Przejdź do serwisu tematycznego

S-70 Ochotnik – Nie imiejet anałogow w mirie

Jeśli Rosjanie mówią, że ich najnowszy sprzęt nie imiejet anałogow w mirie można mieć pewność, że mają rację. Jednak nie w kontekście, o którym kremlowska propaganda myśli. Przykłady można mnożyć czy to zabawkowy pies-robot, czy wciąż psujący się czołg T-14 Armata, czy też niezniszczalny S-70 Ochotnik.

Robopsy, czy autonomiczne nosze ewakuacyjne nie trafiły na front. Pierwsze okazały się obłożonymi aluminiowymi płytkami komercyjnymi robotami TR600 za 4 tys. dolarów, a drugie potrafiły poruszać się jedynie po halach wystawienniczych podczas targów, a grzęzły w trudnym terenie już podczas testów.

Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej

Na front trafiło za to najnowsze dziecko rosyjskiego przemysłu lotniczego i w debiucie poległo. Na początku października Rosjanie stracili w rejonie Konstantiniwki bezzałogowiec bojowy S-70 Ochotnik, który spadł po ukraińskiej linii frontu. Jest to bardzo poważna strata, która może ujawnić wiele tajemnic najnowszych rosyjskich produktów przemysłu lotniczego (Rosjanie zestrzelili swój najnowszy bezzałogowiec nad Ukrainą).

S-70 to tzw. lojalny skrzydłowy dla Su-57. Pierwszy wspólny lot miał miejsce we wrześniu 2019. Przez lata głównie skupiono się na wypracowaniu danych do wykorzystania uzbrojenia rakietowego klasy powietrze-powietrze dalekiego zasięgu. Pozwoli to na wystrzelenie pocisku do celu bez konieczności zbliżenia się załogowego samolotu do strefy reagowania obrony przeciwlotniczej przeciwnika.

S-70 ma rozpiętość 17,6 m, długość 13,6 m i zasięg do 4000 km. Może przenosić ładunek o masie do 2000 kg. Seryjne maszyny są napędzane silnikiem turbowentylatorowym Saturn-Liulka AŁ-41F1, wykorzystywanym także przez Su-57 i Su-35S. To pozwoli uzyskać prędkość maksymalną 1000 km/h. Na prototypach wykorzystywano także starsze AŁ-31 z Su-27P. Maksymalna masa startowa jest szacowana na ponad 20 000 kg, jest zatem najcięższym bezzałogowcem rozwijanym dotąd w Rosji.

Rosyjskie kanały telegramowe sugerują, że Ochotnik został zestrzelony przez prowadzącego Su-57, po problemach technicznych. Pojawiają się wersje twierdzące, że kontrolę nad bezzałogowcem przejęli Ukraińcy lub, że stracono nad nim kontrolę.

O ile druga opcja nie jest niczym dziwnym. Zdarza się utracić łączność z bezzałogowcami. W ubiegłym roku Ukraińcy nad Kijowem musieli zestrzelić Bayraktara TB2, z którym utracono łączność. Jeśli jednak łączność przechwycili Ukraińcy będzie to duży blamaż.

Sama utrata Ochotnika to duży problem. Na podstawie zdjęć wiadomo, że zestrzelony został seryjny egzemplarz, wyposażony w docelową konfigurację urządzeń sterujących i szyfrujących. Dlatego niemal natychmiast po upadku wraku Rosjanie ostrzelali rejon katastrofy kilkoma pociskami balistycznymi Iskander. Jeśli nie udało się im zniszczyć szczątków, to jest to niezwykle łakomy kąsek dla wywiadów NATO.

Zdjęcie: Witalij W. Kuźmin

T-14 Armata

Również nie wyszedł dobrze debiut bojowy czołgów T-14 Armata, które wg rosyjskiej propagandy są najlepszymi czołgami na świecie. Pierwszy raz Armaty miały być widziane na froncie w październiku 2022. Wówczas ta informacja się nie potwierdziła. Na początku stycznia następnego roku brytyjski wywiad poinformował, że Rosjanie przygotowują się do wysłania swych najlepszych pojazdów na front. Pojawiły się wówczas zdjęcia satelitarne, pokazujące czołgi T-14 na poligonie, na którym rosyjscy żołnierze ćwiczą przed wysłaniem na front (Rosjanie twierdzą, że rozmieścili w Ukrainie czołgi T-14 Armata).

Brytyjczycy wówczas zauważyli, że każde rozmieszczenie T-14 może być ryzykowną decyzją dla Rosji. Jedenaście lat rozwoju programu były związane z opóźnieniami, zmniejszeniem planowanej wielkości floty i doniesieniami o problemach produkcyjnych. Faktycznie nikła ilość pojazdów nie może napawać optymizmem i dawać nadziei, że Armata zmieni obraz działań wojennych. Jednak zapowiedzi wysłania zachodnich czołgów do Ukrainy wprowadziły nieco popłochu u rosyjskich sztabowców.

Nad ranem 25 kwietnia agencja prasowa RIA poinformowała, że Armaty znalazły się w Ukrainie, ale nie brały one jeszcze udziału w bezpośrednich operacjach szturmowych. Wcześniej, mimo licznych doniesień, T-14 nie znalazły się na froncie. Wedle informacji brytyjskiego wywiadu, rosyjscy żołnierze niechętnie chcieli jechać nimi na front, ze względu na zły stan pojazdów, co nie jest niczym zadziwiającym. Armata od początku sprawiała Rosjanom wiele problemów.

Dziś T-14 na froncie próżno szukać, choć nadal w sieci można się dowiedzieć od rosyjskich trolli, że lepszych czołgów na świecie nie ma, a Ukraińcy mogą się tylko cieszyć, że Kreml nie chce ich wysyłać na front, aby nie eskalować konfliktu.

We wrześniu 2023 pojawiły się informacje o zamiarze wznowienia przez Rosję produkcji T-80 w znacznie zmodernizowanej wersji z poprawionymi biernymi i aktywnymi systemami obrony, a także z nowym systemem kierowania ogniem, jako swego rodzaju budżetowej alternatywy dla T-14 Armata. Ten prawdopodobnie skończy jako niezwykle kosztowny biały słoń.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

VIDEO WOJNA W UKRAINIE

Rosyjski system Iskander trafił ukraiński zestaw Patriot

W wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na zachód od Dnipra, trafione zostały elementy ukraińskiej jednostki ogniowej systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego MIM-104 Patriot.

Tajwan rezygnuje z krajowego samolotu bojowego i kontynuuje zakupy w USA

Ministerstwo Obrony Republiki Chińskiej (Tajwanu) ogłosiło rezygnację z planów opracowanie własnego samolotu bojowego nowej generacji i chęć kontynuacji pozyskiwania sprzętu wojskowego w Stanach…

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

Powiązane wiadomości

X