Święto Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej obchodzone jest na pamiątkę operacji warszawskiej z lata 1920 r., kiedy polskie wojska odrzuciły śmiałym manewrem bolszewickich najeźdźców. Wspomnieli o tym zwierzchnik Sił Zbrojnych, prezydent Andrzej Duda, premier Donald Tusk i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zdjęcia: Wojciech Król / CO MON
O dziwo politycy nie starali się zająć pierwszoplanowej roli, a podkreślali potrzebę współpracy, ciągłości decyzyjnej i wspólnej, skoordynowanej polityki bezpieczeństwa. Choć bez delikatnego wbijania szpil się nie obyło.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że mundur polski nie może być przedmiotem gier, pijarowych zabiegów, nigdy nienawiści i pogardy. Miejmy nadzieję, że politycy wszystkich opcji wezmą sobie te słowa do serca, ponieważ dotychczas różnie z tym bywało.
Około-świąteczne podpisy
W przeddzień święta prezydent Duda podpisał ustawę o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy. Nowe przepisy przewidują możliwość użycia wojska do samodzielnych działań – nie tylko do wsparcia służb MSWiA – w czasie pokoju na terytorium kraju. W końcu armia nie będzie jedynie do użytku zewnętrznego, a będzie mogła prowadzić działania na terenie kraju w czasie pokoju (Kryzys na granicy z Białorusią. Problemy sprzętowe i prawne).
Co jednak najważniejsze, jak informuje PAP ustawa wprowadza też do Kodeksu karnego przepis, który wyłącza odpowiedzialność za czyny popełnione w określonych warunkach. Oznacza to, że żołnierz będzie mógł użyć broni m.in. w celu odparcia bezpośredniego zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby, a także przeciwdziałania czynnościom zmierzającym do zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby.
Jest to bardzo dobra decyzja, która w końcu ściągnie z żołnierzy kaganiec oraz widmo zatrzymania i postawienia zarzutów prokuratorskich. Uporządkowano również w ten sposób bałagan, jaki pozostawił po sobie Mariusz Błaszczak.
Min. Kosiniak-Kamysz podpisał także umowę na zakup śmigłowców uderzeniowych AH-64E. W tym przypadku zaskakuje jedynie skala zakupów. Wielu wojskowych w rozmowach wskazywało, że wystarczyłoby 48 wiropłatów i opcja na zakup kolejnych. Jest to związane z małymi możliwościami absorbcji sprzętu przez Siły Zbrojne.
Armii nadal brakuje wyszkolonych ludzi. W 2022 Lotnicza Akademia Wojskowa przyjęła 146 studentów. Z czego jedynie 70 miejsc zostało przeznaczonych na kierunkach pilotażu. Po dwadzieścia miejsc na kierunku pilota samolotu bojowego naddźwiękowego i wielosilnikowego transportowego i trzydzieści miejsc na kierunku pilota śmigłowca. Ledwie to wystarcza na zastąpienie lotników, którzy odchodzą ze służby. Tymczasem MON planuje zwiększyć stan lotnictwa niemal dwukrotnie.
W tym roku limit przyjęć został zwiększony do 350 miejsc, z czego na pilotaż samolotu bojowego naddźwiękowego przeznaczono 30 miejsc, samolotu transportowego wielosilnikowego 33 miejsca, a pilotów śmigłowców 50 miejsc. Mimo podniesienia limitu miejsc nadal będzie to niewystarczająca ilość. Nie wiadomo, czy MON ją zwiększy w przyszłym roku, a jest to konieczne, aby nie brakło personelu.
Utwardzanie betonu
Transmisja telewizyjna niestety znów nie dorównała poziomem, co już jest niemal tradycją, a w fora zapełniły się złośliwymi komentarzami. W telewizyjnym komentarzu można było usłyszeć, że Polska to kraj wybitnie lądowy, zapominając, że morska granica obejmuje 18 proc. całkowitej długości granicy Polski. W obszarze zainteresowania służb pozostaje także 12-milowy pas wód terytorialnych i polska wyłączna strefa ekonomiczna, co na morzu stanowi ogromny obszar 32 tys. kilometrów kwadratowych.
Dlatego też szkoda, że Marynarka Wojenna nie mogła pokazać choć komponentu lądowego i powietrznego. W Warszawie nie pojawiły się stacja radiolokacyjna TRS-15M Odra, osadzona na ciężarówce Jelcz, a na niebie nie pojawiły się ani AW101, ani nawet Bryzy, czy Anakondy. Marynarka Wojenna dla jest najbardziej poszkodowanym rodzajem sił zbrojnych, co znów utwierdza w przekonaniu, że Polska to kraj wybitnie lądowy. (Miecznik nadciąga. Co ze śmigłowcami pokładowymi?).