Specyfikacja latarki Fenix TK22 Tac
Fenix TK22 Tac to latarka ręczna typu szperacz oparta na diodzie LED Luminus SFT70 o mocy maksymalnej 2800 lumenów [lm], chłodno-neutralnej barwie najpewniej około 6500 kelwinów, światłości 74000 kandeli i zasięgu 540 metrów. Zasilana jest z ogniwa Li-Ion 21700 – jedna sztuka dostarczona w zestawie to wyposażony w port ładowania USB-C Fenix ARB-L21-5000 o pojemności 5000 mAh. Pozwala ono latarce pracować od 3 do blisko 50 godzin w zależności od wybranego trybu. Tych jest łącznie sześć, podzielonych na dwie grupy: Duty (eco – 30 lm, niski – 150 lm, średni – 350 lm, wysoki – 1000 lm) oraz Tactical (wysoki – 2800 lm). Niezależnie od wybranej grupy dostępny jest jeszcze tryb stroboskopowy (2500 lm).
Do obsługi latarki służy pojedynczy przycisk umieszczony z tyłu i wyposażony w obrotowy pierścień, przełączający między grupami oraz aktywujący blokadę włącznika. Obudowę Fenixa TK22 Tac wykonano z anodowanego na czarno hartowanego aluminium A6061-T6 i spełnia ona wymogi normy IP68. Oznacza to, że jest w pełni pyłoszczelna, odporna na upadek z 1 metra i zanurzenie w wodzie na głębokości 2 metrów przez 30 minut. Zastosowanie technologii APF (Advanced Transmission Technology) częściowo chroni elektronikę urządzenia przed zakłóceniami. Za daleki zasięg świecenia odpowiada gładki odbłyśnik SMO. Front głowicy otaczają „blanki”, chroniące soczewkę. Zdejmowany klips jednopozycyjny ułatwia przenoszenie latarki i utrudnia jej staczanie się np. ze stołu. Wymiary: długość całkowita 154 mm, średnica korpusu 26 mm, średnica głowicy 40 mm, waga 156 g bez ogniwa, 228 g z fabrycznym ogniwem.
Unboxing i pierwsze wrażenie
Latarka Fenix TK22 Tac dostarczana jest w estetycznym kartonowym pudełku z plastikową wytłoczką w środku. Wewnątrz znajduje się latarka z ogniwem, kabel USB-C, zapasowy o-ring, pokrowiec i instrukcja obsługi. Główny bohater tej opowieści wygląda… zwyczajnie. Ot, czarna latarka. Wizualnie przypomina trochę tego wspomnianego we wstępie wszechobecnego chińczyka z zoomem. Dobrze leży nawet w dużej dłoni, zapewnia pewny chwyt. Rozkręciłem korpus, wyjąłem wystającą częściowo folijkę zabezpieczającą ogniwo, poskładałem wszystko do kupy i spróbowałem pstryknąć.
Bez sukcesu. Karramba! Ale szybko zauważyłem, że pierścień przy włączniku jest ustawiony w pozycji kłódki. Przekręciwszy w prawo, ponowiłem próbę uruchomienia latarki i jasny gwint – to było olśniewające przeżycie. Ustawiłem bowiem tryb taktyczny i wciśnięcie włącznika wyzwoliło 2500 lumenów prosto w jasny blat w lekko tylko oświetlonym pomieszczeniu. Po odzyskaniu normalnej wizji sprawdziłem, co daje przekręcenie pokrętła w lewo. A tam już spokojne, stopniowo regulowane świeconko. Na próbę przytrzymałem przycisk i tym samym odpaliłem stroboskop – znowu trzeba było dochodzić do siebie (mam lekką nadwrażliwość na światło).
Przyjrzałem się pokrowcowi. Zero sterczących nitek, montaż na pasku lub MOLLE, D-ring, zapięcie rzepowe, latarka spoczywa włącznikiem w dół. Proste, całkiem sensowne, lekkie – czego chcieć więcej? Z dziennikarskiego obowiązku zerknąłem też na instrukcję –w miarę przejrzysta, spełniająca swoją funkcję, ładnie wydrukowania i poskładana. Kabel do ładowania również bez uwag.
Fenix TK22 TAC w praktyce
Jak już zbadałem co było do zbadania, wybrałem się na testy polowe, aby sprawdzić jak w praktyce wygląda to 2500 lumenów i pół kilometra zasięgu. Przyznać należy, że całkiem nieźle. Światło jest głównie skoncentrowane pośrodku, ale doświetla też boki, co przydaje się w ciemnych pomieszczeniach. Barwa faktycznie jest chłodnawa, ale odwzorowanie kolorów otoczenia oceniam jako dobre. Zasięg świecenia duży, ale na te deklarowane pół kilometra mi nie wyglądał. Jednak trzeba brać poprawkę na zanieczyszczenie świetlne w mieście, poza tym nie wiem jak wygląda metodologia badań w Fenixie. W każdym razie sieje daleko, dla większości stróżów nocnych powinno to być wystarczające doświetlenie.
Umiejscowienie włącznika z tyłu podsunęło mi myśl, że można tej latarki spróbować używać na broni. Za podstawę posłużył kałasz z uniwersalnym montażem calowym, no i w sumie zagrało to całkiem sensownie, choć przyciężkawo. Grupa Tactical, lekkie wduszenie uruchamia światło na prawie pełnej mocy, cofnięcie palca je gasi. Pełny wcisk odpala światło do kolejnego wduszenia guzika, przytrzymanie na 0,8 sekundy odpala w dowolnym momencie stroboskop.
Grupa Duty też ma sens. W trybie eco nie trzeba martwić się o wyczerpanie akumulatora przed porankiem (o ile nie jest to noc arktyczna), a w razie potrzeby można dowalić lumenami. Trochę tylko szkoda, że pełna moc nie jest dostępna w tej grupie. Ale może ma to jakiś głębszy sens, który mi umyka. Nie byłem nigdy ochroniarzem, więc pewne rzeczy mogą mi nie przychodzić do głowy. Irytuje mnie umiejscowienie gniazda ładowania w ogniwie zamiast na obudowie. W sytuacji awaryjnej, zamiast po prostu złapać za ładującą się latarkę, trzeba odpiąć ogniwo, włożyć do korpusu, zakręcić i dopiero używać. Cóż, trzeba mieć dyscyplinę i pamiętać o uzupełnianiu akumulatora przed robotą lub mieć drugi na wymianę.
Postanowiłem zabrać Fenixa TK22 na wyjazd służbowy do Niemiec. Takie tam rozkładanie odrzutowca, nic szczególnego. Ale czasem po prostu nie było nic widać w różnych zakamarkach i wtedy płonący ptak był niezastąpiony. Przy okazji zweryfikowała się nieco odporność latarki, gdyż zaliczyła ona upadek z potrąconej drabiny, czyli około 1,5 metra, na porządny niemiecki beton. Nawet nie mrugnęła, zero wgnieceń, rys też nie zauważyłem. Wrzucenie na kilka godzin do śniegu też nie zrobiło na niej większego wrażenia. Z racji gabarytów nie korzystałem z Fenixa TK22 Tac na co dzień, ale zagościł w plecaku, jako pogromca nocnych straszydeł. I na razie nie planuję go stamtąd wyganiać.
Werdykt
Czy gdyby moja praca wymagała posiadania pancernej, niezawodnej latarki o długim czasie świecenia, dalekim zasięgu i potencjale samoobronnym, to sięgnąłbym po model Fenix TK22 Tac? Cóż, gdybym tylko dysponował stosowną kwotą, to z pewnością brałbym go pod uwagę. Pod kątem sprzętowym na pewno można znaleźć coś lepszego w tym przedziale cenowym, ale nie bez znaczenia jest realizowana przez sklep Kolba 5-letnia gwarancja producenta. Może to świadczyć o szaleństwie lub pewności swojego produktu. A że ludzie z Fenixa chyba szaleni nie są, więc… Pozostaje mi tylko polecić tę latarkę.
Latarkę Fenix TK22 Tac do testów dostarczył sklep Kolba.pl – oficjalny dystrybutor marki Fenix na Polskę
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.