szerokiego spektrum amunicji i zapewniające odporność na korozję. Lufa jest zakończona, standardowym dla karabinków AR, gwintem 1/2×28, z fabrycznie zamontowanym urządzeniem wylotowym. Komora nabojowa to .223 Wylde, w związku z czym można stosować zarówno amunicję w kalibrze .223 Remington, jak i 5,56×45 NATO.

Karabin jest oferowany z pięcioma różnymi opcjami długości lufy: 11”, 14,5”, 16,5”, 18” i 20”, przy czym 2 ostatnie długości są dostępne wyłącznie na zamówienie. Zamek to również standard AR. Wykonano go ze stali 9310, a suwadło ze stali 8620. Obydwa elementy mają pokrycie niklowo-borowe.

Producent zróżnicował długość systemu gazowego w zależności od długości lufy. Przy lufie 11-sto calowej wykorzystuje system gazowy o długości karabinka. Jeśli chodzi o lufy 14,5 ”i 16,5”, te są z kolei wyposażone w systemy gazowe o średniej długości, a w przypadku luf 18” i 20” zastosowano systemy gazowe przeznaczone dla karabinu. Pozwala to na zoptymalizowanie ciśnienia gazu w układzie, co przekłada się na odrzut i podrzut, ilość gazów wylotowych wydmuchiwanych podczas pracy i komfort strzelca, a także na mniejsze zużycie części wewnętrznych, co zapewnia dłuższą żywotność karabinu.


Komora zamkowa i komora spustowa zostały wykonane z aluminium 7075 T6. Jest to stop o bardzo dużej wytrzymałości mechanicznej oraz wysokiej wytrzymałości zmęczeniowej, a także średniej wytrzymałości na korozję. Obydwa elementy są frezowane, a w wersji wojskowej kute


Selektor ognia i dźwignia przeładowania są oburęczne

Łoże GP R15 zostało wyposażone w górną szynę Picatinny na pełnej długości (z przedłużeniem na komorze zamkowej) oraz gniazda M-LOK na godzinie 3, 6 i 9. Łoże jest mocowane do komory za pomocą jednej śruby, co umożliwia szybki i łatwy demontaż i wymianę.


Chwyt pistoletowy to autorski projekt Grand Power

Dwa elementy które nie są produkcji własnej, a zostały zakupione na rynku, to magazynki (w zestawie otrzymujemy jeden 10-cio nabojowy) oraz kolba (różne, w zależności od modelu). Są one produkcji niemieckiej firmy HERA Arms.

…i tłok

Wersja tłokowa o oznaczeniu GP R15 M wykorzystuje tłok gazowy o krótkim skoku z trójpozycyjnym, regulowanym blokiem gazowym. Pozwala użytkownikowi dostosować broń do trybu normalnego, przegazowanego i pracy z tłumikiem.

W modelu GP R15 M przeprojektowano również łoże, zastępując śrubę dźwignią QD. Umożliwia to szybki dostęp do mechanizmu tłoka w celu łatwego rozbierania i czyszczenia. Dodano także dodatkową szynę Picatinny na dolnej części łoża.

Dane techniczne

Mechanizm spustowy: SA
Ciężar spustu: 8,5 funta
Długość lufy: 11″-20″
Bruzdowanie lufy: 1:8
Długość całkowita ze złożoną kolbą 11”: 706 mm
Wysokość: 187 mm
Szerokość: 68,8 mm
Waga bez magazynka 11”: 2641 g
Waga bez magazynka 14,5”: 2860 g
Pojemność magazynka: 10

 

Karabinek jest dostarczany z 1 magazynkiem 10-cio nabojowym

Broń jest kompatybilna ze standardem AR-15, czyli pasują części innych producentów i nie ma problemu z włożeniem np. zespołu spustu projektu Timney czy Geissele. Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o elementy zewnętrzne takie łoża, kolby itp.


Incorsa fabrycznie montuje zestaw sprężyn o Eemann Tech 180001 dostarczany przez Halinka Arms

Wrażenia ze strzelnicy

R15 to jeszcze nie futurystyczna Freya. Karabinek nie ma frezowanych i odchudzanych komór, czy wycięć w gnieździe magazynka. Wygląda jak standardowy cywilny AR-15. Trochę unowocześniony, ale można powiedzieć – nie odbiegający od normy, do której przyzwyczaili nas niezliczeni producenci.

Całość broni (zarówno elementy wewnętrzne jak i zewnętrzne) jest dobrze wykonana – naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Dodatkowo trzeba zauważyć, że wszystko, z wyjątkiem magazynka i kolby, Grand Power produkuje na miejscu, więc nie spodziewam się problemów z częściami zamiennymi. W razie czego – zawsze można zastosować element od innego producenta. To plus popularnej platformy. Również upgrade oraz dostosowanie go do swoich preferencji nie jest żadnym kłopotem. Bez problemu akceptuje magazynki różnych producentów (FAB Arms, lancet, Magpul, klasyczny metalowy). Ani razu nie było problemu z podawaniem amunicji.

Trzeba powiedzieć, że operuje się nim dobrze. To po części zasługa chwytu. Grand Power nie poszedł (jak spora część producentów) w Magpula, a broni wyszło to na dobre – jest wygodny, trzyma się go pewnie, ma dobre własności antypoślizgowe. Na plus też dobór kolby – miękka stopka dobrze się trzyma w dołku strzeleckim i stabilizuje broń.

Masa testowanego przez mnie egzemplarza (z lufą o długości 14.5”) wynosiła 2860 g. To bardzo dobry wynik, nawet po dociążeniu kolimatorem oraz załadowaniu amunicji otrzymujemy niewiele ponad 3 kg – świetny wynik, zwłaszcza jak na broń o wojskowym rodowodzie (bo dopiero Freya jest zaprojektowana z myślą o sporcie).


Język spustu jest standardowy, ARowy, o typowej krzywiźnie. Pracuje OK, choć szału nie ma – po prostu mil spec

Spust jest łagodniejszy niż się spodziewałem i bardzo przyjemny. To bez wątpienia zasługa Halinkowych sprężyn. Podrzut i dorzut trochę większy niż te do których jestem przyzwyczajony (porównuję je do dopieszczonego karabinka BCM), natomiast porównywalne do gołego Norinco. Znowu – jest OK, ale nie jest to wycyzelowana sportowa konstrukcja.


Po dokręceniu tłumika Eagle Mod z 14,5 calowego karabinka zrobiła się pokaźna luśnia

Praca z tłumikiem bez zarzutu (czy to długim EAGLE MOD, czy krótkim Ase Utra). Trzeba zaznaczyć, że po dokręceniu tłumika podmuch gazów wylotowych lecących w twarz strzelca był bardzo duży. Zastosowanie tłumika oznacza w zasadzie konieczność wymiany rączki przeładowania na uszczelnioną, zaprojektowaną pod kątem pracy z tłumikiem.

Dostałem do testów egzemplarz fabrycznie nowy i na pierwszych 2 magazynkach (łącznie 20 szt. amunicji – GGG 55 gr) na 3 nabojach wystąpiły zacięcia. Ponieważ na spłonkach był ślad po iglicy, należy przyjąć mechanizm zadziałał prawidłowo, ale iglica uderzyła za słabo, aby zbić spłonkę. Po włożeniu do innego karabinka, zostały odstrzelone bez problemu, więc na pewno nie była to wina amunicji. Kolejne strzały już bez zacięć, broń pracowała bez zarzutu. Moja hipoteza, to niewielki błąd w montażu przy wymianie sprężynek zespołu spustu. Kiedy te, pod wpływem wibracji, ułożyły się prawidłowo, broń działała bez problemu.


Jak widać zamek się napracował, ale z wyjątkiem początkowych problemów broń działała bez zarzutu

Podsumowanie

Gdybym miał opisać tą broń jednym zdaniem, powiedziałbym że to fajny milspecowy AR, acz trochę kulturalniejszy od podstawowych modeli dostępnych na rynku.

Jest lekki jak na swoją klasę, strzela się z niego dobrze i chociaż nie jest to model sportowy to na lokalne zawody wystarczy w zupełności. Plusem jest wymiana sprężyn zespołu spustu przez dystrybutora, chociaż w moim przypadku spowodowało to przejściowe kłopoty. Praca spustu z kolei zdecydowanie na tym zyskuje. I jest to w cenie. A przechodząc do ceny – ta wynosi 6999,00 zł. Czy jest to mało – nie. Czy jest to dużo – też nie. To niestety przy obecnej inflacji i kosztach produkcji nowy standard dla standardowego ARa. Tanio to już było, jak mówi gorzkie powiedzenie.

Osobiście ciągle czekam aż dotrze do Polski R15 Freya, czyli model zaprojektowany wspólnie ze strzelcami sportowymi. Ten może faktycznie namieszać.

 

Dziękuję firmie Incorsa za użyczenie broni do testów.

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X