Przejdź do serwisu tematycznego

Savage A22. Bardzo szybka dwudziestkadwójka

Kaliber 22 LR kojarzy się zazwyczaj albo ze statycznym, emeryckim strzelaniem do tarczy albo dyscyplinami dalekodystansowymi strzelanymi z bocznego zapłonu. Wydawało by się zatem, że karabinek sportowy to domena broni precyzyjnej, z zamkiem ślizgowo-obrotowym i na karabinek samopowtarzalny nie ma tu miejsca. Nic bardziej mylnego.

PRS i MRTM. Precyzja na szybkości


/ Zdjęcie: Bartosz Łuczak

Coraz większą popularność zdobywają konkurencje dynamiczne z wykorzystaniem broni w kalibrze 22 LR (RELACJA: Mini Rifle Tactical Marksman | MRTM.22 Winter Edition Jaworzno – luty 2021). Obydwie wspomniane w powyższym podtytule zakładają wykorzystanie broni długiej – w zależności od konkurencji regulaminy dopuszczają broń tylko powtarzalną lub też samopowtarzalną. Ta druga, co nie zaskakuje, pozwala na dużo szybsze oddawanie kolejnych strzałów. Na rynku są dostępne (i zyskują na popularności) konstrukcje przypominające AR-15 na nabój bocznego zapłonu, ale na tym wybór się nie kończy. Dla poszukujących nieco większej precyzji znajdzie się na półkach sklepów również broń samopowtarzalna, ale bazująca na klasycznym karabinku. Jedną z takich konstrukcji jest…

Savage A22

Czyli właśnie samopowtarzalny karabinek bocznego zapłonu. O, dodajmy, dość ciekawej konstrukcji.

Na pierwszy rut oka mamy standard: długa lufa, osada z polimeru, kształt znany od dawna. Zatem co w tym ciekawego? Zanim do tego przejdę, pokrótce opiszę samą broń.


Zastosowano lufę samonośną, wykonaną ze stali węglowej, zakończoną gwintem 1/2×28 umożliwiającym dokręcenie do niej szerokiego wyboru tłumików, rezonatorów lub innych urządzeń wylotowych.

W zestawie dostajemy przyrządy mechaniczne – typowe niskie muszkę i szczerbinę. Natomiast na uwagę zasługuje fabrycznie zamontowana szyna Picatinny nad zamkiem. Bez niej praktycznie nie sposób myśleć o osadzeniu optyki, a osobno potrafi słono kosztować – do kilkuset złotych.

Producent wyposażył karabinek w bezpiecznik przetykowy, umiejscowiony wygodnie pod palcem wskazującym. Dźwignia przeładowania znajduje się z prawej strony, jest dość duża i wygodna.


Stopka kolby jest żebrowana, o dość głębokich wycięciach

Chwyt (podobnie jak osada) z tworzywa sztucznego stanowi jej integralną część, z teksturą dla lepszego tarcia. Z kolei tejże nie uświadczymy na kolbie, w miejscu, z które styka się z policzkiem. W przedniej części osady znajdziemy klasyczny bączek, czyli punkt montażu dwójnógu. Drugi bączek znajduje się po spodniej części kolby.

Osada, chociaż plastikowa, została wewnątrz wzmocniona stalowym szkieletem. To bardzo pozytywnie wpływa zarówno na wytrzymałość, jak i na sztywność całej konstrukcji. Miło, że Savage, myśląc o zmniejszeniu masy, nie podążył za niestety powszechnym trendem robienia po taniości.

Estetyka to zawsze kwestia bardzo indywidualna. Mnie karabinek się podoba. Nie jest przekombinowany, za to nowoczesny i sprawiający przyjemne dla oka wrażenie.

Przejdźmy zatem do tego, co go faktycznie wyróżnia. Przede wszystkim broń da się rozkładać, co w przypadku karabinków w .22 LR nie zawsze jest oczywiste. I to szybko i wygodnie, więc czyszczenie nie jest problemem i drogą przez mękę lub też wdrażaniem dziwnych procedur jak wprowadzanie wyciora do przewodu lufy od strony jej korony (z czym się spotkałem jako z zaleceniem producenta).

Zwraca uwagę także montowany fabrycznie Savage AccuTrigger, czyli spust, którego można się spodziewać w broni z wyższej półki cenowej – ale o nim osobno później.

Trzecia rzecz to…

...magazynki wymyślone w Stanach

Nietypowe. Obrotowe (a nie pudełkowe), mieszczące się całkowicie w obrysie osady mimo swojej pojemności (10 sztuk amunicji). Jest to rzadko spotykana konstrukcja i naturalnie rodzi pewne obawy dotyczące awaryjności (zwłaszcza jeśli ktoś nie miał z takimi do czynienia). Tu od razu spieszę uspokoić – ładowanie odbywa się bez problemu (chociaż nie można odciągnąć podajnika jak w większości pudełkowych). Nie jest szybkie, ale działa.


Kolorowy popychacz (wyraźnie widoczny też przez okno wylotowe) sygnalizuje wystrzelenie ostatniego naboju

Wpięcie do broni również bez kłopotu – kliknięcie i magazynek siedzi na swoim miejscu. Nie trzeba go dobijać, nie sposób też go wpiąć nieprawidłowo.

Co istotne, w kolbie producent przewidział miejsce na przenoszenie aż trzech zapasowych magazynków. Wygoda przenoszenia jest niezrównana, ale w sporcie ma to ograniczone zastosowanie. Podczas przebiegu na torze otwieranie kolby i sięganie o zapasowy magazynek po prostu zajmuje zbyt dużo czasu. Zdecydowanie polecam ładownice przy pasie. Ta konstrukcja to pokłosie amerykańskich przepisów łowieckich, pozwalających na polowanie na drobną zwierzynę z broni bocznego zapłonu, i ukłon w stronę myśliwych.

Savage AccuTrigger

To zespół spustu o oporze regulowanym w przedziale od 0,68 kilograma (1,5 funta) do 2,5 kilograma (5,5 funta). Co istotne, robi się to samemu, bez ingerencji rusznikarza – chociaż wymaga wyjęcia zespołu spustu z osady (poprzez odkręcenie śrub imbusowych). Tym niemniej można tę operację przeprowadzić nawet na strzelnicy, przed startem. Pozwala to na precyzyjne dostosowanie broni do własnych preferencji i wymogów konkurencji, w których będzie używana.

Zespół jest również wyposażony w dodatkowy bezpiecznik w języku spustowym, zabezpieczający przed przypadkowym oddaniem strzału (np. podczas wstrząsu czy upuszczenia broni). Co istotne, działa nawet wtedy, gdy opór spustu jest ustawiony na minimum. Nie zastępuje on głównego bezpiecznika (przetykowego), lecz zapewnia dodatkową warstwę zabezpieczeń.

Dane techniczne

  • Kaliber: 22LR
  • Lufa ze stali węglowej
  • Długość lufy: 22” / 559 mm
  • Skok gwintu: 1:16”; prawoskrętny
  • Regulowany spust Accu Trigger
  • Długość od spustu do stopki: 340 mm
  • Osada: syntetyczna
  • Długość całkowita: 41.5”/ 1041 mm
  • Masa: 5.6 lb / 2.5 kg
  • Zamek praworęczny
  • Magazynek: obrotowy, wypinany, o pojemności 10
  • Brak bączków do pasa w zestawie, kolba posiada śruby pod bączki lub bipod
  • Montaż do optyki: 2 bazy weaver
  • Wyprodukowany w Kanadzie

Karabinek jest dostarczany z jednym magazynkiem 10-nabojowym

Wrażenia ze strzelnicy

Wziąwszy broń do ręki, stwierdzam bardzo wygodny chwyt. Tekstura nie jest agresywna, ale dobrze trzyma się ręki nawet w ciepły dzień, kiedy na dłoniach pojawia się pot. Kąt nachylenia jest prawidłowy, można się wygodnie złożyć do karabinka. Pozwala zarówno na swobodne oparcie ręki (przy strzelaniu precyzyjnym), jak i na pewny chwyt, kiedy przemieszczamy się z bronią po torze i strzelamy zaraz po namierzeniu celu.

Jak wspominałem wcześniej, magazynek całkowicie mieści się w osadzie – więc nie zawadza, można broń dowolnie opierać o przeszkody, podpory, przegrody. Podczas poruszania się na torze – duży plus.

Dobrze rozłożony balans masy, karabinek nie leci na przód ani na tył, wygodnie się z nim przemieszcza po torze.

Ergonomia. Najpierw drobna uwaga: zrzut magazynka działa bez zarzutu, ale dźwignia mogła by być większa. O ile przy strzelaniu statycznym jest całkowicie ok, to już przy dynamice, przemieszczaniu się itp. wymaga uwagi, aby w nią trafić palcem za pierwszym razem. Możliwe, że to ja miałem za mało praktyki – broń niestety można wypożyczyć tylko na dwa tygodnie, więc nie jest to dużo czasu na wyrobienie sobie nawyków – ale traktuję ten karabinek jako przeznaczony do strzelania w ruchu, więc manipulator przydałby się większy (lub przynajmniej z opcją wymiany na taki).

Z kolei bezpiecznik i pozostałe manipulatory – bez zarzutu.

Przeładowywanie bez problemu – dźwignia nie jest duża, ale wystarczająca dla pewnego chwytu, nawet bez odrywania wzroku od lunety. Dodatkowo opór jest tak mały, że można broń bez problemu przeładować samym małym palcem.

Zamek nie zatrzymuje się w tylnym położeniu po wystrzeleniu ostatniego naboju, co jest pewnym rozczarowaniem. Wymaga przez to dodatkowej czynności (przeładowanie) po zmianie magazynka i w strzelaniu dynamicznym uciekają cenne ułamki sekund.

Reset ok, ale dość długi. Tutaj powodem jest dodatkowy bezpiecznik – zresetowanie spustu wymaga odpuszczenia nie tylko języka spustowego, ale i bezpiecznika w spuście. Natomiast o ile przekłada się to na długość resetu, o tyle ku mojemu (niewielkiemu, ale jednak) zaskoczeniu nie na precyzję prowadzenia ognia – ta jest bez zarzutu. Nawet przy pierwszych strzałach, kiedy nie zdążyłem się jeszcze do niego przyzwyczaić, nie zdarzyło mi się przy odpuszczaniu zmienić układu palca na języku spustowym. Sama praca spustu jest precyzyjna, z wyraźnym przełamaniem. Trudno go zerwać.


Podczas strzelania, jak to z .22 LR, broń ani drgnie – stoi w miejscu nawet przy bardzo szybkim ogniu, tarcza jest cały czas widoczna w lunecie (również tej o dużym powiększeniu, a przez to małym polu widzenia), można ocenić punkt trafienia i od razu wprowadzić poprawkę.

Nawiązując do strzelania dynamicznego: samopowtarzalność bardzo się przydaje, kiedy kulka nie wejdzie w cel – co przy kilku tarczach, zmianach dystansu itp. wcale nie jest takie rzadkie. Tutaj możliwość szybkiego wzięcia poprawki i posłania kolejnego pocisku, bez wachlowania dźwignią zamka, znacznie pomaga i przyspiesza podczas przebiegu.

Największym problemem przy próbach oceny celności był wiatr – ale to nie do uniknięcia przy amunicji tak lekkiej i wrażliwej na powiewy jak .22 LR. A z kolei nie chciałem robić testów na krytej strzelnicy w ściśle kontrolowanych warunkach, by sprawdzić Savage’a w jego naturalnym środowisku.

Używałem głownie amunicji Hornady Varmint Express 40 gr, odległość – 100 metrów. Wychodzę z założenia że na mniejszy dystans nie ma sensu: zazwyczaj i tak wszystko wchodzi w punkt, wiec trudno ocenić, jaki jest rozrzut. Optyka, której używałem podczas testów, to SIG (LINK). Dwuczęściowa szyna jest precyzyjna – nie zaobserwowałem żadnych problemów (np. przekoszenia w osi) podczas montażu optyki. Po prostu wszystko było takie, jakie powinno być.


Otwarta oś, wiatr od pleców, słabszy (dolna grupa) i silniejszy (górna
). Można przyjąć (biorąc poprawkę na warunki atmosferyczne), że skupienie mieści się w ok. 1 MOA.

Podsumowanie

Po konstrukcji i zastosowanych rozwiązaniach widać, że był to karabinek tworzony z myślą o polowaniu. I to amerykańskim – do drobnych szkodników, z niewielkiego kalibru. Takiego, jakie w Polsce jest nielegalne.

Jednak w naszym kraju też znajdzie szerokie zastosowanie. Po pierwsze jako broń sportowa do dyscyplin precyzyjnych wymagających szybkości – jak PRS. Po drugie jako broń rekreacyjna, ponieważ po prostu przyjemnie się z niego strzela. Chociaż do rekreacji przydałyby się większe magazynki – 22 LR to amunicja na tyle tania, że aż się prosi, by strzelać więcej (a sportowo robić dłuższe przebiegi bez zmiany). Savage A22 jest ładny, celny, dobrze się z niego strzela – po prostu siła dobrej zabawy.

W dodatku za nieduże pieniądze – cena (na dzień publikacji artykułu) to 2200 złociszy, co stanowi kolejny niemały plus.

Przyznam się, że testując tę broń, wystrzelałem dużo więcej amunicji, niż planowałem. I tym zakończę swoją rekomendację.

 

Dziękuję firmie Hubertus Pro Hunting za użyczenie broni do testów.

Dziękuję Małopolskiemu Centrum Strzelectwa w Bochni za udostępnienie strzelnicy.

Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X