Przejdź do serwisu tematycznego

Wytwórnia Broni Popiński – Jack w 5.56×45

Wytwórnia broni: wesoła zabawa dla całej rodziny

WBP jest ewenementem na skalę kraju: jest bowiem prywatną i – co najważniejsze – rodzinną firmą zajmującą się produkcją broni.

Przedsiębiorstwo rozpoczęło działalność w Rogowie w wojewódzwie łódzkim jako kuźnia, w której wykonywano repliki broni dawnej oraz świadczono usługi ślusarskie. Z czasem zakład otrzymał koncesję na wytwarzanie i obrót bronią i amunicją, wytwarzanie wyrobów o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym oraz obrót wyrobami i technologiami o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym.

W cywilizowanym świecie strzelecki klasyk tak właśnie powinien prezentować się w salonie właściciela...
W cywilizowanym świecie strzelecki klasyk tak właśnie powinien prezentować się w salonie właściciela...
… a nie tłamszony w żelaznej trumnie klasy S1.
… a nie tłamszony w żelaznej trumnie klasy S1

W 2019 roku firma Popińskich otrzymała NATO-wski kod podmiotu gospodarczego, a w 2021 certyfikaty zgodności WITU dla Jacka w kalibrze 7,62×39. W tym samym roku WBP przeszła z pozytywnym wynikiem audyt wewnętrznego systemu kontroli w zakresie wywozu, transferu wewnątrzunijnego, usług pośrednictwa, pomocy technicznej, przywozu oraz tranzytu towarów, technologii i usług o znaczeniu strategicznym. Uzyskała także certyfikat zaświadczający spełnienie wymagań ISO w zakresie projektowania, produkcji broni i elementów uzbrojenia, obrotu bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi, produkcją i obrotem wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym.

Zdobycie koncesji i certyfikacji w zakresie opisanym powyżej pozwala firmie na prowadzenie szeroko zakrojonej działalności również w zakresie interesującym nas, strzelców – a więc w zakresie produkcji i obrotu sportową bronią strzelecką. Najważniejszym z naszego cywilnego punktu widzenia, efektem rozwoju firmy WBP jest seria karabinków samopowtarzalnych Jack w kalibrze 7,62×39 mm, 5,56×45 mm oraz 5,45×39 mm.

Tylko z pozoru niefrasobliwie oparty o słup Jack uważnie obserwuje stado młodych niedoświadczonych popperów. Jeden z nich już niedługo stanie się jego dzisiejszym posiłkiem. Pozwoli Jackowi nabrać sił, a także zapewni pożywienie jego młodym. To pradawne reguły rządzące w naturze: ktoś musi upaść, by ktoś inny mógł jeść...
Tylko z pozoru niefrasobliwie oparty o słup Jack uważnie obserwuje stado młodych niedoświadczonych popperów. Jeden z nich już niedługo stanie się jego dzisiejszym posiłkiem. Pozwoli Jackowi nabrać sił, a także zapewni pożywienie jego młodym. To pradawne reguły rządzące w naturze: ktoś musi upaść, by ktoś inny mógł jeść...

Jako że Wytwórnia posiada park maszynowy przystosowany do obróbki zarówno metalowych, jak i drewnianych czy plastikowych części broni, nawet drobne elementy takie jak łoża czy chwyty pistoletowe wytwarzane są na miejscu. WBP produkuje także akcesoria do swoich karabinków.

Jack – kałach jaki jest, każdy widzi

Jack produkowany jest w trzech najpopularniejszych dla rodziny AK kalibrach: 7,62×39 mm, 5,56×45 mm oraz 5,45×39 mm. Wytwarza się go również w dwóch odmianach różniących się długością lufy, przy czym karabinek 5,45×39 dostępny jest wyłącznie w wersji pełnowymiarowej. Podobnie sprawa ma się z odmianami różniącymi się łożem i kolbą. 5,45×39 dostępny jest wyłącznie w drewnie, a pozostałe kalibry (bez względu na długość lufy) również z osadami z tworzywa sztucznego oraz z zespołem szyn montażowych zastępujących przednie łoże.

Jack, który trafił w moje ręce, to 5,56×45 mm w osadzie drewnianej – najładniejszej. Karabinek waży 3,1 kg (z pustym magazynkiem) i mierzy około 925 mm.

Urządzenie wylotowe Jacka – wariacja na temat klasycznego bird cage
Urządzenie wylotowe Jacka – wariacja na temat klasycznego bird cage

Gwint na lufie jest oczywiście lewy, 14×1 mm. Nakręcono na niego urządzenie wylotowe typu bird cage z sześcioma równomiernie rozłożonymi na obwodzie szczelinami. Sama lufa ma gwint 1:8.

Klasyka: drewniane, wykonane ze sklejki łoże karabinka Jack
Klasyka: drewniane, wykonane ze sklejki łoże karabinka Jack

Łoże i kolba są drewniane (sklejka), prawdopodobnie, sądząc po fakturze, olejowane. Chwyt pistoletowy wykonany z tworzywa sztucznego oznaczono logiem WBP. Jest on nieco większy niż w standardowym AK – dzięki temu broń trzyma się wygodniej.

Chwyt pistoletowy. Na pierwszy rzut oka toporny, ale o ileż wygodniejszy niż standardowy, malutki chwyt AK
Chwyt pistoletowy. Na pierwszy rzut oka toporny, ale o ileż wygodniejszy niż standardowy, malutki chwyt AK

Na lewej stronie komory zamkowej znajduje się standardowa dla AK szyna umożliwiająca użycie bocznych montaży optyki. Warto zauważyć, że zarówno dźwignia bezpiecznika, jak i dźwignia zwalniająca zatrzask magazynka są powiększone. W przypadku bezpiecznika dodano półkę pozwalającą – praworęcznym! – operować manipulatorem za pomocą palca wskazującego dłoni strzelającej. Zrzut zamka natomiast powiększono na boki.

Powiększona dźwignia zwalniania zatrzasku magazynka. Ułatwia życie....
Powiększona dźwignia zwalniania zatrzasku magazynka. Ułatwia życie....
… podobnie jak półka na skrzydełkowym bezpieczniku. Po zakupie warto nieco zeszlifować wewnętrzne przetłoczenie skrzydełka, żeby bezpiecznik pracował luźniej
… podobnie jak półka na skrzydełkowym bezpieczniku. Po zakupie warto nieco zeszlifować wewnętrzne przetłoczenie skrzydełka, żeby bezpiecznik pracował luźniej

Poza tym Jack to porządnie wykonany AK ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami.

Mój egzemplarz testowy jest oczywiście samopowtarzalny, ale dla osób z odpowiednimi kwitami WBP oferuje wersję samopowtarzalno-samoczynną.

Zimowe strzelanie

Do Jacka nie ma się gdzie przyczepić. Brzmi i pracuje jak wzorcowy kałach. Nie próbuje się zacinać, podaje amunicję do komory bez zastrzeżeń i śle pociski w rozsądnym skupieniu na tarczę. A nawet w lepszym, niż ja jestem w stanie strzelać. Mechanizmy pracują gładko, a odrzutu – czy to za sprawą urządzenia wylotowego, czy z powodu masy broni – prawie nie czuć.

Gdyby tak Jacka w kal. 5,56x45 wyposażyć w gniazdo magazynka umożliwiające zasilanie tymi z AR15...
Gdyby tak Jacka w kal. 5,56x45 wyposażyć w gniazdo magazynka umożliwiające zasilanie tymi z AR15...

Duży polimerowy chwyt, przypominający nieco ten z M249, jest o niebo wygodniejszy od miniaturowego znanego ze standardowego AK. Przyrządy celownicze – jak to w kałachu – ja takie lubię. Przyzwyczajony jestem i nie sprawiają mi kłopotu. Ale tu młodsi chłopcy będą pewnie narzekać, że przeziernika nie ma, że trudno, ze trzeba umieć strzelać, żeby trafić.

Duży bezpiecznik z półką i powiększony zatrzaska zamka poprawiają ergonomię, zwłaszcza w rękawicach. Odbezpieczanie broni palcem wskazującym to jednak fikcja – broń jest zbyt nowa i za mało wyświechtana, żeby bezpiecznik działał tak jak należy. Wiadomo, gdzie i co podszlifować, żeby chodził płynnie. Z drugiej strony: najważniejszym bezpiecznikiem jest mózg strzelca. Ten na broni jest drugorzędny.

Tym razem obyło się bez śniegu i mrozu. Za to było mokro i wcześnie rano. Zawsze, k..., coś... zawsze
Tym razem obyło się bez śniegu i mrozu. Za to było mokro i wcześnie rano. Zawsze, k..., coś..., zawsze

Chcąc się czepić, powiem jedno: fajnie byłoby zamiast tradycyjnej rączki przeładowania, wywiercić w zamku otwór i nagwintować M6 albo M8. Dzięki temu użytkownik mógłby zamontować tam coś wygodniejszego… Swoją drogą, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z lekka zmodyfikować blaszaną pokrywę komory zamkowej i wyposażyć zamek w otwory po obu stronach. Możliwość przełożenia rączki napinania z jednej na drugą stronę też zapewne zostałaby doceniona przez strzelców. Zwłaszcza tych cywilnych, którzy lubią się swoją bronią bawić, zmieniać ją i modyfikować. Koszt niewielki, a frajdy sporo.

Drewniana kolba przyjemniejsza jest dla policzka niż plastik. O jej wyższości nad blaszanymi widłami zastępującymi kolbę w akaemesie nie ma nawet co wspominać. Kto strzelał, ten wie.

Po strzelaniu, panie Redaktorze, zwłaszcza jesienno/zimowym, warto karabinek rozłożyć – a następnie wyczyścić i zabezpieczyć przed korozją, a nie od razu oddawać koledze na przechowanie...
Po strzelaniu, panie Redaktorze, zwłaszcza jesienno/zimowym, warto karabinek rozłożyć – a następnie wyczyścić i zabezpieczyć przed korozją, a nie od razu oddawać koledze na przechowanie...

W całości karabinek wykonany jest porządnie. Chętnie przytuliłbym jeden egzemplarz dla siebie – ale krótki. I najchętniej w 5,45x39mm, bo takiego jeszcze nie mam.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X