Z końcem lipca Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii opublikował wyniki badań, jakie przeprowadzono w maju 2024. Zapytano Ukraińców, czy zdecydowaliby się na pokój w zamian za ustępstwa terytorialne. Jedna trzecia respondentów wyraziła gotowość do ustępstw terytorialnych w celu jak najszybszego osiągnięcia pokoju i zachowania niepodległości.
Zdjęcia: Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy
Socjolodzy Instytutu regularnie od maja 2022 zadają pytania o gotowość do ustępstw terytorialnych kończących wojnę. W pierwszych badaniach gotowych na ustępstwa terytorialne było około 8-10 proc. ankietowanych, a zdecydowana większość – 82-87 proc., konsekwentnie sprzeciwiała się jakimkolwiek ustępstwom.
Należy jednak pamiętać, że było to tuż po odkryciu zbrodni w Buczy. Po zamordowaniu dzieci w Mariupolu. Po seriach aresztowań i morderstw liderów lokalnych społeczności na terenach okupowanych. Ukraińcy byli wówczas zjednoczeni i żądni zemsty. Pamięć ludzka jest jednak krótka i im dalej od tamtych wydarzeń, tym stanowisko zaczęło mięknąć. Zwłaszcza po nieudanej kontrofensywie na Zaporożu.
Do lata 2023 wskaźniki utrzymywały się na mniej więcej tym samym poziomie. Kiedy nie doszło do oczekiwanego sukcesu ukraińskiej kontrofensywy, wskaźniki zaczęły się zmieniać. W grudniu 2023 gotowość do ustępstw terytorialnych deklarowało 19 proc. respondentów. W lutym ankietę przeprowadzono tuż po upadku Awdijiwki. Po przegranej bitwie, która nie do końca przynosi chlubę wyższemu dowództwu, poparcie dla ustępstw wyraziło już 24 proc. pytanych.
Kto chce ustępować?
Znacznie silniejsze poparcie dla ustępstw jest na wschodzie Ukrainy. Im bliżej frontu, tym większe.
– Jesteśmy już zmęczeni tą wojną. Ale co zrobić? Ten klaun, Zełeński, sam chciał wojny, to teraz ma – mówiła mi w Charkowie wiosną tego roku pochodząca z Donbasu Alicja. Brzmiała pewnie. Jest przekonana, że rosyjskie media przekazują całą prawdę, bo po co mieliby kłamać? Ukraińskich i zachodnich nie ogląda, ponieważ kłamią i manipulują.
Wielu mieszkańców wschodniej Ukrainy nadal myśli podobnie. O ile rosyjska inwazja w większości przypadków scementowała naród i wytworzyła poczucie jedności wśród Ukraińców, tak wciąż wielu rosyjskojęzycznych obywateli ma żal do rządu w Kijowie i z utęsknieniem zerka na Moskwę.
Jednocześnie, jak podkreślają socjologowie, gotowości do ustępstw terytorialnych nie można utożsamiać z nastrojami prorosyjskimi, gdyż wśród ogółu gotowych na ustępstwa prawie trzy czwarte Ukraińców chce odizolować się od Rosji, tak aby ruch na granicy między Ukraina i Rosja były ograniczony wizami i cłami.
Żadnych ustępstw!
Nadal jednak zwolenników ustępstw jest znacznie mniej niż przeciwników. Ukraińcy zarówno w badaniach, jak i rozmowach podkreślają, że trzeba zacisnąć zęby, wygrać, a potem wrócić do normalności. Podkreślają przy tym, że ustępstwa byłyby możliwe, gdyby nie to, że Kreml przystąpił do wojny z zamiarem zniszczenia narodu ukraińskiego.
Dziś przeciwko ustępstwom jest 55 proc. społeczeństwa. To najmniej od początku badań. W lipcu 2022 przeciwko było 84 proc. badanych. Dwa miesiące później 87 proc. Poziom powyżej 84 proc. utrzymywał się przez kolejny rok. Sprzeciw zaczął słabnąć po nieudanej ofensywie na Zaporożu i kolejnej serii terrorystycznych ofensyw. W październiku 2023 było to jeszcze 80 proc. W grudniu 74 proc. W lutym 2024 spadło o 9 proc. W maju o kolejne 10 proc.
Najwięcej przeciwników ustępstw jest na zachodzie Ukrainy – 60 proc., na wschodzie 52 proc., a na południu, w Obwodzie Chersońskim i Zaporoskim, które codziennie są bombardowane już tylko 46 proc.
Czy ustępstwa są możliwe?
44 proc. badanych Ukraińców stwierdziło, że warto usiąść z Rosjanami do rozmów, aby przynajmniej poznać ich stanowisko. W odpowiedzi na bezpośrednie pytanie o możliwość ustępstw terytorialnych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zauważył, że oficjalnie nikt Ukrainie niczego nie oferował.
Zgodził się natomiast, że obecność przedstawicieli Kremla na Szczycie Pokojowym, jaki jest planowany jesienią byłby dobrze widziany.
– Uważam, podobnie jak większość krajów, że przedstawiciele Rosji muszą być obecni na drugim szczycie pokojowym w listopadzie, w przeciwnym razie nie osiągniemy realnych rezultatów. Nie chcę, żeby blokowali przygotowanie naszego wspólnego pokojowego planu. Jeśli cały świat chce ich widzieć przy stole negocjacyjnym, nie możemy być temu przeciwni – powiedział, cytowany przez Le Monde.
Dodał przy tym, że oddanie jakichkolwiek zajętych terytoriów Rosji jest niemożliwe ze względów konstytucyjnych.
– Ukraina nigdy nie zrezygnuje ze swoich terytoriów, bo jest to naruszenie Konstytucji – podkreślił. Jego zdanie podziela większość Ukraińców, którzy nie chcą się zgodzić na pokój za wszelką cenę. Podkreślają, że pokój z Putinem oznaczałby jedynie tymczasowe zawieszenie broni, które zostanie przez Kreml zerwane, kiedy tylko znów rosyjska armia nabierze siły. Najczęściej przy tym przywołują traktat w Monachium, który miał dać pokój, a dał wojnę.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.