24 marca portal branżowy Naval Technology jako pierwszy poinformował, że brytyjska królewska marynarka wojenna (Royal Navy) rozpoczęła studium wykonawcze w ramach Project Vixen dotyczące możliwości opracowania projektu dużego, bezzałogowego statku latającego do zadań tankowania w powietrzu i misji uderzeniowych, który operowałby z pokładów lotniskowców typu Queen Elizabeth.

Project Vixen może być rozpatrywany wspólnie z Royal Air Force, która już rozpoczęła prace nad bojowym bezzałogowcem Mosquito w ramach programu LANCA / Grafika: ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii

Nazwa projektu nawiązuje do pokładowego samolotu przechwytującego De Havilland Sea Vixen FAW.1/FAW.2 (oznaczenie fabryczne: DH.110), który służył w Royal Navy w latach 1959-1972. Jak podkreśla Naval Technology rozpoczęte prace nie muszą prowadzić do powstania prototypu, ale stanowić punkt wyjścia do dalszych rozważań i koncepcji, np. do misji zwiadowczych czy walki radioelektronicznej. Statki powietrzne tej klasy mogłyby służyć jako platforma wspierająca działania samolotów krótkiego startu i pionowego lądowania F-35B Lightning II (Mieszane eskadry F-35B na Queen Elizabeth).

Warto przypomnieć, że królewskie wojska lotnicze (Royal Air Force) już rozpoczęły prace nad bojowym bsl Mosquito w ramach programu LANCA (Lighweight Affordable Novel Combat Aircraft), realizując koncepcję tzw. lojalnego skrzydłowego. 25 stycznia prace nad prototypem zlecono spółce Spirit AeroSystems (Bezzałogowce Spirit AeroSystems dla RAF).

Dlatego prawdopodobnie nie jest przypadkiem, że prace nad bsl o zbliżonej koncepcji zostały rozpoczęte w Royal Navy, która współdzieli z Royal Air Force flotę samolotów F-35B. Ewentualne wspólne prace i wdrożenie bsl, który operowałby z lotnisk lądowych i pokładów lotniskowców byłoby rozwiązaniem tańszym, niż dwie oddzielne platformy.

Wcześniej, 9 marca br. Royal Navy opublikowała zapytanie o informację (RFI, Request For Information) dotyczące możliwości integracji katapult elektromagnetycznych i lin hamujących w konfiguracji CATOBAR (Catapult Assisted Take Off But Arrested Recovery), które mogłyby być wykorzystywane do wspomagania startu i lądowania nieujawnionych statków powietrznych (air vehicle) z odpowiednich okrętów już w 2023 roku. We wniosku poinformowano, że takie rozwiązanie mogłoby pozwolić na rozmieszczenie na lotniskowcach systemów bezzałogowych do wsparcia misji wczesnego ostrzegania i tankowania w powietrzu.

Co ciekawe zawarto też informację, że katapulta musi być zdolna do wspomagania startu samolotu o maksymalnej masie startowej 24 950 kg (55 tys. funtów), natomiast liny hamujące zdolne do zatrzymania samolotu o masie od 4990 kg (11 tys. funtów) do 21 300 kg (47 tys. Funtów). Mniejsza masa dla lądującego samolotu wynika z faktu, iż z reguły te mają mniejszą masę niż podczas startu, zużywając paliwo i uzbrojenie podczas misji. Warto przypomnieć, że w ramach strategicznego przeglądu obrony i bezpieczeństwa w 2010 (Strategic Defence and Security Review) brano pod uwagę zakup eskadry pokładowych F-35C, fabrycznie dostosowanych do operowania z lotniskowców w konfiguracji CATOBAR (dwa lata później zrezygnowano z tych planów, ze względu na koszty).

Powyższe prace są częścią inicjatywy FMAF (Future Maritime Aviation Force), czyli przyspieszonej transformacji Royal Navy do realizacji zadań zwiadu, nadzoru, rozpoznania, łączności, transportu i misji uderzeniowych z platform załogowych na bezzałogowe. 1 stycznia opublikowano RFI w sprawie ciężkich autonomicznych transportowych bezzałogowych statków latających, które także trafiłyby na pokład lotniskowców (Bezzałogowce transportowe dla Royal Navy).

Na koniec warto dodać trochę informacji o kontrowersyjnej kwestii wielkości brytyjskiej floty F-35B, o której wspomniano w opublikowanym 16 marca dwuczęściowym, zintegrowanym przeglądem polityki obronnej i zagranicznej. Resort obrony zobowiązał się w nim do zwiększenia zamówienia na te samoloty, poza 48 egzemplarzy już zadeklarowanych do 2025 – nie podano jednak o jakie rzędy wielkości przyszłych zamówień chodzi. Według komentatorów jest to zarazem milczące potwierdzenie wcześniejszych doniesień z sierpnia 2020, że pierwotnie planowana liczba 148 samolotów jest nierealna – a bardziej prawdopodobne jest 70 egzemplarzy (Wielka Brytania rozważa redukcję zamówienia na F-35B).

Zresztą jak poinformował UK Defence Journal 23 marca, Pierwszy Lord Morski, adm. Tony Radakin miał powiedzieć podczas webcastu dla dziennikarzy portalu, że maksymalna wielkość floty samolotów F-35B może wynosić przyszłości od około 60 do maksymalnie 80 samolotów, zgrupowanych w czterech eskadrach.