Czyszczenie
Ogólnie mówiąc, w tłumikach występują dwa rodzaje osadów: węglowe – powstałe w wyniku spalania gazów i ołowiane – spowodowane odrywaniem małych fragmentów ołowiu z pocisku przelatującego przez bruzdy w lufie. Większość tłumików na amunicję pośrednią i karabinową jest samoczyszcząca. Oznacza to, że ciśnienie wytwarzane podczas wystrzału usuwa osady automatycznie, pozostawiając co najwyżej małą, nieszkodliwą ilość brudu. Dzięki temu prawdopodobnie szybciej wymienicie lufę niż tłumik. Kłopot pojawia się w przypadku tłumików do amunicji pistoletowej i bocznego zapłonu, które dość łatwo łapią brud, a ich zanieczyszczenie może mieć wpływ na bezpieczeństwo eksploatacji. Zasadą jest czyszczenie tłumika do amunicji bocznego zapłonu co 500 strzałów, a do amunicji pistoletowej co 750.
Czyszczenie nierozbieralnego tłumika
Sposób w jaki czyścimy tłumik, którego nie możemy rozebrać jest bardzo prosty. Po prostu z niego strzelamy. Ciśnienie i temperatura załatwi za nas całe czyszczenie. To trochę tak jak w przypadku rurki stonera, której w ogóle się nie dotyka. Ot cała filozofia.
Nigdy nie wsuwajcie do tłumika czyścika na wyciorze. Można pomyśleć, że to nic groźnego, bo nawet jeśli czyścik spadnie to przecież się wypali. Wystarczy jednak nawet malutkie odchylenie lotu pocisku, aby doprowadzić do trafienia w przegrodę. Tu już sprawa robi się poważna – uszkodzenie tłumika jest niemal pewne i nieodwracalne. Co gorsza, w takim przypadku ryzykujemy poważnym wypadkiem i utratą zdrowia.
Jeśli jednak koniecznie upieramy się aby dokonać ablucji nierozbieralnego tłumika, robimy to w następujący sposób: zaślepiamy wylot, następnie zalewamy cały tłumik specjalnym rozpuszczalnikiem. W naszym przypadku użyliśmy środka do czyszczenia tłumików – Ballistol Schalldampfer-Reiniger, dostarczonego przez Incorse. Odstawiamy całość na minimum dwie godziny, dając czas chemii na reakcje z odsadami. Po tym czasie zlewamy chemię do naczynia i płuczemy tłumik wodą. Ważne jest dokładne wytrząśnięcie wody z wnętrza i odstawienie do pełnego wyschnięcia. Dużym plusem środka marki Ballistol jest to, że wystarczy zebrać brud i osad na ręcznik papierowy, a rozpuszczalnik zlać by kiedyś wykorzystać go ponownie.
Inną metodą czyszczenia nierozbieralnych tłumików jest zastosowanie myjki ultradźwiękowej. Zdobywają one ostatnio coraz więcej zwolenników, ale nie są raczej zalecane przez producentów tłumików. Amerykański producent AAC wprost zabrania ich stosowania, argumentując to możliwością uszkodzenia aluminium. Odnotowano też liczne przypadki uszkodzenia pokryć np. Cerakote przy stosowaniu myjek ultradźwiękowych. Zawsze pierwszym i ostatnim wyznacznikiem powinna być jednak instrukcja obsługi dostarczona przez producenta.
Taśma klejąca to zdecydowanie za mało. Nie próbujcie tego bo szkoda tłumika
Widoczne jasne odbarwienie od zbyt długiej ekspozycji na środek czyszczący. Tłumik musi być szczelnie zatkany przed zalaniem
Czyszczenie rozbieralnych tłumików
W tym przypadku postępujemy dokładnie tak, jak w przypadku czyszczenia innych elementów broni. Rozbieramy tłumik na czynniki pierwsze a następnie pojedyncze elementy zanurzamy w rozpuszczalniku. Po odpowiednim czasie, niezbędnym by zaszły konieczne reakcje chemiczne, usuwamy bród szczoteczką i wycieramy. Oporny brud zeskrobujemy przy pomocy plastikowego lub drewnianego narzędzia, by uniknąć uszkodzeń powierzchni. Wycieramy czyste elementy do sucha i składamy tłumik zgodnie z instrukcją użytkowania.
Podsumowanie
Zastosowany przez nas środek okazał się być rewelacyjny pod względem rozpuszczania osadów. To bardzo silna chemia, której jeśli damy czas, rozpuści chyba każdy osad. Nagar dosłownie się rozpływa. Ma to też swoje gorsze strony. Nie należy pozwolić by środek wyciekł z zalanego tłumika. Chwilowy kontakt nie stanowi problemu. Kłopot zaczyna się gdy tłumik postoi zanurzony w płynie. W naszym przypadku doprowadziło to do odbarwienia oksydy, zostawiając wyraźniej jaśniejszy pas u wylotu. Taśma klejąca jest zdecydowanie niewystarczająca. Warto odżałować te kilka złotych i zamówić specjalne korki do zaślepiania tłumików. Zasadniczym plusem Ballistola jest możliwość wielokrotnego użytku. Ponoć wystarczy zebrać pływający po powierzchni brud ręcznikiem papierowym. Nam niezłe efekty udało się osiągnąć odsączając środek przez ręcznik papierowy a następnie odstawiając na 24 godziny. Po tym czasie osady opadły na dno zbiornika co pozwoliło ostrożnie zlać niemal idealnie czysty płyn.
Dziękujemy sklepowi INCORSA za użyczenie materiałów i tłumika na potrzeby realizacji materiału.